Na bieżąco

n Władze Wilna nie chcą szkoły im. Tadeusza Kościuszki

Władze Wilna nie wyraziły zgody na to, by jedna z polskich szkół w tym mieście nosiła imię Tadeusza Kościuszki.

Mer Wilna, konserwatysta Vilius Navickas powiedział podczas posiedzenia kolegium miasta, że „jest to sprawa polityczna”, więc „decyzja będzie też polityczna”, czyli wniosek szkoły o przyznanie jej imienia Tadeusza Kościuszki został odrzucony.

Jak poinformował członek kolegium, radny Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) Jarosław Kamiński, przedstawicieli władz miasta nie przekonały argumenty, że Kościuszko jest bohaterem Rzeczypospolitej Obojga Narodów i że jego imię nosi jedna z centralnych ulic Wilna, łącząca Plac Katedralny z kościołem św. Piotra i Pawła. Nie przekonał ich też argument, że na pomniku zwanym Drzewem Jedności Tysiąclecia, wzniesionym przed kilkoma tygodniami w wileńskim parku na Zakrecie z okazji 1000-lecia pierwszej pisemnej wzmianki o Litwie, imię Kościuszki jest wyryte wśród 100 najwybitniejszych postaci w dziejach Litwy.

O odrzuceniu wniosku zadecydował m. in. fakt, że Tadeusz Kościuszko nie był obywatelem Litwy, chociaż w czasach, gdy żył, nie było jeszcze państwa litewskiego.

Na decyzji kolegium zaważył list lidera ultraprawicowej, znanej z antypolskiej działalności organizacji „Vilnija” Kazimierasa Garšvy, rozesłany do radnych z apelem o nienadawanie szkole imienia Tadeusza Kościuszki.

Radny Kamiński zapowiada, że „AWPL nie będzie tolerowała bezprawnych działań władz miasta i zaskarży decyzję kolegium do instytucji nadzorujących pracę samorządów, a także – do sądu”.

n Prokuratura GenEralna: Polacy nie zabili Basanavičiusa

Prokuratura Generalna Litwy potwierdziła, że ojciec niepodległości litewskiej Jonas Basanavičius zmarł na zapalenie płuc, a nie zginął od kul polskiego szpiega.

Okolicznościami śmierci Basanavičiusa prokuratorzy zainteresowali się po tym, gdy sześciu mieszkańców Mariampola złożyło w Prokuraturze Generalnej Litwy wniosek o wszczęcie dochodzenia w sprawie zamordowania przez Polaków sygnatariusza Aktu Niepodległości Litwy z 1918 roku Jonasa Basanavičiusa.

Taką wersję śmierci Basanavičiusa wnioskodawcy przedstawili na podstawie książki litewskiego pisarza Vytautasa Petkevičiusa „Przeklęci i pomazańcy” („Prakeiktieji ir pateptieji”).

Zgodnie z obowiązującym prawem, prokuratura bada każde doniesienie. W tej sprawie zwróciła się do Centrum Badania Ludobójstwa i Oporu Mieszkańców Litwy, a po zbadaniu materiałów archiwalnych potwierdziła, że Basanavičius zmarł na zapalenie płuc.

n Protest przeciwko likwidacji Biblioteki Wróblewskich w Wilnie

W wileńskiej Bibliotece Litewskiej Akademii Nauk, dawnej Bibliotece Wróblewskich, zbierane są podpisy przeciwko planom litewskiego ministerstwa oświaty likwidacji tej placówki i przeniesienia jej zbiorów do innych bibliotek.

„Likwidacja biblioteki byłaby barbarzyństwem, dokonanym przez pana, panie ministrze i obecny rząd; barbarzyństwem, które potępiają zarówno litewskie środowiska kulturalne i naukowe, jak również społeczność międzynarodowa” – napisano w liście otwartym do ministra oświaty.

Biblioteka Wróblewskich została stworzona przez wileńskiego adwokata, kolekcjonera i bibliofila Tadeusza Wróblewskiego w 1912 roku. Wróblewski skupował księgozbiory i kolekcje bibliofilskie oraz przyjmował swoje honoraria w postaci książek. Biblioteka była systematycznie powiększana, trafiały do niej bezcenne księgozbiory polskie i obce z obszaru dawnej Rzeczypospolitej oraz Rosji i Prus (m. in. zbiory Bielińskich, Ciechanowskich, Fedorowiczów, Grużewskich, Platerów, Weyssenhoffów i in.).

W 1926 r. bibliotekę upaństwowiono i na cześć rodziców jej twórcy nazwano Państwową Biblioteką im. Eustachego i Emilii Wróblewskich w Wilnie. Dla jej potrzeb rząd Rzeczypospolitej Polskiej zakupił położony w centrum miasta, tuż przy katedrze Pałac Tyszkiewiczów.

