Teatr na Wielkiej Pohulance liczy sto lat!

„Historia pewnego teatru...” – wystawa pod takim tytułem została otwarta w Litewskim Muzeum Teatru, Muzyki i Kina w ramach obchodów wiekowego jubileuszu Teatru na Pohulance, który zaistniał w Wilnie jako Teatr Polski, a później miejski, wybudowany ze składek społeczności polskiej.

Inicjatywa jego wzniesienia zrodziła się w 1905 roku, kiedy to w pewnym stopniu zelżał terror władz carskich wobec języka polskiego, a do Wilna zawitał warszawski Teatr Rozmaitości. Jego repertuar grany w języku polskim ożywił w Wilnie marzenie o tym, by założyć polski teatr. Z inicjatywy ordynatorowej Klementyny Tyszkiewiczowej powstało Towarzystwo Wspierania Sztuki Teatralnej, a z niego się wyklarowała spółka, która się zajęła realizacją idei zbudowania w Wilnie polskiego teatru. W jej składzie obok Klementyny Tyszkiewiczowej znaleźli się: Hipolit Korwin-Milewski, Feliks Zawadzki, Mieczysław Bohdanowicz. Spółka „Korwin- Milewski, Bohdanowicz, Zawadzki i Spółka w Wilnie” została zarejestrowana w lipcu 1911 roku i, nie bez większych i mniejszych trudności, zdołała pozyskać dość znaczną kwotę ze składek oraz darowizn na realizację zamierzenia.

W ogłoszonym konkursie na projekt Teatru zwyciężyła praca Michniewicza i Parczewskiego. Następnym etapem było znalezienie działki pod budowę – właśnie na Wielkiej Pohulance takową udziałowcy upatrzyli – i rozpoczęcie projektowania.

7 (30) kwietnia 1912 roku został założony kamień węgielny pod budowę teatru. I chociaż przebiegała ona z wieloma trudnościami: brakowało odpowiedzialnych wykonawców robót, potrzebne były dodatkowe sumy pieniędzy, to już po upływie półtora roku – 12(25) października 1913 Teatr Polski na Pohulance rozpoczął swój pierwszy sezon teatralny. Została wystawiona sztuka Ludwika Hieronima Morstina „Lilije”.

W ciągu kolejnych lat Teatr przeżywał zarówno lata „chude” jak i bardziej „tłuste”. Ani wybuch I wojny światowej, jak i lata walki o niepodległość i budowanie podwalin wolnego Państwa Polskiego nie były zbyt łaskawe dla sztuki. Najbardziej owocny okres jego działalności i świetności przypada na lata 1925-1929, kiedy to do Wilna przybył eksperymentalny Teatr Reduta z Juliuszem Osterwą. W ciągu tych lat wystawiono ponad 70 premier. A w latach 1929-1931 m. in. gospodarzem był tu Teatr Polski pod dyrekcją Aleksandra Zelwerowicza.

W sierpniu 1927 roku Teatr na Pohulance został przekazany miastu. To w Teatrze Miejskim w Wilnie grały takie gwiazdy sceny polskiej jak: Irena Eichlerówna, Nina Andrycz, Danuta Szaflarska, Hanka Bielicka, Hanka Ordonówna, Jerzy Duszyński, Igor Śmiałowski i inni.

Polski okres w historii Teatru skończył się wraz z okupacjami i falami tzw. repatriacji.

Po wojnie – w roku 1948 – z Kowna przeniesiony został do Wilna Litewski Państwowy Teatr Opery i Baletu i to on zadomowił się na Pohulance aż do 1974 roku. Kolejno gospodarzem okazałego budynku był Litewski Państwowy Teatr Dramatyczny, a w latach 1981-1982 – Państwowy Teatr Młodzieżowy. Widocznie opatrzność czuwała nad inicjatorami budowy Teatru na Wielkiej Pohulance, bowiem wybrali, rzec można, szczęśliwe dlań miejsce pod słońcem: trupy, które na krócej lub dłużej znajdowały tu swój twórczy „dom”, przeżywały właśnie na Pohulance swoje lata sławy. Tak np. było w przypadku Litewskiego Teatru Młodzieżowego, którego jedna z premier „Pirosmani, Pirosmani...”, wystawiona przez reżysera Eimuntasa Nekrošiusa, stała się wielkim wydarzeniem w życiu teatralnym nie tylko ówczesnej Litwy, ale też mówiono o tym spektaklu w całym Związku Radzieckim.

Od roku 1986 Teatr stał się siedzibą Rosyjskiego Teatru Dramatycznego Litwy i tak jest do dziś.

Niestety, też dziś, w odrodzonej będącej członkiem Unii Europejskiej Litwie, nikt nie chce pamiętać o tym, że przekazując Teatr na Pohulance miastu, spółka, która zbierała środki na jego budowę i ją zrealizowała za pieniądze swoich członków i darczyńców, postawiła władzom miasta warunek, iż gmach tego Teatru ma służyć wystawianiu sztuk, odczytom, zebraniom prowadzonym w języku polskim.

Skomplikowane losy miasta – właśnie w Teatrze na Pohulance w roku 1917 odbyła się konferencja Litwinów, na której debatowano o odrodzeniu niepodległego Państwa Litewskiego i odbyły się wybory Taryby, zaś w roku 1922 została ogłoszona deklaracja o przyłączeniu Wilna do Polski na mocy wyników przeprowadzonego plebiscytu, jak też późniejsze sowieckie i „niepodległościowe” lata udowodniły, że taki zapis był konieczny. Cóż, ale nikt go nie śpieszy respektować...

