XIII Światowe Letnie Igrzyska Polonijne

A nasi w kaszę dmuchać nie dawszy…

Nieobecni i obecni

I Letnie Igrzyska Sportowe Polaków z Zagranicy i Wolnego Miasta Gdańska rozegrano w dniach 1-8 sierpnia 1934 roku w Warszawie. Uczestniczyło w nich blisko 400 osób z 13 ośrodków polonijnych. Niestety, w gronie tym zabrakło rodaków z Litwy, gdyż „zimnowojenne” naonczas stosunki Orła Białego i Pogoni spowodowały, że rezydujące w Kownie władze demonstracyjnie nie zezwoliły na wyjazd do Warszawy sportowcom-Polakom spoza Wileńszczyzny, znajdującej się w obrębie II Rzeczypospolitej.

Napięta sytuacja gospodarcza lat następnych oraz późniejsza faszystowska agresja uniemożliwiły rozegranie kolejnych Igrzysk. Po wojnie natomiast nie było to możliwe aż do połowy lat 50. ze względów politycznych. Propozycja, by rozsiani po świecie Polonusi ponownie stanęli w sportowe szranki, została zawarta w uchwale II Światowego Sejmiku Działaczy Polonijnych Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Cetniewie w roku 1971, a potwierdzona podczas następnego Sejmiku w Solinie w 1973 roku.

Organizację I powojennych Polonijnych Igrzysk Sportowych po tak długiej przerwie wzięło na siebie Towarzystwo Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia”, przy wydatnej pomocy PKOl i redakcji „Przeglądu Sportowego”. Ich gospodarzem w dniach 17-21 lipca 1974 roku został królewski Kraków. Postanowiono także, iż odtąd Igrzyska będą się odbywały systematycznie co trzy lata. I odbywały się, choć bez Polaków zza wschodniej granicy, których Warszawa z Moskwą zgodnie traktowały jako obywateli Związku Sowieckiego.

Na szczęście, ożywcze wiatry „pierestrojki” również na tej płaszczyźnie spowodowały zbawcze przemiany. Historyczny start Polaków zza wschodniego „szlabanu” miał miejsce w II Światowych Zimowych Igrzyskach Polonijnych. Miałem szczęście brać w nich udział i doskonale pamiętam, jaką owację nam zgotowano, kiedy podczas uroczystego otwarcia w dniu 19 lutego 1989 roku kroczyliśmy ulicami Zakopanego pod Wielką Krokiew. Natomiast w roku 1991 po raz pierwszy obok rodaków z Białorusi, Ukrainy oraz Łotwy reprezentacja Klubu Sportowego Polaków na Litwie „Polonia” wystartowała w VII Letnich Polonijnych Igrzyskach Sportowych, których gospodarzem był Kraków. By odtąd stać się uczestnikami wszystkich kolejnych zmagań na sportowych arenach Polonusów oraz Polaków.

Te, w postaci XIII Letnich Światowych Igrzysk Polonijnych, po raz ostatni miały miejsce w dniach 28 lipca – 4 sierpnia br. Do gościnnego Słupska zjechało 985 zawodników tudzież zawodniczek z 25 państw, a na program rywalizacji złożyło się 21 konkurencji, jak indywidualnych tak też zespołowych. Najbardziej liczną ekipę (187 zawodników i zawodniczek) wystawili Polonusi z Niemiec, podczas gdy Dania reprezentowana była przez zaledwie jednego uczestnika. 138-osobowa delegacja naszych rodaków z Litwy stanowiła istną mozaikę, gdyż geograficznie tworzyli ją sportowcy z Wilna oraz rejonów wileńskiego, trockiego, solecznickiego i święciańskiego, choć najliczniejszą, bo aż 80-osobową obsadę zgłosił prezesowany przez Stefana Kimsę klub sportowy „Polonia” Wilno.

Drużyną silni

Tegoroczna rywalizacja bardziej niż wymownie dowiodła, że naszą poniekąd specjalizacją są sporty drużynowe. A to dlatego, że w końcowym rozrachunku byliśmy najlepsi w piłce nożnej, koszykówce i siatkówce mężczyzn. Z tych sukcesów zdecydowanie na czoło wysuwa się triumf piłkarzy wileńskiej „Polonii” w gronie 11 zespołów, jakie tym razem zdecydowały się uczestniczyć w rywalizacji. A to dlatego, że po „złoto” prowadzeni przez trenera Wiktora Filipowicza chłopacy sięgnęli na Igrzyskach po raz 4 (!) z kolei.

