Życie kulturalne

Andrzej Strumiłło

Ilekroć przyjeżdża do Wilna, powstaje pytanie: jak to się dzieje, że pozostała ta młodzieńcza werwa, otwarcie na świat, bezgraniczna miłość do stron ojczystych? Niżej podpisana jest w posiadaniu notatek skreślonych ręką artysty (Wilno. 3 maja 1998 r.). Są tam słowa: „Tak jak pamięć Matki drogie mi są słowa-nazwy: Sudaty, Santoka, Żejmiana, Łokaja, Święciany, Mieżanelki, Wilno... W Wilnie ujrzałem światło nieba. Nad Żejmianą uczyłem się piękna ziemi i ludzi”. Dziękować należy losowi, że dane było obcować z kimś tak niezwykłym.

Na naszych łamach o pobytach Andrzeja Strumiłły w rodzinnym Wilnie i na Litwie staraliśmy się pisać przy każdej okazji. Gdy przed laty zaprezentował w „Arce” kolekcję swoich dzieł artystycznych („Radość moja jest tym pełniejsza, że wystawa odbywa się u stóp Tej, co w Ostrej świeci Bramie”); gdy organizował u siebie, w Maćkowej Rudzie nad Czarną Hańczą Międzynarodowe Plenery Rzeźby „Integrart” z udziałem też rzeźbiarzy litewskich; gdy urządził wystawę swoich dzieł w galerii Vladasa Vildžiunasa, zaprzyjaźnionego artysty, uczestnika „Integrartów”; gdy w zeszłym roku przybył do Wilna, aby zaprezentować swoją książkę „Factum est”... Wtedy autor relacji z tego spotkania odnotował m. in.: „Kto z różnych powodów nie trafił na spotkanie z jakże życiowo uroczym prof. Andrzejem Strumiłłą, niech żałując krzepi się nadzieją na kolejne takowe. Jak bowiem powiedział gość z Maćkowej Rudy, obecnie kończy przygotowanie do druku „Księgi Wielkiego Księstwa Litewskiego”, na którą złoży się 20 esejów najprzedniejszych historyków polskich, litewskich i białoruskich o wspólnych dziejach niegdysiejszego państwowego tworu”.

8 sierpnia 2009 roku: wielki artysta Andrzej Strumiłło i wielkie jego dzieło, poświęcone WXL – w Wilnie. Znów wypada dodać: kto nie trafił na to spotkanie, niech żałuje. Pan Andrzej stał na progu galerii Vildžiunasa w Jerozolimce i witał gości. Wytworny, elegancki, wyprostowany, z miłym słowem dla każdego. Powiedział kiedyś o sobie: „Pora zamykać drzwi przed światem”. Najwyraźniejsza kokieteria. Przecież od tamtej pory tyle zdziałał i stworzył.

Kiedy zagajając to przepiękne, kolejne spotkanie wileńskie z właściwą sobie charyzmą zwrócił się: „Czcigodne Panie, Szanowni Panowie”, wiadome było, że towarzystwo litewsko-polskie będzie chłonęło z najwyższą uwagą każde słowo wypowiedziane przez mistrza. Mówił o swoich polsko-litewsko-białoruskich korzeniach, dzięki którym miał osobiste powody do przypomnienia dziejów Wielkiego Księstwa Litewskiego, o Czesławie Miłoszu i Tomasie Venclovie – inspiratorach stworzenia Księgi WXL. O wdzięczności dla ludzi, dzięki komu doszło do jej prezentacji w Wilnie (była poprzednio w Kownie): państwu Vildżiunasom, Instytutowi Polskiemu w Wilnie, kierownictwu Muzeum Sztuki w Łodzi, które udostępniło ze swych zbiorów grafiki i rysunki Strumiłły, władzom miejskim w Suwałkach, Ambasadzie RP na Litwie i wielu wypróbowanym przyjaciołom. I, oczywiście, wydawcy – Fundacji Pogranicze z Krzysztofem Czyżewskim na czele, o którym obecny na spotkaniu historyk Antanas Kulakauskas powiedział, że jest ambasadorem dialogu europejskich kultur.

