Festiwal Kultury Kresowej w Mrągowie - 2012

Odbywał się w dniach 10-12 sierpnia br., od piątku do niedzieli. Były to już osiemnaste z kolei spotkania artystyczne kresowiaków. Taką bowiem liczbę porządkową odlicza kalendarz festiwalowy, rozpoczynający się rokiem 1995.

Od tego pierwszego – historycznego już poniekąd – maratonu sztuki kresowej upłynęło niemało wody, a i sama impreza zmieniła nieco charakter. Mrągowskie spotkania stały się wielokulturowe, udział w nich biorą coraz liczniej zespoły i wykonawcy ukraińscy, białoruscy, litewscy. Ale widocznie taka formuła imprezy przewidziana jest w planach organizatorów – po obu stronach granicy.

Do Mrągowa jechać chcą wszyscy. A zespołów na byłych Kresach Wschodnich jest nieprzebrane mnóstwo. Główni organizatorzy – burmistrz Mrągowa Otolia Siemieniec, TVP 2, Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej w Mrągowie, miejscowe Centrum Kultury i Turystyki – mają co roku trudne zadanie: znaleźć środki na imprezę i zadbać, by nie była ona kalką z lat ubiegłych, by wciąż na nowo oczarowywała, zachwycała widzów. Nie jest to łatwe, uwzględniając, iż część ich z roku na rok pozostaje niezmienna.

Tego roku festiwal odbył się na scenie nowo wybudowanego amfiteatru, który może pomieścić ponad 5 tys. osób. Na program trzydniowych koncertów złożyły się występy dwóch dziesiątków zespołów i wykonawców z Litwy, Białorusi i Ukrainy oraz Studia Wokalnego „Sukces” z Mrągowa. Artystycznych barw Litwy broniły: Reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna”, Młodzieżowy Zespół Tańca „Sto Uśmiechów”, kapela „Wesołe Wilno”, Kapela Podwileńska z Niemenczyna oraz kapela litewska „Jauninelis”.

W piątek około południa (niestety, w ulewnym deszczu) zaczęli się zjeżdżać zaproszeni na festiwal goście. Gdy tylko niebo się przejaśniło, zaczęto urządzać stoiska z różnymi pamiątkami, obrazami, wyrobami rękodzieła. Z Wilna, jak co roku, przyjechał pan Michał Jankowski z drewnianymi świątkami i innymi wyrobami oraz malarz Tadeusz Romanowski.

Tego samego dnia wieczorem w Centrum Kultury i Turystyki pani burmistrz otworzyła trzy wystawy:

– malarską, poświęconą pamięci Czesława Niemena (wystąpił na pierwszym festiwalu) oraz jego rodzinnej miejscowości Wasiliszki koło Grodna. Krewna artysty opowiedziała o nim i jego rodzinie;

– malarską Lwowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych z okazji 10-lecia reaktywowania Towarzystwa. Założone zostało ono jeszcze w XIX wieku, m. in. przez Jana Matejkę i Stanisława Wyspiańskiego, a przestało istnieć w 1939 roku;

– fotograficzną Jerzego Karpowicza z Wilna, obejmującą tematycznie wszystkie festiwale mrągowskie.

Prawdziwą ucztą dla duszy była wieczornica, poświęcona śpiewaczce Teresie Żylis-Gara, która zresztą przybyła na spotkanie kresowian z Niemiec. Artystka opowiedziała o swoim szczęśliwym dzieciństwie w podwileńskim Landwarowie oraz karierze artystycznej, która zaprowadziła ją na najwspanialsze sceny operowe świata.

Następnego dnia od rana na promenadzie w pobliżu Centrum Kultury i Turystyki rozłożyli swoje wyroby twórcy ludowi, jak też zwykli handlarze pamiątkami. Na scenie zaś odbywały się występy przybyłych gości. Wieczorem w nowym amfiteatrze miał miejsce koncert galowy, który dowcipnie i zgodnie prowadziły polska wokalistka, pianistka i kompozytorka Anna Maria Jopek i Anna Adamowicz z Wilna. Tym razem pogoda dopisała – koncert odbywał się w słońcu. Trwał ponad cztery godziny i był pięknym pokazem Kresowej Polskości, chociaż nie zabrakło w nim akcentów „międzynarodowych”. Jako stary wilniuk świetnie się bawiłem słuchając zespołów „rodzimych”. Zastanawiałem się tylko: dlaczego kapela „Wesołe Wilno” śpiewa o Niemenczynie, a Kapela Podwileńska z Niemenczyna – o Wilnie?..

Trzeciego dnia festiwalu, w niedzielę rano w kościele pw. św. Wojciecha odprawiono Mszę św. za kresowian z udziałem kresowych chórów i poetów.

Do południa można było jeszcze coś kupić sobie na pamiątkę, popatrzeć na zespoły, poobcować z gośćmi. Pani burmistrz wręczyła wszystkim uczestnikom stosowne certyfikaty i nagrody. Następnie grupy artystyczne przemaszerowały przez miasto do amfiteatru, gdzie po południu wystąpił Zespół Artystyczny Wojska Polskiego z koncertem pieśni patriotycznych i rozrywkowych. Kiedy zabrzmiała „Pierwsza Brygada”, wszyscy widzowie powstali z miejsc. Była to wielce wzruszająca chwila.

…Kolejny festiwal dowiódł, że wciąż potrzeba nam – tu, w Polsce i tam, na byłych Kresach, takich spotkań. Wielka więc cześć za to organizatorom, że w ciągu tylu lat nie ustają w kontynuowaniu tej imprezy. A więc – do zobaczenia za rok!

Krzysztof Jankowski

Fot. Jerzy Karpowicz

Wstecz