„Znałem go osobiście i niejedno mu zawdzięczam”

(Jan Paweł II)

10 maja 1947 zmarł w Warszawie, w lecznicy rządowej przy ul. Emilii Plater, Juliusz Osterwa…

Był jednym z najświetniejszych aktorów i reżyserów w dziejach teatru polskiego, współtwórca słynnej Reduty.

Pochowany w Krakowie na Salwatorze.

 

Teatr – z braku innych możliwości…

Tak naprawdę – nazywał się Julian Andrzej Maluszek. Urodził się w Krakowie 23 września 1885. Oficjalnie był synem Franciszka Maluszka, woźnego w magistracie krakowskim i Katarzyny z Wiśniowskich, akuszerki. Nieoficjalnie – prawdopodobnie był synem księcia. Wcześnie osierocony tułał się po krewnych. Gimnazjum św. Anny w Krakowie porzucił, nie otrzymawszy promocji do maturalnej klasy ósmej. Zasłynął w nim jednak jako głośny imitator i parodysta. We wrześniu 1904 znalazł się w zespole Teatru Ludowego w Krakowie. Debiutował 1 października 1904 w roli Jańcia w „Jojne Firułkes”. Od tej chwili przyjął na stałe pseudonim Juliusz Osterwa. „Przez nikogo nie polecany i nie szkolony, od razu z przyrodzonych obdarowań wnosił w grę całe wstępne wyrobienie aktorskie: nienagannie postawiony głos, wyraźną dykcję, poczucie scenicznej przestrzeni, grację ruchów, harmonijną budowę ciała, urodę twarzy, zgrabność salonowego panicza, elektryczność w żyłach, a przy tych powabach dla wzroku i słuchu – urok psychiczny” – napisze potem o nim Adam Grzymała-Siedlecki.

Tak to się zaczęło… Na drugi swój sezon został zaangażowany do Teatru Miejskiego w Krakowie. W sezonie 1906-1907 został ulubieńcem publiczności w teatrze poznańskim, gdzie też debiutował jako reżyser wystawiając „Horsztyńskiego”. Niedługo zostaje wprowadzony w środowisko zamożnego ziemiaństwa, które ufunduje mu wojaże zagraniczne; były to dłuższe podróże do Niemiec, Szwajcarii i Włoch.

Od września 1907 do lutego 1909 grał w teatrze wileńskim. Opuściwszy Wilno, bawił w ziemiańskim dworze na Wołyniu. Potem znów ruszył w podróż: Austria, Niemcy, Francja, Grecja, Kreta, Konstantynopol, Odessa…

Na początku 1910 zaangażowała go „Farsa” warszawska. Od tej pory będzie zdobywał wyjątkową popularność, grywając role wesołych uwodzicieli i lirycznych młokosów. Dwa lata później rola Księcia Reichstadtu w „Orlątku” rozsławi go na cały kraj. Odtąd pozostanie jednym z najlepiej opłacanych aktorów w Polsce. Niebawem swe twórcze ambicje skieruje ku dramatowi i podejmie walkę „ze złem w teatrze”. Największego w tym sprzymierzeńca pozyska w osobie wspaniałej aktorki, Wandy Malinowskiej – wilnianki, która, jak napisze jeden z biografów Osterwy, „ofiarnie i inspirująco towarzyszyła utrudniającemu sobie życie marzycielowi”.

Ślub z Wandą Malinowską odbył się 14 marca 1912 w Warszawie.

Nie chciał posagu. Odmówił przyjęcia jakiejś większej sumy pieniędzy. Ojcu Wandy, Wincentemu Malinowskiemu oświadczył: „Wystarczającym posagiem jest sama Wanda”.

W marcu 1912 roku Osterwa przechodzi do Teatru Rozmaitości, uważanego naonczas za „pierwszą scenę polską”. Po latach o tej decyzji Osterwy, Henryk Szletyński napisze tak:

„Jednak nie w zmianie repertuaru i związanej z tym inności ról, choć praca w materiale o wiele poważniejszym była rzeczą nader istotną, obserwujemy niezwykłość dwudziestosiedmioletniego aktora. Nie zadowalały go fakty. Zapewnienie wygodnej przyszłości, entuzjazm recenzji, kosze kwiatów i podarków, kuszące uśmiechy niewiast […] Grając niezmiernie wiele i […] z powodzeniem reżyserując, sposobi się do wielkich zadań […]”.

Popisem reżyserskim w „Weselu” (6 marca 1915) Osterwa otwiera sobie drogę do kierownictwa artystycznego Teatrem Rozmaitości. Nominacji tej jednak nie doczeka, bowiem jako poddany austriacki winien jest opuścić Warszawę.

