Na bieżąco

n Nowy szef MSZ: „Problemy Polaków na Litwie w zasadzienie istnieją”

Ministrem spraw zagranicznych Litwy został dotychczasowy przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, 52-letni Audronius Ažubalis.

Ažubalis powiedział dziennikarzom, że „priorytetami litewskiej polityki zagranicznej pozostaną pogłębianie procesów integracyjnych z NATO i Unią Europejską, a także dobre stosunki z sąsiadami”.

Kandydaturę Ažubalisa na szefa dyplomacji zatwierdziło prezydium współrządzącej partii konserwatywnej, Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci, która obsadza resort spraw zagranicznych.

Ažubalis, będąc przewodniczącym sejmowej komisji spraw zagranicznych, nieraz wypowiadał się nieprzychylnie w kwestii polskiej mniejszości na Litwie. Krytykował też Kartę Polaka, ostrzegając, że może ona zagrażać bezpieczeństwu Litwy. Prezesowi Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europosłowi Waldemarowi Tomaszewskiemu, który w Parlamencie Europejskim nieraz już upominał się o prawa polskiej mniejszości, Ažubalis zarzucał kompromitowanie kraju na arenie międzynarodowej. Polskie media, politycy, polska społeczność na Litwie sugerują, że nowy szef litewskiej dyplomacji ma nacjonalistyczne poglądy. Premier Andrius Kubilius twierdzi, że takie opinie nie są mu znane, dodając, że „troska o interes Litwy, obrona zasad patriotyzmu i zdrowego nacjonalizmu nie są czymś złym”.

Nowy minister spraw zagranicznych Litwy uważa, że problemy Polaków w tym kraju w zasadzie nie istnieją. Powiedział o tym w wywiadzie dla polskiej rozgłośni w Wilnie, Radia „Znad Wilii”.

Jego zdaniem, istnieją ludzie zainteresowani podsycaniem problemów Polaków na Litwie i niektórzy „w ciągu 20 lat zbili na tym kapitał polityczny”.

„Jeżeli problemy występują, to jest ich bardzo niewiele” – ocenił Ažubalis.

Dotychczasowy szef MSZ Vygaudas Ušackas ustąpił ze stanowiska na żądanie pani prezydent Dalii Grybauskaite, która zarzuciła mu prowadzenie samodzielnej polityki zagranicznej i wykorzystywanie stanowiska do autoreklamy.

Audronius Ažubalis, członek partii konserwatywnej, jeden z obecnych jej liderów, w Sejmie zasiada od 1996 r. z czteroletnią przerwą w latach 2000-2004.

n Radykałowie sprzeciwiają się pisaniu nazwisk po polsku

Radykalne skrzydło współrządzącej partii konserwatywnej, na czele z posłem Gintarasem Songailą, określa mianem zdrady rządowy projekt Ustawy o pisowni nazwisk, który m. in. przewiduje oryginalny zapis w paszporcie nazwiska polskiego, i apeluje o jego odrzucenie.

„To jest zdrada, burzenie systemu języka litewskiego, asymilacja” – oznajmił podczas jednej z konferencji prasowych Songaila, poseł Związku Ojczyzny-Litewskich Chrześcijańskich Demokratów.

Obecny na konferencji przewodniczący Litewskiej Partii Centrum, sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy z 11 marca 1990 roku, Romualdas Ozolas zaznaczył, że mniejszości narodowe, przede wszystkim Polacy, domagając się zapisu oryginalnej formy swego nazwiska w paszporcie, „działają przeciwko językowi litewskiemu, są niczym piąta kolumna”.

„Rządowy projekt zezwalający na oryginalny zapis nazwiska jest gorszy niż realizowana w Wilnie przez carską Rosję polityka rusyfikacji” – twierdzi Ozolas.

Zdaniem uczestników konferencji prasowej, przyjęcie rządowego projektu o pisowni nazwisk – to dezintegracja kraju. Według nich, po spełnieniu żądań w sprawie pisowni nazwisk nastąpią kolejne: żądanie dwujęzycznych nazw ulic i miejscowości oraz uprawomocnienie polskiego jako drugiego języka państwowego.