Jak mniema Stefan Kimso, droga ku zwycięstwu była jednak wielce wyboista. Że słabych drużyn nie ma, podopieczni Tadeusza Filipowicza przekonali się w drugim ze spotkań grupowych, kiedy to opuszczali boisko na tarczy po przegranej – 1:3 (po raz pierwszy zresztą w dotychczasowych bezpośrednich potyczkach) z rodakami z Wiednia. Nie podcięło to im jednak skrzydeł. Dwa kolejne efektowne zwycięstwa nad rodakami z Żytomierza – 7:0 oraz z angielskim „Barzielona” – 5:1 zapewniły miejsce w finale, gdzie czoła miała stawić „Skała” Mościska. I – rzeczywiście – „Skała” okazała się twarda niczym skała, gdyż w podstawowym czasie gry był remis – 1:1. W ten sposób na zwycięzcę miały wskazać rzuty karne. Bohaterem tej „wojny nerwów” okazał się bramkarz Andrzej Likszo, który w pięknym stylu obronił dwie „jedenastki”, a że strzelający Witold i Andrzej Rudziańcowie, Edward Tuczyński oraz Eugeniusz Dowksza nie spudłowali, wynik – 4:1 poszedł w świat, przypieczętowując czwarty z kolei triumf, co jest wydarzeniem bez precedensu w historii Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych.

O tym, że co się odwlekło, nie uciekło, może też mówić Ludwik Adamowicz – trener siatkarzy. Przypomina mi się, jak podczas naszego debiutu w roku 1991 w letniej rywalizacji Polaków i Polonusów był on kapitanem drużyny, która toczyła zażarte boje. Musiała jednak zadowolić się „srebrem”, ulegając w decydującym pojedynku rodakom z Grodna. Ten najwyższy stopień podium był też za wysoki w kolejnych startach. Aż wreszcie się stało. Tym razem podopieczni pewnie kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa, zdobywając upragnione złote medale, a radość Adamowicza była tym większa, że filary zespołu stanowili synowie – Radosław i Ludosław.

Turniej koszykarzy przyniósł Polakom z Litwy potrójny sukces. W wielkim finale zagrały bowiem wileńska „Polonia” i trocki PKS „Polonus”. Wilnianie, których do boju prowadził grający trener Jarosław Klimaszewski, zwyciężyli – 81:56 i sięgnęli po „złoto”. Medale brązowe przypadły również naszym, gdyż w spotkaniu o 3 lokatę KSG Podbrodzie zwyciężył „Sokół” Grodno – 53:45. Miażdżąca przewaga drużyn z Litwy w rywalizacji pod koszem jest poniekąd pochodną udziału w turnieju aż 4 zespołów na 6 uczestników (obok wymienionych startowała też drużyna Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – zdobywczyni w końcowym rozrachunku piątej lokaty) i może naprawdę cieszyć, że w tym przypadku ilość tak imponująco przerosła w jakość.

Brawo, solczanie!

W roli statystów bynajmniej nie chcieli też być przedstawiciele sportów indywidualnych. Podopieczne Mirosława Leszczewskiego Jolanta Sudujko i Alina Sienkiewicz zdeptały złote i srebrne stopnie podium w strzelaniu z karabinka i pistoletu. Dwukrotnie podczas dekoracji najlepszych trofea odbierał Krzysztof Leszczewski, gdyż wywalczył II lokatę w pingpongowym deblu, a wraz z koleżanką z drużyny Sabiną Bogdanowicz sięgnął po „brąz” w mikście. Medalowy dorobek mistrzów celuloidowej piłeczki powiększyli Wiktor Fryziel i Julia Baranowska. Pierwszy wygrał w swej grupie wiekowej grę pojedynczą, a po czym z Julią sięgnął po „srebro” w mikście. Ozłoceni zostali też lekkoatleci Robert Dunowski oraz Rita Balčiauskaite. Robert triumfował w rzucie oszczepem, a Rita nie miała równych w biegu na 100 m i w skoku wzwyż. Dwukrotnie (podczas dekoracji najlepszych w biegu na 200 m i w rzucie oszczepem) zdeptał podium Romas Urvikis oraz Renata Sieluk, która jako pierwsza minęła linię mety w biegach na 1500 i 3000 m. Trzykrotnie „co cesarskie” odbierała Jurate Kregždaite-Konecka – zdobywczyni pierwszego i dwóch trzecich lokat w pływaniu.

