Wieczór z Barbarą Wachowicz

– Niezwykłe dziś mamy spotkanie, ponieważ gościmy niezwykłą osobę. To Barbara Wachowicz – pisarka, dziennikarka, scenarzystka, Mistrzyni Mowy Polskiej, która pełni piękną misję, siejąc własną szeroką wiedzę z historii i kultury ojczystej, dzieląc się miłością Ojczyzny – zainaugurowała wieczór w wileńskim Domu Kultury Polskiej Apolonia Skakowska, prezes Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki. To dzięki staraniom i organizacji Pani Apolonii zawdzięczamy spotkanie 17 października z autorką wielu książek, audycji radiowych, wystaw monograficznych, poświęconych wielkim Polakom, nazywaną pisarką losów polskich, posłanką polskości i polszczyzny. Z laureatką Orderu „Pro Memoria”, otrzymanego za wybitne zasługi w utrwalaniu pamięci o bohaterach walki o niepodległość Polski.

Tym razem Barbara Wachowicz przybyła do nas z opowieścią „Wilno – nasz wspólny dom”. Niezwykłym monospektaklem, przepełnionym bogatą wiedzą, ekspresją słowa i osobistym zaangażowaniem uczuciowym – o tych wielkich, którzy stali się symbolem miłości Ojczyzny. Były to opowieści-dygresje, przekazane zebranym nie „pierwszym z brzegu” słowem, a zrodzonym i ogrzanym – własnym uczuciem, umysłem, sercem...

Wspominając św. Jana Pawła II, przywołała Jego głęboką interpretację i rozumienie Ojczyzny-Matki, której – jak wielokrotnie zaznaczał – był wiernym Synem. A ileż gość spotkania zebrała oficjalnych i nieoficjalnych tytułów, którymi został obdarzony Papież-Polak! Zaznaczyła przy tym z dowcipem, iż wymienia tylko niektóre, inaczej przyszłoby jej pozostać w Wilnie do Bożego Narodzenia.

Zresztą, Pani Barbara co rusz wplatała to dyskretny żart, to dowcip do swej jakże poważnej narracji. Mówiąc, na przykład, o momencie narodzin naszego Marszałka namalowała taki obrazek: „Carski patrol, chcąc sprawdzić, dlaczego tak wiele światła tego wieczora rozbłyska z okien dworku w Zułowie („widocznie znów ci bandyci i konspiratorzy coś knują”), załomotał do drzwi. Okazało się, że urodził się właśnie mały chłopczyk. Uspokoili się... A nie powinni... No bo, jak pamiętacie Państwo, chłopczyk nazywał się Józef Piłsudski...”.

Adam Mickiewicz, Stanisław Moniuszko, Juliusz Słowacki, Fryderyk Chopin, Henryk Sienkiewicz, Tadeusz Kościuszko... Znamy niby życiorysy wielkich Polaków, tylko że... Wybranych fragmentów biografii – tych, najbardziej jaskrawych, a często odkrywczych, najtrafniej ilustrujących wielkość serc Wielkich – słucha się z zapartym tchem. A cytowane wypowiedzi (z pamięci!) przez mistrzynię słowa wprost wołają do serc słuchaczy – o poświęceniu i miłości Ojczyzny. I dalej osobista dygresja: o własnym domu rodzinnym, o którym mówi z wielkim uczuciem, powołując się na inwokację Wierzyńskiego:

– Nie ma już domu mojego dzieciństwa. Nie ma progu, nabijanego podkowami na szczęście, ale żyje on i trwa w mojej wiernej i wdzięcznej pamięci! Bo tam przecież wchodziliśmy w zaczarowany świat polskiej literatury i historii...

Każda część opowieści ilustrowana była muzycznie: brzmiały najdroższe sercu i uchu Polaka utwory Stanisława Moniuszki, Fryderyka Chopina.

Brzmi harcerska wersja hymnu „Święta miłości kochanej Ojczyzny”... Harcerstwo – to osobny rozdział w twórczości i umiłowanie Barbary Wachowicz, laureatki Orderu „Polonia Mater Nostra Est” („Polska Naszą Matką”), otrzymanego za „wyjątkowy dar przekazywania młodzieży skarbów narodowego dziedzictwa”. Harcerze zaś przyznali ulubionej pisarce Order Uśmiechu.

Opowieść o harcerstwie rozpoczyna historią o legendarnym druhu Aleksandrze Kamińskim, przyszłym autorze „Kamieni na szaniec”. „I wspaniale polscy harcerze potrafili reprezentować Polskę. W obu wojnach stali na tym szańcu nieugięci”. Nawiązując do harcerstwa dnia dzisiejszego, wywołała z widowni na scenę druhnę Julię Darjiną ze Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie, by podarować najnowsze wydanie książki „Kamienie na szaniec” oraz własną powieść z pięciotomowej sagi o twórcach harcerstwa polskiego: „Druhno Oleńko; druhu Andrzeju!”. Przekazała również obraz Matki Bożej Harcerskiej, namalowany – jak powiedziała – przez jedną z druhen z chorągwi im. Druha Aleksandra Kamińskiego w Łodzi, polecając Jej opiece wileńskich harcerzy...

To spotkanie tak szybko dobiegło końca!.. Pani Barbara dziękowała za gościnność, zwracała się do znajomych na sali, darując własne książki. Za wspaniały wieczór – w imieniu nieobecnego ambasadora RP na Litwie Jarosława Czubińskiego oraz własnym – dziękował pisarce i wręczył wiązankę kwiatów konsul generalny Stanisław Cygnarowski. Miłemu gościowi i zebranym śpiewali i tańczyli artyści zespołów: „Wilenka”, „Sto Uśmiechów”, „Grzegorzanie”.

* * *

...Niełatwe to zadanie – relacjonowanie imprezy, której głównym bohaterem jest SŁOWO. Piękne, nie zaśmiecone wyrazami pokracznymi, neologizmami rodem z angielszczyzny... Słowo wydobyte z polskiego serca, odpowiednio użyte do malowania portretów, krajobrazów i rzeczy dla nas najdroższych... Tych słów trzeba słuchać na żywo i – trzeba je czytać... Mamy nadzieję, że będziemy mieli niejedną jeszcze okazję do takich spotkań ze słowem Barbary Wachowicz. Również na stronach naszego pisma.

Dziękujemy, Pani Barbaro, za ten podarunek, otrzymany październikowego wieczoru w wileńskim Domu Kultury Polskiej!

Helena Ostrowska

Fot. Jerzy Karpowicz

Wstecz