W Moskwie i Kijowie

W lipcu 1915 zostaje deportowany do Samary nad Wołgą. Zaproszony do Teatru Polskiego w Moskwie, wystawia tam „Wesele” i „Bolesława Śmiałego”. W Moskwie jest razem z żoną Wandą i geologiem, fanem teatru, Mieczysławem Limanowskim. W ich gronie są także dekorator Wincenty Drabik, aktorzy Stefan Jaracz, Michał Tarasiewicz i in. W Moskwie Osterwa z Limanowskim poznają się z Konstantinem Stanisławskim, zwiedzają siedzibę I Studia MCHT-u.

Po latach, w swych wspomnieniach Juliusz Osterwa napisze:

[…] „Zaczęło się. Stanisławski był u nas na „Weselu” [w reżyserii Osterwy i z dekoracjami Drabika; premiera 8 (21) marca w Teatrze Polskim pod dyrekcją Arnolda Szyfmana]. W kilka dni potem przyszedł znów na „Dziady”. Zachwycał się Mickiewiczem i grą polskich aktorów. W przerwie odwiedził nas w przebieralni. Gratulował Brydkowi [Brydzińkiemu], który kreował Konrada, i mnie przyjaźnie komplementował za postać Księdza Piotra. Był niezwykle czarujący i ojcowsko dobry, kiedy proponował wstąpienie do swego zespołu, na deski Teatru Artystycznego”.

W sierpniu 1916 Osterwa wraz z żoną Wandą, Stefanem Jaraczem, Wincentym Drabikiem i Michałem Tarasiewiczem przeniósł się do Kijowa, gdzie objął kierownictwo artystyczne Teatru Polskiego. Dużo naonczas reżyserował i grał („Wesele”, „Bolesław Śmiały”, „Odprawa posłów greckich”, „Książę Niezłomny”, „Sułkowski”, „Kordian”, „Noc listopadowa” i in.). Do popisowych ról dołączył tytułowe w „Fircyku w zalotach”, „Księciu Niezłomnym”, „Sułkowskim”, „Kordianie”.

Reduta – Pierwsza Warszawska

W sierpniu 1918 wrócił do Warszawy, gdzie podjął pracę w Teatrze Polskim i równocześnie w Teatrze Małym. W jego reżyserii Warszawa po raz pierwszy ujrzała „Księcia Niezłomnego”. Odzyskanie przez Polskę niepodległości, w listopadzie 1918 powitał sugestywną postacią Konrada w „Wyzwoleniu”. Zniechęcony poziomem wykonawców postanowił stworzyć swój teatr.

Siedzibę dla swojego zespołu otrzymał w Salach Redutowych Teatru Wielkiego. 29 listopada 1919 prapremierą „Ponad śnieg” inaugurował tu pierwsze w Polsce laboratorium teatralne, nazwane Redutą. Prowadził je razem z Mieczysławem Limanowskim.

Konsekwentnie szczepiono w tym zespole „zasady redutowe”: atmosferę pracy, przyjaźń, koleżeństwo, solidarność, pojmowanie pracy jako służby dla idei.

Głównym zadaniem aktorów było nie tyle grać rolę, ile być, żyć na scenie. Temu celowi zostały podporządkowane wszystkie zajęcia w zespole, trwające od dwunastu do osiemnastu godzin na dobę.

Jesienią 1921 Reduta założyła własną szkołę: Koło Adeptów. Koło to po roku rozwinie się w Instytut Reduty, działający (z przerwami) aż do wybuchu wojny 1939. Zadaniem Koła Adeptów nie było jedynie wykształcenie aktorów, lecz wychowanie społeczników i ideowych działaczy teatru. Nazywano ich redutowcami…

Wzorzec „rodziny redutowej” znalazł wyraz we wzajemnym stosunku starszych redutowców i młodych słuchaczy Instytutu, w ich „wspólnej służbie dla Sztuki” w identycznych ubraniach roboczych (nazywano je „szatą redutową”, „ubiorami”) zaprojektowanych przez Iwo Galla, a także we wspólnocie gospodarczej: słuchacze Instytutu na zmianę usługiwali w kuchni i przy wspólnych posiłkach, mieli wspólną kasę i nie pobierali gaży (w zespole aktorskim była ona jednakowa dla wszystkich).

