Zmarł pisarz, scenarzysta i reżyser Tadeusz Konwicki

Na równi kochał Wileńszczyznę i Warszawę

Kiedy przychodził do Klubu Czytelnika przy ul. Wiejskiej w Warszawie i siadał przy swym stałym stoliku, prawie natychmiast zjawiała się kelnerka, a on dysponował: „Jak zwykle proszę”, czyli ulubione pierogi z mięsem okraszane skwarkami z boczku. Jego kompanami do rozprawy przeważnie bywali Gustaw Holoubek, Andrzej Wajda, Andrzej Łapicki i sporadycznie ktoś z wielkiego świata literatury, teatru i filmu.

Jakież to były pogawędki, a ilu jeszcze siedzących przy sąsiednich stolikach gapiów im się przysłuchiwało... Ej, mieli ucztę!.. I pomyśleć, że było to tak niedawno, może osiem-dziewięć lat temu. I raptem dowiadujemy się, że Tadeusz Konwicki, ten wspaniały pisarz, autor tak głośnych książek jak: „Sennik współczesny”, „Zwierzoczłekoupiór” czy „Mała Apokalipsa”, 7 stycznia w wieku 88 lat odszedł na zawsze.

Zmarły był autorem słynnego powiedzenia: „Ja jestem ostatni, co pamięta początek XX wieku” i lubił do tego okresu wracać. Urodził się w 1926 roku w Nowej Wilejce na Litwie. Liceum ukończył na tajnych kompletach. W 1944 roku przyłączył się do Armii Krajowej. W partyzantce antybolszewickiej pozostał do kwietnia następnego roku. Potem wraz z innymi młodymi Polakami przedostał się do Polski, rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim i zaczął pisać w „Odrodzeniu”.

Pierwszym jego opublikowanym dziełem stała się socrealistyczna powieść „Przy budowie”, opisująca doświadczenia autora przy wznoszeniu Nowej Huty. Szukał wtedy swego miejsca na ziemi. I… „znalazł”. Rychło uległ zakłamanej ideologii, pisując do różnych reżimowych gazet, jak też w roku 1953 wstąpił do PZPR. W niedługim czasie spod jego pióra ukazało się pięć promarksistowskich książek.

On, który uwierzył tym czerwonym propagandzistom, z letargu obudził się dopiero wówczas, gdy gałąź, na której siedział, ostatecznie runęła. W „Kalendarzu i klepsydrze” wspominał: „Ci, którzy mnie w jakiś sposób urabiali ideologicznie, którzy mnie pouczali, którzy stosowali wobec mnie jakąś pedagogikę, ci wszyscy ludzie nagle pewnego dnia powiedzieli mi: to ty, frajerze, w to wierzyłeś? To ty byłeś naiwny do tego stopnia?!..”.

Szybko też za to opamiętanie się z tej partii w roku 1966 został usunięty i ryzykownie przyjął postawę pisarza opozycyjnego. W roku 1977 do podziemnego obiegu trafiła pierwsza jego powieść „Kompleks polski”, która pociągnęła następne, utrzymywane w tonie politycznej groteski i przypominające czytelnikom o podstawowych wartościach – wolności i patriotyzmie. Będzie ich wiele. Prócz wymienionych już na wstępie dochodzą: „Rzeka podziemna, podziemne ptaki”, „Wschody i zachody księżyca”, „Nowy Świat i okolice”, „Kronika wypadków miłosnych” i in. Cała dojrzała twórczość autora zakorzeniona jest w jego biografii i nawiązuje do jego rodzinnej Wileńszczyzny i Warszawy.

Znacząco zapisał się również w polskiej kinematografii. To on tworzył tzw. „Szkołę polską”. Poważnie przyczynił się do realizacji filmu „Kanał” i został reżyserem wielu filmów autorskich, obsypanych na świecie nagrodami, m. in. „Ostatniego dnia lata” i „Zaduszek”. Był też współautorem wielu filmów wybitnych. „Matka Joanna od Aniołów”, „Faraon” i „Austeria” doczekały się jego scenariuszy. W obrazie „Kronika wypadków miłosnych” Konwicki sam nawet wystąpił w roli Nieznajomego. Po raz ostatni, jako filmowiec, odezwał się w roku 1989, tworząc dramat „Opowieść o Dziadach” Adama Mickiewicza – „Lawę”, reżyserując go wielokrotnie w teatrach i przenosząc słowa Wieszcza na celuloid, co stało się nie lada artystycznym wydarzeniem.

Od czasu wydania powieści „Czytadło” (1992) praktycznie zamilkł. Większym wydarzeniem było jedynie ukazanie się wywiadu-rzeki „Pamiętam, że było gorąco”. Reszta – to rozmaite wznowienia, a wśród nich powieść „Wniebowstąpienie”, zaliczana do najwybitniejszych w powojennej literaturze polskiej i powszechnej.

Tadeusz Konwicki doczekał się wielu nagród i odznaczeń. W 2002 roku uhonorowany został Polską Nagrodą Filmową „Orzeł” i Nagrodą Polskiego PEN Clubu – za całokształt twórczości.

Red. Józef Włodzimierz Pielka

INFORMATOR WARSZAWSKI

Wstecz