Uroczyste obchody jubileuszu 10-lecia Domu Kultury Polskiej w Wilnie

Niczym u siebie!

W dniach 18-20 lutego br. Dom Kul-tury Polskiej w Wilnie z wielką pompą świętował jubileusz 10-lecia. Obchody zainaugurowała Msza św., którą w asyście ks. Józefa Aszkiełowicza odprawił obecny proboszcz parafii szumskiej ks. Mirosław Grabowski. A – przyznać trzeba – wybór celebransa bynajmniej nie był przypadkowy – to właśnie ten duszpasterz w dniu 18 lutego 2001 roku, będąc naonczas gospodarzem stołecznej parafii Ducha Świętego, uroczyście poświęcił świeżo zbudowany budynek DKP.

Zgromadzeni w świątyni zanosili do Stwórcy modły jak za dotychczasową pomyślność placówki kulturalnej, za jej kierownictwo, tak też za tych, kogo w dekadzie nie stało, a komu DKP jakże wiele zawdzięcza – za śp. profesora Andrzeja Stelmachowskiego, wieloletniego prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, za poległego w katastrofie smoleńskiej jego następcę Macieja Płażyńskiego, senatora RP Witolda Gładkowskiego oraz prezesa zarządu Fundacji Pomocy i Dobroczynności „Dom Kultury Polskiej w Wilnie” Józefa Sawionka. Świetlaną pamięć o nich przywołano na domiar symboliczną minutą milczenia również wtedy, gdy wybiła godzina uroczystej akademii w murach samego „jubilata”.

Jak można było oczekiwać swą obecnością zaszczyciło ją wielu dostojnych gości: zarówno rodzimych jak też przybyłych w tym celu z Macierzy, a zabierając głos nie szczędzili pochwał i wyrazów wdzięczności dla będącego praktycznie od powijaków kierownictwa na czele z Arturem Ludkowskim. Znakiem tej wdzięczności Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” przyznało swe srebrne medale dyrektorowi Arturowi Ludkowskiemu, wicedyrektor Krystynie Zimińskiej, byłej wicedyrektor – Beacie Czaplińskiej, odpowiedzialnemu za komercję Władysławowi Wojniczowi, a brązowymi odznaczeniami uhonorowano Romana Rotkiewicza, Teresę Winiarską oraz Irenę Mieczkowską. Natomiast mer Wilna Raimundas Alekna wręczył grupie pracowników DKP dyplomy honorowe instytucji samorządowej, którą kieruje.

Nie trzeba mówić, że rocznica z zerem w końcu stała się doskonałą okazją do spojrzenia wstecz. Skłaniała zresztą do tego otwarta w holu wystawa fotograficzna, eksponująca najważniejsze wydarzenia, jakie się wiążą z DKP. W ujęciach dobrze wszystkim znanych naszych mistrzów obiektywu – Bronisławy Kondratowicz, Jerzego Karpowicza oraz Mariana Paluszkiewicza mogliśmy raz jeszcze zostać świadkami symbolicznego wmurowania kamienia węgielnego pod budowlę, uroczystego jej poświęcenia, gdy wyłoniła się z rusztowań, prac wykończeniowych we wnętrzu jak też mnóstwa imprez.

Zaproszeni i usadowieni do iście po królewsku naszykowanych stołów goście, wraz ze strawą dla ciała, zostali też pokrzepieni tą duchową spod znaku muzyki poważnej – po mistrzowsku zagranymi przez Andrzeja Pileckiego oraz Zbigniewa Lewickiego „Czterema porami roku” Antonio Vivaldiego jak też repertuarem ze skarbnicy polskiej wokalistyki w wykonaniu solistek Eweliny Saszenko oraz Gabrieli Vasiliauskaite.

Nazajutrz sala Domu Kultury Polskiej ponownie wypełniła się po brzegi. Tym razem widownię uraczono bardziej estradowym repertuarem: swe największe przeboje jak zawsze brawurowo wykonała „Kapela Wileńska”, a na recital występującej z zespołem „Rendez-vous” Eweliny Saszenko złożył się złoty fundusz francuskiej piosenkarki Edith Piaf. Prowadząca koncert Anna Adamowicz oprawiła całość w pyszny humor, a przy okazji urządziła dla zgromadzonych na sali sprawdzian wiedzy z historii powstania DKP i jego dnia dzisiejszego. Kto ad hoc trafnie odpowiadał na każde z pytań, był premiowany okazyjnymi niespodziankami, naszykowanymi przez zapobiegliwych gospodarzy.

Ci gospodarze ponownie nie zapomnieli o pysznym poczęstunku przy ustawionych w holu stołach, dosłownie uginających się od różnych specjałów, przyrządzonych przez restaurację „Pan Tadeusz”. Konsumpcji towarzyszyły serdeczne rodaków rozmowy, wędrowanie od planszy do planszy, by obejrzeć zdjęcia w przededniu otwartej wystawy fotograficznej.

Kto rozpoznał na niej siebie i zgłosił to do Anny Adamowicz, w dalszej części wieczoru otrzymywał z jej rąk specjalnie naszykowane na tę okoliczność okazyjne upominki. Tę część, jaka notabene wydłużyła się do północy, swymi występami okrasił duet akrobatek oraz tancerze zespołu „Ugnies ratas” z Kowna. Natomiast po okazałych fajerwerkach do głosu doszła młodzież, zabawiając się na dyskotece.

W niedzielę, 20 lutego w ramach obchodów jubileuszu Dom Kultury Polskiej w Wilnie po raz trzeci z kolei gościnnie otworzył podwoje przed rodakami. Własny kunszt na scenie zaprezentował przybyły z Krakowa zespół „Acoustic acrobats”, a były to naprawdę oryginalne brzmienia instrumentalne z pogranicza stylów etno i jazz. W wystąpieniu zapowiadającym ten koncert główny gospodarz domu-jubilata zachęcił przybyłych nie śpieszyć zaraz po nim do wyjścia, tylko poobcować przy lampkach wina. I – przyznać trzeba – ci bardzo chętnie z tego skorzystali.

Zagadnięty o przyszłość w rozległym wywiadzie, jakiego „Magazynowi Wileńskiemu” udzielił u progu jubileuszu dyrektor Artur Ludkowski, a jaki zamieściliśmy w tegorocznym lutowym numerze naszego miesięcznika, wyraził on takowe życzenie: „Chcielibyśmy, najlepiej jak potrafimy, służyć naszym rodakom, będąc miejscem, dokąd ciągnęliby niczym do rodzinnego domu, tworząc jedną wielką polską rodzinę”.

Cóż, nic dodać, nic ująć. Atmosfery tego rodzinnego domu doświadczył bowiem każdy, kto z głębokiej wewnętrznej potrzeby uczestniczył w obchodach 10-lecia. Oto dlaczego temu każdemu cisnęły się na usta słowa szczerej podzięki i głębokie przeświadczenie, że kolejne dziesięciolecia Domu Kultury Polskiej w Wilnie, jak i poprzednie, będą służyły umacnianiu naszego trwania w polskości.

Henryk Mażul

Fot. Jerzy Karpowicz

Wstecz