Krawczuny – pamięć przetrwała

13 lipca minęła kolejna – 69. rocznica – wyzwolenia Wilna spod okupacji Niemiec faszystowskich. W ramach operacji „Ostra Brama” o wolność swego miasta walczyli w dniach 6-13 lipca żołnierze Armii Krajowej. Stanęli do otwartej walki zbrojnej, by z bronią w ręku spotykać w Wilnie nacierającą Armię Radziecką – jeszcze wierzyli, że wolność krzyżami się mierzy i to one, a nie nakreślone gdzieś w Jałcie przez Wielką Trójkę granice będą decydowały, gdzie zaczyna się i kończy Ojczyzna.

Niestety, przelana krew i oddane młode życia nie przeważyły szali historii. Czekała ich zdrada, poniewierka i prawie pięć dziesięcioleci trwająca walka o pamięć, którą władze komunistyczne starały się wymazać ze świadomości rodaków po dwóch stronach granicy, która podzieliła ziemię, o jaką walczyli w ciągu kilku lat okupacji hitlerowskiej żołnierze AK.

Ale pamięć tak łatwo się nie dała skasować. Po 45 latach od krwawych lipcowych wydarzeń, na przedpolach wsi Krawczuny, Nowosiołki, Płocieniszki – gdzie w upalne lipcowe dni trwała ostatnia bitwa stoczona przez wileńską AK w ramach akcji „Burza” i jej wileńskiej operacji „Ostra Brama” stanął – z inicjatywy miejscowych mieszkańców – we wrześniu 1989 roku pomnik i krzyż ku czci poległych tu żołnierzy I Brygady Wileńskiej i ich dowódcy Czesława Grombczewskiego „Juranda”. Właśnie przy tym pomniku od osiemnastu lat z inicjatywy Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL odbywają się uroczystości upamiętniające wyzwolenie miasta i tych, kto o nie walczył.

Kotwicą wiary i nadziei nazwał podczas odprawianej Mszy św. 13 lipca, tradycyjnie już o godzinie 15 ksiądz dziekan Józef Aszkiełowicz pamięć – wierność ideałom, historii, tradycji. Bez tej kotwicy człowiek niczym łódź bez steru – błądzi po przestworzach życia. Symbolem tej pamięci o żołnierzach Armii Krajowej Zgrupowania Wileńskiego i Nowogródzkiego – uczestnikach operacji „Ostra Brama” jest to miejsce przy drodze, gdzie stoczyli ostatni swój bój.

Trwające w ciągu sześciu dni walki od nocy z 6 na 7 do 13 lipca 1944 roku zabrały życie około pięciuset synów tej ziemi. Wilno Niemcy uczynili fortecą, do jego obrony użyli nie tylko stałego garnizonu, ale też dodatkowych jednostek, broni pancernej i lotnictwa. W Kolonii Wileńskiej, Śródmieściu, na Starówce trwały krwawe walki... Od strony ulicy Kalwaryjskiej, gdzie mieściło się dowództwo AK, trudno się było przedrzeć na drugi brzeg. Z pomocą przyszły wojska sowieckie. Ich dowódcy doceniali męstwo polskich żołnierzy. Co prawda, trwało to krótko. Kiedy euforia zwycięstwa i braterstwa broni opadła, górę wzięła polityka. Zdradziecka. „Kocioł” w Boguszach, w wyniku którego aresztowano dowódców, internowanie tysięcy akowców w Miednikach Królewskich i jakże doskonale znana dla Polaków droga na Syberię: do więzień, łagrów, na zesłanie...

Będący na obchodach rocznicy wyzwolenia Wilna, jeden z ostatnich uczestników walk o miasto, harcerz wileński, bojownik Związku Walki Zbrojnej, a potem IV Brygady Nowogródzkiej „Narocz” Czesław Sawicz ps. „Horski” przybliżył licznie zebranym rodakom sytuację, jaka zaistniała przed rozpoczęciem operacji „Ostra Brama”, opowiedział o toczonych walkach, w tym tej ostatniej – tu, pod Wilnem przez oddział 1 Brygady Wileńskiej ze zgrupowania majora „Węgielnego” dowodzony przez Czesława Grombczewskiego „Juranda” z wycofującymi się z Wilna oddziałami Wehrmachtu pod dowództwem generała Stahela. Liczące około 3 tys. osób siły niemieckie zostały rozproszone, wielu hitlerowców zginęło, około tysiąca dostało się do niewoli.

