93. rocznica Niepodległości Polski

Chwała i sława tym, co polegli za ideały…

Własną krwią i żołnierskim wysiłkiem wywalczyli przed 93 laty żołnierze pod wodzą Marszałka dla swej Ojczyzny „granice, moc i szacunek”. W 1918 roku Polska znów zaistniała na mapie świata i stała się przedmurzem Europy, zaporą, która zatrzymała bolszewickie hordy w ekspansji na Zachód. To, że kraj rozdarty przez trzech zaborców potrafił się zjednoczyć do walki wyzwoleńczej, bez wątpienia jest ogromną zasługą Józefa Piłsudskiego – charyzmatycznego dowódcy, który dla swych żołnierzy był wzorem oddania sprawie i miłości do Ojczyzny.

Tylko taki dowódca i taka armia – wierząca w ideę niepodległościową – mogły dokonać cudu – odrodzić niepodległą Polskę po 123 latach niewoli. Dzień 11 listopada, kiedy to Rada Regencyjna przekazała władzę Marszałkowi, obchodzimy jako Dzień Niepodległości. I jest to święto nie tylko zwycięskich bitew, ale też zwycięstwa ducha – wolności i umiłowania Ojczyzny.

W Wilnie, na Rossie, przy Mauzoleum, gdzie spoczywa wraz z Matką Serce Marszałka, odbywają się co roku uroczystości z okazji Święta Niepodległości Polski. Tego roku chyba jak nigdy licznie zgromadzili się tu wilnianie, Polacy z Wileńszczyzny i całej Litwy oraz rodacy z Macierzy i Polonusi ze świata, by wspólnie z przedstawicielami placówek dyplomatycznych Rzeczypospolitej Polskiej oddać hołd tym, co polegli za ideały.

W takt werbla krocząc w uroczystym szeregu ku płycie, pod którą spoczywa Matka i Serce Syna, wieńce i kwiaty twórcy Państwa Polskiego i jego żołnierzom składali przedstawiciele korpusu dyplomatycznego RP, Związku Polaków na Litwie – Zarządu i jego Oddziałów, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, kombatanci, delegacje samorządów, organizacji społecznych, polskich szkół, harcerze (to oni przebyli tego dnia trasę XVII biegu Zułów-Rossa), uczestnicy Rajdu Katyńskiego oraz kibice „Legii”, którzy odpalając race niczym salwami oddali cześć poległym.

Niezmiernie cieszył fakt, że tego roku właśnie młodzież szkolna wraz z nauczycielami, dyrektorami szkół pod sztandarami swoich patronów tak licznie przybyła tu, na Rossę. Słowa uznania należą się wychowawcom, bowiem nawet młodsze dzieci nie tylko brały udział w uroczystości, zapalały znicze, ale też wspólnie śpiewały patriotyczne piosenki, których słowa doskonale znały.

Inaugurując uroczystość głos zabrał attaché wojskowy Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie płk Zbigniew Wasielewski. Mówił on o drodze polskiego żołnierza do niepodległości i osiągnięciach Wojska Polskiego – członka bloku NATO. Wraz z modlitwą za poległych i Ojczyznę płomienne przemówienie wygłosił ksiądz dziekan Józef Aszkiełowicz. Myśli i słowa kierowane były prosto do serca każdego z obecnych rodaków. O niełatwym losie Ojczyzny, zakodowanym w genach umiłowaniu wolności i szlachetnej walce za „wolność naszą i waszą” w powstaniach i na wszystkich frontach mówił ksiądz dziekan. Oddając hołd bohaterom walk wyzwoleńczych, Wodzowi, przypomniał o tym, że kiedy nikt nie ginie w imię ideałów, to giną one same…

Tradycyjnie już obchody Święta Niepodległości członkowie Związku Polaków na Litwie kontynuowali w Zułowie – miejscu urodzin Józefa Piłsudskiego. Związkowcy wileńskiego, solecznickiego, trockiego, szyrwinckiego oddziałów ZPL, harcerze z drużyny „Burza” Szkoły Średniej w Kowalczukach oraz młodzież szkolna z Wileńskiej Szkoły Średniej im. J. I. Kraszewskiego i zespołu „Melodia” działającego przy Centrum Kultury w Nowej Wilejce 12 listopada wyruszyły w stronę Zułowa i Dukszt Starych leżących w rejonie ignalińskim.

