I tętniła polskość niczym krew w żyłach…

drukuj
Henryk Mażul, 22.05.2016

W roku 2002 Senat Rzeczypospolitej Polskiej, sprawujący pieczę nad rozsianymi po całym świecie rodakami, w dowód ich wierności Ojczyźnie ustanowił dzień 2 maja Dniem Polonii i Polaków za Granicą. Zgodnie z przypuszczeniami, ten wyraz pamięci oraz uznania zyskał entuzjastyczną akceptację jak wśród emigracji, tak też między potomkami legendarnego Lecha, którzy w XX wieku wolą przewrotnej historii pozostali poza jej granicami, co w pierwszą kolej dotyczy mieszkańców byłych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej.

Rokiem 2004 poczynając…
Dwa lata później, chcąc godnie uczcić ten "swój" dzień, świętujący akurat 15-lecie powstania Związek Polaków na Litwie wystąpił w roli pomysłodawcy i realizatora pionierskiej w swej istocie inicjatywy – parady zamieszkałych na Litwie rodaków ulicami Wilna. Na potwierdzenie tego, że nie ugięliśmy się, gdy przetrzebionych po wojnie wywózkami i tzw. repatriacją, najpierw próbowano nas rusyfikować, a potem lituanizować, asymilować i po judaszowemu skłócać. Na potwierdzenie, że jesteśmy świadomi "skąd nasz ród", a warując nadal przy narodowych wartościach, pragniemy pomnażać wspólny dorobek.
Za prolog owej parady wybrano wtedy w dniu 2 maja żołnierską kwaterę na wileńskiej Rossie. Po złożeniu kwiatów i wieńców przy płycie kryjącej Serce Marszałka i zwłoki Jego Matki niczymw mniejsze i większe strumyki spłynęliśmy przed Ostrą Bramę, by zanieść do tutejszej Matki Miłosierdzia szczerą modlitwę w intencji pomyślności zarówno naszej jak też wszystkich rodaków, gdziekolwiek są na ziemskim globie. A po czym licząca ponad 10 tysięcy osób biało-czerwona "rzeka" popłynęła ulicami Ostrobramską, Wielką i Zamkową w kierunku Placu Katedralnego, by po przejściu Mostem Mendoga znaleźć się na przeciwległym brzegu Wilii. Punktem docelowym przemarszu był bowiem położony tam Pałac Widowisk i Sportu, gdzie odbył się koncert na wyraźnie patriotycznej nucie.
Kolejny, nie mniej tłumny przemarsz z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą został ponowiony 2 maja 2008 roku. Znów była Rossa z oddaniem hołdu twórcy niepodległego Państwa Polskiego – Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, znów była modlitwa przed wizerunkiem Ostrobramskiej Madonny, znów był przypominający wezbraną rzekę przemarsz ulicami wileńskiej Starówki, skąd trasa zboczyła do Ogrodu Bernardyńskiego. Tu do późnych godzin wieczornych miała miejsce roztańczona i rozśpiewana majówka na wolnym powietrzu.
W roku 2009, znaczącym jubileusz 20-lecia Związku Polaków na Litwie, ponad 8 tys. osób w pierwszą sobotę maja odpowiedziało na jego apel "Abyśmy byli jedno…". Trasa przemarszu wiodła natomiast sprzed siedziby Sejmu RL aleją Giedymina, ulicami Wileńską, Niemiecką i Ostrobramską. By wzorem zdążających krok po kroku pielgrzymów stanąć w rozmodlonym tłumie przed Jej cudownie świętym obliczem. Po Mszy św., celebrowanej przez ks. proboszcza Jana Kasiukiewicza, uczestnicy autokarami i samochodami dotarli do hali koncertowej "Utenos arena", gdzie zarządzono wielką galę koncertową z okazji jubileuszu organizacji, jaka (wtedy jeszcze pod postacią Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Polaków na Litwie) zapoczątkowała nasze narodowe odrodzenie w latach 1988-1989.
Na obchody Dnia Polonii i Polaków za Granicą w roku 2010 wyraźnym kirem legła katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem, która pociągnęła za sobą 96 ofiar, w tym – prezydenta RP z małżonką oraz wiele innych wysoko postawionych osobistości Państwa Polskiego. Tym niemniej takowe się odbyły, choć zrezygnowano z przemarszu ulicami Wilna, ograniczając się do złożenia kwiatów Marszałkowi na wileńskiej Rossie i poniekąd innego "żelaznego" punktu manifestacji polskości w naszym wydaniu – modlitwy pod otwartym niebem przed Kaplicą Ostrobramską.
4 maja 2013 roku zamieszkali w różnych zakątkach Litwy nasi rodacy ponownie nie pozwolili, by apel Związku Polaków na Litwie do wspólnej parady przypominał wołanie na puszczy. O wyznaczonej porze stawili się oni przed gmachem Sejmu w liczbie około 10 tys. osób, by po uformowaniu kolumny, gdzie wyraźnie dominowały biało-czerwone barwy, ruszyć prawie zbieżnym sprzed roku szlakiem przed Kaplicę Ostrobramską i oddać się modlitwie w intencji rozsianych po świecie rodaków.
Piękną klamrą, spinającą część liturgiczną, stało się odśpiewanie przez zgromadzonych hymnicznej pieśni "Boże, coś Polskę". Każdemu z obecnych prezes ZPL Michał Mackiewicz serdecznie podziękował jak za tak liczną frekwencję, tak też za patriotyzm i solidarność w codziennym wydaniu.