Dziś biblioteka mieści się w tym samym miejscu i nosi nazwę – Biblioteka Litewskiej Akademii Nauk, potocznie – Wróblewskich.

„Likwidacja biblioteki byłaby barbarzyństwem nie tylko ze względu na bogate zbiory, które są tu przechowywane (ponad 4 mln pozycji, najstarszy egzemplarz pochodzi z XII wieku), ale też ze względu na testament, który pozostawił Wróblewski” – mówi dyrektor placówki Juozas Marcinkevičius.

Tadeusz Wróblewski w swym testamencie zapisał m. in., że przekazuje bibliotekę w depozyt państwu pod warunkiem, że pozostanie ona w Wilnie i nie zostanie przekazana Uniwersytetowi Wileńskiemu. Tymczasem w planach obecnego ministerstwa oświaty Litwy jest przeniesienie części zbiorów Wróblewskiego m. in. do biblioteki uniwersyteckiej.

W ciągu tygodnia list otwarty przeciwko likwidacji historycznej wileńskiej biblioteki podpisało około 2 tys. osób. Zbieranie podpisów, które potrwa do końca sierpnia, odbywa się nie tylko w bibliotece w Wilnie, ale również na stronie internetowej biblioteki: www.mab.lt

„Mamy już podpisy osób z Polski, Ameryki, Niemiec, Francji, Japonii. Księgozbiór naszej biblioteki znany jest na całym świecie. Każdego roku przyjeżdża tu około 200 naukowców z zagranicy, głównie z Polski, Niemiec, Białorusi, Ukrainy” – mówi dyrektor Marcinkevičius.

n Cmentarz na Rossie niszczeje – alarmują eksperci 

Cmentarz na Rossie, najstarsza nekropolia Wilna, niszczeje – alarmują eksperci. Władze miasta tłumaczą, że nie mają pieniędzy na renowację liczącego blisko 250 lat cmentarza, znajdującego się na liście najpiękniejszych w Europie.

„Widok cmentarza zasmuca i rozżala. Nawet w czasach radzieckich nie sprawiał wrażenia tak bardzo zaniedbanego. Pomniki, krypty i ogrodzenie cmentarza są już w takim stanie, że zagrażają bezpieczeństwu zwiedzających” – ostrzega Diana Varnaite, dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego Ministerstwa Kultury RL, w liście wysłanym do samorządu Wilna, w którego gestii znajduje się cmentarz.

Władze miasta rozkładają ręce, argumentując, że nie ma pieniędzy na renowację. Poza tym twierdzą, że ochrona zabytków nie należy do nich, bo w gestii administracji miejskiej jest tylko sprzątanie i wywóz śmieci.

Od prawie dwudziestu lat o cmentarz troszczy się głównie Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą, który powstał z inicjatywy Jerzego Waldorffa. Za pieniądze, zbierane na Powązkach, odnowiono już ponad 50 pomników.

„To bardzo niewiele, uwzględniając fakt, że ponad 100 pomników potrzebuje natychmiastowej renowacji. Niektóre po prostu się rozsypują. Trzeba je umacniać” – mówi Alicja Klimaszewska, przewodnicząca Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą w Wilnie.

Na Rossie pochowanych jest około 20 tys. osób. Jak zaznacza Klimaszewska, „wiele z nich – to ludzie zasłużeni, ale absolutnie każdy zasługuje na naszą pamięć. To są byli mieszkańcy Wilna, których bliscy już nie żyją, wyjechali na Zachód bądź zostali wywiezieni. Jeżeli my się nie zaopiekujemy tym cmentarzem, on po prostu zniknie” – tłumaczy przewodnicząca Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą.

51 pomników na Rossie jest wpisanych do państwowego rejestru pomników o szczególnej wartości artystycznej. Niestety, z funduszy państwowych w ciągu ostatnich lat nie odrestaurowano żadnego.

Przed ośmiu laty do akcji ratowania starej Rossy włączyli się poznaniacy. Za pieniądze, zebrane podczas kwest w Dniu Wszystkich Świętych i w Zaduszki, odnowiono siedem pomników. Przed kilkoma tygodniami za fundusze, uzyskane dzięki akcji „Poznaniacy Rossie”, ukończono właśnie prace renowacyjne grobu rodziny Hermanowiczów.

Od kilku lat wileńscy harcerze kwestują na Rossie w maju, gdy jest najwięcej wycieczek z Polski, a wileńscy przewodnicy wśród polskich turystów rozprowadzają cegiełki.

