Prezentacja przedszkoli

4 grudnia Dom Polski w Wilnie zamienił się w jedno wielkie przedszkole. Tego dnia odbywał się tu organizowany przez Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” jubileuszowy – X Festiwal „Bajeczki z przedszkolnej półeczki” oraz Forum Przedszkoli Polskich Wilna – impreza organizowana po raz pierwszy wraz z przedstawicielami frakcji AWPL w stołecznej radzie.

Na forum swe stoiska zaprezentowało 17 placówek przedszkolnych, w których są polskie grupy (ogółem w Wilnie działają one w 28 przedszkolach). Każde starało się pokazać to, co ma najlepszego, to, co wyróżnia je spośród innych pokrewnych placówek. Pracownicy samorządu informowali o nowym, scentralizowanym trybie zapisywania dzieci do przedszkoli, rodzice mieli też okazję zasięgnąć porad logopedy i psychologa, gdyż coraz więcej dzieci potrzebuje ich pomocy. Miały również swój program panie przedszkolanki: wysłuchały wykładu dr Kingi Geben z Centrum Polonistycznego Uniwersytetu Wileńskiego na temat: „Język naszych dzieci: różne formy, różne normy”.

Swoje placówki na forum prezentowały żłobki-przedszkola: „Wietrzyk” („Vėjelis”), które działa już od 25 lat w wileńskiej dzielnicy Poszyłajcie; „Kasztan” („Kaštonas”) istniejące od kilku lat na Antokolu – są tu dwie polskie grupy. Piękne stoisko miał doskonale znany dla wilnian, nieraz goszczący na łamach polskiej prasy „Kluczyk” („Raktelis”) z dzielnicy Karolinki, a także „Gelvonėlis” z Szeszkini oraz „Zorza” („Aušrinė”) i „Rumianek” („Ramunėlė”).

Bogatą ofertę różnorodnej pracy z dziećmi oferowało przedszkole „Przy Parku Bajek” w dzielnicy Karolinki. Może się ono szczycić udziałem w konkursach i projektach, pięknymi pracami dzieciaków pt. „Małe rączki potrafią”, a ponadto pełni jakże potrzebną, ale wcale niełatwą misję: prowadzi grupy, do których mogą uczęszczać dzieci mające zaburzenia w rozwoju. „Dziadek do orzechów” („Spragtukas”) – mieści się w dzielnicy Żyrmuny i bardzo czeka na polskie dzieci, podobnie jak placówka „Konik polny” („Žiogelis”), która się znajduje w Kolonii Wileńskiej.

Od lat doskonałą renomą cieszą się takie szkoły-przedszkola jak „Wilia” (mieści się w Justyniszkach, uczęszcza tu około 400 dzieci, a pani dyrektor marzy o tym, by móc się „rozszerzyć” i przyjąć wszystkich chętnych). Narybek dla Gimnazjum im. A. Mickiewicza (i nie tylko) dorasta w szkole-przedszkolu „Źródełko” („Šaltinėlis”) w dzielnicy Naujininkai – placówce, która się może pochwalić dobrą kadrą i osiągnięciami swoich uczniów. Z kolei „Uśmiech” („Šypsena”) znajdujący się w dzielnicy Rossa słynie też z pięknych inicjatyw – m. in. aktywnie uczestniczy w projekcie „Cała Litwa czyta dzieciom”.

Od dobrych kilku lat doskonałą opinię wśród rodziców w Nowej Wilejce ma szkoła-przedszkole „Zielone Wzgórze”. Jest to placówka, w której są grupy wyłącznie prowadzące wychowanie i nauczanie w języku polskim. Doskonałe warunki może zaoferować młodocianym mieszkańcom stolicy przedszkole w Ludwinowie – od niedawna filia Szkoły Średniej w Lazdynai. Po gruntownym remoncie dzieciaki mają dostatecznie miejsca do nauki i zabaw. Dziś jest tu 40 dzieci i wykwalifikowany personel, no i miła, domowa atmosfera czeka na każdego, kto zawita w te progi.

Dzieci, mające problemy zdrowotne (cierpiące na astmę, bronchit i inne dolegliwości dróg oddechowych) mogą znaleźć odpowiednie warunki w zlokalizowanej na Zwierzyńcu, malowniczo położonej szkole-przedszkolu „Słoneczko” („Saulutė”). Polskie dzieci mieszkające w dzielnicy Fabianiszki mają możliwość uczęszczać do szkoły-przedszkola „Koraliki” („Vėrinėlis”).

