STUDIUM O PRZYCZYNIE ŚMIERCI Adama MICKIEWICZA

W medycynie od zawsze istniały liczne zagadki i dogmaty. Ich źródłem była najczęściej nieznajomość natury zarazków oraz związków przyczynowych zachorowań, a często też sugestie autorytetów medycznych, wynikające niekiedy również z historycznych paradygmatów.

Współczesna medycyna w większej części już wyjaśniła przyczyny zachorowań, odkryła zarazki. Niemniej w encyklopediach lub poradnikach znajdziemy jeszcze wiele tajemniczych lub niewłaściwie interpretowanych faktów medycznych, określonych przyczyn choroby i zgonu. Tymczasem z niektórych źródeł, po przeanalizowaniu szczegółowych opisów, poczynionych przez ówczesnych lekarzy, wyraźnie daje się poznać nie tylko typowe symptomy chorób, lecz nawet ustalić przyczyny śmierci.

Oto chociażby Stanisław Morawski – lekarz pierwszej połowy XIX wieku, filomata, przyjaciel Adama Mickiewicza – w listach do Heleny Malewskiej, siostry żony Mickiewicza Celiny Szymanowskiej, bardzo ściśle przed swą śmiercią opisywał symptomy własnej choroby. Niestety, po dokładnym wyliczeniu klasycznych oznak cechujących gruźlicę płuc błędnie określił przyczynę swojej choroby i zagrażającej mu śmierci. W taki też sposób zmylił bliskich i wielbicieli swego talentu. Pisząc o występowaniu zimnych nocnych potów, odkaszliwaniu się krwią, braku apetytu i wyczerpaniu, diagnozuje, że to „... początek cholery”. Następnie szczegółowo określa swoje samopoczucie i symptomy choroby, po czym uznaje się za chorego na cholerę. Zmarł natomiast, jak to potwierdza świadectwo zgonu, od puchliny wodnej, powstałej wskutek wymienionej choroby.

Na podstawie analizy szczegółowej spuścizny piśmienniczej S. Morawskiego z jego ostatnich okresów życia dochodzimy do wniosku, że przyczyną jego śmierci była w rzeczywistości nie cholera, lecz wyczerpanie głodowe z powodu braku białka. Naturalnie, nie dałoby się wykluczyć niewydolności funkcji nerek czy serca, lecz co dotyczy diagnozy cholery wydanej przez samego lekarza, to można z całą pewnością argumentacji powiedzieć, że nie to było przyczyną jego śmierci.

Należy przyznać, że wtedy cholerze, której zarazki nie były jeszcze znane, przypisywano wiele schorzeń jelit i przyczyn zgonów, jeśli pojawiały się wymioty bądź biegunka. Cholerą nazywano zapewne nie tylko choroby jelit i dolegliwości wywołane toksycznie infekcyjną żywnością, powodującą epidemie, lecz także choroby układu trawiennego i inne zaburzenia funkcji organów wewnętrznych. Później, kiedy udało się ustalić przyczyny infekcji jelit w krajach północnych, a były to najczęściej przypadki zachorowania na salmonellozę czy dyzenterię, zaczęto posługiwać się nazwami: „miejscowa” lub „nasza cholera” – „cholera notras”.

Po pewnym czasie zauważono, że przypadki zachorowań na prawdziwą cholerę na obszarze północnym i zachodnim Rosji występowały pojedynczo, przeważnie u przyjezdnych z okręgu astrachańskiego. Chociaż u przybyłych z Indii i z innych południowych regionów Azji nawet do końca XIX wieku, jak już wspomnieliśmy, chorobie tej przypisywano niesłusznie dużą część dolegliwości i przyczyn zgonów.

Wymienione fakty, wyczerpująca analiza zgonu Stanisława Morawskiego skłoniły do zweryfikowania przyczyny śmierci na tę samą chorobę, na jaką zmarł S. Morawski – jego rówieśnika i bliskiego przyjaciela, naszego poety – Adama Mickiewicza w świetle historii choroby – tak, jak ją widzieli współcześni, świadkowie, jak również sam poeta.