Tu, przy kamieniu upamiętniającym miejsce urodzin Marszałka, na którym widnieją słowa, iż „Polska powstała, by żyć”, zostały złożone wieńce, zapalono znicze, oddając hołd Naczelnikowi Państwa Polskiego. To on od najmłodszych lat, spędzonych w Zułowie, wychowywany na patriotycznych opowiadaniach Matki i wspaniałej literaturze (m. in. wierszach Juliusza Słowackiego, którego bardzo cenił) wiedział, że sytuacja, jaka się wytworzyła na jesieni 1918 roku, jest historyczną szansą dla jego rozdartej Ojczyzny, by zaistnieć jako niepodległe państwo. Stan ducha Marszałka, jego myśli o ukochanym ojczystym mieście – Wilnie i Ojczyźnie, czyny legendarnej Pierwszej Brygady przypomniała młodzież z Nowej Wilejki czytając urywki z listów Józefa Piłsudskiego, w piosenkach patriotycznych i wierszach. Zabrzmiała tu również pieśń z innego, jakże bolesnego okresu naszych dziejów – tzw. repatriacji: „Piosenka repatriantów” autorstwa mieszkańca Nowej Wilejki Jana Jodki, śpiewana przez córkę autora – Monikę.

Zabierając głos w tym historycznym miejscu, prezes ZPL, poseł na Sejm RL Michał Mackiewicz mówił nie tylko o roli Marszałka w odrodzeniu Ojczyzny, ale też przypomniał o tym, jak w okresie międzywojnia była realizowana idea założenia Rezerwatu Pamięci Józefa Piłsudskiego. Opowiedział też o dzisiejszych krokach Związku Polaków na Litwie skierowanych na przywrócenie temu miejscu – drogiemu pamięci wszystkich Polaków – należytego, godnego wyglądu. Prezes, przy okazji, dziękował tym, kto uczestnicząc w pracach porządkowych czynnie bierze udział w odbudowie Zułowa.

Tu, w Zułowie, nie zapomniano też o oddaniu hołdu tym, kto został upamiętniony w Alei Pamięci Narodowej. Dzisiejsza wolna i suwerenna Polska, w ciągu swej 93-letniej poodrodzeniowej historii, nieraz musiała walczyć – na frontach i w świadomości kolejnych pokoleń Polaków, wymagała ich ofiar i poświęcenia w czasie dziejowych prób.

Wiedzeni pamięcią o tych, którzy swą krwią budowali sławę i chwałę polskiego oręża, rodacy tego dnia z Zułowa udali się właśnie do Dukszt Starych. W miejscowym kościele przez księdza Jana Czerniawskiego została odprawiona Msza św. za niepodległą Ojczyznę i tych, kto o nią walczył. Do przybyłych z Wilna członków Związku dołączyli rodacy z rejonu święciańskiego, jezioroskiego i Wisagini. Kościół duksztański brzmiał tego dnia polską modlitwą i śpiewem (młodzież z Nowej Wilejki pięknie się spisała podczas Mszy św). Niestety, polska modlitwa brzmi tu niezwykle rzadko i wywołuje łzy wzruszenia u miejscowych Polaków. Przed półwieczem na nieopodal leżących terenach działały polskie szkoły i język polski słyszało się tu nie od święta… Bieg czasu i „odpowiednia” polityka władz poczyniły ogromne spustoszenia w polskości tego regionu.

Po Mszy św. ponad dwustoosobowa grupa uczestników święta udała się na znajdujący się w Duksztach Starych cmentarz wojskowy. Na obrzeżach miasteczka, obok cerkwi, znajduje się pięknie uporządkowany memoriał, upamiętniający poległych podczas II wojny światowej żołnierzy radzieckich (jak głosi tabliczka – uporządkowany przez placówki dyplomatyczne Rosji). Obok jest właśnie odradzający się polski cmentarz wojskowy. Spoczywają tu żołnierze-legioniści, którzy podczas walk z bolszewikami oddali Ojczyźnie to, co mieli najdroższego – życie.

