75 lat święceń kapłańskich Ks. Prałata JÓZEFA OBREMBSKIEGO

Całą swą moc odnajduje w Bogu

Ten piękny Jubileusz przypadł w dniu 12 czerwca. Przed 75 laty wielce zasłużony dla Wileńszczyzny Kapłan przyjął błogosławieństwo Boże na długą drogę posługi duszpasterskiej z rąk arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego w wileńskim kościele św. Jana.

Uroczystości jubileuszowe odbyły się w Mejszagole, w kościele parafialnym Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tłumy wiernych i gości, przybyłych ze wszystkich zakątków Ziemi Wileńskiej i z Polski, zgromadziły się w świątyni i wokół niej, jak również przy skromnej chatce Jubilata. A każdy przybyły pragnął złożyć Mu najserdeczniejsze gratulacje i życzenia. Z radością chcemy się do nich dołączyć na łamach „Magazynu Wileńskiego”. Niech Cię, Ojcze Duchowny, każdej chwili wspiera dobry Bóg, a Matka Miłosierdzia w Ostrej Bramie oszczędzi Ci cierpień zdrowotnych. I z woli Najwyższego pozostań z nami jeszcze, bo jesteś wszystkim bardzo potrzebny.

Zgromadziliśmy się tutaj, by uczcić Jubileusz duszpasterstwa naszego Księdza Prałata. Kapłana, który żył i służył Bogu w najtrudniejszych dla naszej Wiary czasach, przeszedł czyściec i pozostał Człowiekiem. (…)

Często w wiekowym życiu przyszło mu zdawać „egzaminy” Boże, lecz w najdramatyczniejszych okolicznościach zdawał je na celująco. Nie dał się życiu nigdy zniewolić i nigdy nie zdradził swych ideałów, nie zboczył z raz obranej drogi, trzymając się mocno wiodącej Go Bożej ręki. Nie chwiał się i nie ustraszył zmiany władz, ustrojów, granic i systemów. Prowadził wiernych drogą wiary, jak niegdyś Mojżesz prowadził wierny lud z niewoli egipskiej. Z dala już widział Ziemię Obiecaną, dlatego cierpliwie znosił wszelkie trudy i przeciwności. Nie smuciły Go doczesne niepowodzenia, a całą swą moc odnajduje w Bogu. (…)

Mężny bojownik o sprawy Boże za życia stał się legendą i autorytetem, na miarę tak wybitnych kapłanów Ziemi Wileńskiej jak ks. Henryk Hlebowicz czy Michał Sopoćko. Bezinteresowny, zawsze pamiętający o pokorze, mający pogardę dla bogactwa i konsumpcji. Nigdy nie miał upodobania samego w sobie, nie narzekał z powodu wyrządzonych Mu krzywd i przykrości. Każdą zaistniałą sytuację starał się wytłumaczyć z chrześcijańską miłością. Kto poznał Księdza Prałata, poznał Jego wielką skromność. To dzięki niej również zaskarbił sobie sympatię mnóstwa ludzi innych wyznań, a nawet niewierzących. (…)

Wiernie pełnił swoje powołanie kapłańskie: z oddaniem służył Bogu i ludziom, zbawiał ich dusze, siał Słowo Boże i szerzył Jego Chwałę, godnie reprezentował Chrystusa na ziemi. W najtrudniejszych sytuacjach kierował swoje westchnienie do Najwyższego, w Nim pokładał nadzieję - jak dziecko, z ufnością. A takich sytuacji życie Mu nie szczędziło, niejednokrotnie zaglądała ks. Józefowi śmierć w oczy, niejednokrotnie był od niej o krok. Ale z woli Bożej zawsze wychodził ze wszystkich opresji z godnością chrześcijanina. (…)

Ziemio Wileńska, otrzymałaś od Pana Boga iście królewski dar w postaci naszego Czcigodnego Jubilata. Jest blisko nas, na wyciągnięcie ręki, tuż za murem tej oto świątyni. Codziennie pamięta o nas w modlitwie. Nadal poucza w rozmowach i poprzez łączność radiową w czasie niedzielnych nabożeństw. Możemy do Niego przyjść, zasięgnąć rady, porozmawiać o Panu Bogu, zbawieniu i sensie życia. Otaczajmy wdzięcznym sercem Księdza Józefa. Trwajmy niezmiernie w wierze świętej katolickiej i przy polskiej ojczystej kulturze! Tak, jak w ciągu wielu dziesięcioleci uczy nas wszystkich Ks. Prałat Obrembski. (…)

(Fragmenty homilii ks. dziekana Józefa Aszkiełowicza, proboszcza parafii mejszagolskiej podczas uroczystej Mszy św.)

Wstecz