190. rocznica urodzin Stanisława Moniuszki

Wędrówka śladami kompozytora

W poprzednim numerze zaprosiliśmy Czytelników „Magazynu Wileńskiego” na wędrówkę wileńskimi śladami Stanisława Moniuszki – ojca polskiej opery narodowej.

Zdajemy sobie sprawę, że o wszystkich nie sposób opowiedzieć. Wspomnieliśmy o kościele św. Jana, w którym Stanisław Moniuszko był przez pewien czas organistą. Tym razem zacznijmy od kamienicy pod numerem 26 (za czasów Moniuszki nr 3, po wojnie zmieniono numerację) przy ulicy Niemieckiej (Vokiečiu), w domu Müllera, gdzie mieszkał w latach 1840-1858.

16-letnia, o rok młodsza od przyszłego kompozytora Aleksandra Müllerówna, córka właściciela kamienicy, przyjęła jego oświadczyny, gdy podczas pobytów w Wilnie zatrzymywał w ich domu. Latem 1840 r. pisał do niej: „Szczęście nasze, którego najwyższy stopień w ostatecznym widzimy połączeniu, już jest nas bardzo bliskie, gdyż ojciec nam oddał wolę wybrania terminu”.

Po ślubie młodzi zamieszkali u rodziców Aleksandry. Dom był otwarty na różnego rodzaju propozycje intelektualno-artystyczne. W środowisku wileńskim krystalizuje się więc ostatecznie indywidualność twórcza Moniuszki, tu czerpie zasadnicze impulsy do swej twórczości.

W grudniu 1847 roku w sali domu Müllerów wykonano po raz pierwszy kantatę „Milda”, napisaną do tekstu z „Witoloraudy” Józefa Ignacego Kraszewskiego, natomiast 1 styczniu 1848 – dwuaktową „Halkę” w wersji estradowej. Na Niemieckiej dopisał fragmenty tej opery, które najbardziej podbiły serca publiczności warszawskiej – wspaniały mazur, arię Halki „Gdyby rannym słonkiem” i Jontka „Szumią jodły”.

Premiera w Warszawie odbyła się dokładnie 10 lat później, a towarzyszył jej ogromny sukces. Moniuszko pożegnał się z Wilnem i przeniósł się do stolicy. Na domu Müllerów znajduje się litewsko-polska tablica pamiątkowa.

Niedaleko miejsca zamieszkania – Ostra Brama. Z myślą o tutejszej Madonnie tworzy „Cztery Litanie Ostrobramskie”, należące do najcenniejszych utworów. Dzieła te powstały w pierwszych latach wileńskich. Pierwsza – w 1845, druga – w 1849, trzecia, najbardziej rozbudowana (głosy solowe, chór, wielka orkiestra symfoniczna) ukazała się w druku w Paryżu w 1862 roku. Czwartą napisał w 1855. Dzieło to zachowało się tylko w postaci partytury chóralnej z towarzyszeniem organów (fortepianu). Tak zostało wydane dopiero w 1908 r. Partyturę orkiestralną opracował Kazimierz Wiłkomirski.

Moniuszko tworzył „Litanie”, jak sam mówił, „z wewnętrznej potrzeby”. Był człowiekiem głęboko wierzącym, praktykującym katolikiem, a przy tym niezwykle tolerancyjnym wobec ludzi innych przekonań religijnych. Emocjonalnie tworzone liczne i różnorodne kompozycje religijne były bardzo ważne w życiu Moniuszki. Pisał msze, kantaty, litanie, motety, hymny, psalmy, pieśni, modlitwy, a także transkrypcje instrumentalne utworów religijnych, opracowania pieśni chóralnych do śpiewania a capella. Przykładem jest powszechnie znany utwór „Boże, coś Polskę”. Jako ciekawostka, na 300-lecie kościoła luterańskiego w Wilnie skomponował hymn „Chwała Bogu”.

W latach 1860-62 Moniuszko wydał w Warszawie własnym nakładem kilka zeszytów utworów religijnych, w edycji pt. „Muzyka kościelna”. Została tam opublikowana m. in. „Pieśń ostrobramska”, śpiewana przez długie lata w czasie nieszporów w Ostrej Bramie, a w okresie międzywojennym rozbrzmiewała także jako hejnał z wileńskiej dzwonnicy katedralnej.

Znanych jest blisko sto utworów o tematyce religijnej autorstwa Moniuszki. W tych kompozycjach, mimo prostych środków muzycznych – jako przykład pieśń chóralna z towarzyszeniem organów lub fortepianu „Kiedy ranne wstają zorze” – przebija żarliwa wiara, wzniosłość przeżyć religijnych, niespotykana głębia modlitewnego wyrazu. Czyli potwierdza się prawda: tylko wybitni artyści, na miarę Moniuszki, potrafią skromnymi środkami w sposób prosty ukazać rzeczy wielkie.

