Święto Konstytucji 3 Maja w Bujwidzach

Realizują testament Ojczyzny

Święto Konstytucji 3 Maja, jako gminna uroczystość, której obchody zainicjowali sami mieszkańcy? – osobiście nigdy nie wpadłabym na ten ze wszech miar patriotyczny, ale też dość ryzykowny pomysł. Tak się bowiem utarło, że uroczyste akademie z okazji świąt narodowych lub doniosłych wydarzeń historycznych kojarzą nam się wyłącznie z dziećmi, ew. artystami (śpiewy, tańce, recytacja) oraz politykami (wzniosłe przemówienia). No i... co tu kryć, raczej z pewnym przymusem niż ze spontaniczną oddolną obywatelską inicjatywą.

Mieszkańcy Bujwidz (i okolic) – ludzie dorośli, reprezentujący różne zainteresowania i zawody – obalili ten stereotyp. W pierwszą niedzielę maja, bezpośrednio po nabożeństwie, zaprezentowali w bujwidzkim kościele pw. św. Jerzego wspaniałą akademię z okazji Święta Konstytucji 3 Maja. Złożył się na nią m. in. obszerny referat, dzięki któremu społeczność bujwidzka miała okazję wysłuchać szczegółowej opowieści o wydarzeniach które poprzedziły 3 maja 1791 roku, o tym jak doszło do uchwalenia przez Sejm Wielki Rzeczypospolitej drugiej na świecie (po amerykańskiej z 1787 roku) Konstytucji.

Zgromadzonym w kościele przypomniano (niektórzy usłyszeli o tym po raz pierwszy), że ten historyczny dokument zniósł zgubne dla kraju liberum veto oraz podział państwa na Koronę i Litwę, że zwiększył uprawnienia mieszczan ograniczając jednocześnie rozpasane prawa szlachty, że zapowiedział też poprawę losów nękanego pańszczyzną chłopstwa oraz że miał wpływ na późniejsze ruchy demokratyczne w całym świecie. Do referatu wpleciono cytaty z ówczesnych dokumentów, urozmaicono go patriotyczną poezją z różnych okresów (m. in. Hymnem do miłości Ojczyzny Ignacego Krasickiego) oraz takimiż pieśniami.

Podczas gdy dorośli, na czele z księdzem proboszczem czytali, cytowali, recytowali, z chóru – śpiewem – wspierała ich młodzież. Kulminacją i jednym z najbardziej wzruszających akcentów akademii był taniec dwóch ślicznych panienek w białych szatach. Gdy nagle w lekkim pląsie „przypłynęły” ku ołtarzowi z tyłów kościoła, miało się wrażenie, że unoszą się ponad posadzką. Gdy zaś, trzymając się za ręce, złożyły na ołtarzu swoje wieńce zdobione biało-czerwoną i trójbarwną szarfami, po wzruszonej publiczności przeniósł się szept: „To zjednoczone Polska i Litwa”.

I tak oto w Bujwidzach „ryzykowne przedsięwzięcie” przekształciło się w imprezę obfitującą we wzruszenia i zamyślenia, skropioną ukradkiem wycieranymi łzami, ale też rozświetloną życzliwymi uśmiechami i na zakończenie nagrodzoną szczerymi oklaskami oraz słowami podziękowania. Bujwidze po raz kolejny potwierdziły swoją opinię miejscowości słynącej nie tylko z polskości, ale i ze szlacheckiej fantazji.

– Ziemia bujwidzka od wieków słynie z bujwidzkiej szlachty, kiedyś w tych miejscowościach średnio co 5 kilometrów mieścił się dwór – podkreśla reżyserka i scenarzystka całego przedsięwzięcia Danuta Korkus. – Stąd się wywodzi m. in. Wanda Boniszewska, zakonnica bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, która od 1934 roku nosiła na ciele stygmaty. Z tą ziemią związany jest Tadeusz Konwicki, pisarz i filmowiec, jeden z najbardziej zasłużonych dla polskiej literatury ludzi. W ogóle genius loci (duch) tego miejsca jest jakiś niezwykły. Dlatego też nie ma tu trudności ze skrzyknięciem ludzi, namówieniem ich do jakiegoś przedsięwzięcia.

