Katolickie Dni Młodzieży w Szumsku

„Odnaleźć siebie we wspólnocie”

Młodzież często ucieka w altruistyczną pomoc „całemu światu” nie potrafiąc kochać najbliższych, bądź odwrotnie - zamyka się w miłości do najbliższych, co często okazuje się egoizmem. Trudno jest nie popełnić błędu i znaleźć złoty środek… Łatwiej jest go osiągnąć, odnajdując siebie w jakiejkolwiek wspólnocie. Tworzą ją ludzie, których łączą jakieś więzy, wspólne sytuacje, cele, dążenia. Każda wspólnota może się rozwijać dzięki rozbudzeniu jego członków w tym, co tworzy istotę ich życia. By młodzi ludzie to zrozumieli, organizatorzy Katolickich Dni Młodzieży-2008 obrali hasło: „Odnaleźć siebie we wspólnocie”.

Te spotkania w Szumsku stały się niemal tradycją niedużej miejscowości na Wileńszczyźnie - w roku bieżącym odbyły się tu już po raz ósmy. Zapoczątkowane zostały w roku 2001, a w 2006 osiągnęły skalę międzynarodową, ponieważ po raz pierwszy wzięli w nich udział młodzi ludzie z Łotwy, Białorusi i Ukrainy. W tym roku dołączyła do naszego grona Estonia i Polska. W ciągu czterech dni niemalże cała Europa środkowa gościła w Szumsku.

Katolickie Dni Młodzieży odbyły się 21-24 sierpnia, czyli w przedostatni weekend wakacji. Rolę organizatorów pełniło Chrześcijańskie Centrum Rozwoju Młodzieży, a mianowicie szczupłe, bo zaledwie pięcioosobowe, grono studentów i uczniów: Alina Zajankowska, Andżela Tomaszewicz, Włodzimierz Sieniuć, Mirosław Bierazo – na czele z prezesem Antonim Ciunowiczem oraz parafia św. Michała Archanioła w Szumsku z ks. proboszczem Mirosławem Grabowskim. Prawą rękę organizatorów stanowili animatorzy, tworzący w tym roku 20-osobowe grono. Duszpasterzem Dni był ks. kapelan Marek Gładki. Impreza została dofinansowana przez Senat RP, przy pomocy Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.

Rozpoczęły się Katolickie Dni Młodzieży rejestracją uczestników, po której się wyjaśniło, że w ciągu czterech dni będziemy tworzyli wspólnotę, składającą się z około 300 osób, z których 80 - to młodzież spoza granic Litwy. Co roku uczestnicy dzielą się na grupy wiekowe, jednak tym razem postanowiono to zmienić: młodzież utworzyła swoiste „parafie”, czyli wspólnoty, których było osiem. Po rejestracji wszyscy się udali na Mszę świętą, po której, poprzez gry integracyjne, nawzajem się zapoznali. Pierwszy dzień zakończył się rozlokowaniem uczestników w szkołach kowalczuckiej i szumskiej.

Najbardziej nasycone programowo były następne dwa dni - piątek i sobota. W piątek po jutrzni i śniadaniu uczestnicy udali się na konferencję „Co to jest wspólnota”. Poprowadził ją ksiądz Rusłan z Kalwarii, który opowiadał młodym, jakże ogromny sens ma przynależność do wspólnoty. Jako przykład przytoczył zwykłą wiązkę gałązek brzozowych, tłumacząc, jak łatwo jest złamać pojedynczą i jakże trudno, gdy tworzą one wiązkę. Swoistą „ilustracją” słów kapłana były wspólnota harcerska „Oaza”, teatr „Betania” na czele z siostrą Anną Mroczek ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, a także siostra Żanna ze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanych, które uczestniczyły w Dniach, zapoznawały młodzież z tradycjami, historią, działalnością swoich wspólnot.

Wreszcie nastąpił czas na ognisko, gdy poszczególne „parafie” musiały wykazać się zdolnościami teatralnymi, muzycznymi jak też graficznymi na podstawie otrzymanych zadań. Zabawa się udała. Wieczorem czekał na wszystkich wyświetlany w kościele film fabularny „Pytanie do Boga” i krótka konferencja diakona Mirosława. Film ten oglądaliśmy z ogromnym zainteresowaniem, bo jest aktualny i sensowny. Dzień się zakończył procesją na Górę Krzyży w Szumsku, w czasie której błogosławieństwa młodym udzielił ks. kapelan Marek Gładki.

Sobotnią konferencję poprowadziła siostra Ezechiela od Jezusa Miłosiernego, którą wszyscy uczestnicy ogromnie polubili za jej szczerość, energiczność i pogodę ducha. Gościliśmy również ks. dziekana Józefa Aszkiełowicza z Mejszagoły. Największą atrakcją tego dnia był kabaret „Zygzak”, przybyły z występem z Warszawy. Czterej panowie nie tylko rozweselili obecnych, lecz też podzielili się swoimi wrażeniami, bo na przeciągu pięciu lat istnienia kabaretu po raz pierwszy byli za granicą i obcowali z tak licznym skupiskiem polskiej młodzieży katolickiej z wielu państw w niedużym miasteczku.

Po przedstawieniu i grach, którymi kabaret zabawiał widzów, odbył się koncert. Wystąpiły bardzo młode zespoły: działający przy Centrum Kultury w Kowalczukach oraz „Ununical” z Wilna, który „szokował” zebranych w jak najlepszym znaczeniu tego słowa. Młodzież była zachwycona energiczną muzyką, wysławiającą Pana Boga w stylu… ciężkiego rocka, a każda piosenka miała głęboki sens. Po koncercie nastąpiło widowisko fajerwerkowe.

Metą imprezy było czuwanie w kościele. Cały przebieg dnia, każde zajęcie – inne i urozmaicone. A nauczające, że swą miłość i wiarę do Pana Boga można wyrażać w różny sposób, poprzez różne zajęcia. Dlatego chyba wiele młodych osób na pytanie „Co zaczerpnąłeś dla siebie z Katolickich Dni Młodzieży?” odpowiedziało: miłość do Jezusa i do siebie; świadomość, że jest tak dużo młodzieży wierzącej; siły na cały następny rok; świadomość, jak ważna jest wspólnota, jak ważna jest każda osoba do niej należąca…

Niedziela była ostatnim dniem, dniem pożegnania. Po Mszy świętej celebrowanej przez księdza Łukasza, który przybył z Gdańska i w wielu rzeczach służył nam pomocą, wszyscy się rozjechali. Zapanowała swoista pustka, świadcząca o tym, że jednak wspólnota ma ogromną moc. Jeden z uczestników z Łotwy powiedział: „Teraz rozumiem – wszyscy Polacy to jedna rodzina. Razem potrafimy wszystko, nie jestem ja, lecz jesteśmy MY”. Większość uczestników uważa, że hasło „Odnaleźć siebie we wspólnocie” było bardzo aktualne.

W imieniu kolegów, uczestników Dni śmiało stwierdzam, że takie spotkania są nam bardzo potrzebne. Słusznie więc powiedziała siostra Ezechiela: „Młodzi jak szaleni szukają i pragną miłości”. Katolickie Dni Młodzieży nauczyły, że miłość Boga do każdego z nas jest ogromna, trzeba ją tylko odszukać i odczuć, odnajdując siebie we wspólnocie…

Alina Grabowska

Wstecz