W przedstawieniach obowiązywała zasada podwójnych, a w niektórych rolach nawet potrójnych obsad. W ten sposób aktor pierwszoplanowy grał w drugiej obsadzie którąś z ról epizodycznych. Regułę stanowiło też nieogłaszanie na zewnątrz nazwisk aktorów i niereagowanie przez nich na oklaski.

Od 20 maja do 16 lipca 1924 siedemdziesiąt osób zespołu i Instytutu odbyło swoją pierwszą dużą wyprawę po Polsce. Z pięcioma przedstawieniami Reduta odwiedziła wtedy 34 miasta i miasteczka (głównie na wschodnich i południowych Kresach). Od tego czasu „wyprawy” Reduta organizowała systematycznie.

W 1924 scenę w warszawskich Salach Redutowych rozebrano, przedstawienia zawieszono, przez jeden sezon działał jedynie Instytut pod kierunkiem Limanowskiego.

Usunięty z Sal Redutowych zespół wraz z Instytutem przeniósł się latem 1925 do Wilna.

Reduta Druga – Wileńska

Siedzibą Reduty został przez cztery sezony gmach Teatru Miejskiego na Pohulance. (W sezonie 1926/1927 działała również filia wileńskiej Reduty w Grodnie).

1 września 1925 rozpoczął pracę w Wilnie Teatr Objazdowy Reduty. Najintensywniejsza działalność tej placówki przypadła na lato 1927 – wtedy to na terenie całej Polski odbyły się 62 pokazy plenerowe „Księcia Niezłomnego” w reżyserii Osterwy i z nim w roli tytułowej (dublował tę rolę także Edmund Wierciński). „Księcia Niezłomnego” pokazywano na rynkach i boiskach sportowych, na dziedzińcach zamkowych i przed kościołami, na placach koszar, gimnazjów i twierdz. Łącznie (z 19 pokazami w 1926) odbyło się 81 przedstawień „Księcia Niezłomnego” w 60 miastach. Widowisko oglądały dziesiątki tysięcy ludzi. (Szczególnie imponująco wypadło w Wilnie, na dziedzińcu uniwersyteckim Piotra Skargi).

Całe wnętrze Teatru Miejskiego na Pohulance (scenę i widownię) przebudowała i wyremontowała Reduta. Od 23 grudnia 1925 Reduta prowadziła tu stały swój teatr. Do najważniejszych przedstawień wileńskiego okresu należały: „Wyzwolenie” Wyspiańskiego w inscenizacji i reżyserii Osterwy (1925), „Uciekła mi przepióreczka” Żeromskiego w reżyserii Osterwy (1925), „Wesele” Wyspiańskiego w inscenizacji i reżyserii Galla i Osterwy (1926), „Książę Niezłomny” Calderona-Słowackiego w reżyserii Osterwy (1926), „Sen” Felicji Kruszewskiej w reżyserii Wiercińskiego (1927) i „Sędziowie” Wyspiańskiego w reżyserii Galla (1928).

Przestrzeń i dekoracje do wszystkich tych spektakli projektował Iwo Gall, muzykę komponował Eugeniusz Dziewulski.

Inaczej niż w Warszawie, gdzie grano jedynie sztuki polskie, w Wilnie, obok utworów polskich znalazły się także sztuki z repertuaru obcego (klasyka światowa i utwory współczesne).

Działalność stałego teatru Reduty trwała do lata 1929. Po przekazaniu gmachu na Pohulance nowemu dyrektorowi, Aleksandrowi Zelwerowiczowi, w Wilnie pozostał Instytut Reduty, otwarty 25 lipca 1929 i działający do lutego 1931. (Od lata 1925 do lipca 1929 prace Instytutu były zawieszone z powodów finansowych). Ponadto w Wilnie znajdowała się jeszcze baza Teatru Objazdowego. W objazdach uczestniczyli również słuchacze Instytutu.

Dokonania Reduty w okresie wileńskim:

Już po 900 dniach dano 1500 przedstawień w 173 miastach. Poza Redutą Osterwa grywał gościnnie w Warszawie, we Lwowie, w Łodzi. Jesienią 1925 Reduta wystąpiła gościnnie na Łotwie (z „Weselem” i „Przepióreczką”). W 1928 na scenach 50 miast pokazała „Sułkowskiego”. Sam Osterwa w jednym tylko roku 1929 zagrał Przełęckiego na scenach i scenkach 90 miast.

W grudniu 1928 Osterwa zaczął przygotowywać wyjazd do Stanów Zjednoczonych na 300 dni tournee z zespołem Reduty. Śmierć żony, Wandy Osterwiny 22 stycznia 1929 zniweczyła te plany.