Jak zebranym opowiedział prezes ZPL Michał Mackiewicz, miejsce pochówku żołnierzy – doszczętnie zrujnowane i zarośnięte krzakami – wskazał miejscowy mieszkaniec. Od roku 2007 opiekę nad nim przejął Związek Polaków na Litwie i jego Wisagiński Oddział (prezes Zygfryd Binkiewicz). Właśnie w 2007 roku obok zachowanego dużego metalowego krzyża ustawiono kamień pamiątkowy – w hołdzie tym, kto w walce o niepodległość poległ na tych terenach. W trakcie poszukiwań informacji o tym cmentarzu, nawiązano kontakt z osobami, które stąd wyjechały do Polski. Otóż, jak się okazało, istnieje plan cmentarza i spis osób tu pochowanych.

W ciągu minionych lat udało się ustalić nie tylko nazwiska żołnierzy, ale też konkretne miejsca lokalizacji niektórych grobów. Na pierwszym etapie Związek Polaków ze swoich środków ustawił 10 nagrobków. W ubiegłym roku za pośrednictwem kierownika wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie radcy-ministra Stanisława Kargula nawiązano kontakt z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i uzyskano środki na odtworzenie kolejnych 20 pomników. Po udanych negocjacjach z firmą, udało się za tę kwotę ustawić 22 nagrobki. Są znane kolejne 24 nazwiska spoczywających tu żołnierzy.

Jak wynika z dokumentów, przed wojną spoczywało na tym cmentarzu ponad stu obrońców Ojczyzny, w tym 11 nieznanych. Jak zaznaczył prezes, o ile nie da się ustalić lokalizacji wszystkich grobów, zostanie ustawiona wspólna tablica z nazwiskami tych, którzy tu spoczywają. Ani Ojczyzna, ani dzisiejsze pokolenie mieszkających na Litwie rodaków nie może zapomnieć o tych, kto walczył o wolność Polski, bronił jej – oraz całej Europy – przed bolszewicką inwazją.

Tu, w Duksztach Starych, spoczywają obrońcy Ojczyzny, którzy podążając na północny wschód wyzwolili Dyneburg (przekazali go Łotwie). Mają mieć godne miejsce spoczynku i o to zadbać musimy już dziś. Cieszy fakt, że na uroczystości poświęcenia żołnierskich grobów było sporo młodzieży: zarówno z Wilna, jak też z Wisagini, Turmont. Sztafeta pamięci o sławie i chwale ma więc szansę na trwanie.

Podczas uroczystości poświęcenia cmentarza wojskowego w imieniu Ambasady RP głos zabrała I radca Iwona Frączek. Przypomniała ona chlubne karty historii walk o niepodległość, znaczenie i obowiązek pamięci o tych, którzy na ołtarzu Ojczyzny składali swe młode życie.

Wzruszające słowa wierszy oraz piosenek patriotycznych i wojskowych ofiarowała poległym młodzież z Nowej Wilejki (program został przygotowany przez polonistki Reginę Paszuto i Wandę Andruszaniec oraz nauczycielkę muzyki Janinę Stupienko). O oddaniu hołdu poległym i potrzebie modlitwy za nich mówił ksiądz Jan Czerniawski, który poświęcił wojskowy cmentarz. Wspólna modlitwa i Anioł Pański, znicze i wieńce, warta harcerska – to mogliśmy im ofiarować, obchodząc kolejną – 93. rocznicę niepodległości, którą dla nas wywalczyli krwią i swoim życiem.

W Centrum Kultury Wspólnot Narodowych w Wisagini, dokąd wszyscy uczestnicy obchodów Dnia Niepodległości zostali zaproszeni przez Wisagiński Oddział ZPL, składano sobie świąteczne życzenia, odbył się koncert przygotowany przez zespół „Melodia” (dziewczęta wykonały piękny taniec w duchu narodowym oraz zaśpiewały kilka patriotycznych piosenek). Piękne stroje i młodzieńczy urok nie pozostawiły nikogo obojętnym. Zarówno kierowniczce zespołu Janinie Stupienko, jak też wspaniałej młodzieży należą się słowa uznania za doskonale przemyślany i zrealizowany program. Podczas miłego wieczoru bawiono się wesoło – jak na zgraną polską rodzinę przystało.

Janina Lisiewicz

Fot. Marian Paluszkiewicz

oraz Paweł Stefanowicz

Wstecz