Znaki Nieba na ziemskich drogach

Z Nowym Rokiem rozpoczynamy nowy cykl, mający na celu przybliżenie wielkich postaci w historii naszego Kościoła. Chcemy uczcić pamięć o nich, do czego przynaglają nas jubileusze. Chcemy, podglądając ich postawy, uczyć się czytać znaki czasu i stawić czoła dzisiejszym wyzwaniom. Trzeba też, by wzrastała nasza duma z tych, których śladom na naszej ziemi wiele zawdzięczamy. Wreszcie pożytecznym będzie napawać się odnalezieniem tropów Boga, Który w mistrzostwie swoim posługuje się nieudolnymi ludźmi, niczym najlepszymi narzędziami.

Bł. Jerzy Matulewicz – ogień Ducha wiatrem Opatrzności noszony

„Panie, kocham Cię! Daj, bym Cię kochał

i nigdy kochać nie przestawał. Serce mi płonie.

Pragnąłbym wszystko Tobie oddać,

aby tylko rosła Twoja Chwała”.

(Z dziennika duchowego, 13. 01. 1911.)

27 stycznia br., wspomnieniem 81 rocznicy śmierci, kończymy obchody Roku bł. J. Matulewicza w Litwie. Chociaż przeżył tylko 56 lat, dane mu było żyć w carskiej Rosji, doświadczyć bolszewickiej rewolucji i I wojny światowej, wreszcie na własnej skórze odczuć skutek tumultu narodów, dobijających się swych praw w wyzwolonej Litwie. A gdyby tego na tamte czasy było za mało, zdążył doświadczyć życia w Koronie, Szwajcarii, Italii, Ameryce.

Ósme dziecko ubogiej litewskiej rodziny spod Mariampola, kleryk kieleckiego i warszawskiego seminariów, student petersburskiej Akademii Duchownej, jej profesor i prorektor, odnowiciel i dozgonny generał zgromadzenia księży Marianów, założyciel dwóch zgromadzeń żeńskich: Sióstr Ubogich od Niepokalanego Poczęcia i Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii, pomocnik o. Honorata w stabilizacji struktur zgromadzeń bezhabitowych, współorganizator Kursów Społecznych, propagujących nauczanie społeczne wg papieskiej encykliki „Rerum novarum”, założyciel ochronek, sierocińców, szkół zawodowych, wreszcie arcybiskup wileński, wizytator apostolski dla Litwy, autor konkordatu z Litwą...

To aż nadto jak na jedno, niedługie życie. Nie trzeba być głęboko wierzącym, by doszukać się nadprzyrodzonej interwencji w jego losach. A jeżeli jeszcze uwzględni się kontekst historyczny tej działalności, to trudno oprzeć się zdumieniu. Oddaje się pracy nad odnowieniem życia zakonnego, gdy Kościół dotkliwie zbiera plon jego braku. Prowadzeniem kursów społecznych obniża poziom robotniczego gniewu grożący rewolucją. Gdy I wojna światowa owocuje ofiarami wśród dzieci, jest ich opiekunem, przez zakładanie dla nich sierocińców, szkół i przedszkoli. Abdykuje ze stanowiska arcybiskupa wileńskiego nie dlatego, że ma osobiste trudności w sprawowaniu władzy, ale że dalsze jego pozostanie przy niej przyniesie szkodę Kościołowi i Rzeczpospolitej. Dla Litwinów – Litwin z krwi i kości, wśród Polaków – Polak. Doprawdy zdumiewający wachlarz działalności i towarzyszące temu umiejętności i elastyczność.

Jeżeli drzewo poznaje się po owocach, to przyjrzyjmy się jeszcze niektórym owocom życia bł. Jerzego. Wspólnoty odnowionego zgromadzenia ks. Marianów założył w Szwajcarii, Polsce, Ameryce, Litwie i Rzymie. Obejmując rządy w diecezji wileńskiej nie znalazł w niej zakonników, a gdy ją opuszczał po siedmiu latach – było ich około trzystu. W tym czasie na łono Kościoła katolickiego przyjął ponad 7 000 prawosławnych. Podczas, gdy wszystkie zakony przeżywały kryzys w stalinowskim reżimie, ss. Eucharystki cieszyły się pełnym rozkwitem nawet na Syberii!

Wydaje się, jakoby Błogosławiony wczuwał się w puls życia Kościoła w Ojczyźnie i świecie i różnym Jego niedomogom wychodził na spotkanie. Mimo nagle skróconego życia wypełnił swą Misję, odczytaną w młodości: „Odnowić wszystko w Chrystusie.”

Korzystając z okazji kończącego się roku jubileuszowego bł. Matulewicza, dziękujmy Bogu za jego piękne życie, uczmy się od Niego ryzyka angażowania się w sprawy Kościoła i społeczeństwa.

S. Anna Mroczek

Wstecz