Książka ukazała się w czterech językach: polskim, litewskim, białoruskim i w przekładzie na angielski. Są to eseje czołowych historyków, a w ich gronie jest wilnianin Andrzej Pukszto. Nakład – 1000 egz. Przeznaczona jest zatem do bibliotek i publicznych zbiorów. Jest imponująca rozmiarowo (waży ponad 5 kg), wspaniale ilustrowana i ułożona przez Andrzeja Strumiłłę, z jego też esejem wstępnym.

Krzysztof Czyżewski przypomniał o tym, jak to pewnego razu w niewielkiej wsi Maćkowa Ruda, na pograniczu polsko-litewskim, w domu Andrzeja Strumiłły przy stole zasiedli sędziwy Czesław Miłosz, w którego życiorys wpisały się Szetejnie – Wilno – Nowy Jork; Tomas Venclowa: Wilno – Nowy Jork; Andrzej Strumiłło – Wilno – Nowy Jork – Maćkowa Ruda. Wędrowcy, szukający swego domu, świadkowie XX wieku, kontynuatorzy dziedzictwa i tradycji WXL. Postanowili, że należy od nowa spojrzeć na tę spuściznę. Powstała Księga WXL.

Jej prezentacja w Wilnie miała wspaniałą oprawę. Oprócz wymienionej wystawy ze zbiorów łódzkich, Andrzej Strumiłło specjalnie z myślą o Wilnie namalował kilka płócien (jeszcze pachniały świeżą farbą). Łączy je symbolika, atmosfera, kształt i rozmyślanie o życiu... Rozbrzmiewała europejska muzyka barokowa i WXL we wspaniałym wykonaniu Saule Šeryte (śpiew) i Vaivy Eidukaityte-Storastiene (klawesyn).

W pewnym momencie Andrzej Strumiłło uznał, że eksponowana jego rzeźba „Dom” stoi nie na właściwym miejscu. Z łatwością przeniósł więc granitowy dom na środek sali, potem ustawił nad nim dom z żelaza („który może być też więzieniem”) i z satysfakcją stwierdził, że teraz jest dobrze: dom stoi pośrodku, nad nim jest jeszcze jeden dom, a nad tym domem... hen w przestworzach jest dom wszystkich. Gdy dźwigał swoją rzeźbę, wszyscy obecni zamarli. Ktoś obok powiedział szeptem: „To pestka. Na własne oczy widziałem, jak uniósł do góry konia z własnej stadniny przepięknych arabów w Maćkowej Rudzie”...

„Wileńszczyzna” – najlepsza

Informując nas o tym fakcie, Jan Mincewicz, kierownik artystyczny i dyrygent, nie krył zadowolenia. Otóż, ten znany i ceniony u nas i na szerokim świecie polski zespół pieśni i tańca odniósł kolejny sukces. Zdobył pierwsze miejsce na II Białostockim Międzynarodowym Festiwalu Muzyki, Sztuki i Folkloru „Oktawa Kultur”.

Tym razem, w odróżnieniu od poprzedniej imprezy, na którą zaproszone były zespoły polonijne, uczestniczyły kolektywy ze swoją kulturą narodową. Przybyły one z 40 krajów świata. Reprezentowały z reguły wysoki poziom. Ideą tego artystycznego przedsięwzięcia było nie tylko wzajemne zapoznanie się poprzez różnorodność prezentowanych programów, ale też danie szansy poszczególnym zespołom na zaistnienie na świecie. „Wileńszczyzna” zaprezentowała obrazek „Kiermasz wileński”, na który składa się dziedzictwo ludowe różnych narodów od wieków zamieszkujących ten kraj.

Jan Mincewicz i jego zespół są pod ogromnym wrażeniem sprawnej i przemyślanej w każdym szczególe organizacji tego międzynarodowego projektu.

Halina Jotkiałło

Wstecz