Na bieżąco

n Kubilius: realia wymagają przyjęcia ustawy o pisowni nazwisk

Premier Andrius Kubilius twierdzi, że dzisiejsze realia wymagają od Litwy przyjęcia ustawy, zezwalającej na zapis w paszportach litewskich imienia i nazwiska nie tylko w języku litewskim, lecz także w innych językach opartych na alfabecie łacińskim, m. in. po polsku.

„Powinniśmy zrobić ten krok. Wymagają od nas tego realia. Powinniśmy traktować imię i nazwisko nie jako część składową języka, a prywatną własność człowieka” – powiedział premier.

Rząd Litwy w styczniu zaaprobował projekt ustawy o pisowni nazwisk, zezwalający od 2011 roku na zapis nielitewskiego imienia i nazwiska w dokumentach w formie oryginalnej. Rząd proponuje też, by po przyjęciu w parlamencie ustawy o pisowni nazwisk raz jeszcze zwrócić się w tej sprawie do Sądu Konstytucyjnego.

W 1999 roku Sąd Konstytucyjny postanowił, że imię i nazwisko obywatela Litwy powinny być zapisane w paszporcie w języku państwowym.

Przed kilkoma miesiącami Sąd Konstytucyjny orzekł, że obywatele Litwy narodowości nielitewskiej, w tym Polacy, w paszportach mogą mieć zapis swego nazwiska w formie oryginalnej, ale nie na pierwszej stronie dokumentu, tylko na dalszych, jako zapis pomocniczy. Zapis nazwiska nielitewskiego w formie litewskiej pozostaje nadal oficjalną formą potwierdzającą tożsamość obywatela Litwy.

Według ministra sprawiedliwości Remigijusa Šimašiusa obecnie „wszystkie argumenty przemawiają za tym, że jeżeli Sąd Konstytucyjny od nowa rozpatrywałby tę kwestię, mógłby poddać korekcie swą wykładnię w stosunku do pisowni nazwisk i tego właśnie rząd oczekuje”.

Projekt ustawy o pisowni nazwisk ma być rozpatrywany podczas wiosennej sesji parlamentarnej.

n Projekt ustawy o OświaCIE zagraża polskim szkołom

Ministerstwo Oświaty i Nauki Litwy przygotowuje nowelizację ustawy o oświacie, która, w ocenie społeczności polskiej na Litwie, zagraża polskim szkołom.

„Jeżeli zostanie przyjęty proponowany obecnie projekt, liczba szkół polskich w kraju zmniejszy się o połowę. Z obecnych około 120 szkół polskich w Wilnie i na Wileńszczyźnie pozostanie około 60” – ocenia przewodniczący Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” Józef Kwiatkowski.

Litewski projekt ustawy o oświacie zakłada, że w kraju nie będzie szkół średnich. Na ich miejsce powstaną progimnazja, gimnazja oraz szkoły zawodowe, podstawowe i początkowe. Problem polega na tym, że wobec szkół średnich i gimnazjów stosowane są różne kryteria.

„Aby uzyskać miano gimnazjum, szkoła powinna przejść proces akredytacji. Aby go przejść, szkoła musi mieć co najmniej dwie klasy równoległe. Natomiast większość naszych szkół średnich ma tylko jedną klasę” – mówi Kwiatkowski.

„Gdyby szkoły na Litwie z polskim językiem wykładowym miały status szkół mniejszości narodowych, takich jak na przykład w Polsce, obowiązywałyby nas inne kryteria, nasze klasy mogłyby być mniejsze. Niestety, władze Litwy nie chcą o tym słyszeć” – zaznacza prezes „Macierzy Szkolnej”.

W wielu podwileńskich miejscowościach są teraz po dwie, liczące niewielu uczniów, szkoły średnie: litewska i polska. Istnieje zagrożenie, że po wejściu w życie nowelizacji ustawy takie dwie szkoły, od klasy 9 do 12, będą łączone w jedną, by został spełniony wymóg odpowiedniej liczby uczniów w gimnazjum.

„Takie gimnazjum oczywiście będzie litewskie, z nauczaniem wszystkich przedmiotów po litewsku; polskie dzieci najwyżej będą miały dodatkową lekcję języka polskiego” – przewiduje Kwiatkowski, wyrażając opinię, że „będzie to początek końca”.

