Rok 2007 ”pod znakiem” Napoleona Ordy

Polak z krwi i kości, ale i „późny wnuk” Dżyngis Chana

„Orda pozostawił nam nie tylko pełne uroku dziełka artystyczne, ale ponadto cenny dokument, skoro trzy czwarte portretowanych przez niego budowli dziś już nie istnieje […]

Zdejmował swym ołówkiem pałace i dwory, karczmy i chatynki, kościoły, cerkwie i synagogi, dumne zwaliska zamków i niemniej dumne jaskółki pierwszych inicjatyw przemysłowych. Stąd tak częste owe typowo polskie zderzenia przeszłości i teraźniejszości: potężne mury magnackich rezydencji i przycupnięte tuż obok włościańskie domostwa. I z równym zainteresowaniem obserwował tak jedne, jak i drugie. Można by rzec, że wszystko ogarniał ową miłością oka i serca” – pisze nasz współczesny prof. Tadeusz Chrzanowski.

Ród Ordówna Polesiu od XV w.

Napoleon Orda urodził się przed 200 laty 11 lutego 1807 roku w rodzinnym majątku Worocewicze na Polesiu, niedaleko Janowa i Pińska. Był synem Michała Ordy, marszałka szlachty powiatu kobryńskiego, oraz Józefy z Butrymowiczów, córki Mateusza, słynnego pińskiego działacza społecznego i gospodarczego.

Według ustaleń wnikliwego badacza, Grzegorza Rąkowskiego, ród Ordów, osiadły na Polesiu co najmniej od XV w., był najprawdopodobniej pochodzenia tatarskiego, a według rodzinnej legendy miał się wywodzić wprost od Dżyngis Chana. Na Polesiu popularne było niegdyś powiedzonko, nawiązujące do silnie rozgałęzionych na tym terenie rodów szlacheckich: „Co krzaczek – to Korsaczek, co gruncik – to Skirmuncik, co morda – to Orda”. O tym, jak bardzo ono było trafne, przekonuje chociażby lektura spisu właścicieli ziemskich województwa poleskiego z roku 1930, wśród których trzech nosiło nazwisko Korsak, sześciu - Skirmunt (alias Skirmuntt) i aż czternastu – Orda.

Studiował na Uniwersytecie Wileńskim

W 1823 roku Napoleon Orda ukończył gimnazjum w Świsłoczy, a następnie podjął studia na wydziale matematyczno-fizycznym Uniwersytetu Wileńskiego. Studiów tych nie ukończył jednak, bowiem został aresztowany za działalność niepodległościową. Szczęśliwie uniknął więzienia, zsyłki. Powrócił do rodzinnych Worocewicz, gdzie kształcił się samodzielnie i pomyślnie gospodarzył. (Majątek Worocewicze, Napoleon Orda jako jedyny syn, odziedziczył po rodzicach).

Kawaler Virtuti Militari

Niedługo jednak miał pozostać w roli samouka i hreczkosieja. A stało się to na zasadzie „szczęścia w nieszczęściu”. Napoleon Orda wziął udział w powstaniu listopadowym na obszarze Królestwa Polskiego. Dzielnie walczył w bitwie pod Kockiem (maj 1831), za co został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.

Po stłumieniu powstania, był zmuszony emigrować.

Malarz, pianista, kompozytor

W 1833 roku osiadł w Paryżu, gdzie się znalazł w kręgach Mickiewicza i Chopina. Z Chopinem oraz z Lisztem wiązały go nici szczerej przyjaźni, pobierał u nich lekcje muzyki. (Później Napoleon Orda zdobędzie uznanie jako uzdolniony pianista i kompozytor, przez pewien czas będzie kierował Operą Włoską).

Na emigracji nie tracił czasu. Studiował pilnie malarstwo i dużo podróżował po Europie. Podczas tych podróży, niedoszły w przeszłości matematyk i fizyk, oddawał się swej prawdziwej pasji – rysunkowi, w którym utrwalał zabytki architektury i otaczające je pejzaże.

W 1856 roku wrócił do ojczyzny i przez pewien czas mieszkał w rodzinnych Worocewiczach. Potem rezydował w charakterze nauczyciela domowego w posiadłości generała Adama Rzewuskiego w Wierzchni na Ukrainie.