W najbliższych planach Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą ma odnowienie grobów Jana Zimodry i jego żony Marii oraz pomnika „śpiącego aniołka”, pod którym spoczywa nieznana osoba.

„Należy otwarcie przyznać, że praktycznie wszystkie pieniądze na ratowanie Rossy pochodzą z Polski. Jest to pomoc rządu polskiego, warszawiaków, poznaniaków, tych wszystkich, którzy przyjeżdżają do Wilna i zwiedzają cmentarz” – zauważa Klimaszewska.

Przewodnicząca litewskiej Państwowej Komisji Dziedzictwa Kulturowego Grażina Dremaite przyznała: „Wstyd mi, jako Litwince, wilniance, że nie potrafimy zadbać o nasz cmentarz, naszą historię, naszą pamięć, wizytówkę naszego miasta”.

n Spadek PKB w drugim kwartale – 22,4 proc.

PKB Litwy w ciągu drugiego kwartału tego roku skurczył się o 22,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego – poinformował litewski Departament Statystyki.

Litewskie media odnotowują, że jest to największy spadek PKB w Unii Europejskiej.

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite nie dramatyzuje jednak sytuacji. Jej zdaniem, trzeci kwartał będzie lepszy w porównaniu z drugim i na koniec roku ogólny spadek wyniesie 15-20 proc.

„Liczby nie są tak straszne. Stan naszej gospodarki był po prostu przesadnie wyolbrzymiony. Teraz ta bańka pęka” – powiedziała prezydent dziennikarzom. Jej zdaniem, litewski rząd panuje nad sytuacją i robi wszystko, co jest w jego mocy.

Jak prognozuje Bank SEB, PKB kraju zacznie rosnąć dopiero za rok, a realną poprawę sytuacji Litwini odczują dopiero za dwa, trzy lata.

n Budżet zostanie zmniejszony o 2,1 mld litów

Budżet Litwy zostanie zmniejszony ze względu na kryzys o 2,1 mld litów – postanowił litewski Sejm.

Jest to już druga korekta tegorocznego budżetu. Pierwszej dokonano w maju, zmniejszając go o 3,3 mld litów.

Premier Litwy Andrius Kubilius mówi, że w planach rządu jest to już ostatnie w tym roku cięcie budżetowe, ale zagwarantować tego nie może.

W wyniku zmniejszenia budżetu, od 1 sierpnia pensje polityków, urzędników państwowych, pracowników budżetowych zostały zmniejszone o 5-10 proc., a podatek VAT wzrośnie z 19 do 21 proc.

Opozycja krytykuje rząd – jej zdaniem nie należy zmniejszać dochodów i zwiększać podatków, co osłabia konsumpcję i w efekcie wpływy do budżetu, lecz pobudzać gospodarkę i wspierać przedsiębiorczość.

W ocenie rządzącej koalicji, cięcia budżetowe są konieczne, by uniknąć losu Łotwy i Islandii.

Antykryzysowe działania litewski rząd podjął już w grudniu ubiegłego roku. Od stycznia na Litwie podatek VAT wzrósł z 18 do 19 proc., a podatek od zysku z 15 do 20 proc. Natomiast podatek dochodowy został obniżony z 24 do 21 proc. Od stycznia zwiększono akcyzę na paliwo, alkohol i papierosy.

Od maja o 10 proc. zostały okrojone płace urzędników. Zmniejszono wydatki na inwestycje, remont dróg i usługi transportowe. 

n Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu

Litwa będzie obchodziła Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.

Dzień podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, 23 sierpnia, który dotychczas na Litwie był obchodzony jako Dzień Czarnej Wstęgi, obecnie będzie się nazywał Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu – postanowił litewski Sejm.

O ogłoszenie tego dnia Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu apelował Parlament Europejski w celu upamiętnienia ofiar masowych deportacji oraz wzmocnienia pokoju i stabilizacji.

Inicjatywę PE poparło Zgromadzenie Parlamentarne Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), które obradowało przed miesiącem w Wilnie.

Stawianiu znaku równości pomiędzy stalinizmem i nazizmem sprzeciwia się Rosja, nazywając to „gwałtem na historii”.

W oświadczeniu wydanym na początku lipca członkowie obu izb rosyjskiego parlamentu zaznaczyli, że zrównywanie postawy hitlerowskich Niemiec i Związku Radzieckiego przed wybuchem II wojny światowej jest „bezpośrednią obrazą milionów” rosyjskich żołnierzy, którzy „oddali życie za wyzwolenie Europy od faszyzmu”.

23 sierpnia 1939 roku ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Związku Radzieckiego zawarli pakt o nieagresji, który podzielił Europę Środkowo-Wschodnią na strefy wpływów obu państw.

Aleksandra Akińczo

Wstecz