Okres działalności Reduty w Wilnie 1925-1929 zaowocował dziesiątkami premierowych przedstawień.

„Do Wilna nigdy nie wrócę…”

Doświadczenie związane z pobytem Reduty w Wilnie okazało się dla Osterwy nader gorzkie. Czego świadectwem, ujawnione przed paroma laty przez wybitnego teatrologa prof. Zbigniewa Osińskiego dokumenty w archiwach wileńskich. Warunki egzystencjalne, problemy finansowe, zatargi z władzami miejskimi, z prezydentem Wilna Józefem Folejewskim i in., oraz przeżycia osobiste (śmierć ukochanej żony) – wszystko to zniechęciło Osterwę do grodu, z którym wcześniej wiązał tyle nadziei. 2 kwietnia 1930 roku pisze z Warszawy do Wilna, do Mieczysława Limanowskiego:

„Do Wilna jako do terenu pracy nigdy nie wrócę. Nie ma po co. Wyrok, który zapadł w sprawie rekompensaty za nasze „wkłady” w gmach na Pohulance, przeciął ostatecznie nici wiążące, rwały się one już dawniej – chwytaliśmy je bystro, niestrudzenie, uparcie i wiązaliśmy z powrotem. Teraz już się to nie uda. Doświadczenie, wiek, lata płynące i od czasu niezależne ciosy osobiste siadają na muskułach energii jak pijawy i trą, gryzą, wżerają się i ssą.

Powiedziałeś kiedyś, że jedyny wróg nasz w Wilnie – to klimat. Patrząc za siebie, patrząc na odległość – stwierdzam, że nie jest to wróg jedyny, a raczej, że ten wróg jest groźny, ponieważ mu się nie przeciwstawia żaden nasz przyjaciel. […]

Najistotniejszy – nieustannie pomocny przyjaciel mój – opuścił mnie. W a n d a!

Umarł w Wilnie teść mój. Nic mnie z Wilnem nie łączy prócz wspomnień, nieraz tak koszmarnych, że trzeba się upijać marzeniem pozaświatowym, aby rolę swą na tym świecie móc przeżywać do końca – niewiadomego. Z Wilnem mogłaby łączyć myśl o Polsce, ale i ta musi ustąpić z pola uwagi, jeśli się myśli o Polsce szerzej niż regionalnie. […]

W ostatnich czasach nieraz rozpacz mnie ogarniała, kiedym myślał o przyszłości – nie widząc w niej zabezpieczenia dla Reduty. – Ja osobiście co innego. W ciągu dwóch dni zarobić mogę więcej niż w Wilnie w ciągu miesiąca, ale i nie o to chodzi”.

W liście do prezydenta Miasta Wilna, Józefa Folejewskiego z 7 września 1930 zdeterminowany Osterwa oświadcza: „Panie Prezydencie. W sobotę, 6 września b.r., wręczono Reducie czek na 6 tys. 900 złotych jako resztę obrachunku pomiędzy Magistratem, właścicielem teatru na Pohulance, a Redutą, która gmach z własnej woli i poczucia obywatelskiego od podstaw remontowała i wyposażyła w nowoczesne urządzenia.

Ów czek, Panie Prezydencie, ma być zakończeniem stosunku Magistratu do Reduty, lecz to jest jakieś niezwykle krzywdzące nieporozumienie, rozpoczęte w dn. 1 czerwca roku ubiegłego, kiedy zamknięto drzwi teatru i nie pozwolono nam wynieść stamtąd żadnej naszej własności. Następnie własność tą oszacowano jednostronnie.

Zwróciłem się wówczas do Pana Wojewody jako opiekuna z ramienia Rządu, aby nas wziął w opiekę. Proponowałem zwołanie komisji polubownej, nie wiedząc, iż ta forma jest prawnie niedopuszczalna. Pan Wojewoda sprawę przejrzał i orzekł, iż sumę proponowaną przez Magistrat 17 400 złotych należy podwyższyć – z tej sumy podwyższonej wypłacić rachunek firmy Błędowskiego za instalacje elektryczne, przy jednoczesnym umorzeniu długów Reduty na rzecz miasta. Tymczasem bez zawiadomienia piśmiennego, a tylko na skutek ustnej interpelacji ze strony Reduty – oświadczono nam, iż po strąceniu długów Reduty na rzecz miasta, bez zaspokojenia firmy Błędowskiego, pozostaje do podjęcia 6900 zł.

Więc to jest suma odszkodowania za naszą wieloletnią, naocznie ciężką pracę, za przysporzenie miastu wewnętrznie odremontowanego, nowocześnie urządzonego gmachu. Czy gmach jest zepsuty, zeszpecony, ogołocony?