Wędrował bryką, taradajką, pieszo…

Od 1860 roku Orda rozpoczął swoje słynne wędrówki po dawnych ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej, podczas których uwieczniał na rysunkach mnóstwo zabytków, głównie siedziby ziemiańskie, zamki, pałace, świątynie i in. Podróżował bryką, wozem, a najczęściej pieszo (zdarzało się, że i szlakiem wodnym).

Podróżował i rysował przez ponad dwadzieścia lat (będąc już naonczas człowiekiem w wieku podeszłym).

Ponad tysiąc rysunków

Oficjalnie jest uważany za autora ponad tysiąca rysunków. Z tym, że te „ponad tysiąc” – to rysunki znane, znajdujące się w zbiorach muzealnych (głównie w Muzeum Narodowym w Krakowie). A ile tych rysunków Orda porozdawał, ile zostało zagubionych, rozproszonych – tego już się nie dowiemy nigdy. Dzięki tym, które ocalały, możemy dziś poznać wygląd wielu nieistniejących od dawna kresowych rezydencji i innych obiektów.

W 1873 roku Napoleon Orda rozpoczął własnym sumptem publikowanie swych rysunków w „Album widoków historycznych Polski”. Niestety, z powodu braku zasobów i perypetii z carską cenzurą, planu tego artysta nie był w stanie do końca zrealizować. Po dziesięciu latach, w 1883 r. drukiem ukazało się w ośmiu seriach tylko 260 plansz, wykonanych w znanym zakładzie litograficznym Maksymiliana Fajansa w Warszawie. Litografie te zyskały dużą popularność.

Obecnie twórczość Napoleona Ordy przeżywa prawdziwy renesans: zainteresowanie historią, zabytkami wzrasta z roku na rok, zwłaszcza wobec intensywnego ruchu turystycznego. W ostatnich latach w Polsce, Litwie, na Białorusi, Ukrainie ukazały się liczne książki, albumy z rysunkami Napoleona Ordy, stanowiącymi bezcenne źródło ikonograficzne do dziejów architektury i ziemiaństwa na obszarach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Zdewastowana mogiła, pomnik w centrum miasta

Napoleon Orda zmarł w 1883 roku w Warszawie, pochowany na cmentarzu w odległym o paręnaście kilometrów od Worocewicz Janowie, gdzie znajdowała się katolicka parafia. Niestety, ta część starego cmentarza w Janowie, razem z mogiłą Napoleona Ordy, została w latach osiemdziesiątych XX w. całkowicie zrównana z ziemią podczas budowy w tym miejscu gmachu szkolnego (obecnie szkoła nr 3). W 1997 roku, „z okazji rocznicy” uczczono jednak w Janowie pamięć wielkiego artysty: w centrum miasta odsłonięto jego pomnik autorstwa Igora Gołubiewa. (Pomnik wykonano z brązu, rzeźba na cokole z czerwonego granitu przedstawia Napoleona Ordę w kapeluszu, siedzącego na pniu drzewa i rysującego; napis na pomniku w języku białoruskim brzmi: „Napoleon Orda, malarz, kompozytor, muzyk”.

Ocalała (acz uszkodzona) tablica nagrobna z cmentarza w Janowie (dzięki nauczycielowi pobliskiej wsi Ohowo, Borysowi Wojciechowiczowi). Obecnie tablica znajduje się w Muzeum Polesia w Pińsku.

Dwór Worocewicze – znany jedynie z rysunku Ordy

W Worocewiczach (białoruskie Waracewiczy), gdzie się urodził i spędził dzieciństwo oraz młodość Napoleon Orda – właściwie nic się nie zachowało, rozciąga się tu puste pole. Na drodze do Worocewicz ustawiono w 1997 roku pamiątkowy kamień z wizerunkiem palety i liry oraz napisem w języku białoruskim: „Rodzinne strony Napoleona Ordy”.

Worocewicze należały w dawnych czasach do kniaziów pińskich, potem przeszły w posiadanie Zygmunta Starego, który podarował je królowej Bonie. Od drugiej połowy XVI wieku były we władaniu linii Ordów zwanej „białą”. Ostatnim z tej linii był właśnie Napoleon Orda. Po konfiskacie majątku za udział Napoleona Ordy w powstaniu listopadowym Worocewicze dostały się w ręce rosyjskie. Po powrocie z emigracji Orda mieszkał tu jeszcze przez kilka lat (prawdopodobnie jako dzierżawca). Znany z rysunku Napoleona Ordy XVIII-wieczny dwór Ordów i inne zabudowania majątku zostały zniszczone podczas I wojny światowej.

