Obława augustowska: oporna prawda

W połowie lipca br. minęły 62 lata od tzw. obławy augustowskiej – największej zbrodni, dokonanej przez sowieckie NKWD na obywatelach polskich po zakończeniu II wojny światowej. Chodzi tu o pacyfikację Suwalszczyzny w dniach 12-18 lipca 1945 roku, kiedy to ujęto 2 tysiące jej mieszkańców, podejrzanych o przynależność lub współpracę z polskim podziemiem niepodległościowym. Zatrzymanych kierowano do prowizorycznych miejsc odosobnienia, przesłuchiwano, bito i maltretowano, a po czym wyselekcjonowaną grupę około 600 osób wywieziono w nieznanym kierunku i ślad po nich zaginął. Trafili najpewniej na teren Związku Sowieckiego i zostali zamordowani, aczkolwiek do dzisiaj nie ustalono miejsca zbrodni.

Powodem przeprowadzenia obławy, w której obok jednostek Armii Czerwonej oraz wojsk wewnętrznych uczestniczyli też funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, milicji obywatelskiej i miejscowi konfidenci, była zbyt dotkliwa, wymierzona przeciwko wojskom sowieckim działalność zbrojna polskiego podziemia, w tym przede wszystkim – Armii Krajowej. Jej partyzanci napadali między innymi na konwoje bydła transportowanego w dużej liczbie przez poszczególne jednostki sowieckie z zachodu na wschód. Ponadto często ostrzeliwano kolumny samochodowe wojsk sowieckich. To właśnie wpłynęło na decyzję władz o rozpoczęciu działań o charakterze policyjno-militarnym, mających na celu likwidację polskich organizacji niepodległościowych.

Obława augustowska osiągnęła zamierzony cel: dotkliwie zniszczyła struktury organizacyjne Armii Krajowej na północno-wschodnim terenie Rzeczypospolitej, stanowiąc jeden z elementów martyrologii narodu polskiego już po zakończeniu działań wojennych w Europie. Dowodzi ona wyraźnie, iż wprowadzenie „nowego porządku społecznego” w Polsce Ludowej odbywało się nie tylko z pominięciem jakichkolwiek metod demokratycznych, lecz również doprowadziło do wielu przestępstw i zbrodni.

Rodziny i bliscy zaginionych w obławie około 600 osób jeszcze za czasów PRL-u próbowali dociekać prawdy o tak straszliwej zbrodni. W tym celu w roku 1987 zawiązano specjalny komitet obywatelski, mający gromadzić wszelkie informacje. Nie było to łatwe, gdyż wokół panowała uparta zmowa milczenia. Podobnie jak w czasach późniejszych, kiedy dzięki przemianom spowodowanym „pierestrojką” śledztwo w tej sprawie w latach 90. wszczęła nawet prokuratura w Suwałkach. Efekt był mizerny, gdyż władze w Moskwie odmówiły przekazania potrzebnych dokumentów. Zresztą, taki stan rzeczy trwa do dzisiaj. Badania, które z rozmachem jął prowadzić w tym temacie Instytut Pamięci Narodowej, też posuwają się niczym po grudzie.

By upamiętnić tę pacyfikację Suwalszczyzny, latem 1991 roku w Gibach, według projektu profesora Andrzeja Strumiłły, stanął symboliczny pomnik. Jest to 10-metrowy krzyż w otoczeniu tablic, na których wyryto 530 nazwisk partyzantów. Oddając natomiast hołd zaginionym bez śladu, w roku 2005, w 60. rocznicę owych sądnych wydarzeń, z inicjatywy Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku urządzono wystawę „Zaginieni w obławie augustowskiej (lipiec 1945)”. W celu nagłośnienia zbrodni w ciągu dwóch lat ekspozycja wędrowała po Polsce, a od 20 lipca br. znajduje się w Wilnie, jako pierwszym mieście, dokąd dotarła poza granice Rzeczypospolitej. Składa się na nią kilkaset zdjęć osób zaginionych, mapy terenów objętych obławą oraz panele w językach litewskim i angielskim z zarysem wydarzeń sprzed 62 lat.

20 lipca br. o godz. 16 na jednym z dziedzińców obecnego Muzeum Ofiar Ludobójstwa, a byłego więzienia i katowni KGB przy wileńskiej ulicy Ofiarnej, nastąpiło uroczyste otwarcie tej ekspozycji, co uczynili specjalnie przybyły na tę okazję prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka oraz dyrektor rzeczonego muzeum Eugenijus Peikštenis. Obok wystawy 62. rocznicę obławy lipcowej upamiętniła odbyta w dniu 21 lipca w Augustowie międzynarodowa konferencja naukowa „Pierwszy rok władzy sowieckiej na Białorusi, Litwie i w Polsce” z udziałem m. in. prelegentów znad Wilii i Niemna. Natomiast dzień później przy Krzyżu-Pomniku w Gibach przez biskupa pomocniczego ełckiego Romualda Kamińskiego w intencji poległych i zaginionych celebrowana była uroczysta Msza św.

Henryk Mażul

Wstecz