Przypomina, że na początku ubiegłego wieku na Kowieńszczyźnie mieszkała 200-tysięczna społeczność polska. W okresie międzywojennym zaczęto tam zamykać szkoły polskie, w wyniku czego dzisiaj na Kowieńszczyźnie praktycznie nie ma Polaków.

n PiS apeluje do rządu polskiego o obronę praw Polaków na Litwie

Z apelem do rządu Polski o większe zaangażowanie się w obronę praw mieszkającej na Litwie polskiej mniejszości zwrócili się w grudniu 2009 r. politycy PiS: Ryszard Czarnecki i Jan Dziedziczak. Jak podkreślili, sytuacja Polaków na Litwie systematycznie się pogarsza, o czym świadczą liczne przykłady dyskryminacji polskiej mniejszości.

„Stwierdzamy z zaniepokojeniem, że sytuacja Polaków na Litwie systematycznie się pogarsza. Z całą pewnością w tej chwili jest ona znacznie gorsza niż przed wejściem Litwy do UE. Mamy obecnie do czynienia z ewidentną asymetrią, która polega na tym, że Litwini w Polsce mają pełnię praw przysługujących mniejszościom narodowym, a Polacy na Litwie absolutnie nie” – powiedział na konferencji prasowej Czarnecki.

Jako główne przykłady dyskryminacji polskiej mniejszości na Litwie Czarnecki wymienił zamykanie polskich szkół, odmowę władz używania dwujęzycznych nazw w miejscowościach zamieszkiwanych w większości przez Polaków oraz problemy ze zwrotem polskich majątków na Wileńszczyźnie.

„Apelujemy do polskiego rządu o działanie. (...) Polska mniejszość narodowa na Litwie jest dyskryminowana przez państwo litewskie i mówimy to z całą siłą. „No pasaran!”, tak dalej być nie może” – podkreślił Czarnecki.

W ocenie Dziedziczaka, jeśli rząd nie podejmie energicznych działań w obronie polskiej mniejszości na Litwie, to skutki zaniechań mogą być „nieodwracalne”.

„Jeżeli zaniechamy w tej chwili kwestie edukacyjne, to odbije się to za 10-15 lat, a polska młodzież po prostu się zlitwinizuje. Jeśli przegapimy okres reprywatyzacji, to polski majątek będzie nie do odzyskania” – argumentował poseł PiS.

„Teraz jest kluczowy okres dla relacji polsko-litewskich, dla wsparcia Polaków na Litwie i bardzo apelujemy, aby rząd zintensyfikował działania. Chcemy wyłącznie przestrzegania standardów unijnych, chcemy, żeby Litwa zachowywała się względem Polski jak prawdziwy członek UE, (...) chcemy, aby Polacy na Litwie mieli takie prawa, jak Litwini w Polsce” – apelował Dziedziczak.

Podkreślił on, że Litwini mieszkający w Polsce, w odróżnieniu od Polaków na Litwie, mają bardzo dobrą sytuację, gdyż zarówno w kwestii odzyskiwania majątku jak i edukacji litewskich dzieci nie ma żadnych problemów.

„My już nie chcemy, aby było lepiej niż u nas, ale chcemy, żeby było po prostu tak samo i na tym nam zależy” – dodał polityk.

n TVP Polonia nie zniknie z wileńskich ekranów

TVP Polonia, jedyny kanał telewizyjny nadawany drogą naziemną w Wilnie i okolicach, nie zniknie z ekranów – zapewnił w wywiadzie dla polskiej rozgłośni w Wilnie, Radia „Znad Wilii”, członek zarządu TVP Przemysław Tejkowski.

„Otrzymałem zapewnienie, że nie będzie przerwany. Chcemy uregulować wszystkie zaszłości. Jesteśmy do siebie pozytywnie nastawieni i chcemy współpracę rozszerzać” – powiedział Tejkowski po zakończeniu rozmów z kierownictwem litewskiej wieży telewizyjnej i litewskiej prywatnej telewizji BTV (Telewizji Bałtyckiej), będącej właścicielem nadajnika, za którego pośrednictwem od 15 lat jest transmitowana Polonia.

Tejkowski nie skonkretyzował, o jakie zaszłości do uregulowania chodzi.

„Jest to tajemnica handlowa” – zastrzegł.

Latem ubiegłego roku media informowały, że sygnał zostanie wyłączony, ponieważ TVP S.A. nie płaci za przekazywanie go na Litwę.

„Dzięki uprzejmości litewskiego nadawcy byliśmy emitowani. (...) Nie do końca to wszystko było uregulowane. Pewne rzeczy mamy jeszcze do uregulowania. Jesteśmy po dobrych rozmowach” – dodał Tejkowski. Poinformował on, że TVP Polonia pracuje nad poszerzeniem oferty również o lokalne programy tworzone m. in. w Wilnie. Nie wykluczył, że w przyszłości na Litwę może być retransmitowany też I i II program TVP. 

n Sejm popiera obecność krzyży w szkołach

Sejmowa komisja spraw zagranicznych wyraziła polityczne poparcie dla Włoch, które zamierzają odwołać się od orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Trybunał uznał, że krzyż wiszący we włoskiej szkole łamie prawo. Posłowie w oświadczeniu wyrazili ubolewanie z powodu orzeczenia trybunału. Według nich, „używanie symbolu krzyża nie zmusza nikogo do wyznawania konkretnej religii”.

