„Betania” w Betanii

Kto dużo piękna

doświadczył

i widział, musi dużo

z siebie dać

Jakże wyrazić mamy nasze zdumienie Ziemią Świętą? I wdzięczność tym, którzy, okazując nam pomoc, uskrzydlili nasze wielkiemarzenie? Teatr „Betania” dotarł do Betanii i innych miejsc, w których bywał Jezus, nasz Zbawca. Pomimo odczuwanej nieporadności, niech wylewa się z naszych serc obfitość wrażeń, którymi chcemy się dzielić…

Betania – to wioska oddalona od Jerozolimy na odległość drogi szabatowej, której rolę w historii Zbawienia możemy pojmować symbolicznie. Jezus przyjął chrzest nieopodal Betanii; z racji znajdującego się tam domu Jego przyjaciół: Marty, Marii i Łazarza, nierzadko tam bywał. Przybył tam jeszcze na 5 dni przed swoją śmiercią. Tam też dokonał największego cudu: wskrzeszenia, wcześniej poddawszy próbie wiarę swych przyjaciół. Również w Betanii Jezus został namaszczony drogocennym olejkiem na swój pogrzeb. Z miejsca nieopodal Betanii wstąpił do nieba. Wszystko to sprawia, że Betanię postrzegamy jako miejsce, gdzie Jezus manifestował swe człowieczeństwo: przyjął na siebie ludzkie grzechy, wzruszał się, płakał, doświadczał czułości i przyjaźni.

Ewangeliczna Betania – to szkoła życzliwości i przyjaźni. I z tych powodów młodzieżowa grupa teatralna z zaszczytem przyjęła nazwę „Betania” jako zadanie. Polega ono na działaniu w przewidzianych i nieprzewidzianych okolicznościach w myśl zasady: „un cor et anima una” (jeden duch i jedno serce). To sprawia, że młodzież szuka okazji, by na tych prawach być ze sobą. Oddajmy więc głos ich zdumieniom, których doświadczyli, będąc razem w Ziemi Jezusa.

„Nigdzie tak mocno nie czułem niezłomności obietnic Bożych jak pod Ścianą Płaczu, patrząc na modlących się o odbudowę świątyni Żydów. I nigdzie nie czułem się tak dumny z religii, której jestem wyznawcą, jak tam, gdy patrzyłem na kiwających się w modlitwie, strojnie ubranych Żydów, słuchałem wezwań do modlitwy płynących z minaretów i widziałem idących na to wezwanie pobożnych muzułmanów. A następnie odkrywając, że największą pracę w kierunku Nawrócenia wykonują ciche siostry elżbietanki”.

Jarosław B.

„Co dotyczy materialnych pomników życia Zbawcy, ogromnie wzruszyła mnie Droga Krzyżowa, Golgota i grób Pana Jezusa. Spotkanie z tymi świętymi miejscami było nie tylko formą wspomnienia, ale i dotknięciem źródeł naszej wiary”.

Renata K.

„Rynek, uliczki starego Jeruzalem… Na nasz widok – modlących się, niosących krzyż – sprzedający nie krzyczeli proponując różne towary, tylko patrzyli dużymi oczyma… Chociaż myślę, że nie byliśmy dla nich nowością. Sądząc z liczby pielgrzymek – musieliby już przyzwyczaić się do takiego widoku… A jednak robi to na nich pewne wrażenie…”.

Michał R.

„Szczyt religijnego zdumienia: Syjon Chrześcijański – sprzężenie jednym miejscem Eucharystii z Zesłaniem Ducha Świętego. Stamtąd wyszło obowiązujące cały świat Prawo Miłości i Duch, dający siłę je pełnić. Tam bardzo mocno zrozumiałam, że Bóg, co zamyśli, to uczyni (ocalały grób Dawida na Syjonie, któremu Bóg obiecał, że jego królestwo będzie trwało wiecznie), a czego nie chce, tego ludzie nie potrafią dokonać (brak świątyni żydowskiej)”.

Anna M.

„Nadal nie mogę uwierzyć, że chodziliśmy krokami samego Pana Jezusa! To po prostu niesamowite! Droga Krzyżowa była dla mnie chyba najbardziej wzruszająca, ale rozumiem, że do tego przyczynili się nasz najlepszy w świecie przewodnik i ksiądz, którego wciąż chciało się słuchać. Mało, że więcej dowiedziałam się o życiu Chrystusa i o początkach WSZYSTKIEGO, to miejsca, które zwiedziliśmy, i opowiadania o nich przeniosły mnie w tamte czasy, gdy Jezus zbawiał świat”.

