Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy liczy lat 20

Z wiedzą za pan brat

14 kwietnia 1989 roku, na dzień przed obradami zjazdu, przekształcającego Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polaków na Litwie w Związek Polaków na Litwie, 19-osobowa grupka naszych światłych umysłów założyła Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy. Początki okazały się nad wyraz skromne. Jak wspomina prof. Romuald Brazis – notabene pierwszy jego prezes – na 120 doktorów habilitowanych, jakimi naonczas mogła się poszczycić Litewska Akademia Nauk, ledwie 3 było narodowości polskiej.

Tak opłakany stan rzeczy wynikał z tego, że legitymowaliśmy się wówczas prawie najniższym wskaźnikiem osób z wyższym wykształceniem wśród zamieszkujących Litwę narodowości, zdecydowanie ustępując pod tym względem Żydom, Litwinom czy Rosjanom. Co z kolei było skutkiem jak tzw. repatriacji, która zmiotła całą prawie inteligencję na stały pobyt do Polski, tak też późniejszej polityki państwa, gotującej nam los dozorców, ładowaczy, sprzątaczek bądź innej mało wykwalifikowanej siły roboczej.

Powstałe Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy miało właśnie odmienić tak niekorzystne statystyki poprzez zachętę rodaków do bardziej aktywnego zgłębienia wiedzy, czemu też służyć miała szeroko zakrojona praca oświatowa. Widząc wielką potrzebę założenia własnej wyższej uczelni, już w roku 1991 przy Stowarzyszeniu powołano Uniwersytet Polski w Wilnie, czemu jednak zdecydowanie sprzeciwiły się władze ówczesnej Litwy.

Trwająca dobrych kilka lat heroiczna walka o oficjalną rejestrację tej uczelni poniosła fiasko. Dopiero w roku 1998 przystano na to, co prawda, w postaci namiastki – instytucji wyższej użyteczności publicznej Universitas Studiorum Polona Vilnensis, która miała nauczać naszą młodzież początkowo w Wilnie, wysyłając ją potem na dalsze studia do uczelni w Polsce, gdzie ta otrzymywałaby dyplomy wyższego wykształcenia. Niestety, z tym poczynaniem też nie wszystko szło jak z płatka: litewskie Ministerstwo Oświaty i Nauki stanowczo odmówiło bowiem nostryfikować uzyskane w Macierzy dyplomy, kwestionując wiarygodność dwóch pierwszych lat nauki.

W roku 1998 niezmiennie przewodzącego Stowarzyszeniu Romualda Brazisa zastąpił Jarosław Wołkonowski. Ciągle patowa sytuacja z USPV, który zresztą nigdy nie otrzymał licencji na nauczanie na poziomie szkoły wyższej, nakazała zmienić taktykę. Znalezienie się Litwy i Polski w Unii Europejskiej pomogło zrealizować pomysł powołania do życia u nas filii jednej z uczelni w Macierzy, a z racji na najkorzystniejszą lokalizację ta jakże szczytna misja przypadła Uniwersytetowi Białostockiemu.

Mimo zdecydowanej niechęci władz spod znaku Pogoni po licznych zabiegach i nie lada dyplomacji 1 października 2007 roku w Domu Kultury Polskiej w Wilnie dla 177 studentów chętnych nauki na kierunkach ekonomii i informatyki wileńskiej filii Uniwersytetu Białostockiego zabrzmiał wreszcie uroczysty „Gaudeamus”. Obecnie progi uczelni, mieszczącej się w odnajmowanych pomieszczeniach byłego Zakładu Aparatury Paliwowej przy stołecznej ulicy Kalwaryjskiej, przekracza około 300 niedawnych maturzystów.

W ten sposób zmaterializowano to, o co od powijaków tak usilnie zabiegało nasze środowisko naukowe. A dodać z radością wypada, że ono stale się rozrasta, czego dowodzą coraz liczniejsze szeregi członków Stowarzyszenia, sięgające obecnie 65 osób, z czego 9 – to doktorzy habilitowani, a pozostali – doktorzy, przypisani różnym dziedzinom nauk. Ta wzrostowa tendencja widoczna jest szczególnie w ostatnim 10-leciu, kiedy to szeregi SNPL powiększyły się aż o 37 kolejnych członków.

Spory ich odsetek w dniu 3 kwietnia br. zgromadził się w jednej z sal Domu Kultury Polskiej w Wilnie, by wziąć udział w uroczystym zebraniu, poświęconym 20. rocznicy założenia Stowarzyszenia. Dwaj jego dotychczasowi prezesi – profesorowie Romuald Brazis oraz Jarosław Wołkonowski – dokonali kolejno „spacerku” po dziejach, skupiając uwagę zgromadzonych na „kamieniach milowych”, jakie legły przy tym szlaku: na konferencjach, na sześciu w miarę regularnie wydawanych rocznikach SNPL, na pracach naukowych poszczególnych członków (te ostatnie jakże wymownie uzupełniała prezentacja swych nowych książek przez dr hab. Henrykę Ilgiewicz „Societates Akademicae Vilnensis: Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Wilnie 1907-1939 i jego poprzednicy” oraz przez dr. Ryszarda Gajdisa „Stosunki polsko-litewskie na przełomie wieków”).

Wyraźnie w przyszłość wybiegał natomiast poczyniony przez młodzież akademicką oraz Jarosława Wołkonowskiego, dziekana wydziału ekonomiczno-informatycznego wileńskiej filii Uniwersytetu Białostockiego, rys tej stawiającej coraz prężniejsze kroki placówki naukowej. Jak się okazuje, ma ona naprawdę wielce ambitne plany rozwojowe, gdyż obok budynku przy wileńskiej ul. Makowej 22, który był własnością USPV, już niebawem ma ruszyć budowa 5-piętrowego bloku, co pozwoli wileńskiej filii Uniwersytetu Białostockiego zrzec się kosztownego odnajmowania obecnych pomieszczeń przy ul. Kalwaryjskiej, a zaistnieć naprawdę na swoim, gdyż uczelnia z Macierzy weszła w wieczyste posiadanie 14-arowej parceli ziemi. Po tym, gdy gmach o powierzchni ponad 2,5 tys. metrów kwadratowych zostanie oddany do użytku, co zdaniem profesora Wołkonowskiego nastąpi w przyszłym albo w 2011 roku, można też będzie pomyśleć o poszerzeniu kierunków nauczania o europeistykę i stosunki międzynarodowe. Innymi słowy, wszystko wskazuje na to, że światłych umysłów będzie nam przybywać i przybywać, o co Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy ma zamiar nadal gorliwie zabiegać, oblekając w czyny wypisane na swym sztandarze hasła.

Za te światłe umysły w coraz większej liczbie mnogiej wzniesiono też symboliczny toast na bankiecie, jaki wieńczył obchody 20. rocznicy założenia Stowarzyszenia o biało-czerwonych barwach, będącego za pan brat z Jej Wysokością Wiedzą.

Henryk Mażul

Wstecz