Ewangeliczne impulsy życia

Maryja – zdumienie Boga, ludzi i aniołów

Gdy świat coraz częściej upatruje wartość człowieka w sferze aktywności, wydajności i depcze tych, co nie wytrzymują napięcia konkurencji, Kościół, uroczystością Zwiastowania Pańskiego, obchodzoną 25 marca, kieruje naszą uwagę na Maryję. I my się Jej przypatrzmy…

Człowiek poczyna Boga, Ograniczony ogarnia Nieskończonego… Cóż to za człowiek, czym przyciągnął i zachwycił oko Boga? Co zasługuje na tak wielkie uznanie Maryi? Ludzkie standardy popularności i znaczenia nie dałyby Jej szans na jakąkolwiek uwagę: co prawda, pochodzenie miała królewskie, ale uboga, na żaden sposób nie kreowała mirażu własnej wielkości przed nikim. Nie „straszyła” sobą nikogo. Cóż było w Niej, że sam Bóg wejrzał na Nią, że „wydobył” Ją spośród przeciętnych mieszkańców Nazaretu? Może jest coś, co nie tylko podziwialibyśmy razem z Bogiem w Maryi, ale może moglibyśmy się czegoś od Niej nauczyć?

Źródłem, które uchyla nam rąbka tajemnicy Maryi, jest Łukaszowy przekaz wiekopomnego wydarzenia, jakim było Zwiastowanie Pańskie (Łk 1,19-45). Czego się tam dowiadujemy o Maryi? Anioł nazywa Ją: pełną łaski, nie: pełną myśli o Bogu czy dobrych wrażeń na swój temat, nawet nie nazywa ją pełną troski o zbawienie świata, ale pełną łaski. Tak dużo zrobiła w sobie miejsca dla łaski, że była nią całkowicie przepełniona.

Maryja odruchowo nie dowierza pochwałom i obietnicom Anioła: „poczniesz Syna Najwyższego” (bezskuteczna wobec Niej okazuje się sztuka komplementów), ale rzeczowo i jakby z zimną krwią pyta: „jakże się to stanie?” A kiedy już otrzymuje bezwzględne minimum wiarygodnych informacji, nie dopytuje się i nie ściąga z odpowiedzią, ale jak żołnierz melduje swą gotowość: „niech mi się stanie według słowa Twego”.

Ten tekst najpełniej maluje przed nami duchową sylwetkę Maryi. Wyobrażamy sobie, że mamy do czynienia z osobą zaprawioną w bojach życia, o wypracowanych cnotach, a przecież nie możemy zapomnieć, że było to zaledwie kilkunastoletnie dziewczę. To, co pozwalało Bogu użyczyć pełni łaski, to Jej pokora. Tak bardzo zachwycił się nią Bóg, że gdy Maryja przed Nim się uniżała, On się w Niej jeszcze bardziej uniżył. Przepaść przyzywa przepaść (Ps. 41, 8). Przepaść pokory Maryi przyciągnęła jeszcze głębszą i niezmierzoną przepaść wyniszczenia się Boga. „Który będąc w postaci Boskiej – mówi św. Paweł – wyniszczył samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2, 6-7).

Na pokorze przeto stoi ogrom wielkości Maryi. Na pokorze, która nie pozwoliła Jej ulec żadnym omamom, która pozwoliła Jej trzymać w tajemnicy, nawet przed Józefem, to wielkie wyróżnienie. To pokora wobec Boga pozwoliła Jej na wypowiedzenie: Fiat, mimo że stawia ono dotychczasowe jej plany „do góry nogami”. A jeżeli jeszcze uwzględnić, że to, co w jednej chwili zdeklarowane, wypełniła w życiu, najeżonym przeszkodami bez żadnej taryfy ulgowej, to zaiste Maryja zdumiewa Boga, Aniołów i nas, zwykłych śmiertelników.

Maryjo, z pewnością mamy się od Ciebie czego uczyć, osobliwie kobiety, które ciągle, a ostatnio szczególnie, poszukując własnej tożsamości nie wiedzą, gdzie szukać swej wielkości. Uczysz nas, że wystarczy tylko być, bez zbytniej reklamy; w pokorze być wdzięcznym za ogrom codziennych obdarowań, wsłuchiwać się w słowa Pana i je realizować. Swym życiem przekonujesz nas, że każdy szczegół w naszym wiernym życiu zakwitnie głębszym sensem, a serce nawet pośród największych burz nie będzie pozbawione pokoju. I sami będąc cieniem, będziemy nosicielkami Światła.

S. Anna Mroczek

Wstecz