Ślady artysty

Ślad Napoleona Ordy zachował się natomiast we wsi Worocewicze, w tamtejszej cerkwi pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, zbudowanej w latach 1863-1864. Ten „ślad” to ikona ofiarowana tej cerkwi z okazji jej konsekracji w 1872 roku. W pół zatarty napis na odwrocie ikony informuje, iż jest to dar „właścicieli majątku Worocewicze nazwiskiem Orda”. Grzegorz Rąkowski, który w naszych czasach Worocewicze zwiedził i ikonę tę opisał, wyraża przekonanie, iż jest ona darem samego Napoleona Ordy, „który nie był już wtedy co prawda właścicielem Worocewicz, ale odwiedzał w tym okresie rodzinne strony”.

Grzegorz Rąkowski wytropił jeszcze jeden ślad Ordy pod postacią drewnianego krzyża znajdującego się obecnie w skromnym kościele empirowym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Janowie Poleskim. Kościół zbudowano w 1842 roku, ufundował go miejscowy proboszcz Franciszek Pallulon.

Proboszcz Pallulon był osobistym przyjacielem cara Mikołaja I i w dowód tej przyjaźni car podarował mu obraz św. Katarzyny, który do II wojny światowej znajdował się w bocznym ołtarzu janowskiego kościoła. W ołtarzu głównym natomiast znajdował się obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, który po zamknięciu kościoła przeniesiono do cerkwi. Po wojnie kościół zamieniono w kino, a później w magazyn. Świątynię zwrócono wiernym dopiero w 1995 roku. Obecnie w centrum ołtarza głównego znajduje się odnaleziony niedawno w podziemiach pińskiej katedry drewniany krzyż z 1871 roku, wyrzeźbiony przez Napoleona Ordę, z figurą Chrystusa dłuta siostrzenicy artysty, Heleny Skirmuntt.

Ten to janowski kościół jest ośrodkiem kultu św. Andrzeja Boboli.

Ocalił świat styku Wschodu z Zachodem

O Ordzie i Polesiu można długo… Podobnie o Ordzie i Litwie, z której takoż „zdejmował swym ołówkiem pałace i dwory” (niektóre z nich szczęśliwie przetrwały do dziś).

„[…] poprzez nawałności dziejowe przeprowadził i ocalił ów świat, który już wprawdzie fizycznie nie istnieje, ale który jest zarazem zachowany: świat styku Wschodu z Zachodem, kultury łacińskiej i greckiej, współobecności wielu narodów, wielu odmian cywilizacyjnych, wielu stopni społecznej drabiny. Wędrując rzemiennym dyszlem: bryką, wozem, taradajką, ale jakże często na własnych nogach, Orda rejestrował ze szczególnym zamiłowaniem domy szlacheckie i magnackie pałace. […] Ale nie zapominał o wszelkich innych dziełach rąk ludzkich i notował skrzętnie postacie i wydarzenia z odległych epok. Dziejami narodu i narodów są przepojone te widoki i nasza wdzięczność dla tego najskuteczniejszego konserwatora historii i zabytków powinna być pełna pokory”. (Tadeusz Chrzanowski).

Rzutki dziadek, „skrojony” na miarę naszych czasów

Trudno dziś byłoby ustalić, ile i jakich uzdolnień odziedziczył Napoleon Orda po swoim pra-pra… antenacie po mieczu, Dżyngis Chanie. Bliższy naszych czasów byłby już jego dziadek po kądzieli, Mateusz Butrymowicz, któremu stolica Polesia, Pińsk bardzo wiele zawdzięcza.

Szczególne znaczenie dla odzyskania przez Pińsk należnej mu pozycji poleskiej stolicy miała podjęta w drugiej połowie XVIII w. budowa dróg wodnych: Kanału Ogińskiego, łączącego Jasiołdę ze Szczarą, czyli dorzecze Prypeci z dorzeczem Niemna, oraz Kanału Królewskiego, łączącego Prypeć z Bugiem, czyli z dorzeczem Wisły.

