Notatnik wileński

Szum wokół stadionu

U schyłku ub. roku zaczęto budować Stadion Narodowy w Wilnie (dzielnica Szeszkinie, w pobliżu centrum handlowo-rozrywkowego „Akropol”). Przypominamy, że jeszcze za władzy radzieckiej rozpoczęto prace, potem przez lata kikuty przyszłych trybun obiektu sportowego wystawały z zielsk i krzewów. Rok 2009 za pasem, a z nim – tysiąclecie wymienienia nazwy Litwa w źródłach pisanych. A ponadto – wraz z austriackim Linzem – stolica litewska ma wystąpić jako stolica kultury europejskiej.

Zabrano się więc pędem do roboty i... skandal. Prasa doniosła, że na Stadion Narodowy z kieszeni podatnika planuje się wydać 700 milionów litów. Rzecz w wileńskiej „szerokości geograficznej” zwyczajowa – bez uprzedniego przetargu. Po wielkim szumie decydenci oznajmili, że obiekt będzie kosztować 370 mln i ma być zbudowany na czas. Przy okazji podano do wiadomości publicznej, że Litwa jest jedynym państwem w Europie, które nie ma Stadionu Narodowego.

A jednak pałac – chroniony

Wygląda na to, że dawny Pałac Sportu i Widowisk na prawym brzegu Wilii przetrwa. Zjednoczenie „Ukio banko investicine grupe”, któremu marzyło się wyburzenie tego obiektu i po swojemu zagospodarowanie terenu, przegrało proces sądowy. Werdykt – pałac jest obiektem chronionym i do rejestru dziedzictwa kultury został wpisany prawnie.

W procesie sądowym ważnymi atutami w obronie pałacu (nb. jego architektura jest wysoko oceniana przez specjalistów zagranicznych) stały się dwa fakty. Pierwszy, związany z niepodległością Litwy: tu właśnie odbył się w 1988 r. zjazd Sajudisu; drugi – w 1991 r. w pałacu odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar mordu 13 stycznia i w Miednikach.

Halina Jotkiałło

Wstecz