Franciszek Smuglewicz – wybitny twórca wileńskiego klasycyzmu

Jego ojciec malarz Łukasz Smuglewicz pochodził ze Żmudzi. Mieszkał jednak i tworzył w Warszawie, o czym przypomina tablica pamiątkowa na jednej z kamieniczek Rynku Starego Miasta. Franciszek urodził się tam w 1745 r., zmarł w 1807 roku w Wilnie.

200 lat temu odbył się jego pogrzeb na wileńskiej Rossie, w katakumbach, które do naszych czasów nie przetrwały. Ich ostateczne niszczenie przypada na lata 50. ub. stulecia. W ten sposób zniknął tam ślad po wielkim malarzu. Niejednokrotnie przy różnych okazjach poruszano kwestię upamiętnienia na tej nekropolii imienia twórcy wileńskiego klasycyzmu, wymienianego we wszystkich źródłach litewskich jako Pranciškus Smuglevičius (ew. Šmuglevičius). Zresztą, problem przypomnienia potomnym (poprzez umieszczenie np. tablicy na murze cmentarnym) Smuglewicza dotyczy w równej mierze wielu innych wybitnych osobistości, których groby nie zachowały się.

Franciszek Smuglewicz początkowo uczył się malarstwa u swego ojca i u Szymona Czechowicza, który nb. od 1756 roku zaczął działać także w Wilnie. Namalował tu liczne obrazy ołtarzowe dla kościołów św. Ignacego, św. Kazimierza, św. Katarzyny, św. Rafała, Wizytek. W większości dzieła te nie przetrwały do naszych czasów.

W 1763 r. Smuglewicz, zwyczajem owych czasów, wyruszył do Rzymu i rozpoczął studia w Akademii św. Łukasza. W Wiecznym Mieście pozostawił jedno z najważniejszych swoich dzieł – obraz ołtarzowy w kościele św. Stanisława, przedstawiający świętych Polski i Litwy. Franciszek spędził w Rzymie 20 bardzo pracowitych lat. Wykonał m. in. malowidła w Bibliotece Watykańskiej, pracował przy inwentaryzacji Złotego Domu Nerona, przygotowując rysunki do publikacji o tym zabytku. Szybko zdobył uznanie i opinię wybitnego przedstawiciela rzymskiego środowiska artystycznego.

Po powrocie założył prywatną szkołę malarską w Warszawie. Od 1797 roku działalność pedagogiczną kontynuował w Wilnie, gdzie w rok później objął pierwszą na ziemiach polskich uniwersytecką katedrę rysunku i malarstwa, stając się założycielem szkoły wileńskiej w sztuce polskiej. Bawił jednak już wcześniej w Wilnie. Przybył tu w 1785 r. na zaproszenie biskupa Ignacego Massalskiego, aby ozdobić przebudowywaną akurat przez Wawrzyńca Gucewicza Katedrę Wileńską. Stworzył obraz „Zabójstwo św. Stanisława” (to wielkowymiarowe dzieło zostało niedawno gruntownie odrestaurowane przez specjalistów litewskich) do ołtarza głównego oraz wizerunki dwunastu apostołów umieszczone na filarach.

Na czas pierwszego pobytu w naszym mieście przypada jeszcze jedno ważne wydarzenie. Otóż, kanclerz WKL Joachim Chreptowicz oraz generał ziem podolskich książę Adam Kazimierz Czartoryski – obaj współtwórcy Komisji Edukacji Narodowej, która przeprowadziła m. in. reformę Akademii Wileńskiej – złożyli zamówienie namalowania narodowej serii najważniejszych historycznych i architektonicznych zabytków Wilna. Smuglewicz chętnie podjął się wykonania tego zlecenia. Powstały dzieła, które dziś, jako źrodła ikonograficzne, mają wartość bezcenną. Są także swoistą kroniką życia miasta, ukazującą koloryt przemian historycznych, niestety, często bardzo niepomyślnych dla grodu nad Wilią.

