Jego Wysokość SŁOWO

Nasze dziedzictwo narodowe

W ubiegłym miesiącu, 21 lutego, w wielu krajach obchodzony był Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Ustanowiło go przed 10 laty UNESCO na pamiątkę pewnych wydarzeń w Bangladeszu. W 1955 roku zginęło tam 5 studentów, którzy domagali się nadania językowi bengalskiemu statusu języka urzędowego.

Obchody Dnia Języka Ojczystego są okazją do zwrócenia uwagi na potrzebę ochrony dziedzictwa narodowego, jakim jest nasza mowa ojczysta, do przypomnienia, że język jest podstawowym składnikiem narodowej tożsamości ludzi – tych w kraju i tych rozsianych po świecie. Jest również okazją do pogłębienia wiedzy o naszej mowie czy też o mowie innych narodów.

Według UNESCO na świecie jest obecnie ponad 6 tysięcy języków. Niektóre źródła naukowe szacują tę liczbę znacznie wyżej. Rozbieżność w obliczeniach bierze się stąd, że niektóre języki są traktowane przez jednych uczonych jako samodzielne socjolekty, przez innych – jako dialekty. W nowym wydaniu Międzynarodowego Atlasu Zagrożonych Języków podkreśla się, że prawie połowie z nich grozi zniknięcie w ciągu kilku najbliższych pokoleń.

Trudno sobie wyobrazić, a jednak to fakt, że w ciągu ostatnich trzech pokoleń (60-70) lat wyszło z użycia około dwustu języków. Obecnie 538 języków znajduje się w stanie krytycznym. Ten proces jest zatrważająco szybki. W pierwszym wydaniu atlasu w 1966 roku 600 języków wymieniano jako zagrożone wyginięciem. W 2001 roku było ich już 900. Państwa, gdzie występuje najwięcej zagrożonych języków – to Indie, Stany Zjednoczone, Indonezja, Chiny, Meksyk i Rosja.

Przypominam, jak jeszcze w latach sześćdziesiątych szykowałam do druku w „Czerwonym Sztandarze” artykuł moskiewskiej Agencji Nowości Prasowych. Byłam dosłownie zdruzgotana jego treścią. To, że prawie dwieście małych narodowości na terenie ZSRR stało się „rosyjskojęzycznymi”, autor oceniał jako wielkie dobrodziejstwo, bowiem dzięki temu mogły one czerpać ze skarbnicy wielkiej kultury rosyjskiej. (Jak gdyby nie mogły czerpać z tej skarbnicy znając język rosyjski jako drugi, obok ojczystego!). Gorąco, acz bezskutecznie próbowałam przekonać sekretarza redakcji i jego zastępcę, że tego artykułu nie można drukować. Jednak obaj byli wychowani w duchu kultury rosyjskiej i mieli zupełnie inny pogląd na tę sprawę.

Mając w rodzinie kilku przedstawicieli małych narodowości, nie tylko teoretycznie wiedziałam, co znaczy dla człowieka jego język ojczysty. Zniszczenie języka – to pierwszy krok do zniszczenia narodu. Należącemu do grupy turkijskiej językowi jakuckiemu o niezwykle ciekawym systemie fonetycznym wymarcie jeszcze nie grozi. Jednak w narodzie liczącym prawie milion ludności zaledwie 300 tysięcy rozmawia po jakucku, mimo że język ten jest po rosyjskim drugim urzędowym. Nie tylko w stolicy, ale i w Wierchojańsku czy też w dorzeczu Leny, gdzie zdarzyło mi się podróżować, skośnookie, a dokładniej szparookie chłopaki i dziewczyny mówiły: jestem Rosjaninem, jestem Rosjanką. Podobnie zresztą jak krewni mojej jakuckiej bratowej. Wraz z językiem Starszego Brata i jego kulturą otrzymali Jakuci w prezencie przekonanie, że być Rosjaninem jest prestiżowo, a jakuckość – to rzecz wstydliwa, do której – mimo charakterystycznych rysów twarzy – nie warto się przyznawać.

Jako ciekawostkę można odnotować fakt, że w atlasie uwzględnione zostały również takie języki, którymi mówi zaledwie... 10 osób. Albo i mniej. A jest takich języków aż 199.

I jeszcze jedna ciekawostka. Oto w samym centrum Europy, na terenie Litwy, w drugiej połowie XX wieku odkryto nowy, nikomu nieznany język. Mało tego. Odkryto nikomu dotychczas nieznaną narodowość. Są to Wiczowie. Nie Polacy, nie Litwini, nie Rosjanie czy Białorusini. Wiczowie i już. Takie toto, ni pies, ni wydra.

