Notatnik wileński

Ostatni etap rekonstrukcji al. Giedymina

Ruch samochodowy wstrzymany, działalność handlowo-rozrywkowa ze względów zrozumiałych – trudniejsze dojście, nie mówiąc o dojeździe – ograniczony. Trwa rekonstrukcja ostatniego odcinka głównej arterii miejskiej – alei Giedymina (d. Adama Mickiewicza) od Placu Łukiskiego do Mostu Zwierzynieckiego. Nowa nawierzchnia jezdni, nowe chodniki, odnowione trasy komunikacyjne, nowe drzewa. W tym roku ze starymi lipami postąpiono „humanitarnie”. Spiłowano je, zanim wypuściły pierwsze listki, poprzednio zrobiono to w maju i wilnianie zaprotestowali. Nowe lipy będą miały niemiecki rodowód.

Opisać Wilno

Tomas Venclova – były wilnianin, emigrant – profesor jednego z amerykańskich uniwersytetów, podobnie jak jego przyjaciel Czesław Miłosz, nigdy od swego miasta odjechać nie potrafił. Z szacunku i miłości staje się kronikarzem dziejów wileńskich. Wydał „Przewodnik” tłumaczony na kilka języków, „Imiona wileńskie” (o najwybitniejszych postaciach z Wilnem związanych), ostatnio – książkę pt. „Opisać Wilno”.

Venclova zaprasza czytelnika do wspólnej wędrówki przez wszystkie czasy jakie miasto przeżyło. („Nie warto się spieszyć, najlepiej błąkać się bez celu” – pisze). Z tych spacerów człowieka zakochanego w grodzie giedyminowym wyłania się jego przeszłość, ślady historii, czasem niezauważalne, które przetrwały wśród budów socjalizmu, jego niezmienna wielonarodowość. Oczywiście, piękne zabytki: kościoły, które „płyną w dolinie niczym flotylla żaglowców”, pałace, dziedzińce, malownicze zaułki, łamiące zasady logiki i kanonów architektonicznych. Miasto ongiś kresowe, polskie, dziś litewskie, miasto europejskie – tak widzi Wilno Venclova.

Muzyka na ulicach

Do popisów na ulicach grajków-amatorów, a czasem muzyków zawodowych, kapel podwórkowych tworzonych spontanicznie, aby w sezonie turystycznym i podczas większych wypadów wilnian „w miasto” zarobić parę litów, już przyzwyczailiśmy się. Co pewien czas wraca temat: mają prawo grać, czy nie? Wygląda jednak na to, że uliczne muzykowanie ma być „uprawomocnione”. Znany muzyk Andrius Mamontovas zaproponował i z mety przystąpił do zorganizowania Dnia Muzyki Ulicznej. Projekt spotkał się z wielkim uznaniem i zainteresowaniem. Napłynęło kilkadziesiąt zgłoszeń z całej Litwy od solistów i zespołów gotowych w dniu 5 maja wystąpić na ulicach wileńskich. Honorarium będzie zbierane od słuchaczy do czapek, specjalnie szytych, lub futerałów instrumentów muzycznych.

Organizator przedsięwzięcia cieszy się, że pomysł, zresztą podpatrzony podczas jego podróży po świecie, chwycił, że spore grono uznanych wykonawców zagra na ulicach nie tylko wileńskich, lecz też Kowna, Kłajpedy, Olity i in. miast. Zaprasza też do udziału amatorów, aby bez skrępowania wyszli ze swoimi instrumentami i wypełnili miasto dźwiękami muzyki. Zgłoszenia należy składać na stronie internetowej:Gatvesmuzika.lt. Każdemu zainteresowanemu wskazane zostanie miejsce występu.

Pałac wytrwał

Spór na temat niszczejącego od kilku lat Pałacu Sportu i Koncertów na prawym brzegu Wilii został wreszcie zażegnany. Piękne miejsce, naprzeciwko – Starówka, rozległy teren. Słowem, obiekt – marzenie dla inwestorów, którzy planowali wyburzenie pałacu i zbudowanie zespołu mieszkalno-rozrywkowo–handlowo-usługowego. Wyszło jednak na jaw, że „łakomy kąsek”, wzniesiony w 1971 roku, jest zabytkiem architektury. Oficjalnie jednak nie wciągnięty na listę obiektów chronionych, bo nie skończył 50 lat. Tym niemniej fakt ten stał się jednym z głównych argumentów w obronie pałacu. Na jego korzyść przemawiały także liczne opinie specjalistów, w tym zagranicznych, chwalących walory techniczne, estetyczne i funkcjonalne budowli.

Ostatnio zapadła decyzja: samorząd za 25 mln litów odkupi pałac z rąk prywatnych i po modernizacji będzie on pełnić funkcje, zbliżone do tych z czasów jego świetności. Przypomnijmy, że odbywały się tam zawody sportowe (usuwano krzesła na parterze), koncerty (6 tys. miejsc siedzących), a nawet pogrzeb jednego z I sekretarzy KC KP Litwy, w czasach niepodległości – zjazd Sajudisu etc. Oczywiście, tych dwóch ostatnich funkcji pałac nie będzie pełnić, pewnie jednak za tak ogromne pieniądze przeznaczone na zakup i następnie rewaloryzację, coś sensownego i nowoczesnego w starych murach powstanie. Przypomnijmy, że architektom i konstruktorom przyznano w 1973 roku republikańską nagrodę państwową. Pamiętać też wypada, że pałac stanął w miejscu najstarszego wileńskiego cmentarza żydowskiego – założony w XV w., zniszczony przez władze sowieckie w 1950 r. – na którym pochowani byli m. in. Gaon wileński – Eliasz ben Salomon Zalman, wybitny uczony talmudyczny; hrabia Walenty Potocki, który w połowie XVIII w. przeszedł na judaizm i został spalony.

Halina Jotkiałło

Wstecz