Śmierć zaskoczyła Adama Mickiewicza w Konstantynopolu, dokąd sprowadziła go szlachetna misja zespolenia sił wojskowych dla wyzwolenia ojczyzny z niewoli rosyjskiej. Obracał się tu on w dość licznym otoczeniu znajomych, przyjaciół i ludzi jednakowo myślących. Wielu z nich było również u boku poety w ostatnich dniach i godzinach jego życia, toteż zostawili swoje wspomnienia o śmierci Adama Mickiewicza.

Jak się pisze nie tylko w encyklopediach, studiach, lecz także we wspomnieniach współczesnych, poeta zmarł od nagłej cholery. Ta przyczyna śmierci podana jest również w tekstach jego syna. Jednak po skrupulatnym przejrzeniu świadectw samego Adama Mickiewicza i mu współczesnych mamy bezsporne podstawy nie tylko do odrzucenia diagnozy zgonu z powodu tej choroby, lecz i do próby dość ścisłego ustalenia prawdziwej przyczyny śmierci poety.

Przede wszystkim należy powiedzieć, że w tym czasie żadnej epidemii cholery lub typowych jej przypadków w regionie nie odnotowano.

Adam Mickiewicz w swoim życiu skarżył się na niedomagania żołądkowe. W świadectwach z ostatnich dni przed jego śmiercią nie udało się znaleźć jakichkolwiek narzekań poety na zdrowie. Niemniej we wspomnieniach i listach z ostatnich dwóch dni przed śmiercią dość ściśle są opisane przeżycia poety, odnotowane oznaki choroby.

Przed śmiercią, 24 listopada 1855 roku, Adam Mickiewicz zamawiał konie, aby udać się do poselstwa angielskiego, lecz na drugi dzień poczuł się niezbyt mocny na siłach i porzucił swój zamiar.

W opisie dnia 25 listopada nie znajdujemy żadnych skarg poety ani wskazań świadków na zły stan jego zdrowia. Jednak nocą z 25 na 26 listopada Lévy pisze do syna poety, że o północy Adam Mickiewicz wstał, żeby wypić herbaty, ale pomocy żadnej mu nie okazano. Rano przed godziną 8, według świadectwa Henryka Służalskiego, Mickiewicz wydawał się chory – więc ten poprosił go o pokazanie języka, proponował lekarstwa i sprowadzenie lekarza. W odpowiedzi poeta upomniał się o poranną kawę, zbagatelizował zaniepokojenie stanem jego zdrowia, mówiąc że to „tylko żółć”. Wypił kawę z kajmakiem (gęstą śmietanką) i zjadł małą kromkę chleba, po czym zapalił.

We wspomnieniach Emil Bednarczyk pisze, że rankiem tegoż dnia poeta mówił, iż około godziny 6 miał mdłości, musiał zwymiotować. Przy ubieraniu czuł się osłabiony, lecz kiedy trochę poleżał w łóżku, zrobiło mu się lepiej.

Później Lévy pisze do syna poety, że do godziny 10 było jakby dobrze, a Służalski nadmienia, że już o 10 Mickiewiczowi zrobiło się słabo, gdyż posłuszeństwa odmawia mu żołądek i że leży w łóżku, ale żadnego niebezpieczeństwa nie ma. Kwadrans po 10 przychodzi Bednarczyk i konstatuje, że Mickiewiczowi kleją się oczy.

Po godzinie 12 Adama Mickiewicza męczą dość mocne bóle brzucha; według Mieczysława Jastruna, który powołał się na relacje świadków i listy, poeta zamiast proponowanych lekarstw prosił o nóż. Później Mickiewiczowi wydawało się, że mu do brzucha jakby wsadzono rozżarzone żelazo.

Przez parę następnych godzin podawano mu lekarstwa, zaproszono do konsultacji jeszcze trzech lekarzy Polaków. Mickiewicz zarzucił doktorom, że nie wiedzą, co mu jest, gdyż próbują go ogrzewać, kiedy on wewnątrz czuje wielki żar.

