Notatnik wileński

* W tym roku ma być zakończona rekonstrukcja Placu Ratuszowego. W minionym sezonie dwa wydarzenia miały wpływ na przebieg prac. Pierwsze: natrafiono na zabytkowe podziemia i archeolodzy bardzo kategorycznie zażądali przeprowadzenia badań i zabezpieczenia znaleziska. Drugie – wizyta królowej angielskiej Elżbiety II. To akurat przyśpieszyło roboty. Koronowana głowa spotykała się z ludem wileńskim właśnie przy ratuszu, dlatego też plac musiał być przynajmniej starannie przypudrowany. Największa i najważniejsza tegoroczna inwestycja – budowa fontanny. Ma być piękna i oryginalna. Znajdzie się w tym samym miejscu co jej XIX-wieczna poprzedniczka. Obecna – to ośmioboczny potężny talerz, z którego woda będzie spływać po specjalnie urządzonych poziomo naczyniach. Dobrze, że na Starówce znajdzie się jeszcze jedno „oczko” wodne. Jeszcze lepiej by było, żeby za przykładem miast europejskich, ulice polewano wodą, przynajmniej w czasie upałów. Za sowietów każdej nocy kursowały po mieście wyspecjalizowane polewaczki, które przy okazji dla zawianych i zagubionych służyły jako taksówki.

Na rekonstrukcję Placu Ratuszowego wydanych zostanie blisko 18 mln litów. Nic dziwnego: jeden sprowadzony z Holandii i posadzony tu kulisty klon kosztuje 8 tys. Lt., nie mówiąc już o granitowym ogrodzeniu i pomijając fakt, że żywot drzewa obliczony jest zaledwie na 30 lat. 

* Za dwa lata w Wilnie powstanie muzeum techniki. Rozlokuje się w zbudowanej w pierwszych latach XX wieku elektrowni na prawym brzegu Wilii. W gmachu czynne jest teraz muzeum energetyki. Ma być ono zmodernizowane i przystosowane do nowej roli. Przyległy teren stanie się salą ekspozycyjną pod gołym niebem. Placówka ma obrazować rozwój Wilna na przeciągu wieków, przedstawiać miasto jako centrum naukowe. Ekspozycje poświęcone zostaną przemysłowi, energetyce, architekturze, budownictwu.

Halina Jotkiałło

Wstecz