Cieszyć się jedynie wypada, iż w odróżnieniu od innych dziedzin, tzw. polska historia Teatru nie została skreślona z życiorysu placówki, co właśnie pokazała wystawa, którą 2 października otwarto w Muzeum Teatru, Muzyki i Kina, a która w końcu roku przeniesiona zostanie na Pohulankę.

W otwarciu wystawy pod tytułem „Historia pewnego teatru...” wziął udział minister kultury i dziedzictwa narodowego RP Bogdan Zdrojewski (przebywał właśnie w Wilnie jako uczestnik obrad kierowników resortów kultury w ramach przewodnictwa Litwy w Radzie UE), wiceminister kultury Litwy Edward Trusewicz, ambasador RP na Litwie Jarosław Czubiński, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Małgorzata Kasner.

To właśnie z inicjatywy Instytutu Polskiego, Muzeum Teatru, Muzyki i Kina, kwartalnika kulturalnego „Krantai”, przy współudziale Biblioteki im. Wróblewskich Litewskiej Akademii Nauk, Litewskiego Narodowego Teatru Dramatycznego została zrealizowana ta wystawa. Jak zaznaczyła witając zebranych dyrektor Muzeum Regina Lopienė, dzięki uprzejmości kierownictwa Biblioteki i Teatru Dramatycznego oraz wielkiemu zaangażowaniu kuratora wystawy Helmutasa Šabasevičiusa, na wystawie znalazło się kilka wielce cennych, unikatowych eksponatów. M. in. są tu afisze z okresu międzywojnia. Nie tylko możemy się dowiedzieć, co wystawiano, jak odznaczano np. rocznicę Powstania Listopadowego, ale też ile kosztował bilet.

Warto tu podkreślić, że dzięki dość dużemu zróżnicowaniu cen (bilety na parterze np. kosztowały 6 zł, a wejściówka na balkon – 50 gr) Teatr był dostępny dla przedstawicieli różnych warstw społecznych. Ciekawym ewenementem jest repertuar z przełomu lat 1939-1940, kiedy to obok siebie znalazły się sztuki polskie i litewskie... Cennymi eksponatami są kontusz, wydanie książkowe sztuki „Lilije” czy zabytkowe krzesło, które podobno służyło słynnemu Zelwerowiczowi.

Zabierając głos podczas otwarcia wystawy, minister Bogdan Zdrojewski zaznaczył, że w Wilnie bardzo dobrze się czuje i bywa często, bowiem jest to miasto, w którym żywy jest duch naszej wspólnej historii i kultury. Właśnie kultura jako pierwsza burzyła granice w Europie, to właśnie ona nas łączy. Współpracę ludzi twórczych, czasami, jak zażartował minister, próbują popsuć politycy, ale zapewnił, że ludzie kultury się nie dadzą – będą wymieniać doświadczenia i budować wspólny dom.

O tym, że wspólnym domem dla Polaków i Litwinów może być Teatr na Pohulance, mówił Edward Trusewicz, który zaakcentował, iż gdyby mogły mówić scena i ściany Teatru, to usłyszelibyśmy polskie słowa. Wyraził nadzieję, że nadal będą w nim gościły zarówno polskie teatry działające w Wilnie, jak i teatry zawodowe z Polski, które serdecznie zaprasza.

O owocnej współpracy Instytutu Polskiego w Wilnie i litewskich placówek oraz działaczy kultury, w tym – Helmutasa Šabasevičiusa, mówiła dyrektor Instytutu Małgorzata Kasner, która cieszyła się, iż historia Teatru jest wielojęzyczna, wielonarodowa i skupia bardzo wielu utalentowanych ludzi.

O powstaniu idei wystawy, jej tytułu i gromadzenia eksponatów oraz współpracy polsko-litewskiej mówił redaktor kwartalnika „Krantai” Helmutas Šabasevičius, m. in. w języku polskim. Właśnie w nr 3 czasopisma wiele miejsca poświęcono historii Teatru na Pohulance oraz byłej solistce opery litewskiej i polskiej Jadwidze Pietraszkiewicz- Michońskiej.

Wielce nastrojowym i miłym akcentem imprezy stały się popisy aktorów Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie (kierownik Lilia Kiejzik) Agnieszki Rawdo i Czesława Sokołowskiego, którzy tym razem zaprezentowali gościom wystawy polskie szlagiery z okresu międzywojnia. Akompaniowała im na pianinie Alicja Tryk.

Warto też przy okazji przypomnieć, że „polskie” obchody jubileuszu Teatru zostały zapoczątkowane 4 stycznia br., kiedy to Polskie Studio Teatralne w Wilnie oraz Teatr Polski (kierownik Irena Litwinowicz) wystawiły na scenie Teatru na Pohulance swoje spektakle. Polskich akcentów nie zabraknie zresztą do końca roku. Tu Teatr Polski z Warszawy – 21 października we wspaniałej obsadzie wystawił „Zemstę” Aleksandra Fredry, a 26 października Teatr Polski w Wilnie – jak przed stu laty – zaprasza na sztukę Ludwika Hieronima Morstina „Lilije”. Ponadto na Pohulance będą się odbywały występy teatrów w ramach festiwalu „Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej”, organizowanego od lat przez nasze Polskie Studio Teatralne.

Odwiedzajmy więc nasz Teatr na Pohulance!

Janina Lisiewicz

Fot. Jerzy Karpowicz

Wstecz