Ewelina M.

„Pustynia stała się dla mnie symbolem wytrwałości i pokory. Niezrozumiana, odosobniona. Według słów Jana Pawła: drogi do niej nie prowadzą, lecz od niej uciekają. „Życie” pustyni niczym patelni – ogień ją dopieka i przysmala, samotna i spragniona, lecz jak pies wiernie służąca swemu gospodarzowi; wierna temu miejscu, na którym została „usadzona”. Nie ucieka przed bólem i oparzeniami. Pokornie znosi swą bezpłodność. Wytrwała wobec spoliczkowań ognia Ziemi. Skała. Jak to przetrzymać tak wzniośle jak ona?

„Niechże uschnę, niechże stąpa po mnie Chrystus”. Nagrodę za to otrzymała wielką – obecność sam na sam z Chrystusem. Stała się świadkiem zwycięstw Chrystusa. Oazą Jego myślom i sercu aż na 40 dni… I tak sobie myślę: czym jest ludzka gehenna wobec obiecanej wieczności z Chrystusem?!”.

Agata Sz.

„Różnorodność przyrody – pustynia, która daje możliwość na refleksje i ukrywa piękno, które czasami jest lepsze od piękna jawnego”.

Renata K.

„Zachwycałem się rosnącymi bananami, granatami, winogronem (którego mogliśmy spróbować wprost z krzaka), także wszystkimi innymi roślinami, których większość nie wyrosłaby i nie dawała plonu bez pracy ludzi, ponieważ w tak ciężkich warunkach pod każdą roślinę musi być doprowadzona rurka z wodą”.

Michał R

„Na pierwszy rzut oka znajduję raczej ubogo wyglądające świątynie jak Bazylika Narodzenia. Wkrótce jednak przekonuję się, że wiele razy zamurowywane do mniejszych rozmiarów drzwi, pokaleczony starożytnym pożarem dach i inne, na pierwszy wzgląd szpecące drobiazgi, są w rzeczywistości największym bogactwem tych świątyń. Są bowiem niczym innym jak bliznami Kościoła, który rósł na Ziemi przez wieki nieustannie targanej wojną i przemocą, w których uwieczniły się wszystkie jego olbrzymie cierpienia, mężne zmagania i niegasnąca nadzieja w niechybne wypełnienie Bożych obietnic pokoju”.

Jarosław B.

„Architektura także jest inna niż u nas, wszystko jest dostosowane do upałów: okna w dzień są zamykane, by chronić mieszkanie od nasłonecznienia, na każdym dachu zamontowane urządzenia do nagrzewania wody promieniami słońca, co jest bardzo dobrym pomysłem, nie trzeba bowiem zużywać energii na ogrzewanie wody”.

Michał R.

„Najpiękniejszą architekturę poprzez relacje wzajemne utworzyliśmy my sami. Architektura wiary, nadziei i miłości, która obejmuje nie tylko „Betanię”, ale dużo większy krąg. Architektura Boga, którego pole jest wszędzie, a obwód NIGDZIE!”.

Renata K.

„To, co widzieliśmy, jest prawdziwą egzotyką: góry, rośliny, morze, pustynia.

To wszystko jest niesamowicie piękne. Wróciłabym tam jeszcze sto razy!”.

Ewelina M.

„Moim wielkim zdumieniem: wspólna troska członków teatru – jednego o drugiego, a także reagowanie wiarą szczególnie w kryzysowych sytuacjach przy zaangażowaniu wszelkich ludzkich możliwości i doświadczanie zwycięstw wiary (chociażby w sprawie zaginięcia bagaży)”.

Anna M. 

Tą drogą prosimy o przyjęcie głębokiego ukłonu wdzięczności: kierow-nika wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie Stanisława Kargu-la, ZPL na czele z prezesem Michałem Mackiewiczem, wydział oświaty samorządu rejonu wileńskiego na czele z Lilią Andruszkiewicz, zawsze nas wspierającego naszego księdza proboszcza Jonasa Varaneckasa i wielu innych dobrodziejów na czele z dyrektorem Biura Pielgrzymkowego xx. Pallotynów ks. Romanem Tkaczem.

S. Anna Mroczek

Uczestnicy pielgrzymki z teatru „Betania”

Wstecz