Czy pieniądze na remont gmachu Rząd ofiarował miastu, czy województwu? Czy nie jest to suma wyasygnowana na skutek interwencji, często rozpaczliwej, czy nie jest to suma przez Redutę od Rządu wyżebraną?

Społeczeństwo, które na cel remontu teatru złożyło również na skutek interwencji Reduty sumę 14 500 złotych, musi dojść do przekonania, że dzieje się naszej instytucji wielka krzywda i materialna, i moralna, jeśli porówna świadczenia Magistratu ówczesne i – dzisiejsze.

W imieniu Reduty, którą mam zaszczyt reprezentować, proszę Pana Prezydenta o ponowne wniknięcie w całą naszą sprawę i o naprawienie tej krzywdy, która by miała w historii teatru polskiego i w historii prac polskich w ogóle jedną ze smutniejszych kart”.

W taki sposób, skonstatuje odkrywca tego listu (w 2002 r.) w archiwum wileńskim, prof. Zbigniew Osiński, realizowała się w ówczesnym Wilnie kolejna odsłona odwiecznego dramatu, w którym wielki artysta upokarzany jest przez nadętego swoją władzą urzędnika.

Społeczeństwo, o którym wspomina w cytowanym liście Osterwa, naturalnie w tych wewnętrznych rozgrywkach nie było zorientowane. Bo na zewnątrz wszak było wszystko o’key. Czego świadectwem – wymowna fotografia, wykonana w Wilnie w 1927: grupa redutowców, Złote Krzyże Zasługi dla artystów Reduty… Otrzymali je wtedy: Konstanty Pągowski, Feliks Zbyszewski, Iwo Gall, Juliusz Osterwa, Zygmunt Chmielewski, Edward Zieliński i Edmund Wierciński.

Złote krzyże i… Przytoczony niżej dokument z 1928 roku może stanowić interesujący przyczynek, który charakteryzuje ówczesną sytuację Reduty. Jest to list z 10 marca 1928 roku, skierowany „do Wydziału Sztuki przy Urzędzie Wojewódzkim w Wilnie”, podpisany „w imieniu kierownictwa Reduty” – tym razem przez artystów Edwarda Zielińskiego i Zygmunta Chmielewskiego:

„W związku z naszą akcją objazdową w kraju nabraliśmy przekonania, że posiadając tylko własne środki transportowe, przede wszystkim zaś specjalny, do naszych potrzeb przystosowany samochód ciężarowy, możemy pokonać trudności finansowe związane z transportem dekoracji i rekwizytów ze stacji kolejowych do teatrów, nieraz bardzo od kolei odległych. Z góry ułożona marszruta uniemożliwia nam zajmowanie się w każdej miejscowości szukaniem środków transportowych, które niejednokrotnie nas zawiodły mimo przyrzeczeń i opieki miejscowych władz i czynników społecznych.

Jedną z niezwykle palących spraw jest dla Reduty także posiadanie fortepianu, który Zespół wypożycza, płacąc miesięcznie poważne sumy za wypożyczenie. Bez tego instrumentu Reduta obejść się nie może, ponieważ jest to jeden z najbardziej zasadniczych środków ilustracji muzycznej, którą Zespół Reduty stosuje w swoich inscenizacjach nieustannie. […]

Ponadto niezbędne są nam instrumenty, jako to: gongi, dzwony, tympanony. […]

Wiele mówiące o ówczesnej sytuacji redutowców są dwa telegramy prof. Jerzego Remera, wysłane na trasę piątej „wyprawy artystycznej” Reduty. Pierwszy, z 26 czerwca 1926, adresowany do Zygmunta Chmielewskiego w Lublinie: „Położenie pozostałych w Wilnie ciężkie. Wysłać telegraficznie pieniądze […]”. Drugi telegram jest adresowany do Jerzego Kossowskiego – „Wagony Reduty, Równe”, datowany dniem 6 lipca 1926: „Pozostali cierpią nędzę. Konieczność ostatecznego załatwienia Grodna Lutni”. Trzy lata później w temacie „cierpienia nędzy” niewiele się zmieniło.

W styczniu 1930 Juliusz Osterwa ponownie zamieszkał w Warszawie i zaczął długą serię występów. Do Wilna jeszcze wróci, aliści już tylko w charakterze występującego gościnnie artysty.