Posłowie Gintaras Songaila i Rytas Kupčinskas z tej samej partii przygotowali alternatywny projekt Ustawy o pisowni nazwisk. Jak twierdzą, jest on zgodny z konstytucją. Na konferencji prasowej posłowie wyrazili nadzieję, że ich projekt poprze rządząca koalicja, a także „frakcje opozycyjne, które szanują język litewski i konstytucję kraju”.

Przed kilkoma miesiącami Sąd Konstytucyjny orzekł, iż obywatele Litwy narodowości nielitewskiej, w tym Polacy, w paszportach mogą mieć zapis swego nazwiska w formie oryginalnej, ale nie na pierwszej stronie dokumentu, tylko na dalszych, jako zapis pomocniczy. Zapis nazwiska nielitewskiego w formie litewskiej pozostaje nadal oficjalną formą potwierdzającą tożsamość obywatela Litwy. Nie zadowala to jednak litewskich Polaków.

Po orzeczeniu Sądu Konstytucyjnego premier Litwy Andrius Kubilius oznajmił, że nie jest to ostateczne rozstrzygnięcie kwestii pisowni nazwisk na Litwie. Zauważył, że przy rozwiązywaniu tej kwestii „trzeba mieć na uwadze, iż prawa człowieka do jego autentycznego imienia i nazwiska broni Europejski Trybunał Praw Człowieka”.

W styczniu w Sejmie został zarejestrowany rządowy projekt Ustawy o pisowni nazwisk, który m. in. przewiduje w litewskich paszportach również oryginalny zapis polskiego nazwiska. Ma on być rozpatrywany podczas wiosennej sesji parlamentarnej. 

n Sejm rozpoczął pracę nad Ustawą o mniejszościach

Parlament rozpoczął już pracę nad projektem Ustawy o mniejszościach narodowych. Moc obowiązującego poprzednio analogicznego dokumentu wygasła 1 stycznia 2010 r.

Projekt Ustawy, który przygotowali posłowie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, przewiduje m. in. używanie dwujęzycznych napisów, a także używanie w urzędach języka mniejszości narodowych w miejscowościach zwarcie zamieszkanych przez daną mniejszość.

Proponuje się też ustawowo zapewnić prawo do posiadania przedszkoli mniejszości narodowych i prawo do nauki w języku ojczystym w szkołach ogólnokształcących.

Jak poinformował poseł AWPL Jarosław Narkiewicz, proponowany przez Akcję projekt Ustawy w zasadzie niewiele się różni od przyjętej jeszcze w 1989 roku, gdy Litwa była republiką radziecką, i obowiązującej do 1 stycznia br.

W 2005 roku został przygotowany nowy projekt Ustawy o mniejszościach narodowych, który jest forsowany w Sejmie, ale dotychczas nie został przyjęty. Sprzeciwiają mu się przede wszystkim przedstawiciele mniejszości narodowych, bo w ich ocenie jest on znacznie gorszy od Ustawy, przygotowanej w czasach radzieckich. 

n Premier Kubilius: „Przyjęcie euro możliwe w 2014 roku”

Premier Andrius Kubilius uważa, że Litwa będzie mogła wprowadzić euro już w 2014 roku. Zaznaczył, że pomimo kryzysu rząd utrzymuje kontrolę nad finansami kraju i zamierza to robić w przyszłości.

„Teraz przystępujemy do realizacji szeregu reform strukturalnych, które pozwolą na wprowadzenie euro już w 2014 roku. Wiemy, co powinniśmy zrobić, i to zrobimy” – powiedział Kubilius.

Zaznaczył, że „droga wyjścia z kryzysu powinna być przemyślana, system finansowy ma być odpowiednio zarządzany, by deficyt bądź zadłużenie państwa nie przekraczały wymaganych kryteriów z Maastricht”.

Litwa zamierzała wprowadzić euro już w 2007 roku, przeszkodziła jej jednak w tym zbyt wysoka inflacja. Teraz zagraża duży deficyt budżetowy. 

n Prokurator generalny podał się do dymisji

Prokurator generalny Litwy Algimantas Valantinas podał się do dymisji, która została przyjęta przez prezydent Dalię Grybauskaite.

