Finał konkursu dla dziennikarzy mediów polskich na Litwie

W wileńskim Ratuszu po raz kolejny 4 stycznia zostały podsumowane wyniki wielkiego konkursu dla dzien-nikarzy mediów polskich na Litwie „Orle Pióro”. W uroczystej atmosferze ogłoszono zdobywcę Grand Prix oraz kolejnych laureatów spośród tych, kto piórem, przy mikrofonie czy też z ekranu telewizyjnego naświetla życie Polaków na Litwie. Robią to w języku polskim i tak, by promować osiągnięcia tutejszej społeczności, kształtować jej pozytywny wizerunek, tożsamość narodową, aktywną postawę życiową, naświetlać obiektywnie aktualne problemy oraz popularyzować polską kulturę, oświatę w ojczystym języku oraz promować Polskę i dziedzictwo narodowe. Ich praca służy też dokumentowaniu życia codziennego polskiej społeczności, tworzy historię najnowszą rodaków na Litwie.

Konkurs o Grand Prix „Orle Pióro” został ogłoszony przez Związek Polaków na Litwie w 2005 roku i jest realizowany wspólnie z Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie” ze środków Senatu RP. Ma on między innymi na celu uhonorowanie dorobku dziennikarzy i zaktywizowanie środowiska.

W pierwszej edycji konkursu Grand Prix zdobył dziennikarz i poeta Henryk Mażul (obecnie – redaktor „Magazynu Wileńskiego”), zaś laureatami zostali: Krystyna Adamowicz, Lucyna Dowdo oraz Tadeusz Andrzejewski – autorzy doskonale znani na Wileńszczyźnie.

Drugie podejście po laury w dziennikarce, przyniosło ex aequo sukces dwóm dziennikarkom, co sprawiło, że prawidła matematyczne w konkursie tym się nie sprawdzają: w czterech edycjach mamy pięć zdobywców Grand Prix. W drugiej edycji „Orły” zostały bowiem wręczone wieloletniej dziennikarce gazety codziennej „Kurier Wileński” Krystynie Adamowicz i prezenterce, redaktor Radia „Znad Wilii” Sabinie Giełwanowskiej, której styl obcowania na antenie oraz cykl audycji „Ludzie z pasją” zjednały rzesze sympatyków. Szkoda, że dziś jest tak daleko od Wilna, bo aż w Kanadzie. Laureatkami zostały natomiast wielce zasłużone dla wileńskiej prasy polskiej dziennikarki: Łucja Brzozowska i Alwida Bajor oraz początkująca na Litwie Anna Pilarczyk.

Trzecia edycja „Orlego Pióra” przyniosła główną nagrodę niżej podpisanej, a wśród laureatów znalazła się wykładowczyni, docent Halina Turkiewicz, która fachowo i interesująco przedstawia na łamach „Magazynu Wileńskiego” sylwetki polskich poetów i pisarzy, oraz młody dziennikarz Witalis Masenas.

Tak się stało, że na czwartą edycję konkursu musieliśmy zaczekać ponad trzy lata. Ogłoszony znów w listopadzie ubiegłego roku, zmobilizował brać dziennikarską do przedstawienia swych prac na osąd szacownej Kapituły. I oto w wileńskim Ratuszu, który w historii naszego miasta zapisał się znaczącymi wydarzeniami (m. in. premierowym wystawieniem opery „Halka” pod kierunkiem samego kompozytora Stanisława Moniuszki), czwarta edycja wielkiego konkursu została sfinalizowana.

Uroczystą galę prowadził Edwin Wasiukiewicz. Na jej początku do zagajenia uroczystości zaprosił na scenę prezesa Związku Polaków na Litwie, posła na Sejm RL Michała Mackiewicza. Witając szanownych gości oraz kolegów dziennikarzy w imieniu Zarządu oraz Rady Związku prezes cieszył się, że gala ma miejsce w tym historycznym i tak ważnym dla Polaków gmachu. Zaznaczył, że lata dzielące trzecią i czwartą edycję „Orlego Pióra” były okresem, kiedy organizatorzy i sponsorzy rozważali, jak często mają się odbywać konkursy. No, i wyraził zadowolenie, że kończąc 2011 rok Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” wraz z ZPL wielki konkurs postanowiła jednak rozpisać.