W Wilnie jest wiele miejsc związanych z Moniuszką. Wiadomo, że często koncertował w domu Romerów na Bakszcie (Bokšto) 10, należącym do tej patriotycznej rodziny od XVIII stulecia. Odgrywała ona przez kilka pokoleń dużą rolę w życiu artystycznym Wilna. Z niej wywodzi się kilku znanych malarzy, którzy mieli tu swoje pracownie, gdzie oprócz nich tworzyli m. in. Kanuty i Bolesław Rusieccy, Jan Zienkiewicz, natomiast lekarz, słynny wydawca zbioru litografii „Album wileńskie” Jan Kazimierz Wilczyński mieszkał.

Jeden z rodu Romerów – Henryk, pianista i wiolonczelista amator założył w Wilnie Towarzystwo Śpiewacze, które propagowało m. in. muzykę religijną Stanisława Moniuszki. Od 1781 r. w domu tym działała także loża masońska „Gorliwy Litwin”. Stąd znane przed i po wojnie powiedzonko: „Idź śpiewać na Baksztę”, ponieważ inaugurując spotkania członkowie loży śpiewali swoje hymny, a w cichym Wilnie ich głosy słyszalne były daleko. Owe powiedzonko-życzenie „dedykowane” było ludziom natrętnym, jak się u nas mówi – dokuczliwym.

Dwór Tuskulański. Znany jest od połowy XVI wieku. W 1825 r. według projektu architekta Karola Podczaszyńskiego (spoczywa na Rossie i przed kilkunastu laty z inicjatywy Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą w Wilnie ustalono dokładnie miejsce pochówku i wystawiono nagrobek) zbudowano pałac, zmieniający właścicieli.

Gdy kolejno stał się nim znany wileński lekarz i filantrop Julian Titius, poprzednio sąsiad Moniuszki w domu teściów przy Niemieckiej, dwór zasłynął w Wilnie jako szeroko znane miejsce spotkań ludzi kultury i sztuki. Titius przyjaźnił się z Kraszewskim, Syrokomlą, Moniuszką. Wiele innych osobistości ówczesnego Wilna gościło w Tuskulanum. Wśród nich – także śpiewak Achilles Bonoldi, któremu Moniuszko zadedykował rękopis dwuaktowej „Halki”.

Znawcy tematu są zdania, że właśnie tutaj, podczas jednego z wieczorów, zrodziła się idea pisania i wydania „Śpiewników domowych”. Opublikował ich ogółem sześć. Są to zbiory o epokowym znaczeniu. Sześć dalszych wydano po śmierci kompozytora.

Przedtem osoby, które się śpiewu uczyły, sięgały zwykle po arie włoskie lub francuskie z oper, bo polskich wcale nie było. A propos, Moniuszko pisał z Paryża, że akurat podczas jego pobytu w „stolicy świata” ukazał się przekład francuski 40 jego pieśni ze „Śpiewników”. Warto pamiętać, że kompozytor zafascynowany był twórczością Adama Mickiewicza. Już w 1838 r. w Berlinie wydane zostały „Trzy śpiewy” Moniuszki do słów Mickiewicza: „Sen”, „Niepewność”, „Moja pieszczotka”. W dwa lata później tamże opublikował „Trzech Budrysów”, stworzył muzykę do ośmiu „Sonetów krymskich”.

Cmentarz na Rossie. Znajduje się tu wysoki krzyż z czarnego granitu z napisem na postumencie „Groby rodziny Moniuszków”, pod którym spoczywa Franciszek Moniuszko (1849-1894), nauczyciel Instytutu Szlacheckiego w Wilnie, wielu pensji prywatnych i Wileńskiego Żeńskiego Gimnazjum, dobry pedagog i hojny ofiarodawca dla Towarzystwa Dobroczynności w Wilnie. Być może pod krzyżem tym leży też pierworodny Moniuszków, którzy doczekali się aż dziesięciorga dzieci.

Na tej nekropolii spoczywa ks. Kazimierz Pacynko (1834-1905), zasłużony proboszcz kościoła św. Jana. Położył ogromne zasługi w restaurowaniu świątyni, przyczynił się też do budowy w niej pomników, m. in.: Mickiewicza, Odyńca, Syrokomli, Moniuszki. Działo się to w czasach, gdy nie mogło być mowy o upamiętnianiu wybitnych rodaków. Patriotyzm wileński schronił się więc w dawnym akademickim kościele św. Jana, czyniąc zeń panteon narodowy.