Do leczenia zaaplikowano laudanum (wyciąg z opium, używany do poskromienia bólu i bezsenności), ciało nacierano szczotkami. Potem ponownie wystąpiły wspomniane już bóle we wnętrznościach, a po iluś godzinach zaczęły się halucynacje. Ponieważ stan nadal się pogarszał, zawołano księdza Ławrynowicza.

Między godziną 6-7 stan Adama Mickiewicza stał się krytyczny, a agonia nastąpiła przed godziną 9 (według Ildefonsa Kossiłowskiego, o godzinie 8 minut 40).

W ostatnich godzinach życia poety byli przy nim: Henryk Służalski, Armand Lévy, ksiądz Michał Ławrynowicz, lekarze Jan Gębicki, Rudolf Narkiewicz i Emil Szostakowski, Drozdowski, pułkownik Hipolit Kuczyński, Franciszek Duchiński; kapitanowie Józef Rudnicki i Józef (?) Perkowski oraz inni.

Po zgonie Lévy napisał, że to był nagły atak cholery. Twarz poety przed śmiercią i po niej była bardzo blada. Jednak, nadmieniał również, dwóm z lekarzy jednocześnie obserwującym agonię nie wyglądało, że to cholera spowodowała śmierć.

Jak widać więc, mamy tu diagnozę zgonu Adama Mickiewicza zasugerowaną przez Lévy‘ego.

Cóż możemy ustalić i na jakiej podstawie orzekamy o innej przyczynie śmierci poety?

Przede wszystkim według wszelkich opisanych symptomów musimy skonstatować, że Adam Mickiewicz zmarł na nagłą chorobę brzucha. Epidemia cholery jako taka, wspominaliśmy już o tym, w samym Konstantynopolu w ogóle w tym czasie nie była odnotowana. A wielkie bóle („...wbijają mi do brzucha rozpalone żelazo...”) – są patognomoniczne (charakterystyczne dla jednej z chorób) dla pęknięcia wrzodu żołądka lub dwunastnicy czy też innego schorzenia tych organów – przedziurawienia – perforacji.

Otóż jeśli zatrzymamy się przy opisie tylko perforacji i następnie rozwijającego się perytonitu, to zobaczymy, że rozwija się on według klasycznego wzorca perytonitu: na początku silny ból, który później się uspokaja, a potem co jakiś czas się powtarza. Mniej więcej po sześciu godzinach chory ma chłodne kończyny, jest cianotyczny (posiniały), zaczynają się halucynacje.

To wszystko, oprócz zsiniałości, cechuje przypadek Mickiewicza. Śmierć go zabiera jednakowoż po dziesięciu-dwunastu godzinach, co nie jest charakterystyczne dla zgonu od perytonitu wywołanego przez perforację. Chorzy zazwyczaj umierają dopiero po 1-2, a nawet po kilku dobach. Ale na te pytania odpowiadają właśnie te dwa zjawiska, dość szczegółowo odnotowane w obserwacjach współczesnych – zmarły był blady i po atakach bólu zmarł dość szybko.

Przede wszystkim warte uwagi jest to, że poeta w przededniu spożył dość zwyczajną, ale stosunkowo kaloryczną żywność – zjadł pieczoną kurę z duszoną kapustą, pił wino. To jest typowe dla chorych na owrzodzenia – mogą jeść wszystko, bóle i niedomagania po jedzeniu zmniejszają się lub znikają. A dopiero nocą poczuł się źle, obudził się, zwymiotował, a kiedy o 6 rano się ubierał, zrobiło mu się słabo.

