Na bieżąco

n Kwestia Karty Polaka coraz bliżej Sądu Konstytucyjnego

Litewski Sejm zaaprobował w pierwszym czytaniu projekt uchwały, dotyczący rozstrzygnięcia sprawy Karty Polaka przez Sąd Konstytucyjny.

Za projektem uchwały opowiedziało się 36 posłów, trzech było przeciwko, 25 wstrzymało się od głosu.

Projekt uchwały przygotował poseł współrządzącej partii konserwatywnej Gintaras Songaila. Chce on, by Sąd Konstytucyjny wyjaśnił, czy „litewski poseł, który ślubował wierność państwu litewskiemu, może posiadać wydany w innym państwie dokument, przyznający mu pewne prawa polityczne, ekonomiczne i kulturalne tego państwa”.

Sprawa dotyczy dwóch posłów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie: przewodniczącego partii Waldemara Tomaszewskiego i Michała Mackiewicza, posiadaczy Karty Polaka.

Do sprawy Karty Polaka Sejm zamierza powrócić podczas wiosennej sesji parlamentarnej. Przewidziane jest drugie czytanie projektu, a następnie odbędzie się ostateczne głosowanie. Jednakże, jak zaznacza wiceprzewodniczący Sejmu Stasys Šedbaras, litewski Sąd Konstytucyjny nie może rozpatrywać sprawy Karty Polaka, gdyż jest to akt prawny innego państwa.

 „Sąd Konstytucyjny nie może rozpatrywać aktów prawnych innego państwa i nie będzie tego robił. Sąd zostanie poproszony jedynie o wyjaśnienie swego stanowiska (zajętego w 1998 roku), iż poseł nie może być związany przysięgą i zobowiązaniem z innym państwem; o wyjaśnienie, co to w praktyce oznacza” – powiedział Šedbaras. Zaznacza on: „Nie należy oczekiwać, by Sąd Konstytucyjny orzekł, iż posłowie Polacy, przyjmując Kartę Polaka, złamali czy też nie złamali Konstytucji. Sąd jedynie wyjaśni swoje stanowisko, co pozwoli na dalsze interpretacje”.

n Sąd Konstytucyjny ma rozstrzygać również sprawę pisowni polskich nazwisk

Komitet prawa i praworządności litewskiego Sejmu chce, by kwestię pisowni nazwisk polskich w dokumentach litewskich rozstrzygnął Sąd Konstytucyjny.

Przewodniczący komitetu, poseł Stasys Šedbaras potwierdził pod koniec lutego dla agencji BNS, że komitet przygotował taki wniosek i przekazał go przed paroma tygodniami przewodniczącemu Sejmu Arunasowi Valinskasowi. Valinskas ma zadecydować, czy Sejm zwróci się w tej sprawie do Sądu Konstytucyjnego.

Zdaniem Šedbarasa, „chcąc rozstrzygnąć kwestię pisowni nazwisk polskich w litewskich dokumentach, należy przede wszystkim zasięgnąć opinii Sądu Konstytucyjnego”, gdyż to Sąd Konstytucyjny w 1999 roku uznał, że „imię i nazwisko obywatela w paszportach powinno być zapisane w języku państwowym”, czyli litewskim.

Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł Waldemar Tomaszewski uważa, że jest to kolejny przykład oszukiwania Polaków i Polski.

„Od lat strona litewska zapewnia stronę polską, że ustawa o pisowni nazwisk polskich zostanie przyjęta. Ostatnie zapewnienie padło przed miesiącem podczas wizyty premiera Kubiliusa w Warszawie. Teraz ponownie sprawę się blokuje” – powiedział Tomaszewski.

Kwestia pisowni nazwisk polskich na Litwie jest od lat jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach polsko-litewskich. Wprowadzenie pisowni nazwisk polskich na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje Traktat polsko-litewski z 1994 roku.

n Polska społeczność walczy o zachowanie dwujęzycznych napisów informacyjnych

Mer rejonu wileńskiego Maria Rekść chce, by litewskie Ministerstwo Sprawiedliwości rozstrzygnęło problem kolizji prawnej, dotyczącej używania języka polskiego w napisach informacyjnych.

Chodzi m. in. o tablice z polskimi nazwami ulic, umieszczane w rejonie wileńskim obok tablic z nazwami litewskimi. Mer zwróciła się do Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o rozstrzygnięcie sprzeczności między litewską Ustawą o języku państwowym a Ustawą o mniejszościach narodowych.