Na Rossie pochowany jest też ks. Kazimierz Zaleski, długoletni proboszcz ostrobramski, miłośnik sztuki religijnej. Otrzymał to zaszczytne stanowisko w 1845 r. i piastował je przez 20 lat, nim został usunięty przez władze carskie za wielki patriotyzm polski. Wysoko cenił Moniuszkę, angażował go na organistę, zabiegał o wykonywanie „Litanii Ostrobramskich”.

Rossa – to także miejsce spoczynku Ludwika Kondratowicza – Władysława Syrokomli, autora tekstów wielu utworów ze „Śpiewnika domowego”, w tym przepięknej „Pieśni wieczornej: Po nocnej rosie”; Michała Ciechanowicza – muzyka organisty, następcy Stanisława Moniuszki w kościele św. Jana; Władysława Szachny, ociemniałego od urodzenia pianisty-kompozytora, którego znał dobrze Moniuszko.

Skoro przywołujemy cienie zmarłych, warto przypomnieć, że na zniszczonym cmentarzu katolickim na Pióromoncie – Śnipiszkach pochowany jest ojciec wybitnego kompozytora rosyjskiego Cezara Cui (1835-1918, zginął tragicznie w pierwszych miesiącach rewolucji). Cui-senior, Francuz, oficer napoleoński, utknął w Wilnie w czasie odwrotu „wielkiej armii”. Z powodu ciężkiej choroby trafił do szpitala. Po wykurowaniu się osiadł na stałe w Wilnie i ożenił się z córką wybitnego architekta Wawrzyńca Gucewicza. Jego wnuk od dzieciństwa wykazywał duże zdolności muzyczne, uczył się harmonii i kontrapunktu u Stanisława Moniuszki. Lekcje pobierał w jego mieszkaniu na Niemieckiej.

Pewnie tylko na Kresach może zdarzyć się coś takiego: syn Francuza i Polki, uczeń ojca polskiej opery narodowej, zostaje kompozytorem rosyjskim, w dodatku równie wybitnym specjalistą od budowy fortyfikacji. W styczniu 1870 roku z jego inicjatywy wystawiono w Petersburgu „Halkę”, która odniosła ogromny sukces.

Warszawa. Po zwycięskiej premierze „Halki” 1 stycznia 1858 r. kompozytor dopiero w listopadzie sprowadza z Wilna rodzinę. W Warszawie wielokrotnie zmienia adres zamieszkania, ostatni – Mazowiecka 3, gdzie 4 czerwca 1872 umiera. Wedle diagnozy dzisiejszej wiedzy medycznej był to zawał serca.

Maria Kalergis, uczennica Fryderyka Chopina, wielka muzyczna dama, która mocno walczyła o wystawienie „Halki” nad Wisłą, wspominała: „W pewnej chwili poczuł się chory trochę lepiej, ale że nadal miał duszności, prosił, aby mu przesunąć łóżko do salonu, dokąd poszedł o własnych siłach. Później z ulgą powiedział, że teraz zaśnie, poczytawszy tylko jeszcze trochę. Wziął żywot św. Stanisława, swego patrona, podłożył rękę pod głowę i szepnął: „Jak mi dobrze”. Westchnął dwa razy i już było po wszystkim... Kiedy wieczorem znalazłam się w tym domu wypełnionym rozpaczą, twarz zmarłego w okolu kwiatów zdawała się uśmiechać, jak bywa, kiedy się ma najmilsze sny...”.

Pogrzeb Stanisława Moniuszki stał się wielkim narodowym pogrzebem. Początkowo ciało kompozytora złożono w podziemnych katakumbach na Powązkach. Po kilku miesiącach przeniesiono je do skromnej, jednak obszernej tumby zamówionej przez wdowę, za życia męża bezradnej, która po jego śmierci nadspodziewanie energicznie przejęła w swoje ręce sprawy rodzinne.

W 1908 roku trumnę kompozytora złożono w osobnym grobowcu (w poprzednim miejscu leży dziś wielu Moniuszków), przy alei, tuż za kościołem św. Karola Boromeusza. Na szarej płaszczyźnie kamiennej pod wykutym krzyżem widnieje jedno jedyne słowo – Moniuszko. Nie ma na starych Powązkach drugiego tak lapidarnego napisu. Jednak winniśmy stwierdzić, że jest to pomysł piękny (niestety, nie zostało żadnych wiadomości o jego autorze). Muzyk leżący pod potężnym szarym kamieniem dał ludziom melodie, które weszły w krew i ciało narodu, więc bliższych danych nagrobnym napisem podpowiadać nie trzeba: Polacy powinni mieć to wpisane w sercach.

Halina Jotkiałło

Wstecz