Jeszcze nie koniec wielkiego grania

Z dr Małgorzatą Kasner – dyrektor Instytutu Polski w Wilnie – rozmawiamy o Roku Fryderyka Chopina, wielkim finale, koncercie Krzysztofa Jabłońskiego, sukcesie Litwina w Warszawie i marzeniu o Celi Konrada

Przyjechała, a raczej wróciła pani do Wilna przed rokiem i niemal od razu – realizacja ważnego projektu związanego z Rokiem Chopinowskim. A więc, na początek drugiej pani kadencji na stanowisku dyrektor Instytutu Polski w Wilnie, wspaniała okazja dla promocji dorobku twórczego Chopina i polskiej muzyki w ogóle.

Projekt obchodów 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina był, oczywiście, wcześniej planowany i ogłoszony w Polsce. Nie mogłam sobie jednak w żaden sposób wyobrazić, żeby przedsięwzięcia Roku Chopinowskiego ominęły Litwę. W naturalny sposób uznaliśmy, że trzeba przygotować taki program, który mógłby dotrzeć nie tylko do melomanów, znających Chopina i kochających jego muzykę, ale także do tych, których trzeba edukować. W związku z tym nasza działalność przygotowana została w dwojaki sposób. Pierwszy – nurt edukacyjny – dla litewskich szkół muzycznych, drugi – koncerty i projekty muzyczne.

Koncert inaugurujący Rok Chopinowski?

To występ w Litewskiej Filharmonii Narodowej Orkiestry Kameralnej AUKSO z miasta Tychy. Tuż przed koncertem polskiego zespołu, w tejże sali pod egidą Ambasady Francuskiej w Wilnie grała Litewska Narodowa Orkiestra Symfoniczna, jako solista wystąpił pianista z Francji. Koncert ten był swego rodzaju otwarciem francuskim Roku Chopinowskiego.

Finał: dwaj znakomici muzycy – Adam Makowicz i Krzysztof Trzaskowski, którzy w wileńskim kościele św. Katarzyny zaprezentowali nam Chopina widzianego niekonwencjonalnie – między klasyką a jazzem.

Nie do końca jest to finał. Określmy tak: zaledwie akcent zamykający tegoroczne imprezy. Obchody rocznicy urodzin kompozytora zakończymy w marcu 2011. Chcemy zorganizować koncert finałowy w Szkole Muzycznej im. Balysa Dvarionasa, z którą współpracujemy, także realizując muzyczny program edukacyjny. Będzie to wielkie przedsięwzięcie, podczas którego postaramy się podziękować wszystkim, kto z nami współpracował podczas Roku Chopinowskiego. Są to różne instytucje, artyści, placówki zagraniczne. W działalności Instytutu Polski wyjątkowe i niezwykle cenne było pozyskanie tak licznego grona partnerów wśród dyplomatów akredytowanych na Litwie, dla których muzyka Chopina jest znana i bliska.

W Saloniku Chopinowskim w dawnym pałacu Chodkiewiczów – Wileńskiej Galerii Obrazów – nadal będą kontynuowane imprezy muzyczne, podczas których zaprezentowana zostanie muzyka polska, a także europejska. Będą też uwzględnione jubileusze, między innymi Czesława Miłosza. Chcemy pokazać muzykę kontynentów, na których poeta tworzył.

Orkiestra AUKSO – duet Makowicz – Trzaskowski. Te dwa wydarzenia spięły swego rodzaju klamrą cały szereg przedsięwzięć w Wilnie i w innych miastach Litwy, które odbyły się w mijającym roku.

Najbardziej się cieszę ze wspaniałego odgłosu, jaki zyskały nasze projekty. Jestem zadowolona z programu edukacyjnego. Jako nauczycielka z powołania, uważam, że to, co trwałe, wymaga pewnej pracy i to pracy od podstaw. Realizując program edukacyjny dotarliśmy z Chopinem do wielu szkół muzycznych Litwy. Do niektórych po raz pierwszy z jego muzyką w tak dużym zakresie. Realizowaliśmy ten projekt z naszymi kolegami z organizacji „Jaunoji muziku karta” i jesteśmy przekonani, że to, co zrobiono, ma swój wielki sens i cel w promowaniu nie tylko dorobku wielkiego kompozytora, lecz także w promowaniu kraju. W gronie naszych partnerów – wileńskie szkoły muzyczne: imienia Balysa Dvarionasa, z którą przygotowaliśmy cykl koncertów dla młodzieży „Cztery pory roku z Chopinem” i w Nowej Wilejce, we współpracy z którą odbyło się Święto Muzyki Fryderyka Chopina z udziałem dotychczasowych laureatów Międzynarodowego Festiwalu-Konkursu Polskiej Muzyki Fortepianowej.

To, z czego osobiście jestem dumna i szczęśliwa, to niewątpliwie koncert Krzysztofa Jabłońskiego w Litewskiej Filharmonii Narodowej. Mieliśmy naprawdę wielkie szczęście i niezapomniane przeżycia, które pozostawiły w nas autentyczne tchnienie geniuszu chopinowskiego. Powiem tak: gdy się słuchało Jabłońskiego, miało się wrażenie, że to gra sam Chopin. Tak wysoki poziom profesjonalizmu zaprezentował pianista.