Ustawa o języku państwowym, czyli litewskim, przewiduje, że napisy informacyjne na terenie Litwy powinny być w języku państwowym. Natomiast Ustawa o mniejszościach narodowych zezwala na terenach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową używanie napisów informacyjnych w swoim języku.

Pod koniec stycznia Najwyższy Sąd Administracyjny nakazał, by w rejonie wileńskim usunięto tablice z polskimi nazwami ulic, umieszczone obok tablic litewskich.

Samorząd rejonu wileńskiego nie zgadza się z tą decyzją. Uważa, że sąd uwzględnił jedynie Ustawę o języku państwowym, pomijając zapisy Ustawy o mniejszościach narodowych.

O tym, że w tej kwestii istnieje kolizja prawna, wiadomo od dawna. Były minister spraw zagranicznych Litwy Petras Vaitiekunas dwukrotnie już apelował do Sejmu o jak najszybsze usunięcie tej sprzeczności. Jednak dotychczas tego nie uczyniono.

Tymczasem liderzy społeczności polskiej na Litwie zaapelowali do litewskiego premiera, by nie zmuszano władz rejonu wileńskiego i solecznickiego do usuwania tablic z polskimi nazwami ulic.

List w tej sprawie wystosowano nie tylko do premia Litwy Andriusa Kubiliusa, lecz także do premiera Polski Donalda Tuska.

„Zwracamy się do premiera Andriusa Kubiliusa z apelem, by rząd (...) zaniechał dalszych działań, wymuszających usuwanie litewsko-polskich tablic z nazwami ulic w rejonach wileńskim i solecznickim, w których Polacy stanowią, według oficjalnych statystyk, odpowiednio 61,3 i 79,4 procent” – czytamy w liście.

Autorzy listu – przewodniczący Związku Polaków na Litwie, poseł Michał Mackiewicz i przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł Waldemar Tomaszewski – przypominają, że przed styczniową wizytą premiera Litwy w Warszawie Andrius Kubilius zadeklarował, iż „rozwiązywanie problemów polskiej społeczności będzie jednym z priorytetów jego rządów”.

„Niestety, wkrótce po zakończeniu wizyty, Najwyższy Sąd Administracyjny nakazał usunięcie w rejonie wileńskim tablic z polskimi nazwami ulic. (...) Liczna społeczność polska odczuła przykry zawód” – czytamy w liście.

Jego autorzy zaznaczają, że umieszczanie na terenach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową obok litewskich także tablic polskich jest zgodne z litewską Ustawą o mniejszościach narodowych i Konwencją Ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, którą Litwa ratyfikowała w 2000 roku.

„Autochtoniczna ludność polska zamieszkała na Litwie, kraju Unii Europejskiej, zasługuje na europejskie traktowanie jej praw narodowych” – podkreślono w liście.

Niedawno samorząd rejonu wileńskiego poinformował, że zgodnie z decyzją sądu, przystąpił do usuwania tablic z polskimi nazwami ulic.

„Jako instytucja państwowa musieliśmy wykonać orzeczenie sądu, nie oznacza to jednak, że z nim się zgadzamy” – powiedziała mer rejonu wileńskiego Maria Rekść.

n Prawie 100 proc. mieszkańców Litwy źle ocenia sytuację kraju

94 proc. mieszkańców Litwy uważa, że ogólna sytuacja kraju stale się pogarsza – wynika z opublikowanych danych instytutu badania opinii społecznej „Baltijos tyrimai”.

Jest to najgorsza ocena sytuacji kraju od 1993 roku, kiedy instytut rozpoczął badania.

W ciągu roku liczba osób optymistycznie oceniających sytuację w kraju spadła aż o 34 proc. Najwięcej pesymistów jest wśród bezrobotnych – 99 proc., ale też wśród osób zajmujących kierownicze stanowiska – 98 proc. i urzędników – 97 proc.

Natomiast największy optymizm w ocenie sytuacji zdradzają studenci i uczniowie – 11 proc. oraz zwolennicy współrządzącej na Litwie partii konserwatywnej – Związku Ojczyzny-Litewskich Chrześcijańskich Demokratów. 

n Hotele i restauracje – kolejną ofiarą kryzysu

Kilkudziesięciu restauracjom, barom i kawiarniom w Wilnie wstrzymano licencje na sprzedaż alkoholu i papierosów. Powodem jest niezapłacenie w czas podatków.

W rezultacie styczniowej podwyżki podatków i braku klientów wielu litewskim restauracjom i hotelom grozi bankructwo. Litewskie Zrzeszenie Hoteli i Restauracji bije na alarm i zapowiada akcje protestacyjne.