W Warszawie, dzieje Trzeciej Reduty

W Warszawie w Teatrze Nowym grał Nieznajomego w „Magii”, w Teatrze Narodowym – tytułową postać w „Don Juanie” Rittnera. Łącznie – 80 wieczorów z rzędu. W ostatnim dniu lipca 1930 skończył trzymiesięczny objazd po Polsce z „Magią” w zespole redutowym. W sierpniu po raz pierwszy od dziesięciu lat miał czas i pieniądze na miesięczny urlop. W sezonie następnym dał 150 przedstawień „dla mamony” w Warszawie i ponad 100 w objeździe.

1 kwietnia 1931 Juliusz Osterwa otworzył Instytut Reduty w Warszawie. Zaczęły się wówczas dzieje tzw. Trzeciej Reduty (albo: Drugiej Warszawskiej).

W sezonie 1931/1932 odbył prawie miesięczne występy w Wilnie i takież w Krakowie, gdzie grał Księdza Piotra w „Dziadach”, Konrada w „Wyzwoleniu” oraz tytułową rolę w „Fircyku w zalotach”. W Uniwersytecie Jagiellońskim miał wykład pt. „Teatr nowy”. W Warszawie 56 wieczorów poświęcił występom w farsie, odbył 56 turniejów aktorskich w Teatrze Narodowym z Solskim i Węgrzynem w „Don Carlosie”, jednocześnie w salce Instytutu zajmował się wznowieniem przedstawień („pokazów”).

Od 1 września 1932 objął dyrekcję Teatru im. Słowackiego w Krakowie, nie przestając kierować Redutą działającą w Warszawie pod opieką nieocenionego Mieczysława Limanowskiego (dojeżdżającego do Warszawy z Wilna, gdzie kontynuował pracę jako profesor nadzwyczajny na USB). W Krakowie Osterwa otworzył sezon „Fantazym”, święto niepodległości uczcił premierą „Sułkowskiego”, wznowił „Wesele”, „Wyzwolenie”, na dziedzińcu wawelskim wystawił „Księcia Niezłomnego”.

Ponadto – włączył do trwałych zajęć szkolnych przedstawienia dla młodzieży.

Po trzecim sezonie Osterwa zrezygnował z dyrekcji w Krakowie, zniechęcony pracą ponad siły i bez nadziei na utrwalenie obyczajów redutowych.

Wiosnę 1935 przeżył w stanie depresji. Obok niepowodzeń krakowskich, wystąpiły problemy z Redutą, doszły do tego dramatyczne przeżycia natury osobistej (nieszczęśliwa miłość do Hanki Ordonówny). Po warszawskich sukcesach w „Wyzwoleniu” w Teatrze Polskim (czerwiec 1935), wrócił do Instytutu Reduty, gdzie włączył się ponownie do tytanicznej pracy (aż do wybuchu wojny) jako animator wielotorowej działalności Instytutu, jako reżyser, aktor i kierownik objazdów (z „Przepióreczką”, „Powrotem Przełęckiego”), jako patron Teatru Szkolnego, wreszcie – jako projektant trzeciej z rzędu struktury Reduty.

W Instytucie Reduty wystawił w 1936 premierę „Pierścienia wielkiej damy” (sam grając Szeligę), wznowił „Przepióreczkę” (150 przedstawień zakończonych 22 marca 1939). Ponadto – gościnnie reżyserował i grał w Teatrze Narodowym w Warszawie: „Przepióreczkę”, „Wielką miłość” (od lipca 1936 – 81 występów), „Sułkowskiego” (23 występy – listopad – grudzień 1936), „Powrót Przełęckiego”.

30 czerwca 1937 poślubił o dwadzieścia lat od siebie młodszą księżniczkę Matyldę Sapieżankę. Miała ukończoną szkołę nauk politycznych, magisterium z historii oraz kurs amerykański z dziennikarstwa. Pisała interesujące reportaże dla „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” – z Włoch, Jugosławii, Berlina, a także z Wilna, Nieświeża i Litwy Kowieńskiej. Była bratanicą księcia, kardynała metropolity Adama Stefana Sapiehy.

W Krakowie, Ściborzycach i w Nawojowej

Straciwszy trzecią siedzibę Reduty, zburzoną w czasie oblężenia Warszawy, i własne mieszkanie, w początkach grudnia 1939 Osterwa przeniósł się wraz z żoną do Krakowa, gdzie przeżył czas okupacji przedzielając go dłuższymi pobytami u zaprzyjaźnionych ziemian – we dworze w Ściborzycach u Popielów i w zamku Nowojowej u krewnych żony – Stadnickich. Uczył kleryków wymowy w seminariach duchownych, recytował konspiracyjnie w domach przyjaciół i znajomych. Zapoznał się bliżej z Karolem Wojtyłą, który odwiedzał Osterwę wraz z Juliuszem Kydryńskim i Danutą Michałowską, by zasięgnąć porad, rozprawiać o teatrze. „Znałem go [Osterwę] osobiście i niejedno mu zawdzięczam” – napisze po latach w liście do krakowian z okazji 100 rocznicy urodzin Juliusza Osterwy (1985) papież Jan Paweł II.