Ramię w ramię – dumni i radośni
Prolog tegorocznego maja stanowił szczególny powód do zamanifestowania wierności wartościom narodowym, gdyż Dzień Polonii i Polaków za Granicą, Dzień Flagi Państwowej i 225. rocznicę Konstytucji 3 Maja uzupełniała rozlegle obchodzona 1050. rocznica chrztu Polski. Pomny tej wiązanki ważnych dat, prezesowany przez Michała Mackiewicza Związek Polaków na Litwie w dniu 30 kwietnia po raz kolejny zaprosił rodaków, by zechcieli ramię w ramię przemaszerować ulicami Wilna w świątecznej paradzie, pomodlić się przed Tą, co w Ostrej świeci Bramie, a po czym dać się unieść koncertowemu relaksowi.
Poniekąd z nakazu dobrej tradycji zaproszenie to znalazło entuzjastyczny odzew zarówno wśród członków każdego z 17 oddziałów Związku, rozsianych po całej Litwie, jak też wśród członków innych naszych organizacji społecznych, wśród młodzieży szkolnej i studenckiej, wśród kombatantów. Innymi słowy, wytworzyła się jakże czytelna pokoleniowa mozaika w liczbie około 8 tysięcy osób, chcących po raz kolejny dowieść, że wbrew przeciwnościom losu trwamy na ziemi pradziadów, że polskość w nas tętni niczym krew w żyłach.
Znane naszej społeczności okolice Sejmu RL z racji na odbytą tu niejedną akcję protestacyjną w obronie szkolnictwa polskiego czy mowy ojczystej w życiu publicznym tym razem wypełniły tłumy, na których twarzach zamiast zatroskania zdecydowanie malowały się radość i duma z przynależności do Narodu Polskiego – tego w Macierzy i tego spoza jej granic. Owa duma i radość stanowiły też siłę napędową kolumny, kiedy ta o wyznaczonej porze – godzinie 12.30 ruszyła aleją Giedymina: na początek ku Placowi Katedralnemu, a dalej ulicami Zamkową, Wielką i Ostrobramską przed wizerunek słynącej cudami wileńskiej Madonny.
W jej szpicy kroczyła dziarsko przygrywająca wielce renomowana państwowa orkiestra "Trimitas" i siedem mażoretek, wymachujących biało-czerwonymi pomponami. Zaraz za nią u boku prezesa Związku Polaków na Litwie Michała Mackiewicza niby tyralierą na całą szerokość ulicy kroczyli dostojni goście, przybyli specjalnie na uroczystości do Wilna: wicemarszałek Senatu RP Maria Koc, posłowie na Sejm RP – Piotr Pyzik i Bożena Kamińska, senator Waldemar Kraska, ambasador RP w Republice Litewskiej Jarosław Czubiński, prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Longin Komołowski, prezes Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie" Janusz Skolimowski, prezes Rady Polonii Świata Jan Cytowski, prezes Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Tadeusz Adam Pilat, prezes Rady Naczelnej Polonii Australijskiej Leszek Wikariusz, prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula i jego przedstawicielka – Bożena Kamiński. A wcale nie po piętach deptały im tłumy, mieniące się feerią barw i strojów (również tych ludowych, wdziewanych przez członków dorosłych i dziecięcych zespołów amatorskich), gdyż rozciągnęły się na dobrych kilkaset metrów.
Było, oj, było na co popatrzeć tym, kto licznie uszeregował się wzdłuż trasy pochodu. A – przyznać trzeba – "za kibiców" robili jak mnogojęzyczni mieszkańcy Wilna, ciekawi, co ci Polacy tu wyprawiają, tak też uczestnicy przybyłych z Polski licznych wycieczek. Wyrażający swój podziw patriotycznymi okrzykami, robieniem zdjęć; nie brakło też takich, kogo uniesienie ducha porwało w stopniu tak wielkim, że zdecydowali wtopić się w szeregi paradujących, powielając ich krocie.

Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem…
Rozległe spojrzenie musiała rzucać Ostrobramska Pani, kiedy po ponad godzinie "bycia w drodze" stanęliśmy u Jej stóp, by zanieść modły za pomyślność rodaków na Litwie, jak też rozsianych po świecie, dać wyraz podzięki za stanowiący podwaliny Państwa Orła Białego przyjęty przed 1050 laty chrzest. Mszy św. w asyście duszpasterzy, posługujących jak u nas tak też w Polsce, przewodził ks. Józef Aszkiełowicz, proboszcz z Mejszagoły. W treściwej homilii duszpasterz ten przypomniał dzieje Narodu Polskiego od zbratania się w chrzcie z Chrystusem Panem, przywołując parokrotnie dwuwiersz: "Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem/ Polska jest Polską, a Polak Polakiem". To właśnie wartości chrześcijańskie i patriotyzm sprawiły, że mimo ciosów i zawieruch historycznych Naród Polski niczym feniks odradzał się z popiołów.
– Nasi rodacy mieszkają nieraz dziesiątki tysięcy kilometrów od polskiej ziemi i w krajach swego zamieszkania sławią dobre imię Polski. My, trwając na swojej ziemi, którą Polska musiała opuścić, w ciągu wieków pracowaliśmy dla jej dobra, ofiarując jej twórczy potencjał i miłość jak matce. Z racji na tę miłość oraz wierność mamy prawo czuć się prawowitymi obywatelami tej ziemi wileńskiej – zauważył kapłan, nie zaniedbując sposobności przypomnienia o zakusach litewskich władz na stan naszego posiadania i apelując o dalsze trwanie w polskości i wierze.