Od stycznia, w ramach walki z kryzysem, ulgowy podatek VAT dla lokali gastronomicznych i hoteli podwyższono z 5 do 19 proc. Od stycznia, z powodu bankructwa litewskich linii lotniczych FlyLAL, znacznie zmniejszyła się też liczba turystów.

Restauratorzy i hotelarze zapowiadają na marzec protest – przez jeden dzień nie będą przyjmować zamówień w restauracjach, a w hotelach – gości.

Jeżeli rząd nie przywróci ulgowego podatku i połączeń lotniczych z Wilnem, kolejne akcje protestu przewidziano na początek lipca, gdy w Wilnie będą się odbywały uroczystości z okazji 1000-lecia pierwszej pisemnej wzmianki o Litwie.

n Kirkilas: kryzys szansą na dłuższą pracę Ignaliny

Kryzys ekonomiczny jest szansą na przedłużenie pracy Ignalińskiej Elektrowni Atomowej – uważa lider litewskiej opozycji Gediminas Kirkilas i apeluje o wznowienie negocjacji w tej sprawie z Komisją Europejską.

„Umowa z Unią Europejską przewiduje możliwość przedłużenia pracy siłowni, jeżeli kraj znajdzie się w warunkach ekstremalnych. Sądzę, że kryzys gospodarczy, jaki przeżywamy, jest równoznaczny z warunkami ekstremalnymi” – uważa szef socjaldemokratów.

Litwa w traktacie akcesyjnym zobowiązała się, że do końca 2009 roku zamknie drugi i ostatni blok siłowni w Ignalinie z reaktorem typu czarnobylskiego. Jednak w obawie o swe bezpieczeństwo i zbyt dużą zależność energetyczną od Rosji, Litwa domagała się przedłużenia pracy reaktora do 2012 roku. Na to jednak nie zgodziła się Bruksela.

Kirkilas zaznaczył, że dotychczasowe obawy, dotyczące bezpieczeństwa energetycznego kraju, wzmaga kryzys gospodarczy. Wskazał, że zamknięcie siłowni podwoi szacowany w tym roku na około 4 proc. PKB deficyt budżetowy.

Zdaniem Kirkilasa, Litwa powinna wznowić negocjacje z Komisją Europejską w sprawie przedłużenia pracy Ignalińskiej Elektrowni Atomowej albo przynajmniej ubiegać się o dodatkową rekompensatę za jej zamknięcie.

n Sąd Konstytucyjny: ustawa o LEO LT jest sprzeczna z konstytucją

Ustawa o powołaniu narodowej spółki inwestycyjnej LEO LT, której zadaniem jest wybudowanie nowej siłowni atomowej i dwóch mostów energetycznych (litewsko-polskiego i litewsko-szwedzkiego), jest sprzeczna z konstytucją – orzekł litewski Sąd Konstytucyjny.

Jednakże, jak zaznacza wiceprzewodniczący Sejmu Raimondas Šukis, który reprezentował interesy parlamentu w Sądzie Konstytucyjnym, „nie oznacza to, że spółka zostanie rozwiązana”.

Według Šukisa, wypadnie jedynie poprawić zapisy ustawy, które nie są zgodne z konstytucją. Dotyczą one zapewnienia przejrzystości finansowania budowy siłowni.

Sąd Konstytucyjny nie poparł zarzutów dotyczących monopolizacji rynku i obrony praw konsumenta.

We wrześniu ubiegłego roku litewski Sejm zwrócił się do Sądu Konstytucyjnego, by ten zbadał, czy zapis w ustawie o powołaniu LEO LT, przewidujący, iż celem tej narodowej spółki inwestycyjnej jest dążenie do pozyskania korzyści dla siebie i swych akcjonariuszy, nie jest sprzeczny z konstytucją. Sąd Konstytucyjny musiał też wyjaśnić, czy ustawa dająca LEO LT prawo do produkcji energii elektrycznej, jej przesyłania, a także prowadzenia działalności importowo-eksportowej nie narusza konstytucji, która zakazuje monopolizacji rynku.

Na czas rozpatrywania zgodności ustawy z konstytucją wykonywanie postanowień ustawy było wstrzymane, co w praktyce oznaczało zastopowanie realizacji projektów budowy siłowni (mającej zastąpić zamykaną Ignalińską Elektrownię Atomową) i mostów energetycznych.

Ustawa o powołaniu narodowego inwestora strategicznego została przyjęta w lutym ub. r. LEO LT (Lithuanian Electricity Organisation) – to największe na Litwie przedsiębiorstwo z udziałem kapitału państwowego i prywatnego.

Aleksandra Akińczo

Wstecz