Bp Arunas Poniškaitis – „Jestem gotów służyć Bogu i ludziom”

„Przyjmij ten pierścień jako znak wierności, bo z niezłomną wiernością masz bronić jedności Świętego Kościoła Oblubienicy Chrystusa” – takie słowa wypowiedział w dniu św. Kazimierza JE kardynał Audrys Juozas Bačkis nad głową nowo konsekrowanego biskupa wileńskiego Arunasa Poniškaitisa, wkładając mu na prawą rękę pierścień – symbol wierności Kościołowi.

Uroczystość nadania sakry biskupiej poprzedziło wiele modlitw i śpiewów sakralnych: odśpiewanie Hymnu ku czci Ducha Świętego oraz odśpiewanie Litania do Wszystkich Świętych. Tymczasem kandydat na biskupa leżąc krzyżem miał te swoje 5 minut na ostatnią rozmowę z Bogiem przed święceniami oraz na modlitwę o potrzebne łaski na nowej drodze życia. Wszak odtąd miał być odpowiedzialny nie tylko za swoich wiernych w parafii, ale też za wiernych i kapłanów w całej diecezji. I oto skończył się czas refleksji i trzeba było stanąć z pochyloną głową i przyjąć święcenia, w tym – polanie głowy Krzyżmem św. (olejami świętymi).

Kardynał wręczył nowemu biskupowi prócz pierścienia inne insygnia – Pastorał (kij pasterski) – symbol Dobrego Pasterza. Natomiast na znak tego, że biskup swoim całym życiem i służbą Bogu oraz wiernym powinien sięgać ku szczytom świętości, nałożył mu na głowę Mitrę (wysokie, rozcięte po bokach nakrycie głowy). Uwieńczeniem Sakry był Pocałunek Pokoju ze wszystkimi biskupami.

Uroczystość w Katedrze Wileńskiej rozpoczęła się w samo południe, jednak lud wierny na długo przed uroczystością ciągnął do świątyni. A ściągali ze wszystkich zakątków kraju. Najwięcej wiernych było z Diecezji Wyłkowyskiej, w której pracował ks. Arunas. Najpierw liczna rodzina księdza. Na uroczystość przybyli też wszyscy biskupi Litwy i około 200 kapłanów, którzy wraz z kardynałem celebrowali uroczystą Mszę św.

Katedra pękała w szwach i to nie od tych ciekawskich, co to przychodzą, żeby się sobie pogapić. Od najmłodszego do najstarszego wznosili ręce ku Niebu, by nowo wyświęconemu biskupowi wybłagać jak najwięcej łask, a po wielu policzkach toczyły się łzy. Wszak od 20 lat nie mieliśmy takiej uroczystości. Łzy radości i wielkiej nadziei. Nadziei na ojcowską opiekę i dobroć, na ciepłe słowo duszpasterskie do tych najbardziej utrudzonych, a może czasem najbardziej grzesznych. Wszak ci ostatni jak nikt inny potrzebują ciepła, modlitwy do Bożego Miłosierdzia. Nieprzypadkowo chyba też Ewangelia według św. Jana przypominała nam wszystkim słowa Chrystusa: „Daję wam nowe przykazanie, byście wszyscy wzajemnie miłowali, tak jak mnie miłuje Ojciec, a ja miłuję Ojca. Nie wy bowiem mnie wybraliście, ale ja was wybrałem”.

To właśnie te słowa pozwalają nam wierzyć, że nominacja Stolicy Apostolskiej odczytana przed święceniami jest poniekąd tylko oficjalnym pismem, a tak naprawdę nowego biskupa wybrał nam sam Pan. A skoro On wybrał, to będzie mu też, przy pomocy naszych modlitw, błogosławił i obdarzał go potrzebnymi w tym stanie łaskami.

Od 4 marca br. nowym biskupem pomocniczym Archidiecezji Wileńskiej został mianowany 43-letni (najmłodszy biskup na Litwie) ks. Arunas Poniškaitis, ur. w 1966 roku w rejonie szakiajskim w rodzinie o głębokich tradycjach religijnych. Po ukończeniu Seminarium Duchownego w Kownie zrobił studia teologiczne w Rzymie, był ojcem duchowym w seminarium w Mariampolu, wykładał teologię fundamentalną na Uniwersytecie Witolda Wielkiego. W 2005 roku Ojciec Święty nadał mu tytuł kapelana monsignore.

Oprócz funkcji biskupa pomocniczego, ks. Arunas Poniškaitis został jednocześnie mianowany biskupem tytularnym (honorowym) w Siennie – miejscowości, która na kilka wieków przed Chrystusem nosiła nazwę Kartagina i obecnie znajduje się na terytorium aktualnej Turcji. I choć dawnej diecezji już nie ma i nie ma tam katolików, to obowiązkiem biskupa tytularnego jest stale modlić się za mieszkających tam ludzi, bez względu na ich wyznanie.

Szczęść więc, Boże, naszemu ks. bp na nowej duszpasterskiej drodze życia. I choćbyś, jak mówi psalmista, ciemną doliną iść musiał, nie lękaj się, bo Pan będzie z tobą, Jego kij pasterski i laska będą cię wiodły.

Julitta Tryk

Fot. Marian Paluszkiewicz

Wstecz