Obłędna teoria niezbyt mądrych i nieżyczliwych Polakom pseudonaukowców spod znaku „Vilnii”? Tak, ale za milczącą zgodą tych mądrych i życzliwych, którzy bardzo ładnie mówią o coraz lepszych stosunkach polsko-litewskich, służy konkretnemu celowi: na Litwie nie ma żadnych Polaków, są tylko spolonizowani Litwini, którzy, odcięci od rodzinnych korzeni litewskich, całkiem się wyrodzili, stając się omal że nie nowym gatunkiem człowieka – Wiczami. Ich język, nie podlegający jakimkolwiek regułom gramatycznym – to zlepek języka litewskiego i białoruskiego. A dalej to wiadomo: niepotrzebne są na Litwie polskie szkoły, polskie organizacje społeczne, ponieważ nie ma tu Polaków.

Ci Wiczowie jednak tak zupełnie z niczego się nie wzięli. Źródłem była... baśń polskiego pisarza i naukowca w jednej osobie Franciszka Kobryńczuka. Oto fragment tego sympatycznego żartobliwego wierszyka:

Na Podlaskim pograniczu,

może nawet już od Mieszka,

wielu Czuków oraz Wiczów

w miastach oraz wioskach mieszka,

jak na przykład pan Piesiewicz,

Owczuk, Turczuk i Turewicz,

Żuczuk, Żabczuk i Żabowicz,

Kaczuk, Kurczuk i Kurowicz.

Dużo nazwisk, ku ozdobie,

nazwę zwierza nosi w sobie.

Żony Czuków – to Czukowe,

Żony Wiczów – to Wiczowe.

A Wiczówny i Czukówny –

córki onych z pogranicza –

nosząc piękno na obliczach

wciąż nie mają sobie równych.

Chyba autor „Baśni Zabłudowskich”, a także 30 innych książek, w których uczył młodzież widzieć piękno otaczającego nas świata i przyrody, nie przypuszczał, że właśnie tak zostaną te baśnie odczytane na Litwie.

Na szczęście, naszej pięknej ojczyźnie polszczyźnie – że posłużę się tu słowami Juliana Tuwima – nie grozi jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Da sobie radę z wszelkimi okejami, superami, masakrami, ekstrami i hiperami. Wśród najczęściej używanych języków świata polski zajmuje 27 miejsce. Zważywszy na te sześć (a może nawet siedem) tysięcy, przyznajmy, że jest to lokata bardzo wysoka.

Pierwsza dziesiątka najczęściej używanych języków wygląda tak: chiński, angielski, hiszpański, hindi, arabski, francuski, rosyjski, portugalski, bengalski, japoński. Nasz język należy do jednej z największych i najwcześniej odkrytych rodzin – indoeuropejskiej. Zalicza się do niej kilkaset spokrewnionych ze sobą języków współczesnych, używanych od kilku tysięcy lat w Europie, Indiach. W czasach nowożytnych języki indoeuropejskie rozprzestrzeniły się na wszystkie kontynenty, głównie za sprawą angielskiego, hiszpańskiego, portugalskiego. Obecnie jako językami ojczystymi posługuje się nimi na całym świecie 3 miliardy osób.

W rodzinie indoeuropejskiej, wśród wielu grup językowych, wyodrębnia się grupa słowiańska, którą posługuje się ponad 300 milionów osób, z czego około 45-50 milionów stanowią użytkownicy języka polskiego.

A teraz zajrzyjmy do mojej skrzynki pocztowej. Jakie wiadomości językowe, za które dziękuję profesorom Małgorzacie Marcjanik, Krystynie Długosz-Kurczabowej, Mirosławowi Bańce, Adamowi Wolańskiemu przysłała mi tym razem poradnia językowa

Dwa Londyny?

Czy mogą być dwa Londyny, pięć Argentyn, dwie Rosje?

W systemie języka takie formy istnieją. Zapewne niektóre z nich, a jeśli nie one, to podobne można znaleźć w tekstach. Stąd jednak wcale nie wynika, że każdy słownik powinien je uwzględnić.

Norwegowie czy Norwedzy?

Norwegowie – to forma kilkakrotnie częściej używana niż Norwedzy. Tej drugiej niektóre kompedia w ogóle nie podają.

Wilgotniejszy czy bardziej wilgotny?

Która wersja zdania jest lepsza: Dawniej klimat był bardziej wilgotny czy Dawniej klimat był wilgotniejszy?

Obie formy stopnia wyższego są poprawne. W Korpusie Języka Polskiego forma prosta (wilgotniejszy) ma nieznaczną przewagę nad złożoną.

Kultowy bestseller

Są już kultowe spodnie, kultowe buty, kultowe szczoteczki do zębów. Czy w Polsce zanotowano sekty, dla których przedmiotem kultu były i są przedmioty codziennego użytku? Jakim cudem książka polskiego autora, której pierwsze wydanie ma się dopiero ukazać, jest bestsellerem?