Wszystko to można objaśnić założeniem, że przed nastąpieniem perforacji doznał na początku krwotoku wewnętrznego. Niewykluczone, że mógł on nastąpić dzień wcześniej, bo zwróćmy uwagę na to, że poeta wymówił się od wizyty w przedstawicielstwie angielskim ze względu na niedyspozycję. Jednak samo nasilenie krwotoku miało nastąpić już po 8-9 godzinach z rana, kiedy to Służalski zwrócił uwagę na twarz poety – człowiek wykrwawiony ma charakterystyczny wygląd – bladość, zaostrzone rysy twarzy.

Wymioty „żółcią”, jak to nazwał poeta, mogły być wymiotami częściowo strawionej krwi. Krwawienie w tym czasie nie było więc profuzyjne (obfite) – wymiotując świeżą krwią przy silnym krwotoku, poeta by ją zauważył i nie pomyliłby z żółcią (po pewnym czasie krew w żołądku podlega trawieniu i przybiera brunatne zabarwienie, przypomina konsystencję gęstej kawy).

Później, jeszcze przed wspomnianą perforacją, zauważono, że Mickiewiczowi kleją się oczy. Jest to typowy symptom spadającego ciśnienia krwi i omdlenia, co oznacza dalsze krwawienie lub stopniową utratę płynów w organizmie. Stąd oczywiste się staje, że po dość wyraźnym ataku bólowym brzucha zgon poety uwarunkowało wykrwawienie (hipovolemia), co następowało stopniowo i można przypuszczać, że rozpoczęło się jeszcze przed dwoma dniami.

Czy przyczyną zgonu mogło być otrucie, jak to się przewija w podejrzeniach przyjaciół Adama Mickiewicza, czy też inne schorzenia brzucha (pankreatit, cholecystit, kolka nerkowa), naczyń krwionośnych łuku jelitowego, aorty brzusznej lub serca?

Wszelkie opisane i przeanalizowane symptomy, które cokolwiek bądź nie przeczyły sobie, dość ściśle odpowiadają chronologicznemu biegowi i semiotyce choroby, stąd wątpliwe, czy można upatrywać innej przyczyny śmierci.

Ma się rozumieć, nie możemy stwierdzić, czy perforacja nastąpiła w samym żołądku bądź w dwunastnicy, czy też pękł guz żołądka lub jelit (divertikul).

Jasne jest, że to, co udało się podsumować i przeanalizować, stanowi najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń. Należy dodać, że taki przypadek perforacji i krwawienia wrzodu w medycynie jest dość rzadki (według odrębnych danych stanowi około 1 proc.). Jednak na tym właśnie polegają najbardziej wiarygodne, a jednocześnie rzadko spotykane komplikacje schorzeń, które spowodowały śmierć Adama Mickiewicza.

Charakterystyczny wygląd przy krwawieniu (twarz Hipokratesa) zauważony na początku, słabość, pośmiertne „nierozkładanie się” ciała (trupie plamy) i bladość – jest to oznaka (w tym wypadku wewnętrznego) wykrwawienia.

Jeszcze bardziej wiarygodna, jak już nadmienialiśmy, jest wersja perforacji – gdyż ta występuje przy chorobie wrzodowej. Komplikacje choroby wrzodowej wystąpiły jednocześnie – co pozwala na wyjaśnienie nagłej śmierci poety.

Saulius Špokevičius,

doktor nauk medycznych

Wojciech Piotrowicz, dziennikarz

 

Literatura:

J. W. Borejsza, Sekretarz Adama Mickiewicza, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1969.

M. Jastrunas, Adomas Mickevičius, Vilnius 1965.

T. Łubieński, M jak Mickiewicz, Świat Książki, Warszawa 1998.

W. Mickiewicz, Żywot Adama Mickiewicza, t. 1-4, Poznań 1890-1895.

S. Špokevičius, Gydytojas Stanislovas Moravskis: Medicina jo rašytiniame palikime ir laikmetyje, [w:] „Medicinos teorija ir praktika”, t. 14. (nr 1), s. 115-119, Vilnius 2008.

B. Urbankowski, Adam Mickiewicz. Tajemnice wiary, miłości i śmierci, Wydawnictwo Atena, Warszawa 1999.

Wstecz