Oferty placówek przedszkolnych i wczesnoszkolnych są naprawdę imponujące. Rodzice powinni jedynie się zdecydować, by dziecko wychowywało się w ojczystym języku. Nieraz pisaliśmy o tym, że pociecha najlepiej się rozwija i czuje się najbardziej komfortowo w ojczystym środowisku. O tym mówił też, zwracając się do rodziców podczas forum prezes „Macierzy Szkolnej”, poseł Józef Kwiatkowski. Zaznaczył on, że dzieci uczęszczające dziś do polskich przedszkoli mają pod dostatkiem zajęć z języka litewskiego, stąd obawy rodziców, że synek lub córeczka nie nauczy się w polskiej placówce języka państwowego są nieuzasadnione. Warto pamiętać o tym, że małe dziecko, oddane do obcego językowo środowiska, czując się zagubionym, nie rozumianym, nie będzie się wszechstronnie rozwijało.

O tym, jakie możliwości rozwoju osobowości, talentów mają dzieci w polskich przedszkolach, można się było przekonać nie opuszczając gościnnego Domu Polskiego: w sali odbywały się popisy młodocianych aktorów na jubileuszowym X Festiwalu „Bajeczki z przedszkolnej półeczki”. Tyle inwencji, pomysłowości w doborze repertuaru, wykonaniu strojów, no i cierpliwości w przygotowaniu dzieci, ile wykazały panie przedszkolanki, naprawdę trudno nie podziwiać. Doskonale radziły one sobie z deklamacją, tańcem, śpiewem. I za to zarówno małym artystom, jak też ich paniom należą się słowa podziękowania oraz gorące brawa.

Ta praca z pewnością będzie procentowała w dalszym życiu dzieci: to one zasilą w przyszłości szeregi teatrzyków szkolnych, możliwie, że ze sztuką sceniczną zwiążą dorosłe losy. A jeżeli nawet teatr nie stanie się ich pasją, to posiadając nawyki bycia na scenie, popisów przed publicznością, będą pewniej, bardziej komfortowo się czuły w każdym środowisku, co pomoże im w rozwijaniu talentów, robieniu kariery, obcowaniu...

W jubileuszowym – X Festiwalu „Bajeczki z przedszkolnej półeczki” wzięło udział 17 przedszkoli. Wilno prezentowało 9 placówek: „Zorza”, „Gelvonėlis”, „Sikorka”, „Wilia”, „Źródełko”, „Wietrzyk”, „Kluczyk”, „Zielone Wzgórze” i „Uśmiech”. Z rejonu wileńskiego przybyły dzieci z Pogir, Niemenczyna, Anowila, Mejszagoły, Grygajć i Wojdat. Przedszkola „Bajka” z Solecznik i „Promyczek” z Ejszyszek reprezentowały rejon solecznicki.

Wszystkie były dobrze przygotowane, świetnie się bawiły i potrafiły zaciekawić i ująć swymi popisami widza. Nie sposób nie pochwalić wyrazistej deklamacji oraz starannego opracowania choreograficznego, jakimi się popisały dzieci z „Kluczyka”; pomysłowych strojów w przedstawieniu „Marzenie biedronki”; poprawnego języka reprezentantów „Źródełka” (bajka „Wilk i siedem koźlątek”), małych aktorów z „Sikorki” (przedstawienie „Rondelki”); udanych wykonawców ról w przedstawieniu „Kocie, po co ci buty?” („Wilia”). Pomysłowością w wykonaniu strojów wyróżniły się dosłownie wszystkie przedszkola. Takie „poglądowe lekcje” są dla rodziców i dziadków najlepszym agitatorem na rzecz posyłania swych pociech do placówek z ojczystym językiem nauczania.

Widocznie warto pomyśleć o tym, by analogicznych prezentacji nie brakło podczas różnorodnych imprez, by jak najwięcej osób mogło się przekonać, jak pracują polskie grupy przedszkolne, co daje dziecku wychowanie, dorastanie w otoczeniu ojczystej kultury, języka. Niestety, Wilno, w odróżnieniu od np. rejonu wileńskiego nie może się poszczycić tym, iż większość polskich latorośli wychowuje się i kształci w języku ojczystym. Chce się wierzyć, że dzieci, które brały udział w święcie, zostały obdarowane przez uroczego Kopciuszka (prowadząca Festiwal Agata Gornatkiewicz) i Świętego Mikołaja (Grzegorz Jakowicz) będą w sobie rozwijały zasiane w dzieciństwie ziarno miłości do ojczystego języka, kultury.

Dyplomy, słodycze, książki i nagrody rzeczowe dla wychowawczyń i dzieci ufundowały wraz z „Macierzą Szkolną” wydział konsularny Ambasady RP w Wilnie oraz Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Im więc również należą się słowa podziękowania za wspieranie inicjatyw polskiej społeczności na Litwie.

Janina Lisiewicz

Fot. Marian Paluszkiewicz

Wstecz