Tu, na tych tak charakterystycznych dla podwileńskiego krajobrazu pagórkach, oddało życie ku chwale Ojczyzny 79 akowców. Zginął też „Jurand” – Czesław Grombczewski. Ci, co zostali przy życiu i uwierzyli Sowietom, trafili do niewoli, poszli na zesłania, do łagrów. Pan Sawicz dostał 8 lat więzienia, a następnie jeszcze tzw. wolnoje posielenije w Kraju Krasnojarskim. Po kilkunastu latach spędzonych w głębi Rosji już do Wilna nie wrócił, wyjechał do Polski Ludowej. Tam, jak zaznaczył, po raz pierwszy był nazwany bandytą, co szczególnie bolało. Długo on i jego towarzysze broni czekali na upadek komunistycznej ideologii. Zbyt długo, większość nie doczekała...

Pan Sawicz przyjeżdża tu, by właśnie młodemu pokoleniu opowiedzieć prawdę o tych wydarzeniach i ludziach, dla których ta ziemia była (została) Ojczyzną. Cieszy się, iż w uroczystościach bierze udział młodzież – wartę honorową pełnili harcerze z Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej. Jeżeli młodzi ludzie będą znali historię, jest nadzieja, że zbrodnie i fałszowanie historii się nie powtórzą. Właśnie o tym ma świadczyć „Testament”, który pan Czesław Sawicz przekazał harcerzom.

Na obchody rocznicy wyzwolenia Wilna przybyło wielu okolicznych mieszkańców, rodacy z Wilna i Polski, eurodeputowany, prezes AWPL Waldemar Tomaszewski, posłowie na Sejm RL z ramienia AWPL wraz z przewodniczącą frakcji Ritą Tamašunienė, prezes ZPL Michał Mackiewicz oraz prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Longin Komołowski, przedstawiciele administracji rejonu wileńskiego, oddziałów ZPL m. Wilna, rejonu trockiego. Goście i gospodarze w uroczystej atmosferze uczcili pamięć poległych, składając wieńce przy pomniku żołnierzom Armii Krajowej.

Msza św., odprawiona w intencji poległych, była hołdem współczesnych, złożonym im w podzięce. W homilii ks. dziekan Józef Aszkiełowicz mówił o pamięci i jej wadze, o potrzebie prawdy i nieodstępowania od ideałów, o polskości i wierze – tak mocno ze sobą związanych i misji z tego wynikającej dla naszego narodu. Padały słowa ważne i tak potrzebne każdemu z nas, które ku pokrzepieniu serc rodaków wypowiadali w swoim czasie Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński i bł. papież Jan Paweł II, by wzmocnić wiarę, uczucie solidarności, które nas jednoczą i dodają sił. Dziś jest tak, że i w tych pokojowych czasach musimy walczyć o swą ludzką godność, wartości, które są dla nas zasadnicze. Nie z bronią w ręku, ale słowem i czynem...

Zabierający głos – przewodniczący AWPL, eurodeputowany Waldemar Tomaszewski, prezes frakcji AWPL w Sejmie RL Rita Tamašunienė, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Longin Komołowski też mówili o wadze pamięci oraz zbliżającej się 70. rocznicy wyzwolenia Wilna, którą musimy godnie uczcić, w podzięce tym, którzy oddali w walce o wolność Ojczyzny to, co mieli najcenniejszego: młodość, miłość, życie...

Prezes ZPL Michał Mackiewicz, podkreślając znaczenie czynu Armii Krajowej, wdzięczności tym, co z bronią w ręku walczyli o tę ziemię, zwrócił się do zebranych z apelem, by zbliżającą się rocznicę uczcili troską o każde miejsce pamięci: pomnik czy samotny krzyż, miejsce walk. By nikt nie został zapomniany.

Janina Lisiewicz

Fot. Paweł Stefanowicz 

Wstecz