Wrześniowa statystyka

Liczby i procenty – obiektywny wskaźnik

Przepełnione przedszkola i tak liczne pierwsze klasy są wynikiem tego, że wiek szkolny osiągnęły dzieci urodzone w latach 2007-2008, czyli w ostatnich latach przed kryzysem, kiedy przeżywaliśmy wzrost liczby urodzin. Kolejne lata już nie będą tak optymistyczne, bowiem końcówka roku 2008 i następne kilka lat niezbyt sprzyjały wzrostowi narodzin, a emigracja zarobkowa w zasadzie młodych rodzin pozbawiła kraj większego przyrostu naturalnego.

Obecnie na Litwie mamy 470,8 tys. mieszkańców w wieku do lat 16, czyli tych, kto ma obowiązkowo się kształcić. Gdyby zostały wprowadzone zmiany, za którymi obstaje część decydentów od oświaty i obowiązkowa nauka trwała do lat 18, oznaczałoby to, że dotyczyłaby ona dodatkowych 73 tysięcy młodych ludzi. Uwzględniając, że jest 138 tysięcy studentów, to widzimy, że ponad 680 tysięcy obywateli Litwy – prawie co czwarty jej mieszkaniec, to dziecko lub osoba młoda. Dla ich kształcenia w kraju działa 1200 szkół ogólnokształcących (w ciągu okresu niepodległości zamknięto 1 109 szkół) – wśród nich jest setka szkół z polskim językiem nauczania, 24 kolegia i 23 uniwersytety (w tymdziałająca w Wilnie Filia Uniwersytetu w Białymstoku).

Cieszyć może też – choć w minimalnym stopniu, statystyka z naszego polskiego podwórka: liczba uczniów w polskich szkołach, jak stwierdza prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, poseł Józef Kwiatkowski, ustabilizowała się i stanowi 3,3 proc. ogółu uczniów. Oczywiście, trudno pogodzić się z myślą, że na początku odrodzenia, w najbardziej „tłustym” roku szkolnym 1993-1994, stanowił on 3,9 proc., co dawało około 20 tys., by po 10 latach skurczyć się do 17 tys., zaś w kolejnej dekadzie – około 13 tysięcy. Pocieszyć się możemy jednak tym, że procentowo wypadamy na jednakowym poziomie, a tego roku również cieszymy się z przyrostu w klasach pierwszych: około 50, czyli – 1055.

Co do nauki polskich dzieci w polskich szkołach, sytuacja jest najlepsza w rejonie wileńskim, gdzie czworo z pięciu dzieci polskich pobiera naukę w ojczystym języku. W rejonie solecznickim jest takich dwoje z trojga. Niestety, stolica jest nadal w roli autsajdera: mniej niż połowa młodych Polaków uczy się tu po polsku.

Wileńskie rozwiązania

Tego roku Wilno, w odróżnieniu od całej Litwy, doczekało się wzrostu liczby uczniów szkół ogólnokształcących: jest ich 60 200, czyli o 500 więcej niż przed rokiem. 5 600 z nich (o 400 więcej niż w roku ubiegłym) zasiadło w ławkach po raz pierwszy. Odpowiednio w wileńskich szkołach z polskim językiem nauczania mamy około 6 tys., a z nich ponad 400 pierwszoklasistów.

Od kilku dobrych lat do największych szkół polskich w stolicy należą: Szkoła Średnia im. Wł. Syrokomli (837 uczniów) oraz Progimnazjum im. Jana Pawła II (800 uczniów). One też zbierają najliczniejsze klasy początkowe. Tego roku „syrokomlówka” ma trzy klasy pierwsze i zerówkę, zaś w progimnazjum są aż cztery pierwsze klasy i trzy zerówki, co niezmiernie cieszy dyrektor Janinę Wysocką, bowiem świadczy to też o tym, że szkoła ma zaufanie rodziców, znalazła prawidłową formułę placówki, oferującej naukę na poziomie progimnazjalnym. Nauczyciele mają tu wystarczającą liczbę godzin, zaś koszyczek uczniowski pozwala swobodnie planować cykl zajęć. Ale ta „obfitość” przyprawia też o ból głowy: progimnazjum jest liczniejsze od wielu szkół średnich, a zarządzanie takim kolosem nie jest łatwe.

Nowość tego roku szkolnego – to masowy powrót zerówek do szkół stołecznych, jak i wiejskich. Pozwoliło to chociaż w pewnym stopniu rozwiązać katastroficzny wprost brak miejsc w przedszkolach, zaś poza miastami objąć opieką większość dzieci i efektywnie wykorzystać pomieszczenia szkolne.

W szkole-przedszkolu „Wilia”, jak poinformowała wicedyrektor Czesława Jankowska, tego roku są dwie klasy pierwsze i trzy zerówki. Ogółem uczy się tu 187 dzieci. Mogłoby ich być jeszcze więcej, bo chętnych tu wychowywać i kształcić swoje dzieci nie brak, jednak możliwości lokalowe ograniczają rozwój tej popularnej wśród wilnian placówki.

Prawie trzy setki młodszych dzieci przygarnia pod swój dach szkoła-przedszkole „Źródełko” („Šaltinėlis”). Tego roku są tu oprócz grup przedszkolnych dwie klasy pierwsze i jedna zerówka.

W Nowej Wilejce naukę po polsku dzieci pobierają w Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego, które tego roku ma zarówno klasę zerową, jak i osiemnaścioro dzieci liczącą klasę pierwszą, oraz w szkole-przedszkolu „Zielone Wzgórze” („Žaliakalnio”). Jest tu ogółem 250 dzieci: 34 z nich uczy się po polsku w klasach przygotowawczych i 37 – w pierwszych.