Prezes podkreślił, że inauguracja tej uroczystości daje mu wielką satysfakcję, bowiem koledzy dziennikarze, najczęściej relacjonujący osiągnięcia innych ludzi, mają wreszcie imprezę, której są podmiotem i bohaterami. Polskojęzyczne media na Litwie zatrudniają około 100 osób. Są w tym gronie jak weterani, pracujący w zawodzie po kilkadziesiąt lat, tak też całkiem młodzi ludzie, których szczególnie pociąga radio i telewizja. To oni wspólnie tworzą nasz wizerunek własny.

Witając gości z Polski: prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Olgę Iwaniak oraz prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Longina Komołowskiego (oboje zostali członkami Kapituły), kolegów posłów na Sejm RL oraz współgospodarzy uroczystości – przedstawicieli frakcji AWPL w samorządzie miasta Wilna (na czele z prezes Wandą Krawczonek, wicemerem Jarosławem Kamińskim oraz wicedyrektor administracji Edytą Tamošiunaite), Michał Mackiewicz przypomniał laureatów i zdobywców Grand Prix w poprzednich edycjach konkursu.

Poinformował też, że szanowna Kapituła miała do odrobienia „lekcje w domu”: musiała przesłuchać, przeczytać i obejrzeć prace tegorocznych uczestników konkursu, by teraz udać się na naradę i drogą głosowania wyłonić zwycięzców. Wracając do spraw organizacyjnych konkursu prezes zauważył, iż dalsze jego losy będą omawiane przez organizatorów, zostanie najprawdopodobniej skorygowany regulamin i ustalona cykliczność jego przeprowadzania. Prezes wyraził nadzieję, że pod opieką Bożą i sponsorów nadal będziemy mieli możność spotykać się na takich uroczystościach.

Na scenę zostali kolejno zaproszeni członkowie Kapituły (jej skład został zmieniony, gdyż wymagały tego wypadki losowe, decyzje prywatne jej członków oraz czas): ksiądz dziekan Józef Aszkiełowicz, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Olga Iwaniak, I radca wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie Iwona Frączek, dyrektor Domu Polskiego w Ejszyszkach Anna Jesviliene, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Longin Komołowski, członkini Zarządu ZPL Alicja Pietrowicz, poseł na Sejm RL, wiceprezes AWPL Leonard Talmont, członek Rady ZPL Wiktor Trojko, sekretarz Związku, radny samorządu m. Wilna Edward Trusewicz. Nie przybyli tego dnia: Anna Adamowicz (zostawiła swój głos zawczasu), senator RP Andrzej Person oraz dyrektor TVP Seriale Leszek Ratajczak.

Zanim szanowna Kapituła obradowała, gości bawił kwartet smyczkowy Wileńskiej Orkiestry Kameralnej im. św. Krzysztofa oraz młodzi artyści: pianista Rokas Valuntonis i solistka Romualda Suchocka. W ich wykonaniu brzmiały utwory St. Moniuszki, W. A. Mozarta, D. Bizeta, J. Naujalisa, M. K. Ogińskiego i in. kompozytorów.

I oto po ponad półgodzinnej naradzie członkowie Kapituły zgromadzili się na scenie. Na ręce Michała Mackiewicza złożono werdykt. Posiadaczką Grand Prix oraz premii pieniężnej w wysokości 3 tys. litów została Lucyna Dowdo z „Magazynu Wileńskiego”. Niestety, nie przybyła na galę, bowiem obecnie mieszka w Niemczech i nie udało jej się dotrzeć w tym dniu do Wilna. Nagrodę z rąk prezesa odebrała redaktor „Magazynu Wileńskiego” Helena Ostrowska, gdyż to ten miesięcznik zgłaszał kandydaturę koleżanki. Tego roku laureatkami konkursu i nagród pieniężnych w wysokości odpowiednio 1000 i 500 litów zostały dziennikarki Radia „Znad Wilii”: Barbara Sosno oraz Krystyna Kamińska.

Odbierając nagrodę Krystyna Kamińska nie kryła wzruszenia, że to właśnie audycje o nobliście, naszym ziomku pt. „Miłosz Litwie i Polsce przypisany” otrzymały tak wysoką ocenę. Dziękowała też współautorom tych programów: dr Halinie Turkiewicz oraz dr. Józefowi Szostakowskiemu, no i „wstawiennictwu” poety.

Po złożeniu gratulacji zwycięzcom koledzy dziennikarze mogli do woli się narozmawiać, powspominać i podyskutować w swoim gronie wraz z gośćmi i członkami Kapituły. W starym wileńskim Ratuszu tego wieczoru królowało więc polskie słowo.