Oba te szlaki, otwierające połączenia wodne z Morza Czarnego do Bałtyku, zbiegały się pod Pińskiem, czyniąc z niego śródlądowy port o międzynarodowym znaczeniu.

Właśnie wielką rolę w tych przedsięwzięciach odegrał dziadek Napoleona Ordy, najwybitniejszy przedstawiciel pińskiej elity, Mateusz Butrymowicz. Był on wychowankiem słynnego kolegium jezuickiego w Pińsku, następnie podstarościm, sędzią grodzkim i właścicielem rozległych dóbr w okolicy. Był ponadto przyjacielem i zaufanym hetmana Michała Ogińskiego. Niezrównany znawca poleskich dziejów, cytowany wyżej Grzegorz Rąkowski pisze o nim tak:

„Z okazji zakończenia budowy kanałów oraz nowego traktu wiodącego przez nieprzebyte dotąd Błota Pińskie do Łopacina, Butrymowicz zastosował rodzaj „lobbingu”. Wiosną 1784 r. wyprawił on szypra S. Stachowskiego Kanałem Królewskim do Warszawy z zaproszeniem dla króla do odwiedzenia poleskiej stolicy. Szyper przybył pod Zamek Królewski na dziesięciu łodziach, których załogę stanowiło trzydziestu Poleszuków w regionalnych strojach. Monarsze i warszawiakom zaprezentowano typowe pińskie produkty: miód, wosk, grzyby, ryby wędzone, suszone wjuny i krupy jaglane. Poleska flotylla popłynęła następnie do Gdańska. Stanisław August Poniatowski, zachęcony tą prezentacją […], jeszcze tego samego roku skorzystał z zaproszenia i wybrał się do Pińska, gdzie spędził trzy dni.

Monarcha przybył na czele wielkiego orszaku dworzan i okolicznej szlachty. Ostatnie pół mili przepłynął na specjalnie przygotowanej ozdobnej łodzi i przed kościołem franciszkanów został powitany mową wygłoszoną przez biskupa Naruszewicza. Kwaterę królewską przygotowano w kolegium pojezuickim. Na świeżo usypanej staraniem Butrymowicza grobli przez błota zorganizowano na cześć króla wielki jarmark, który był w istocie prezentacją gospodarki Polesia.

Pokazano m. in. miejscowy wynalazek – pływający młyn, pińskie siano, wyroby wiejskich stolarzy, ślusarzy i sukienników oraz łodzie załadowane towarami przygotowanymi do transportu do Gdańska. Barwną oprawę jarmarku stanowiły tańce, muzyka, śpiew i poleskie stroje Pińczuków. Można więc powiedzieć, że wszystko przygotowano według wzorów obowiązujących do dziś na targach i wystawach gospodarczych. Król był zachwycony i odjeżdżając wyznał, że jeszcze nigdy nie było mu tak trudno rozstawać się ze swymi poddanymi. Butrymowicz gościł monarchę w swym dworze w Krystynowie, a dla uczczenia królewskiej wizyty wmurował pamiątkowy kamień w fundamenty swego wznoszonego wtedy, a zachowanego do dziś pałacu w Pińsku. Za swe zasługi Butrymowicz otrzymał najwyższe odznaczenie ówczesnej Rzeczypospolitej – ordery Orła Białego i św. Stanisława”.

Hej, kto malarz – na Polesie!

Rok bieżący, 2007, „pod znakiem” Napoleona Ordy zaowocuje w liczne interesujące imprezy. Zwłaszcza na Polesiu, w stronach ojczystych Artysty. Swój wkład w ten piękny jubileusz niewątpliwie wniosą białoruscy plastycy. (A może takoż muzycy). Napoleon Orda studiował na Uniwersytecie Wileńskim, a więc w ćwierci był wilnianinem. Spodziewać się przeto wypada, iż liczna armia malarzy, historyków sztuki z Wilna ruszy niebawem na Polesie „po temat” związany z Napoleonem Ordą. O jego dziadku, słynnym Mateuszu Butrymowiczu, którego pałac do dziś w Pińsku się zachował – takoż radziłabym pamiętać…

Alwida A. Bajor

Wstecz