Słowo kultowy jest modne i zachęca do kupna. Z kultem religijnym nie ma nic wspólnego. Zresztą, jest w nim pewna logika, gdyż świątyniami współczesnego mieszczucha są właśnie supermarkety.

Książka, której jeszcze nie ma, być może dopiero stanie się bestsellerem. Wydawca ma prawo oczekiwać, że tak będzie. Oczywiście, możemy się z nim nie zgodzić.

Numer domu i mieszkania

Jaki jest poprawny sposób zapisywania numeru domu i mieszkania przy podawaniu adresu?

ul. Słoneczna 19/2; ul. Słoneczna 19 m 2; ul Słoneczna 19 m. 2

Najlepszy zapis to ten trzeci: ul. Słoneczna 19 m. 2. Dopuszczalny jest również zapis pierwszy, lecz trzeba wiedzieć, że częściej ukośna kreska oddziela podwójną, a czasem potrójną numerację jednego budynku, na przykład: ul. Puławska 38/40/42. Zapis drugi jest błędny, ponieważ po skrócie wyrazu mieszkania brakuje kropki.

Primo voto...

Czy zamiast primo voto, secundo voto, tertio voto możemy napisać I voto, I voto, III voto?

Słowniki nie narzucają sposobu skracania tych łacińskich liczebników. Należy więc uznać, że dobry będzie każdy skrót. Podane skróty ten warunek spełniają, więc należy je zaakceptować. Moim zdaniem, odrobinę lepsze byłyby skróty z cyfrą arabską: 1. voto, 2. voto, 3. voto.

Posiadać problem?

Posiada się przedmioty materialne i to raczej cenne: dobra ziemskie, bogactwa naturalne. Ktoś może też posiadać jakąś umiejętność lub wiedzę, może posiadać rodzinę lub jakąś cechę. Problemu się nie posiada, problem można jedynie mieć.

Mieć na celu...

Czy prawidłowe zdanie będzie brzmiało Nasza misja ma na celu zbadanie nieba czy też Nasza misja ma na celu zbadać niebo?

Mieć na celu łączy się z biernikiem. A więc: Nasza misja ma na celu zbadanie nieba. Przykłady połączeń z bezokolicznikiem trafiają się rzadko. PWN-owski słownik poprawnej polszczyzny milczy na ich temat, ale nie zachęcałbym do ich używania. Polecam mieć COŚ na celu.

Magistrowie czy magistrzy?

Forma magistrzy brzmi nieprzyjemnie, a magistrowie nie dość, że są fonetycznie łatwiejsi, to jeszcze zawierają końcówkę -owie, która uchodzi za godnościową. Mimo to magistrowie i magistrzy występują w polszczyźnie jednakowo często. Natomiast profesorowie są w Korpusie Języka Polskiego przeszło dwadzieścia razy częstsi niż profesorzy.

Nawiązując do...

Która z form jest prawidłowa: w nawiązaniu do... czy nawiązując do...?

W nawiązaniu do... krytykowano jako składniowy germanizm i dziś jeszcze słowniki poprawnej polszczyzny odnoszą się do tego zwrotu niechętnie, podsuwając w zamian konstrukcję z imiesłowem. Różnica między nimi jest głównie stylistyczna. W nawiązaniu do... brzmi bardziej urzędowo, co nie znaczy, że „lepiej”. W tekście nieurzędowym znaczy na ogół „gorzej”.

Co znaczy wyraz konował?

Konował – pogardliwa nazwa najpierw weterynarza, a później także lekarza – jest w języku polskim rutenizmem (XVII-wiecznym zapożyczeniem ruskim). Etymologicznie wyraz ten składa się z cząsteczki kon (koń), elementu łączącego-o- oraz -wał (od walić) i znaczy „ten, kto obala (na ziemię) konia (dla kastracji)”.

Łaski bez

Zwrot w postaci łaski bez traktuję jako nonszalanckie odwrócenie wyrazów w zwrocie bez łaski. Ten ostatni zabrzmiałby nieuprzejmie, dlatego, jak sądzę, osłabia się jego wymowę, odwracając wyrazy.

Pytaniem na pytanie?

Obiegowa opinia głosi, że nie należy odpowiadać pytaniem na pytanie. Jednak sytuacja czasem tego wymaga. Na przykład:

– Co sądzisz o mojej propozycji?

– Jakiej propozycji?

Nie ma żadnego zakazu odpowiadać pytaniem na pytanie. Powyższy przykład zresztą pokazuje, że taki zakaz byłby czysto arbitralny. Osobna kwestia – to dlaczego na pytanie czasem odpowiadamy pytaniem. Nieraz postępujemy tak, aby uniknąć odpowiedzi, która byłaby dla nas niewygodna.

Odpowiadanie pytaniem na pytanie traktowane jest jako niestosowne z grzecznościowego punktu widzenia.

Łucja Brzozowska

Wstecz