Większość okupacyjnego okresu krakowskiego Osterwa spędził zapisując rozważania nad strukturą i szczegółową regułą Dali i Genezji – bractw teatralnych, jakie zamierzał stworzyć w miejsce Reduty. Opracował teksty własnej wersji „Antygony” i „Hamleta” oraz zeszyty wspomnień, prowadził regularnie diariusz.

Smutek na sercu, któremu imię: Liman

W kwietniu 1944 otrzymał nominację na przyszłego dyrektora Teatru im. Słowackiego w Krakowie. W tymże kwietniu 1944 Osterwa pisze list – posłanie do redutowa, aktora Stefana Jaracza, w którym wyraża swoje zaniepokojenie losem pozostałego w Wilnie Mieczysława Limanowskiego:

„Przysłał mi Tad[eusz] Białkowski przygnębiającą wiadomość, że Liman dostał obłędu – przeszedł ciężką jakąś chorobę, ma się na zdrowiu ogólnie lepiej, ale przytomności już nie odzyskał. Lekarze nie robią żadnej nadziei. Wiadomość ta przesmutna doszła mnie w osobliwej chwili pracy – i ręce mi opadły; oczywiście [nic] nie mogło zedrzeć z mego serca smutku, któremu na imię: Liman – więc szukając sobie miejsca, gdzie bym się mógł choć trochę uspokoić, piszę do Ciebie […]”.

Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie został zamknięty 15 grudnia 1939. Pozbawieni pracy profesorowie polscy prowadzili w domach pracowniczych przy ul. Wileńskiej tajne wykłady dla studentów. Był wśród nich profesor Mieczysław Limanowski. Aliści trwało to krótko. Niezaradny życiowo, cierpiał w samotności głód i chłód, zaczął zapadać na zdrowiu.

Z końcem roku 1942, podczas niemieckiej okupacji Wilna, Limanowski poważnie zachorował. Zajęła się nim wtedy z wielką troskliwością doktor docent Janina Hurynowicz (po wojnie – kierowniczka Zakładu Neurofizjologii w Toruniu), zabrała go do szpitala na Zwierzyńcu. Opiekowali się nim również niektórzy spośród jego kolegów oraz uczniów – asystentów i studentów (w szczególności doktor Antonina Halicka, Ludmiła Roszko i inni). Stan zdrowia Limanowskiego był tak poważny, że w Wilnie uważano go za nieżyjącego.

W lecie 1943 przebywający w Nawojowej Juliusz Osterwa otrzymuje wiadomość: „Limanowski nie zmarł, żyje w biedzie, w Wilnie”.

„W Wilnie sześć lat myślałem o Tobie”

Osterwa reżyseruje „Przepióreczkę” (inaugurującą 14 lutego 1945 Teatr im. Słowackiego w Krakowie). Czuje się źle, schorowany wraca do roli Przełęckiego. W Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi gościnnie reżyseruje „Fantazego” (19 czerwca 1945).

14 lipca 1945 przybył koleją do Torunia transport „repatriacyjny”, wiozący z Wilna wypędzonych polskich profesorów, docentów, adiunktów, asystentów i personel techniczny, w liczbie około 200 osób. Wśród nich jest również Mieczysław Limanowski.

30 lipca 1945 redutowiec Konstanty Pągowski informuje Osterwę, że Limanowski przebywa w Toruniu „zupełnie bezradny i opuszczony”.

24 sierpnia 1945 zostaje wydany akt erekcyjny powołujący do życia Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Dekret ten wchodzi w życie 19 września tegoż roku. Od tego dnia Limanowski rozpoczyna pracę w Katedrze Geografii Fizycznej Uniwersytetu jako jej pierwszy profesor (później, 5 kwietnia 1946 zostanie mianowany na profesora zwyczajnego geografii Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego).

18 października 1945 Osterwa na pół roku wyjeżdża do Warszawy, gdzie reżyseruje „Lillę Wenedę” na otwarcie Teatru Polskiego.