Uważny widz dojrzy w tych dziełach ból serca artysty nad niszczeniem dziedzictwa historycznego i architektonicznego. W większości obrazy te do naszych czasów nie dotrwały. Jak pisze Vladas Drema w swoim „Wilnie, którego nie ma” do serii tej należy rysunek Wielkiego Dziedzińca Uniwersytetu Wileńskiego, znajdujący się w zbiorach Biblioteki Wszechnicy Wileńskiej. Tamże przechowywany jest obraz (wszystkie wykonane w kolorze sepii) kościoła Wizytek, szkice przedmieść – Rossy i Popław, widok Bramy Wileńskiej z fragmentem murów obronnych.

Natomiast Muzeum Narodowe w Krakowie posiada 21 oryginałów akwareli Franciszka Smuglewicza i kilka kopii wykonanych przez jego ucznia, Józefa Peszkę. Jest to cykl widoków Wilna (zresztą, wielokrotnie reprodukowanych w różnych wydaniach litewskich): bramy, mury miejskie, ruiny Zamku Dolnego – rezydencji królów polskich i wielkich książąt litewskich, panoramy miejskie. W tej kolekcji są mające wielką wartość poznawczą widoki: wszystkich bram miejskich, kapliczki w Ponarach, Antokola, kościoła Trynitarzy, młynu w Werkach, Starej Wileńskiej Synagogi, kościoła św. Anny i in. Były to pierwsze artystyczne obrazy miasta.

Smuglewicz faktycznie zapoczątkował „modę” utrwalania w sztuce widoków i zabytków Wilna. Ponadto zasłynął jako portrecista. Namalował klasycystyczne portrety biskupów wileńskich – Ignacego Massalskiego, Jana Nepomucena Kossakowskiego oraz rektora Hieronima Strojnowskiego, które nosząc reprezentacyjny, oficjalny charakter, są jednak ściszone, kameralne w ujęciu, wyłania się z tła postać o silnie określonej osobowości. W tych portretach, a także w portrecie Granowskiej pojawiły się zapowiedzi wileńskiego typu portretu intymnego.

Wracając jednak do nauczania artystycznego na Uniwersytecie Wileńskim, więc w ślad za utworzoną katedrą rysunku i malarstwa powstały katedry rzeźby i grafiki. Ich kierownicy musieli opracować programy nauczania, przygotować pracownie, zakupić w Warszawie pomoce naukowe etc. Ponadto profesorowie postawili sobie za cel podniesienie pozycji społecznej artysty plastyka.

Wspominając owe wydarzenia w życiu naukowym i kulturalnym należy powiedzieć o wielkim polsko-litewskim przedsięwzięciu, które miało miejsce w 1996 roku. Jego inicjatorami były: Muzeum Okręgowe w Toruniu, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Akademia Sztuk Pięknych w Wilnie. W obu miastach pokazano imponującą wystawę dla uświetnienia jubileuszu 200-lecia katedry rysunku i malarstwa Uniwersytetu Wileńskiego i 50-lecia wydziału sztuk pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Wydano też obszerny katalog „Kształcenie artystyczne w Wilnie i jego tradycje”.

Jak wiadomo tradycje te kontynuowane są w Toruniu, a tamtejszy wydział sztuk pięknych UMK jednoznacznie wiąże swe początki z Uniwersytetem Stefana Batorego w Wilnie. Katalog w szerszym zakresie, niż jest to zazwyczaj praktykowane, spełnia rolę informatora o wystawie, jest równocześnie trwałym opracowaniem monograficznym na temat wpływu szkoły wileńskiej na malarstwo polskie w ostatnich 200 latach.