Wzrost uczniów odnotowuje też jedna z najstarszych wileńskich polskich szkół – im. J. Lelewela. Tego roku jest tu zarówno zerówka (16 dzieci) oraz klasa I – 14. Zerówka oraz klasa pierwsza zadomowiła się też w filii tej szkoły, noszącej imię Antoniego Wiwulskiego, przy ul. Minties.

Polski pion w Szkole Średniej w Lazdynai tego roku ma pierwszą klasę liczącą 17 uczniów, zaś Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego skompletowała po jednej zerówce i pierwszej klasie.

Troki mają powód do dumy

W rejonie trockim po polsku dzieci mogą się uczyć w Trokach, Landwarowie, Połukniu, Starych Trokach i Rudziszkach. Niestety, w tej ostatniej miejscowości nie ma tego roku klasy pierwszej i nie w każdym pionie prowadzi się naukę po polsku, zaś 5 uczennic z klasy XI uczy się razem ze swymi litewskimi kolegami. Klasy przygotowawcza i pierwsza (choć nie tak liczne) są w szkole w Starych Trokach, gdzie uczniowie mają naprawdę wspaniałe warunki do nauki oraz zajęć pozalekcyjnych. Doskonałymi warunkami może się też szczycić Szkoła Średnia im. H. Sienkiewicza w Landwarowie (obecnie szykuje się do akredytacji na gimnazjum) – ma pięknie wyremontowane i należycie wyposażone klasy dla najmłodszych. Tego roku w tej liczącej 239 uczniów szkole jest zarówno zerówka (17 dzieci), jak też pierwsza klasa – 16 uczniów.

Wielkie powody do dumy ma polska szkoła w Trokach. Jak zaznaczył jej dyrektor Marian Kuzborski, walka, jaką ta placówka oświatowa stoczyła o swoje istnienie (rejonowi decydenci od oświaty chcieli pozbawić ją statusu szkoły średniej), zespoliła polską społeczność miasta. We wrześniu dziesięcioro uczniów zasiadło w ławkach w klasie pierwszej, 19 – w zerówce oraz aż 21 dzieci uczęszcza do klasy przedszkolnej. Obecnie uczy się tu 185 uczniów (w klasach XI i XII jest po siedemnaście osób). Szkoła czeka na pozwolenie przystąpienia do akredytacji na gimnazjum.

Polskie dziecko – w polskiej szkole

W latach odrodzenia rejon wileński i solecznicki stanęły przed poważnym wyzwaniem: władze powiatowe (a ostatnio ministerialne) wystąpiły z inicjatywą, by praktycznie wszędzie tam, gdzie odbywa się nauczanie w języku polskim, została zbudowana szkoła z państwowym językiem nauczania – nowoczesna, doskonale wyposażona. Tak zjawiła się szkoła-kolos w Solecznikach (pierwsza szkoła w tym regionie posiadająca basen, a obecnie kończy się przy niej budowę stadionu z prawdziwego zdarzenia za kilka milionów litów), nowoczesne placówki w Ławaryszkach, Jęczmieniszkach, Dziewieniszkach i Turgielach... We wsiach i miasteczkach, gdzie nie było nawet litewskich dzieci, miały zachęcić rodziców do kształcenia swoich latorośli w języku państwowym.

Jednak szkoły polskie w rejonie wileńskim i solecznickim nie świecą pustkami, wręcz przeciwnie, cieszą się w większości dobrą opinią, dając swym wychowankom doskonałe przygotowanie do dorosłego życia i dalszej nauki. Jest to wynik troski miejscowych samorządów oraz Rzeczypospolitej Polskiej. Dzięki tej pomocy budynki wielu szkół renowowano, zbudowano od podstaw, wyposażono w odpowiedni sprzęt. Oto i tego roku pomoc z Macierzy wyniosła półtora miliona litów, co pozwoli polskim dzieciom pobierać jakościową naukę i doskonalić swe zdolności.

Należy odnotować, że to w rejonach wileńskim i solecznickim bez zakłóceń działają szkoły sportowe, muzyczne, sztuk pięknych. Tego roku do szkół w rejonie wileńskim uczęszcza 8 140 uczniów. 680 z nich – do klas pierwszych (do polskich – 363). Odpowiednio w rejonie solecznickim w samorządowych szkołach naukę rozpoczęło 3 486 uczniów, a wśród nich 287 pierwszoklasistów, z których aż 213 naukę pobiera w języku polskim.

Wyniki tegorocznej matury po raz kolejny obaliły mit o tym, że szkoły z państwowym językiem nauczania na terenach Wileńszczyzny mają się stać panaceum na życiowy sukces miejscowej młodzieży. Jak wynika z danych samorządu rejonu solecznickiego, maturę z języka litewskiego (ujednoliconą) oblało 17 uczniów szkół litewskich (z 77) i zaledwie 8 ze szkół polskich (z 87). Odpowiednio egzaminu z historii nie złożyło 14 maturzystów ze szkół litewskich i 6 z polskich. Doskonale (w porównaniu do całej republiki, gdzie nie zdało go 12 proc.) wypadł tu egzamin z matematyki – nie poradziło z nim sobie zaledwie 6 proc. maturzystów: w polskich szkołach nie zdało go zaledwie troje, zaś w litewskich – pięcioro.

Kolejny rok szkolny nabiera rozpędu. Przed młodzieżą i dziećmi – nowe wyzwania. Planowane są sprawdziany po ukończeniu kolejnej klasy; na maturzystów czeka egzamin obowiązkowy z języka obcego, zaś w najbliższej przyszłości, najprawdopodobniej, również – z matematyki. Solidna nauka we współczesnym świecie nabiera coraz większego znaczenia i to ma być najlepszą motywacją do zdobywania wiedzy.

Janina Lisiewicz

Fot. Paweł Stefanowicz

Wstecz