Janina Lisiewicz

Fot. Jerzy Karpowicz i Paweł Stefanowicz

Poniżej zamieszczamy wypowiedź naszej redakcyjnej koleżanki Lucyny Dowdo, którą nadesłała do redakcji po otrzymaniu wiadomości, że została posiadaczką głównej nagrody konkursu.

Uważam, że w naszym polskim środowisku jest wielu dziennikarzy zasługujących na takie wyróżnienie, co nie oznacza, że się nie cieszę, iż podczas tej edycji wybór padł akurat na mnie. Tym bardziej, że od ponad pięciu lat nie mieszkam i nie pracuję na Litwie, chociaż mentalnie nigdy jej nie opuszczałam. I jestem pewna, że tak już zostanie.

No, ale między mentalnie a fizycznie leży wielka przepaść. Dlatego też bardzo, ale to baaaardzo żałuję, iż nie udało mi się wziąć udziału w uroczystości wieńczącej Konkurs „Orle Pióro”. I to nie tylko z pobudek stricte egoistycznych i zaprawionych próżnością, które – co tu kryć – też człowiekiem kierują. Ale był też inny powód. Wśród laureatek znalazły się dwie moje wspaniałe koleżanki – Basia Sosno i Krystyna Kamińska, redaktorki Radia „Znad Wilii”. Na uroczystości była moja siostra – Halina, moje przyjaciółki – Ola, Krysia (pozdrawiam Was, dziewczyny!), mój „Magazyn Wileński”, z którym się nadal identyfikuję, i wiele innych osób, z kim po prostu fajnie jest się spotkać. A wspólnie poprzeżywać (i uczcić!) takie zwycięstwo – tym bardziej. Ale co się odwlecze, to... wiadomo….

Swoje „Orle Pióro”, jeżeli mogę, chciałabym zadedykować mojej Mamie. Drobnemu, ale potężnemu duchem człowieczkowi, który zawsze dbał, by w naszym domu było mnóstwo książek i abym była wierna swoim marzeniom. Nawet nie wiedząc, że podobna maksyma jest w filozoficznym poradniku szczęścia, Mama powtarzała: „Rób w życiu to, co lubisz, a nigdy nie będziesz musiała pracować”. No, więc robiłam, nawet podczas lat mocno chudych, gdy trzeba było traktować uprawiane w Wilnie dziennikarstwo jak dość kosztowne hobby, na które zarabiało się pisząc do mediów ogólnopolskich, robiąc tłumaczenia, redagując teksty reklamowe czy łapiąc się wszelakich innych chałtur (koledzy dziennikarze wiedzą, o czym mówię).

To jednak miało sens. Przekonałam się o tym szczególnie podczas pierwszych niełatwych lat pobytu poza krajem – w obcym państwie, w obcym wówczas mieście, wśród obcych ludzi. Wiem, że brzmi to jak banał, ale nic na to nie poradzę. Śledzenie wydarzeń na Litwie i pisanie do „Magazynu Wileńskiego” łagodziło wielką nostalgię, ratowało przed pustką, spłycało psychiczne dołki. Dziś jest inaczej, mam grono fajnych przyjaciół – z norymberskiego Klubu „Dziupla” – którzy choć jeszcze nie widzieli „Orła”, jak go popularnie wszyscy nazywamy, urządzili mi święto z kwiatami, gratulacjami, a nawet tradycyjnym „Sto lat!”, której to piosenki... szczerze nie cierpię. Ale może polubię. Czego się bowiem nie polubi przy okazji fetowania Grand Prix „Orle Pióro”..?

A tak serio, to chcę podziękować wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, wszystkim, którzy na mnie głosowali i wszystkim, którzy mi gratulowali zwycięstwa. Zafundowaliście mi, Kochani (to o przyjaciołach i bliskich) oraz Szanowni (to o Kapitule, której skład nie jest mi znany) parę dni rozkosznego nurzania się w morzu próżności. Wiem, że to niezdrowe, ale jakże miłe! Szczególne zaś podziękowania kieruję dla zespołu „Magazynu Wileńskiego” in corpore, włącznie z naczelnym, z którym kilka dobrych lat pracowałam. Bo właśnie Wy pozwoliliście mi machać orlimi skrzydłami bez najmniejszych ograniczeń i śladowej nawet ingerencji w moje teksty. A przecież nieraz wypisuję takie rzeczy, że – gdy spojrzę na nie z dystansu – sama bym to czy owo zawetowała. Powiem szczerze: mój wewnętrzny cenzor jest mniej taktowny niż Wy i to „Orle Pióro” stanowi w dużym stopniu naszą wspólną nagrodę. Dziękuję!

stecz