Ówczesny rektor Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie Arvydas Šaltenis w związku z wystawą powiedział: „Jaka to jest tradycja tej naszej szkoły, tego miasta, w którym większość z nas się urodziła i umarła, przyszła, wyszła – jedni z własnej woli, inni z przymusu, w mieście, w którym żyliśmy, żyjemy i żyć będziemy, rysowaliśmy, rysujemy i rysować będziemy... Co to za duch, który dotknął nas i oblewa swoim dziwnym światłem...? Co to za szkoła zrodzona przed dwoma stuleciami na starym Wileńskim Uniwersytecie, po powstaniu 1831 roku zamknięta, później znów otwarta (w 1919), reorganizowana (w 1940) i znów zamknięta (w 1943), po wojnie przekształcona i wciąż, i wciąż przekształcana, jak i całe nasze życie, nasza historia...? Jak my ją przedstawiamy, tych ludzi, ten pejzaż, wzgórza naszego wiecznego miasta, kościoły i niebo nad nim? I czy to nie ono – Wilno – jest wielkim duchem tradycji? Jaka to gałąź naszych braci pociągnęła do Torunia nad Wisłą i trudzi się na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika? I czy dziś ma to znaczenie dla młodego artysty, studenta w wirze światowego kosmopolityzmu? Czy on pojmuje, czy pojmie tę drogę, tę 200-letnią wędrówkę...”

A teraz proponujemy przejść niektórymi wileńskimi śladami Franciszka Smuglewicza. O cmentarzu na Rossie i Katedrze wspomnieliśmy. Zajrzyjmy więc na ulicę Wolana (Volano) i zatrzymajmy się na chwilę przy gmachu Ministerstwa Oświaty i Nauki RL. W miejscu tym w XVI w. stał dom Hornostaja, należący później do Radziwiłła Rudego. Przekazał on posesję ewangelikom reformowanym. Budynek został częściowo zniszczony przez katolików, obwiniających ewangelików o ostrzał kościoła św. Michała.

Decyzją władz miejskich zbór przeniesiono poza mury miasta (na Zawalną – Pylimo). Pałac przebudowano na początku XIX w. Należał on do uniwersyteckiego kolegium chemicznego. Tu mieszkał przez pewien czas i pracował prof. Jędrzej Śniadecki. W okrągłej sali kopułowej dzisiejszego Ministerstwa Oświaty i Nauki Litwy prowadził wykłady z chemii. Na piętrze natomiast było mieszkanie i pracownia Franciszka Smuglewicza. Tu też zakończył swój żywot. Mieszkał bardzo skromnie, niektóre źródła podają – wręcz ubogo. Cieszył się uznaniem, a równocześnie otaczała go zawiść jego przeciwników, osób nie doceniających jego znaczenia dla sztuki polskiej. W ich gronie był m. in. Julian Ursyn Niemcewicz.

Kościół pod wezwaniem św. Stefana (ul. Geležinkelio 39). We wnętrzu tej świątyni zachowały się jeszcze bardzo zniszczone barokowe ołtarze. Obraz Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, znajdujący się w jednym z ołtarzy, namalował Franciszek Smuglewicz albo jego uczeń. Autorzy polsko-litewskiego wydania „Inskrypcje z wileńskich kościołów” (Wilno, 2005 r.) piszą: „...z powodu obecnego stanu zachowania kościoła nie mogliśmy wejść do niego i sprawdzić podane informacje”.

Kolejny adres – Uniwersytet Wileński. Sala Posiedzeń – później Smuglewicza. W latach 1802-1804 udekorował ją wraz ze swoim bratem – Antonim Smuglewiczem. Urodził się on w 1740 r. w Warszawie. Podobnie jak Franciszek uczył się u ojca i Szymona Czechowicza. Zasłynął jako twórca najlepszych dekoracji dla teatru Wojciecha Bogusławskiego. Od 1804 malował dekoracje dla teatru wileńskiego. Jego dwie córki kolejno poślubił w Wilnie uczeń Franciszka, malarz Gaspar Borowski. Antoni zmarł w 1810 r. Najprawdopodobniej został pochowany na Rossie. Uniwersytecka Sala Posiedzeń dzięki tym artystom stała się jednym z najpiękniejszych pomieszczeń Wszechnicy. Zdobią ją klasycystyczne ornamenty i popiersia przedstawiające uczonych oraz artystów starożytnej Grecji. Dodajmy, że przed wojną jeden z dziedzińców nosił imię Franciszka Smuglewicza, przemianowano go – na Dowkonta.

Halina Jotkiałło

Wstecz