Obradowała międzynarodowa konferencja „Miejsce i rola Europy Środkowej w dziejach całego kontynentu”

Niczym pomost między Wschodem a Zachodem

Nawet pobieżny rzut oka na mapę Starego Kontynentu pozwala zlokalizować skupione w jego centrum: Polskę, Czechy, Austrię, Litwę, Słowację, Węgry, Ukrainę, Białoruś. Czyli państwa Europy Środkowej, które od dawien dawna odgrywały jakże ważne znaczenie geopolityczne. Wystarczy przywołać biegnące tędy liczne szlaki handlowe, łączące Rosję lub kraje Skandynawii z Niemcami, Francją, Hiszpanią czy Włochami. To tu w bitwie pod Grunwaldem padła ostatecznie potęga grabieżczo nastawionych Krzyżaków. Podobny los spotkał też Szwedów, Tatarów i Turków Osmańskich, przy czym odsiecz wiedeńska z 1683 roku była znamienna o tyle, iż oszczędziła państwom Zachodu powszechnego jasyru.

Wertując karty cokolwiek nowszej historii, nie sposób nie odnotować „cudu nad Wisłą” w 1920 roku, kiedy to Polska uratowała bliższych i dalszych sąsiadów przed bolszewickim czerwonym „potopem”. I wreszcie czasy nam prawie współczesne z jakże odmienionymi realiami po II wojnie światowej, kiedy to państwa środka Europy w zdecydowanej większości znalazły się pod pieczą totalitarnego systemu sowieckiego, co spowodowało, że na całe półwiecze jęła tędy przebiegać granica między światem wolnym i zniewolonym. Nie ma potrzeby mówić, że ten ostatni żył ciągłą myślą o swobodzie, a jej osiągnięcie zdecydowanie przyśpieszył wybór Polaka Karola Wojtyły na papieża, narodziny „Solidarności” i „Sajudisu” oraz runięcie muru berlińskiego.

Tak się stało, iż Pogoń z Orłem Białym w przekroju historycznym znaczą na tym skrawku globu rys szczególny. Poprzez coś tak unikatowego, jak funkcjonująca przez ładnych kilka wieków Rzeczpospolita Obojga Narodów, której narodziny zostały przypieczętowane w 1569 roku Unią Lubelską, a która, rzec by można, była prototypem współczesnej Europy, gdzie coraz bardziej zacierają się granice między poszczególnymi państwami. Bez wątpienia nieoceniony jest też ich wkład w rozwój nauki (chociażby poprzez Uniwersytety Jagielloński i Wileński), kultury i myśli społecznej, napędzającej postęp. Słowem, Litwa i Polska naprawdę nie mają się czego wstydzić, spoglądając wstecz. Tym bardziej, że choć nieobecne po rozbiorach przez ponad stulecie na mapie, odrodziły się w swej państwowości niczym Feniks z popiołów.

Nie ma dwóch zdań: na temat państw środka Starego Kontynentu jest o czym mówić i dyskutować. Dobrze, naprawdę dobrze zatem się stało, że z inicjatywy Instytutu Polskiego w Wilnie, któremu z rozmachem dyrektoruje Mariusz Gasztoł, oraz Wydziału Historycznego Uniwersytetu Wileńskiego w dniach 10-11 lutego br. zorganizowano międzynarodową konferencję pod jakże pojemną nazwą „Miejsce i rola Europy Środkowej w dziejach całego kontynentu”.

Została ona okazyjnie przypisana 440. rocznicy zawarcia Unii Lubelskiej oraz 20-leciu obalenia komunizmu, a objęta patronatem przez prezydenta Republiki Litewskiej Valdasa Adamkusa. Wielce wymowna stała się też jej lokalizacja – sala teatralna Uniwersytetu Wileńskiego – placówki naukowej tak wiele znaczącej dla rozwoju nauki na rozległych terenach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Splendoru konferencji dodała bez wątpienia obecność na sali podczas jej uroczystego otwarcia i wypowiedzenie słowa powitalnego do uczestników przez rektora UW Benediktasa Juodkę, zastępcę ambasadora RP w Wilnie Ewę Figiel, wicemera m. Wilna Artura Ludkowskiego oraz przedstawiciela prezydenta m. Lublina Krzysztofa Łątkę.

Na dwudniowe obrady złożyło się 25 referatów, które m. in. wygłosili historycy tej miary co profesorowie: Alfredas Bumblauskas, Janusz Cisek, Edvardas Gudavičius, Jan Kieniewicz, Jan Dzięgielewski, Henryk Kiereś. Oprócz naukowców polskich i litewskich wielogłos uzupełnili prelegenci z Łotwy, Estonii, Czech i Węgier. Na mównicy z referatem znalazł się też wspomniany już Mariusz Gasztoł, który ponadto wspólnie z dziekanem Wydziału Historycznego wileńskiej Alma Mater prof. Zenonasem Butkusem, pełniąc zapobiegliwą funkcję gospodarzy, wielce skutecznie czuwali nad całością obrad.

Warto dodać, że tematy ich zostały przypisane czasowo dziejom całego tysiąclecia, a ujęte w pięć chronologicznie ułożonych bloków, z których najbardziej rozbudowany okazał się ten drugi „Znaczenie Unii Lubelskiej dla polityczno-kulturowego rozwoju Europy”, jako że złożyło się nań aż 11 referatów.

Jak sugeruje nazwa, wszystkie dotyczyły czasów, kiedy Orzeł Biały i Pogoń na zasadzie naczyń połączonych tworzyły wspólne państwo. Czyli okresu, który budzi tak wiele emocji wśród współczesnych interpretatorów. W szczególności tych po stronie litewskiej, do niedawna postrzegających w swej masie, rzekomo z tej unii profity czerpała wyłącznie Korona, podczas gdy Pogoń była spychana do roli młodszego brata.

Na szczęście, historycy litewscy ostatnimi czasy zmieniają swój punkt widzenia, w czym nie lada wyłomu dokonał profesor Alfredas Bumblauskas. Zresztą, zabrawszy głos na konferencji, po raz kolejny wyraził on wielce życzliwy pogląd na wzajemne relacje, wygłaszając referat nt. „Wkład Rzeczypospolitej Obojga Narodów w cywilizacyjny rozwój Europy”.

Wielce interesująco wypadł też czwarty blok tematyczny „Środkowoeuropejskie doświadczenie totalitaryzmów jako element dziedzictwa europejskiego”. Ta liczba mnoga wyrazu „totalitaryzm” wynika z faktu, że został on ujęty w poszczególnych referatach w oparciu o bolesne doświadczenia Litwinów, Łotyszy, Estończyków, Węgrów, Czechów i Polaków. Obrady plenarne wieńczyły natomiast wystąpienia na temat udziału Europy Środkowej w kształtowaniu tożsamości Europy po 1980 roku, z przywołaniem znaczenia Jana Pawła II dla przemian na Starym Kontynencie, roli „Solidarności” i „Sajudisu” w obaleniu komunizmu oraz demontażu Związku Sowieckiego.

Że konferencja cieszyła się sporym zainteresowaniem, świadczy bynajmniej nie pusta sala i liczne pytania skierowane do prelegentów. Trzeba wierzyć, że nie mniejsze wzięcie zyskają kolejne konferencje w ramach Międzynarodowego Kongresu Kultury, jakie równolegle przewidziano w murach Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego oraz Wileńskiego Uniwersytetu Michała Romera w trzeciej dekadzie marca br. Roli koła zamachowego w ich współorganizacji ponownie podejmie się Instytut Polski w Wilnie.

Henryk Mażul

Wstecz