Słowackiego „Preliminaria...” wskrzeszone na scenie wileńskiej

Prapremiera w Polskim Studio Teatralnym

Dziwne, że do tej pory jakoś nikt tej perełki w morzu utworów Juliusza Słowackiego nie zaprezentował na scenie. Zrobiło to Wilno. Prapremiera „rzeczy” napisanej prozą pt. „Preliminaria peregrynacji do Ziemi Świętej J. O. Księcia Radziwiłła Sierotki”, która odbyła się 6 września 2009 na scenie DKP w wydaniu Polskiego Studia Teatralnego pod kierunkiem Liliji Kiejzik, była dla widzów prawdziwym zaskoczeniem (miłym – jak to się okaże po spektaklu).

„Preliminaria...” to utwór realistyczny zaprawiony wybornym humorem, ironią.

Tekst „Preliminariów...” opiera się na pierwodruku w poznańskim „Tygodniku Literackim”. Słowacki wysłał go do redakcji z Paryża w listopadzie 1839 („wyjątki” zostały opublikowane – z długimi przerwami – w 1840 - 1841). W przypisie od redakcji stało: „Z niedrukowanego rękopisu Preliminaria peregrynacji do Ziemi Świętej J. O. księcia Radziwiłła Sierotki, udzielone redakcji przez Juliusza Słowackiego”.

„Preliminaria...” to satyra obyczajowa, zbliżona do współczesnej groteski. Anachronicznie niezmienna, pojawia się szlachta we wszystkich Słowackiego dramatach ukazujących momenty, które najchwalebniej zapisały się w dziejach: wojny szwedzkie, konfederację barską, obronę Zbaraża.

„Bieg historii bywa chaotyczny i zależy od różnych przypadków; nigdy nie zdradzał natomiast Słowacki wątpliwości co do tego, że szlachta jest jej siłą wiodącą. Gloryfikacja szlachty przebiegała jednak w jego utworach osobliwie, bo przy pełnej aprobacie wszelkich jej cnót i wad. Cóż z tego, że warcholą, upijają się, dają często dowody głupoty – te wady wyrastają z wartości najcenniejszych: z fantazji, dumy, wierności ojczyźnie, niepokorności, odwagi” (Alina Kowalczykowa).

Taka zawsze jest szlachta u Słowackiego. Aprobowana w całości, bez żadnych moralizatorskich uwag o potrzebie naprawy charakterów. Taką wizję szlachty za Słowackim stworzył Henryk Sienkiewicz.

Utwór niezwykle oryginalny. Świetny język, stylizowany na polszczyznę szlachecką XVII w., inkrustowany łaciną, dosadny w słownictwie i metaforyce. Słowackiemu chodziło głównie o istotę dziejów i narodowy charakter, a nie o żmudną, chronologiczną ich prezentację. Nie dbał o zupełną wierność faktów historycznych. Gromadzenie i porządkowanie faktów to praca dla tych, których pogardliwie nazywał „kronikarzami”, sam natomiast swobodnie wybierał wątki, uruchamiał je i spajał mocą wyobraźni. A miał ją zaiste bogatą. Stąd – to przemieszanie epok w „Preliminariach...,” osadzenie w nich bohaterów (np. ksiądz Ryłło, któremu Słowacki służył do Mszy św. przy Grobie Chrystusa w czasie podróży do Ziemi Świętej).

To tyle tytułem wstępu. Wróćmy na scenę wileńską.

Adaptacja, inscenizacja – Alwida A. Bajor.

Reżyseria – Lilija Kiejzik.

Oprawa plastyczna – Patrycja Bluj.

Konsultacje muzyczne – Alicja Tryk.

Obsada 10-osobowa. Grają:

Marcin Zoruba (Narrator – Michał – Słowacki), Edward Kiejzik (Książę Radziwiłł Sierotka), Marek Pszczołowski (Drzymała, Ksiądz Gwardian), Grzegorz Jakowicz (Skorulski, Dunin), Wiktor Gliński (Hałaburda, Ksiądz Ryłło), Paweł Matujzo (Posłaniec, Diabeł), Dorota Tryk (Pacholę Ks. Radziwiłła Sierotki), Tomasz Naganowicz i Marianna Sokołowa (Niedźwiedzie), Rysiek Samosionek (Dyjanna – Karlica Księcia Radziwiłła).

Akcja toczy się przed zamkiem i w zamku w Nieświeżu.

Diabeł: Puszczaj, Mości Książe. To Najświętsza Panna przysyła beczkę wody ze stopki poczajowskiej Ojcom Bernardynom. Za to, że pięknie śpiewali na resurrekcji. Bo jeżeli nie popłuczą gardła wodą, to pomrą i nie skosztują jutro kiełbasy.

Książę Radziwiłł: Łżesz! To diabli przysyłają księżom beczkę dyweldreku. Chcą klasztor struć! Ale ja nie pozwolę jakem Sierotka! Gdyby to był prezent od Najświętszej Panny, toby tu w dyszlu były konie Chrystusowe, a nie moje niedźwiedzie!

Diabeł: A kiedy tu w Litwie nie ma Chrystusowych koni.

Ks. Radziwiłł: Są! Jeśli Najświętsza Panna poszuka osłów, to znajdzie, bo są w Litwie. Panie kochanku! Wszak każdy biskup nowosakrowany winien pierwszej niedzieli wjechać do kościoła na ośle. A ksiądz biskup wileński, że nie znalazł takiego zwierza, to się markocił. A ja mu poradziłem, aby wsiadł na swego synowca, i tak zrobił. Jakem Sierotka, Najświętsza Panna nigdy nie jeździła na niedźwiedziu.

Czarujący, przystojny Diabeł, fascynujący swoją rubasznością Książę Radziwiłł Sierotka. Podobnych dowcipnych, smakowitych dialogów jest w sztuce więcej.

Najważniejsze, wymagające dużego skupienia role: Ks. Radziwiłła i Michała – Narratora – Słowackiego grają Edward Kiejzik i Marcin Zoruba. Obaj spisują się znakomicie. Zoruba jest właściwie głównym motorem całego przedstawienia, osią, wokół której obraca się cała akcja.

Pozostali wykonawcy, obsadzeni w rolach drugoplanowych odtwarzają migawkowe, barwne postacie, „charaktery narodowe”.

Najbardziej odpowiedzialną rolę, bo śpiewaną (tekst „litaniji” po łacinie z melodią Webera) miała młodziutka wykonawczyni Dorota Tryk – jako Pacholę Księcia Radziwiłła; wykonała ją perfekcyjnie, bez najmniejszego zarzutu.

Do tworzywa literackiego „Preliminariów...” włączono fragmenty Pieśni I „Beniowskiego” oraz pieśń wojenną z roku 1604, wykonaną przez całą obsadę aktorską.

Najwięcej uśmiechów (i uścisków) zebrał najmłodszy wykonawca (rólka Karlicy Dyjanny) – siedmiolatek Rysiek Samosionek. Słowa uznania za wspaniałą dekorację – Patrycji Bluj. Serdeczne podziękowania za odwagę podjęcia się realizacji „nowej, nieznanej rzeczy” - reżyserce Liliji Kiejzik.

Drugi prapremierowy spektakl „Preliminariów...” odbędzie się 1 października 2009 o godz. 12 na scenie DKP.

Alwida A. Bajor 

Wstecz