„Jest on przede wszystkim wyrazem przynależności Europy do chrześcijańskich tradycji i historii, co nie ogranicza uczniom i ich rodzicom wolności wyboru religii i przekonań” – podkreślili.

Sejmowa komisja spraw zagranicznych rozpatrywała kwestię krzyży w szkołach włoskich na prośbę litewskiego MSZ. Z kolei MSZ prośbę o rozpatrzenie tej kwestii na szczeblu parlamentarnym otrzymał z Włoch i Watykanu.

n Prezydent Grybauskaite – najbardziej wpływowy polityk

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite została uznana za najbardziej wpływową osobę w kraju w 2009 roku. Ranking wpływowych osób od lat układają litewscy posłowie na zamówienie tygodnika Veidas. Po raz pierwszy pierwsze miejsce w tym rankingu zajęła kobieta.

„Chyba dotychczas na Litwie nie było tak, by ważne decyzje polityczne były zmieniane na życzenie jednej osoby” – mówi politolog Tomas Janieliunas. Na łamach Veidasu zaznacza on, że „Grybauskaite bardzo zdecydowanie, a czasami nawet kategorycznie przedstawia rządowi i poszczególnym politykom swoje żądania i jeszcze nikt nie odważył się jej przeciwstawić”.

Zdecydowanie panią prezydent najbardziej ilustruje to, że w grudniu, w ciągu jednego tygodnia, na żądanie Grybauskaite dymisję złożył szef Departamentu Bezpieczeństwa Państwa, szef litewskiego zakładu ubezpieczeń społecznych i w ciągu 24 godzin został odwołany ambasador Litwy w Gruzji.

Jak zaznacza Veidas, przeciwstawić się pani prezydent nie może też premier Andrius Kubilius, który w rankingu wpływowych osób znalazł się na drugim miejscu. Trzecią lokatę zajął Bronislovas Lubys, były premier, przedsiębiorca, szef koncernu „Achema”, przewodniczący Litewskiej Konfederacji Przemysłowców, zrzeszającej 2700 przedsiębiorstw. Obserwatorzy często nazywają go rzeczywistym premierem kraju. Jak powiedział jeden z posłów, „Lubys ma dużo sznurków, za które pociąga, gdy tylko zechce”.

W rankingu najbardziej wpływowych osób w kraju zaskakuje pozycja czwarta, na której znalazła się nowa przewodnicząca Sejmu, wiceprzewodnicząca Związku Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci Irena Degutiene.

W pierwszej piątce wpływowych osób znalazł się też były prezydent i premier, obecnie honorowy przewodniczący Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej Algirdas Brazauskas, który wycofał się z czynnej polityki w 2006 roku. Zdaniem obserwatorów, Brazauskas będzie w kraju tak długo osobą wpływową, dopóki jego partia nie znajdzie sobie lidera z prawdziwego zdarzenia.

W odróżnieniu od Algirdasa Brazauskasa, były prezydent Valdas Adamkus utracił wpływy, chociaż z urzędu prezydenta ustąpił dopiero w lipcu ubiegłego roku. W 2008 roku Adamkus zajął trzecią pozycję w rankingu osób wpływowych, w ostatnim – dopiero miejsce 26. 

n Większość obywateli Litwy rok 2009 ocenia jako niepomyślny

Dla ponad połowy obywateli naszego kraju rok 2009 był rokiem niepomyślnym, a 2/3 zalicza go do najtrudniejszych od 20 lat, od czasu odzyskania przez kraj niepodległości – wynika z sondażu instytutu Prime Consulting.

Dla 51,4 proc. mieszkańców Litwy ubiegły rok był niepomyślny, a dla 46,6 proc. – średni. Tylko 1,6 proc. respondentów zalicza go do udanych. 70 proc. respondentów wskazało, że rok 2009 był najtrudniejszy od 1990 roku, gdy Litwa odzyskała niepodległość.

Powodem tak złej oceny jest kryzys gospodarczy na Litwie, a w związku z tym pogarszająca się sytuacja materialna mieszkańców, rosnące bezrobocie, które zbliża się już do 14 proc. Eksperci prognozują, że w roku bieżącym stopa bezrobocia wzrośnie nawet do 20 proc.

Aleksandra Akińczo

Wstecz