Pod sztandarem z Ojcem Świętym

18 maja br. nasz Wielki Papież Jan Paweł II, jakby żył, świętowałby 87 Urodziny. A chociaż od ponad dwóch lat jest już w Domu Ojca, serca wiernych, jak świat długi i szeroki, kryją świetlaną pamięć o tym Mesjaszu Dusz Ludzkich. Przywołano ją również tego roku, w czym przykład godny naśladowania dały instytucje, placówki oświatowe i organizacje, którym patronuje mający niebawem być wyniesionym na ołtarze były Ojciec Święty.

Znajomość owocująca konkretami

Tegoroczna rocznica urodzin gorliwego Następcy św. Piotra z pewnością na zawsze zapadnie w sercach i umysłach grona pedagogicznego i uczniów Wileńskiej Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II. Wtedy bowiem na dziedzińcu i w murach tej liczącej już lat 13 placówki oświatowej, będącej wymownym darem Państwa Polskiego dla zamieszkałych w Wilnie rodaków, miała miejsce jakże podniosła uroczystość, związana z poświęceniem sztandaru oraz sadzeniem dąbka, którego ziarnko w żołędziu poświęcił jeszcze za życia sam Ojciec Święty.

Noszony od dłuższego czasu przez dyrektor Janinę Wysocką pomysł z pozyskaniem sztandaru z wizerunkiem patrona szkoły, gorąco zresztą akceptowany przez grono pedagogiczne i wspólnotę uczniowską, mógł się nareszcie zmaterializować. A stało się to możliwe dzięki łańcuchowi serc Rodaków z Macierzy, spowodowanemu przypadkową znajomością parę lat temu pani dyrektor Wysockiej z przewodniczącym sekretariatu Krajowej Sekcji Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” Kazimierzem Grajcarkiem. Bo to właśnie on wyczulił następnie na szkolne potrzeby liczne grono przyjaciół z branży górnictwa, energetyki i nie tylko. Jak mówi, ich odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania, co wymownie uwidoczniło się przy fundowaniu sztandaru oraz 30 strojów góralskich dla szkolnego zespołu pieśni i tańca.

Dar jako relikwia

Uroczystości zainaugurowała Msza św. pod gołym niebem, sprawowana przez biskupa Juozasa Tunaitisa, w czym pomocni mu byli wieloletni kapelan „Solidarności” ks. prałat Bernard Czarnecki z Jastrzębia oraz ks. Waldemar Lisowski – wikariusz parafii pw. bł. Jerzego Matulewicza w Wilnie, na której terenie znajduje się szkoła. Zarówno główny celebrans jak też duszpasterz z Macierzy akcentowali doniosłość wydarzenia, zachęcając nauczających jak też uczących się, by byli godni imienia Patrona.

„Ze społecznej natury człowieka wynika potrzeba więzi z innymi bliźnimi, aby mógł się on prawidłowo rozwijać i żyć na ziemi. W celu podtrzymania tej więzi ludzie posługują się różnorodnymi symbolami, do których należą także sztandary i chorągwie, pomocne w dążeniu do wspólnych celów i ideałów” – mówił w homilii JE biskup Tunaitis, prosząc o błogosławieństwo oraz wszelkie łaski Boże dla szkolnej wspólnoty, nad którą pieczę roztacza Jan Paweł II. Dodam, że jakże widomym znakiem tej pieczy były słynne Jego słowa „Nie lękajcie się”, widniejące na zaimprowizowanym na dziedzińcu szkolnym ołtarzu, gdzie nie zabrakło też biało-żołtych barw papieskich.

Nim w rękach biskupa poszło w ruch kropidło, zgodnie ze zwyczajem prawo wbicia do drzewca sztandaru symbolicznych gwoździ otrzymali jego sponsorzy, wywoływani kolejno do spełnienia tej misji przez prowadzącego uroczystość nauczyciela Stanisława Stankiewicza. Każdego z nich nagradzano rzęsistymi brawami, a szczególnie gromkie towarzyszyły siostrze zakonnej Janinie Detce z Częstochowy, która wyhaftowała na jednej stronie sztandaru godło papieskie i nazwę szkoły, a z drugiej – będącego patronem Wilna św. Krzysztofa. „Ręcznie i sercem” – gdyż, jak twierdzi, towarzyszyła jej świadomość, że dzieło trafi do Wilna, gdzie od wieków czuwa Ta, co w Ostrej świeci Bramie.

Nic więc dziwnego, że dyrektor szkoły Janina Wysocka przejęła ten dar jako najdroższą relikwię i przekazała go w ręce uczniowskiego pocztu sztandarowego, a po czym drżącym ze wzruszenia głosem uroczyście przysięgła dbać o honor szkoły i rozsławiać imię Patrona. Tekst ślubowania wielogłosem powielili też uczniowie.