Jeśli chodzi o osobistą satysfakcję, wymienię Salonik Chopinowski, który powstał we współpracy z Wileńską Galerią Obrazów. W naszym Saloniku w formie bardzo przystępnej chopinistka Šviese Čepliauskaite opowiada o muzyce, o Chopinie, w dodatku – ten klimat pałacu Chodkiewiczów, możliwość bycia razem i słuchania muzyki – tworzą zupełnie niespotykaną, unikalną atmosferę. Dość powiedzieć, że Salonik nie może już zmieścić wszystkich chętnych, a to dowód sukcesu projektu, który wpisał się pięknie w kronikę chopinowskich wydarzeń wileńskich.

Wspomnę jeszcze o niektórych innych przedsięwzięciach. Wielką radością i przyjemnością stało się sadzenie noszących imię Fryderyka Chopina róż w Wilnie, Kownie, Druskienikach. Nie mogę pominąć koncertu wspomnianego już znakomitego jazzmana Adama Makowicza i klasycznego wykonawcy Krzysztofa Trzaskowskiego, którzy zagrali swojego Chopina w kościele św. Katarzyny. Było to wielkie wydarzenie.

Jeśli chodzi o koncert zamykający Rok Chopinowski, więc oczekiwane jest prawykonanie utworu, poświęconego Fryderykowi Chopinowi, autorstwa młodego kompozytora litewskiego.

Spojrzenie Litwina Lukasa Geniušasa na muzykę Chopina zostało wysoko ocenione na Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Warszawie. Spośród ponad dwustu pianistów z całego świata zdobył wysoką drugą lokatę.

Przede wszystkim chcę połączyć występ Lukasa Geniušasa z projektem, który nam bardzo pięknie się udał. Mianowicie, zorganizowaliśmy dla dziennikarzy piszących o Roku Chopinowskim wyjazd na koncert laureatów. Oczywiście, nie wiedzieliśmy, kogo będziemy oklaskiwać. Okazało się, że jednym ze zwycięzców jest Geniušas. Nasi koledzy, dziennikarze litewscy, mogli więc jako pierwsi z nim porozmawiać i od razu przesłać informacje. To był dla nas wielki zaszczyt i wielkie szczęście.

We współpracy z Telewizją Litewską planujemy pokazać koncerty chopinowskie. To będzie występ Lukasa Geniušasa na warszawskim Konkursie – swego rodzaju nasz dar widzowi litewskiemu. Drugi koncert – z udziałem Rafała Blechacza, którego swego czasu gościło i oklaskiwało Wilno.

Skoro w pewnym sensie podsumowujemy rok 2010, więc przypomnę, że jest pani matką chrzestną Tygodnia Filmu Polskiego na Litwie. Miłym akcentem otwarcia X – jubileuszowego Tygodnia było przemówienie – także po polsku – ministra kultury Litwy Arunasa Gelunasa, który powiedział m. in., że pracując uprzednio w Litewskiej Akademii Sztuk Pięknych, zachwycał się polskim plakatem i polskimi filmami animacyjnymi.

Pan minister jest bardzo związany ze środowiskiem artystycznym Polski i dla mnie to był wielki zaszczyt i wielka przyjemność, że uczestniczył w inauguracji Tygodnia Filmu Polskiego. Jubileuszowy – w pełni zasłużył, żeby otwierał go minister kultury. Program bowiem był tak dobrany, że specjaliści z kręgu kinematografii, a także ludzie, którzy cenią polskie filmy, są zdania, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Te przeglądy filmu polskiego mają już swoje miejsce w tradycji wileńskiego życia kulturalnego.

Mogę Państwu obiecać, że będziemy się starali, aby były jeszcze ciekawsze, być może w przyszłości będzie to Festiwal Filmu Polskiego. Przy okazji pragnę powiedzieć, że nasze relacje z Ministerstwem Kultury Litwy układają się bardzo dobrze. Wynika to z tego, że pan Arunas Gelunas i wiceministrowie świetnie rozumieją, co my tutaj robimy, i jest to dla nas niezwykle miłe.

Teraz na temat, który raczej do miłych nie należy. Czy ma pani jakieś marzenie związane z Celą Konrada?

Tak. Mam takie marzenie, żeby wreszcie się wyjaśniła sytuacja, dotycząca hotelu i miejsca Celi Konrada. Wtedy będzie łatwiej podejmować kolejne kroki, włączyć ten tak ważny dla kultury obiekt w obieg naszej działalności.

Czego życzy pani sobie i Instytutowi w nowym roku?

Żeby było równie dobrze jak w tym, a nawet – jeszcze lepiej. Żebyśmy mogli być bliżej Państwa, dotrzeć do Państwa z tym, co robimy.

Rozmawiała Halina Jotkiałło

Wstecz