Powołanie

Kapłanem być...

 

25 kwietnia w Bazylice Archikatedralnej pw. św. Stanisława i św. Władysława w Wilnie JE Arcybiskup Metropolita Gintaras Grušas udzielił święceń kapłańskich dwom diakonom. Ta wiadomość tym bardziej cieszy, że oboje są Polakami: ks. Walenty Dulko pochodzi ze wsi Małachowce w rejonie solecznickim, ks. Daniel Narkun jest wilnianinem. Szczególny powód do radości mamy też z tej okazji – w naszej redakcji, ponieważ otrzymaliśmy zaproszenie osobiste od Daniela Narkuna – jeszcze jako diakona – na jego Mszę Świętą Prymicyjną w kościele Ducha Świętego w Wilnie, która się odbyła następnego dnia po wyświęceniu.

...Nieprzypadkowo na początku uroczystości prymicyjnej proboszcz tej parafii ksiądz Tadeusz Jasiński zwrócił się w przywitaniu do neoprezbitera, prowadzonego w procesji do ołtarza, takimi oto słowami:

– Witamy ciebie w domu! Stąd właśnie kiedyś wyszedłeś, odpowiadając na głos swego serca...

– Do tej świątyni bowiem, swojej parafialnej, ks. Daniel uczęszczał od małego dziecka, wraz z rodzicami i starszym bratem Jarosławem. Tu przez wiele lat pełnił posługę ministranta.

...Poznaliśmy ks. Daniela w „Magazynie Wileńskim”, kiedy był jeszcze uczniem klas podstawowych Wileńskiej Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli. Jako że w jego rodzinie czytano nasze pismo, na prawach prenumeratora wpadał do nas czasami po lekcjach, by wybrać coś do poczytania – sobie i domownikom – wśród wielu tytułów, swego czasu gratisowo oferowanych przez redakcję. Nie był jedynym odwiedzającym nas uczniem: było ich całe grono, regularnie przychodzących do Domu Prasy na siódme piętro z niezmiennym pytaniem: „Czy są nowe czasopisma?”. Niektórzy „stali bywalcy” lubili przez dłuższą chwilę się zatrzymać i, zdjąwszy wypchane plecaki, porozmawiać – o szkole, o swoich zainteresowaniach pozalekcyjnych – wnosząc do atmosfery redakcyjnej tchnienie dziecięcej radości, młodzieńcze ożywienie. Przypatrywaliśmy się im z cichutką nadzieją: a może któryś „wyrośnie” na dziennikarza? Niektórzy nawet, zachęceni do tego, czasem pisali do rubryk dziecięcych i młodzieżowych.

Daniel się wyróżniał od innych: ponad wiek swój powagą, wielką ciekawością świata i... jakimś szczególnym uduchowieniem w wyrazie twarzy. Zawsze uśmiechnięty, mówił cicho, ważąc każde słowo, z wielką dozą życzliwości i pozytywu – o swoim otoczeniu, o nauczycielach, kolegach. Im bliżej było mu do matury, tym bardziej – jak mi się wydawało – wzrastało jego zainteresowanie dziennikarstwem. Szczególnie – jak wyznawał – pociągało go zajęcie fotoreportera. Ale nie ukrywał, że myśli również o kapłaństwie...

Aż pewnego dnia stanął w progu rozjaśniony i oznajmił:

– Dokonałem wyboru. Wstąpiłem do Seminarium Duchownego pw. św. Józefa w Wilnie.

Zanim jeszcze powiedział o tym, już się domyśliłam jego decyzji i szczerze mu gratulowałam. Trudno – pomyślałam – nie będzie dziennikarza, odbiorcy sztafety zawodowej, ale będzie kapłan, który ma dziś w społeczeństwie na pewno większą misję do spełnienia.

Jest taki krótki, lecz głęboki w swej treści wiersz „Kapłaństwo” księdza Wiesława Wiśniewskiego, który – z perspektywy doświadczeń obranej własnej drogi – napisał tak:

Chciałem coś powiedzieć

Lecz słów mi zabrakło...

Chciałem coś zagrać

Lecz tonów mi brakło...

Chciałem coś zaśpiewać

Lecz głosu mi brakło...

Chciałem coś pomyśleć

I myśli mi brakło...

Chciałem coś ukochać

I ukochałem –

Kapłaństwo.

Podczas Mszy Świętej Prymicyjnej ks. Daniel dowiódł, że akurat nie brak mu ani umiejętności posługiwania się słowem, ani słuchu, ani głosu – jak alegorycznie mówi się w wierszu. A że wybrał drogę kapłaństwa, świadczy to o tym, iż został obdarzony darem szczególnym: miłością w Bogu bliźniego. Bez miłości trudno jest żyć każdemu człowiekowi, tym bardziej – pełnić służbę duszpasterską. Bo bez miłości – jak powiedział podczas kazania pewien kapłan – nie jest nic warta nawet największa ofiara. Gdyby ktoś gotów był nawet spłonąć na stosie dla innych ludzi, nie będzie Bogu miła taka ofiara...

...Wielce wzruszająca i uroczysta była ta pierwsza w życiu, samodzielnie przez księdza Daniela dokonana Przenajświętsza Ofiara. Ale mimo wielkiego wzruszenia głos neoprezbitera brzmiał pewnie. Towarzyszyło mu przy ołtarzu grono dostojnych kapłanów z Wilna i Wileńszczyzny, wraz z gospodarzem świątyni ks. Tadeuszem Jasińskim, którego, dziękując za nauczanie i rady, nazwał swoim wielkim przyjacielem. Albo inne chwile do wzruszeń: kazanie, wygłoszone z tej uroczystej okazji przez ks. Piotra Smugorzewskiego: obecni w kościele długo będą je pamiętali. Główna myśl przemówienia kaznodziei sprowadzała się do tego, jak wielkim obowiązkiem obarcza siebie ten, kto wybiera drogę kapłaństwa i jakże wiele wierni oczekują od swego duszpasterza. A ten wieniec życzeń, który ks. Daniel otrzymał po odprawionej Mszy Świętej – czyż nie poruszył ogromną radością serce neoprezbitera?.. Ksiądz dr Hans Friedrich Fischer, były rektor Wileńskiego Seminarium Duchownego życzył księdzu prymicjantowi, by wiara zawsze była mu przewodnikiem na jego drodze kapłaństwa, by nigdy nie zwątpił w człowieka.

Ksiądz prymicjant dziękował księżom, rodzicom, rodzinie i – wszystkim, kogo spotkał na swej drodze życiowej; tym, którzy się przyczynili, iż doczekał takiego dnia szczęśliwości. Następnie wszystkim obecnym w świątyni udzielił błogosławieństwa prymicyjnego.

W imieniu redakcji „Magazynu Wileńskiego” ja również dziękuję księdzu Danielowi za zaproszenie na uroczystość Mszy Świętej Prymicyjnej, za błogosławieństwo i te jasne chwile oraz doznania, których nam dostarczył.

Życzymy obu nowo wyświęconym kapłanom – księdzu Waleremu Dulko i księdzu Danielowi Narkunowi – wytrwałości na drodze kapłaństwa. A wszędzie tam, dokąd zostaną skierowani – by wierni parafianie pomocni im byli w budowaniu Świątyni Miłości i Miłosierdzia.

Helena Ostrowska

Fot. Jerzy Karpowicz

Wstecz