Duchowego przesłania tej „kuźni wiedzy” nie omieszkał złożyć przybyły z Macierzy duszpasterz ks. prałat Bernard Czarnecki, apelując m. in. do gospodarzy uroczystości: „Bądźcie mocni wy, którzy będziecie nosić ten poświęcony sztandar. Noście go zawsze rękami mocnymi i czystymi. Niech sztandar ten gromadzi tych, którzy mają jedno serce, jedną myśl i których ogarnia jeden duch”.

I zaszumi kiedyś dąb mocarny…

Tego ducha ma też bez wątpienia umacniać symboliczny dąbek – dar Ewy Filipiak – burmistrz Wadowic, rodzinnego miasta Papieża Jana Pawła II. W Polsce żywa jest bowiem tradycja, że przy szkołach noszących jego imię sadzone są dąbki, opatrzone specjalnym certyfikatem. Bo to są dąbki niezwykłe. Za ziarnka posłużyły im bowiem żołędzie pobrane swego czasu przez gajowych od króla polskiej dąbrowy około 600-letniego „Bartka”, zawiezione następnie do Watykanu, by je jeszcze za życia poświęcił sam Ojciec Święty. Dąbek, który trafił do Wilna, opatrzony jest numerem 355. Został on zaraz po Mszy św. uroczyście zasadzony na klombie pośrodku dziedzińca, co uczynili goście z Polski, poseł na Sejm RL, prezes Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski, kierownictwo oraz uczniowie szkoły.

W pismie towarzyszącym jego darczyni burmistrz Wadowic Ewa Filipiak m. in. napisała: „Mamy nadzieję, że papieski dąb stanie się znakiem przyjaźni i pokoju, jego szeroko rozpostarte gałęzie stworzą życzliwy krąg, dający siłę i wytchnienie. Oby to piękne i długowieczne drzewo stało się świadkiem wzrastania kolejnych pokoleń młodzieży, wiernych nauczaniu Jana Pawła II”.

Kończąc burmistrz zaprosiła w roku przyszłym delegację szkoły im. Jana Pawła II w Wilnie w dniu 18 maja na wadowicki rynek, gdzie tradycyjnie gromadzą się delegacje szkół noszących imię tego wielkiego Polaka. Potwierdzeniem wciągnięcia wileńskiej „podstawówki” w ten zaszczytny poczet jest specjalny medal wręczony na ręce pani Janiny Wysockiej.

Dary z Macierzy w sposób jakże wymowny uzupełnił pokaźnych rozmiarów portret Jana Pawła II pędzla wybitnego artysty, prof. Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie Czesława Dźwigaja, ufundowany przez Bielsko-Żywiecką Kurię Diecezjalną, a jego wymowa jest szczególna, gdyż został namalowany w chwilach, kiedy Ojciec Święty najbardziej cierpiał, mocując się z wiekiem i chorobami, gdy stawało się Go coraz mniej fizycznie, ale za to olbrzymiał duchem.

Patron – na cokole?

Na drugą część uroczystości licznie zgromadzeni goście zostali zaproszeni do auli szkolnej, gdzie początkowo młodsi i starsi wiekiem uczniowie złożyli artystyczny przepiękny hołd swemu Patronowi, spontanicznie twierdząc w jednej z piosenek, że „Nie ma lepszego od Jana Pawła II”. Na pewno dodatkowym splendorem dla przybyłej z Polski 35-osobowej delegacji był fakt, że młodzi tancerze i śpiewacy wystąpili w dopiero co otrzymanych góralskich strojach, a ci pierwsi w najlepsze krzesali hołubce i wymachiwali ciupagami. Ponadto goście nie szczędzili dobrych słów pod adresem gospodarzy, wyrażając podziw dla ich trwania w polskości i przekonanie, że wielce pomocny w tym będzie odtąd okazały sztandar z imieniem patrona – Papieża Polaka. Który to patron, jak zaznaczył ks. prałat Bernard Czarnecki, przywołując określenie naszego wybitnego poety w sutannie ks. Jana Twardowskiego, „to opiekun, trochę do ducha podobny”.

Można tylko się cieszyć, że placówka oświatowa, gdzie energicznie dyrektoruje pani Janina Wysocka, pozyskała obok dostojnego Patrona w nazwie tak słownych i wyrozumiałych na nasze potrzeby rodaków w Macierzy. Nie jest to zapewne ich ostatni przyjazd. Tym bardziej, że Kazimierz Grajcarek, który spowodował ów łańcuch serc serdecznych, rzucił pomysł ufundowania szkole pomnika Jana Pawła II.

Henryk Mażul

Wstecz