Rozdział osobny wypadłoby zapewne poświęcić Jadwidze Juniewicz z Nowej Wilejki – multimedalistce dotychczasowych jak letnich tak też zimowych rywalizacji Polonusów całego świata. Tym razem powiększyła ona swą kolekcję o trzy kolejne krążki: złoty w strzelaniu z karabinka sportowego, srebrny – w pchnięciu kulą oraz brązowy w kolarstwie górskim. Toż dopiero wszechstronność..! A skoro mowa o łowcach medali, nie sposób nie wymienić też solczanina Andrzeja Więckiewicza – wielokrotnego triumfatora poprzednich zmagań, który uzupełnił dorobek medalem brązowym w pływaniu (100 m stylem grzbietowym) i złotym w ringo.

31-osobowej ekipie rejonu solecznickiego z wielkim orędownikiem sportu Michałem Sienkiewiczem na czele należą się brawa szczególne. Jej reprezentanci, m. in. za sprawą wspomnianych już Andrzeja Więckiewicza, Romasa Urvikisa, Renaty Sieluk, Wiktora Fryziela i Julii Baranowskiej potrafili bowiem zdobyć 12 złotych, 10 srebrnych i 9 brązowych krążków – prawie połowę tych, jakie złożyły się na wspólny dorobek Polaków na Litwie. Iście złotodajną „żyłą” okazało się dla nich ringo, gdzie w różnych grupach wiekowych singla, deblu i miksta wywalczyli 9 złotych, 9 srebrnych i 5 brązowych medali. Andrzej Damulewicz, Edgar Pacharow, Wadim i Witalij Widuto, Andrzej Więckiewicz, Genadij Baranowicz, Diana Milewska, Irina Sworobowicz, Aneta Barkowska, Irena Urbanowicz, Ewelina Więckiewicz, Jolanta i Anżelika Wysockie, Eryka Urvikiene, Jadwiga, Dorota i Aleksander Skarinowie, Justyna Antoniewicz, Irena Urbanowicz bardziej niż dobitnie dowiedli, że Soleczniki są stolicą litewskiego ringo – gry, na której pomysł wpadł swego czasu Polak Włodzimierz Strzyżewski.

Medale za wyniki, medal – za działalność

Medalowe suma summarum najokazalej wypadło dla rodaków z Niemiec, którzy w końcowym rozrachunku doliczyli się 39 złotych, 28 srebrnych i 27 brązowych medali. Polacy z Litwy uplasowali się na drugiej pozycji (24-20-21), a dalsza kolejność w pierwszej dziesiątce przedstawia się następująco: Czechy (14-15-5), Kanada (12-12-6), Białoruś (8-8-7), Szwecja (8-7-14), Ukraina (6-14-22), Stany Zjednoczone (5-4-2), Irlandia (5-3-1), Węgry (4-3-5). Owszem, zdobywcy medali mieli powody do radości szczególnej, choć tak na dobrą sprawę przegranych w tej rywalizacji nie było. Bo, jak powiedział podczas uroczystej inauguracji Igrzysk marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz: „Igrzyska – to największe święto polskiej diaspory. To nie tylko rywalizacja sportowa, ale też okazja do wyjątkowego kontaktu z macierzą, często pierwszego od wielu pokoleń. To również możliwość spotkania się z rodakami z całego świata, nawiązania przyjaznych kontaktów, trwających nieraz całymi latami”. I trudno się z tym nie zgodzić.

Tegoroczne Igrzyska w Słupsku, podczas których nasi na arenach sportowych naprawdę w kaszę dmuchać nie dawszy, szczególnie głęboko zapadną w pamięć Stefanowi Kimsie – prezesowi klubu sportowego „Polonia” Wilno. A to dlatego, że podczas ceremonii ich otwarcia decyzją Kapituły Nagród TV „Polonia” został wyróżniony okazałym medalem „Za działalność na rzecz sportu polonijnego”, będąc drugim po Michale Sienkiewiczu działaczem z Litwy, który dostąpił tego zaszczytu. A który gotów jest podzielić się nagrodą ze wszystkimi, kto poprzez sport w sposób jakże rzutki dowodzi naszego trwania na ziemi praojców.

Henryk Mażul

Wstecz