Powody tego kroku nie zostały ujawnione, jednak, zdaniem obserwatorów, decyzja o ustąpieniu ma związek z głośną sprawą pedofilii.

Przed kilkoma tygodniami parlament zatwierdził nieprzychylne dla Valentinasa wnioski sejmowej komisji, która badała sprawę pedofilii. Uznano bowiem, że prokurator generalny nie potrafił należycie zorganizować pracy podległych mu instytucji i nie wykonywał należycie powierzonej mu funkcji.

Zgodnie z litewskim ustawodawstwem, prokuratora generalnego mianuje i odwołuje prezydent za aprobatą Sejmu.

5 października ubiegłego roku zamordowani zostali sędzia Jonas Furmanavičius i Violeta Naruševičiene. O ich zabicie podejrzewany jest 37-letni Drasius Kedys z Kowna, który dotychczas nie został ujęty.

Przed rokiem Kedys złożył skargę na policji, że jego czteroletnia córeczka była molestowana seksualnie, wskazując jako podejrzanych m. in. Furmanavičiusa i biznesmena Andriusa Usasa, któremu już przedstawiono zarzuty. Naruševičiene miała rzekomo umożliwić sędziemu kontakt z dzieckiem.

Kedys wysłał około 200 listów z nagraniem relacji dziewczynki o tym, jak była molestowana. Skierował je m. in. do posłów, eurodeputowanych i mediów. Jednak ani jego skarga na policji, ani listy nie przekonały wówczas wymiaru sprawiedliwości, polityków i dziennikarzy do konieczności wyjaśnienia sprawy. 

n Niemal 60 procent obywateli rozważa możliwość emigracji

Prawie 60 proc. obywateli Litwy rozważa możliwość wyemigrowania z kraju. Większość z nich – to młodzi ludzie.

Sondaż spółki badań opinii publicznej „Spinter tyrimai” wskazuje, że 58,7 proc. respondentów rozważa możliwość emigracji, 40,1 proc. nie zamierza wyjeżdżać. 65 proc. tych, którzy chcieliby wyjechać z kraju, to ludzie w wieku 18-25 lat.

Dwukrotnie zwiększyła się liczba Litwinów, chcących podjąć studia w Wielkiej Brytanii. Według danych brytyjskiej służby rekrutacyjnej ze stycznia 2010 roku, zarejestrowano 2146 podań obywateli Litwy chętnych studiowania w tym kraju. W roku 2009 takich chętnych było 1061.

Litewscy eksperci prognozują kolejną falę emigracji w 2010 roku. Z oficjalnych danych Departamentu Statystyki wynika, że w ciągu dziewięciu miesięcy ubiegłego roku z kraju wyemigrowało 18 tysięcy osób, o tysiąc więcej niż w roku 2008. Rzeczywiste liczby, zdaniem obserwatorów, są jednak znacznie wyższe. Najczęściej Litwini wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii i Irlandii. 

n W stronę trzeźwości

Litwini pozbyli się opinii największych alkoholików w Europie – doniósł tygodnik „Veidas”. Według niego, rok 2009 można określić na Litwie rokiem trzeźwości.

„Statystyki wskazują, że w ubiegłym roku w kraju zmniejszyło się spożycie mocnych alkoholi, u mniejszej liczby osób zdiagnozowano alkoholizm, znacznie mniej było wypadków samochodowych spowodowanych przez osoby w stanie nietrzeźwym” – poinformował tygodnik.

Z danych statystycznych wynika, że w pierwszym półroczu ubiegłego roku sprzedaż mocnych trunków w kraju, w porównaniu z rokiem poprzednim, zmniejszyła się o 23 proc. W 2009 roku spożycie czystego alkoholu na jednego mieszkańca Litwy wyniosło 8,35 litrów, o 15 proc. mniej niż w 2008 roku.

„Dane te wskazują, że pozbyliśmy się opinii największych alkoholików w Europie. Wyprzedzają nas Łotysze (ponad 10 litrów czystego alkoholu na jednego mieszkańca) i Estończycy (11,9 litrów)” – podał tygodnik.

Aleksandra Akińczo

Wstecz