29 listopada 1945 Limanowski pisze pierwszy po wojnie list do Osterwy:

„Wysyłam ten list do Ciebie po sześciu latach okropnej wojny. […] O Tobie to i owo słyszałem w Wilnie zrazu, potem ucichło wszystko. […] W Wilnie sześć lat myślałem o Tobie. Co robisz, co robiłeś? Bo że idziemy tą drogą, co w przeszłości, to jasne, i że znowu zbliżamy się do jakichś wielkich i wysokich schodów – to prawda.

[…] Spiętrzyły się powinności w nas. […] Czy nie byłoby dobrze wskrzesić Redutę, iść dalej? Skupić się razem i bratersko wrócić do tego, co robiliśmy kiedyś. […]”

List ten wywołuje w Osterwie „radość nieopisaną”.

Obaj mają jeszcze nadzieje i zamierzenia ogromne. Limanowski gotów jest nawet porzucić obowiązki profesorskie, aby połączyć się z Osterwą w reaktywowaniu Reduty.

W maju 1946 Osterwa obejmuje stanowisko dyrektora teatrów krakowskich (Teatru im. Słowackiego i dwie sceny Starego). 13 października 1946 otrzymuje nominację na dyrektora Państwowej Szkoły Dramatycznej w Krakowie. W tym samym dniu pisze list do Limanowskiego: „Dużo jest spraw i myśli, które chciałbym wobec Ciebie poruszyć, jak to ongiś w Reducie bywało... nie raz, a po sto razy wzywam Ciebie sercem, abyś mi przybył na pomoc z rozstrzygającą radą. Ty Jeden – Jedyny. Bez Ciebie czuję się nieraz kaleka-wdowiec. Nic mi nie zostaje, jak czekać cierpliwie na Twoją słodką obecność. Niestety, wiem, że to nie może nastąpić w krótkim czasie, bo musisz mieć stałe mieszkanie, stałe utrzymanie i beztroskie – a trudno to zapewnić, skoro sam nie mam pewności, czy tu pozostanę, czy pójdę na służbę do Warszawy”.

14 stycznia 1947 Osterwa informuje Limanowskiego o zarejestrowaniu statutu Reduty, o projektach związanych z Uczelnią Reduty.

W tym czasie Osterwa nie jest już w stanie grać na scenie. (Ostatni raz wystąpił w „Fantazym” 25 listopada 1946). Na początku marca 1947 opuszcza Kraków, jedzie do warszawskiej lecznicy Ministerstwa Zdrowia.

Pod datą 10 i 12 kwietnia biografista Osterwy zapisał: Limanowski przyjeżdża do Torunia 10 kwietnia, odwiedza. Nie widzieli się prawie osiem lat. Limanowski próbuje mówić o ich przyszłej współpracy po wyzdrowieniu – nagle milknie, wybucha płaczem.

Ostatni zapis w diariuszu [Osterwy] 12 kwietnia, w imieniny, słabnącą ręką. Przez cały dzień goście z życzeniami, kwiatami, podarkami książkowymi. Był Limanowski, Wyrzykowski, Szyfman, Brydziński, Monika Żeromska, marszałek Sejmu. W szpitalnym pokoju pełno białego bzu. „Kwiaty i kwiaty, depesze, listy”.

Miesiąc później Juliusz Osterwa już nie żył. O niecały rok przeżyje go Mieczysław Limanowski...

* * *

W 1966 roku wdowa po Juliuszu Osterwie, Matylda z Sapiehów Osterwina przekazała godło Reduty Teatrowi Laboratorium we Wrocławiu – na ręce twórcy i kierownika tej placówki Jerzego Grotowskiego, godnego kontynuatora tradycji Reduty, jednego z najbardziej znanych mistrzów w światowym teatrze XX w.

Parę lat wcześniej, Matylda Osterwina przekazała Karolowi Wojtyle (naonczas krakowskiemu arcybiskupowi) pierścień Juliusza Osterwy – kamień ozdobny – lapis lazuli, z misternie wyrzeźbioną Męką Pańską, z którym grał on w „Pierścieniu wielkiej damy” Norwida. Pośmiertny dar Mistrza (Osterwy) Terminatorowi w teatrze (Karolowi Wojtyle) ma obecnie, w maju 2007, wymowę szczególną...

* * *

W dniach 10-11-12 maja 2007 w Krakowie, w murach Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyło się sympozjum naukowe poświęcone 60 rocznicy śmierci Juliusza Osterwy z udziałem wybitnych teatrologów polskich, naukowców oraz przedstawicieli Ośrodka Praktyk Teatralnych „Gardzienice” (spokrewnionego duchowo z Redutą).

Alwida A. Bajor

Wstecz