Okazało się, że po latach borykania się z niełatwą rzeczywistością – walki o przetrwanie w okresie transformacji, o pracę, ziemię, dobrobyt rodzinny – ludzie zatęsknili do odbudowywania nadszarpniętych więzi z sąsiadami, do robienia czegoś wspólnie, do organizowania imprez społeczno-kulturalnych.

Kilku uczestników akademii zapytałam, co nimi kierowało, że zgodzili się swój wolny czas poświęcić na przygotowania do uroczystości, na zakuwanie patriotycznych pieśni i wierszy (z założenia mieli czytać z kartek, nauczyli się na pamięć), że odważyli się wystąpić przed sąsiadami w roli lektorów, recytatorów, chórzystów.

– Jakże mógłbym odmówić udziału w takim przedsięwzięciu? Wszak 3 Maja dla każdego Polaka jest wielkim Świętem – tłumaczy Edward Bogdanowicz, radny samorządu rejonu wileńskiego.

– A ja jestem zaszczycona faktem, że zaproponowano mi udział w takiej imprezie. I bardzo wdzięczna za to, że miejscowa społeczność mnie tak życzliwie przyjęła – wyznaje Maria Wierzbowicz – emerytka, bujwidzianka zaledwie od roku.

– A dlaczego jako temat wybraliście akurat Konstytucję 3 Maja, a nie, na przykład, przypadający w tę niedzielę Dzień Matki? – pytam reżyserkę imprezy.

– Inicjatorem tych uroczystości był nasz proboszcz Ryszard Pieciun – mówi. – Rola ks. proboszcza na wsi zawsze jest bardzo znacząca. Wokół niego gromadzi się życie społeczne. W Bujwidzach – szczególnie. Tu pracę odnowy duchowej zapoczątkował ksiądz Witold Zuzo (obecnie w Solecznikach), a kontynuuje ją obecny, też bardzo przez parafian lubiany i szanowany proboszcz Ryszard Pieciun. A dlaczego akurat Konstytucja 3 Maja? Uznaliśmy, że tak naprawdę niewiele o tym święcie wiemy, że trzeba je ludziom przybliżyć, uświadomić, że jest to takie radosne święto, zresztą w historii Rzeczypospolitej jedno z nielicznych radosnych.

Mieszkańcy Bujwidz nieraz nas jeszcze zaskoczą. We wrześniu ubiegłego roku powołali Wspólnotę Bujwidzką. Do jej założenia mocno zachęcał samorząd rejonu wileńskiego, grupka bujwidzkich entuzjastów, którą poparł starosta Marian Naruniec, nie zasypiała gruszek w popiele. Stwierdzili, że jest to dla Bujwidz szansa wprowadzenia w tej miejscowości pozytywnych zmian.

– Takie wspólnoty stały się możliwe dzięki naszej akcesji w UE, która chętnie wspiera odbudowę najmniejszych ogniw społecznych – sąsiedzkich, wiejskich, osiedlowych – tłumaczy Danuta Korkus, która jest prezesem Wspólnoty Bujwidzkiej. – Mogą one liczyć w Unii nie tylko na wsparcie merytoryczne, ale też finansowe. Mamy prawo pisać projekty, ubiegać się o dotacje i je otrzymywać. Jest to szansa, by ludzie ze wsi też mogli realizować swoje ambicje społeczne, artystyczne, by upiększali swoje otoczenie.

Pierwsze miesiące upłynęły wspólnocie na rejestracji, „badaniu gruntu”: co się da zrobić, od czego zacząć? Zaczęli od zorganizowania pielgrzymki na Górę Krzyży w Szawlach. Miał być jeden autokar, ledwo się zmieścili w dwu. Ten wyjazd ich bardzo zintegrował. Mają mnóstwo pomysłów na dalsze przedsięwzięcia.

– Układamy plany. Zenobia Mikielewicz dla naszej Wspólnoty szykuje unijne projekty. Ludzie pytają, „jak się do was zapisać?”. Poczucie, że jesteśmy wspólnotą, wzrasta – mówi pani prezes.

Zdaniem dwóch współautorów Konstytucji 3 Maja – Ignacego Potockiego i Hugona Kołłątaja – była ona „ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny” (niedługo po jej uchwaleniu nastąpił rozbiór). Ojczyzna nie zgasła. I nie zgaśnie. Ciągle się odradza. A potomkowie realizują jej testament. Bujwidze przykładem.

Lucyna Dowdo

Wstecz