Nuta folkowa, nuta nieszporowa
Po wspólnej modlitwie jej uczestnicy udali się przed budynek wileńskiego Ratusza, gdzie na ustawionej scenie rozpoczął się koncertowy maraton, którego preludium stanowił występ Orkiestry Dętej ze Szkoły Sztuk Pięknych im. St. Moniuszki w Solecznikach. A dalej, anonsowane przez prowadzących całość Monikę Bogdziewicz i Edwarda Trusewicza swój kunszt taneczno-śpiewaczy imponująco zaprezentowały kolejno: Polski Zespół Artystyczny Pieśni i Tańca "Wilia", Zespół Pieśni i Tańca Ludowego "Zgoda", Dziecięco-Młodzieżowy Zespół Tańca "Sto uśmiechów", zespół "Melodia", wokalne "Trio Hanki", Zespół Tańca Ludowego "Perła". Co jakiś czas między te popisy wsadzał swoje humorystyczne "trzy grosze" gawędziarz Dominik Kuziniewicz, popularny u nas Wincuk, setnie bawiąc publiczność.
W koncertowe rytmy zostało też wplecione powitanie zgromadzonych rodaków przez prezesa ZPL Michała Mackiewicza, okazyjne wystąpienia gości – wicemarszałek Senatu Marii Koc oraz pozostałych parlamentarzystów i senatorów z Polski, ambasadora RP na Litwie Jarosława Czubińskiego, prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Longina Komołowskiego, prezesa Rady Polonii Świata Jana Cytowskiego, prezesa Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Tadeusza Adama Pilata, prezesa Rady Naczelnej Polonii Australijskiej Leszka Wikariusza, przedstawicielki Kongresu Polonii Amerykańskiej Bożeny Kamiński. W osobnym bloku pozdrowieniowym wystąpili też europosłowie – nasz Waldemar Tomaszewski oraz reprezentujący w Brukseli opcję PiS-u – Zbigniew Kuźmiuk, Mirosław Piotrowski oraz Janusz Wojciechowski. A wszyscy goście nie kryli podziwu dla tak imponującej manifestacji polskości, jaką stała się parada ulicami Wilna, mnożyli wyrazy podzięki za to, że "trwamy i mamy polskość w swoich sercach".
Finałowym akordem koncertu na Placu Ratuszowym, którego radosnego nastroju nie zdołało przyćmić nawet lekko przeciekające niebo, stał się występ renomowanego polskiego zespołu folkowego "Golec uOrkiestra". Jego wodzireje – bracia Paweł i Łukasz Golcowie dali skocznego "czadu" tyle, że niejeden na widowni nie ustał, by wspomóc ich w tańcach-łamańcach. Kto miał w tym niedosyt, ponownie będzie mógł usłyszeć: "Pędzą konie", "Ściernisko", "Młody maj", "Słodycze", "Lornetka", "Bo lato rozpala" i inne megahity na tegorocznych wrześniowych dożynkach w Solecznikach, gdzie bracia Golcowie wraz ze swym zespołem wystąpią w koncertowej roli głównej.
Przywoływana raz za razem 1050. rocznica chrztu Polski doczekała się podczas majowych uroczystości w Wilnie akcentu specjalnego. Jeszcze bowiem na Placu Ratuszowym na całego grała "Golec uOrkiestra", a pod sklepieniami położonego nieopodal kościoła pw. Ducha św., który tego dnia przekształcił się w salę koncertową, rozległy się pierwsze akordy "Nieszporów Ludźmierskich". To oratorium Jana Kantego Pawluśkiewicza do wierszy-psalmów Leszka Aleksandra Moczulskiego miało swą premierę w roku 1992, stanowiąc artystyczne wotum dziękczynne Matce Bożej Ludźmierskiej – Gaździnie Podhala za odzyskaną przez Ojczyznę Niepodległość.
By te "Nieszpory" monumentalnie wykonać, do Wilna z inicjatywy Ambasady RP w Wilnie, a dzięki finansowemu wsparciu w pierwszą kolej spółki akcyjnej Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo wraz z Chórem Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego i Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie stawiła się iście gwiazdorska obsada solistów: Hanna Banaszak, Beata Rybotycka, Elżbieta Towarnicka, Zbigniew Wodecki, Jacek Wójcicki, Maciej Lipina. I – przyznać trzeba – ich występ sięgnął szczytów maestrii. Na poczekaniu rozpoznanej i entuzjastycznie przyjętej przez wypełniających po brzegi świątynię słuchaczy, co potwierdzają aż cztery bisy na zakończenie występu. Uznanego przez goszczącego w Wilnie samego Jana Kantego Pawluśkiewicza za jeden z najbardziej udanych na ponad 120 dotychczasowych prezentacji "Nieszporów" jak w Polsce, tak też daleko poza jej granicami.

W Zułowie – dwie nowe stele
W niedzielę, 1 maja, inicjowana przez Związek Polaków na Litwie patriotyczna fiesta przeniosła się do Zułowa – miejsca przyjścia na świat Marszałka Józefa Piłsudskiego. Bo, począwszy od roku 2005, ta najliczniej prezentująca się na Litwie nasza organizacja społeczna niestrudzenie sprawuje nad nim pieczę, inicjując powstanie tu Rezerwatu Pamięci Narodowej, którego zaczątek stanowią zasadzane sukcesywnie dąbki i ustawiane przy nich stele dla uczczenia ważnych wydarzeń i bohaterskich postaci w dziejach Państwa Polskiego.
Tego dnia liczba ustawionych stel powiększyła się o dwie kolejne (do 24 łącznie). Te mają uwieczniać 1050. rocznicę chrztu Polski oraz rotmistrza Witolda Pileckiego, a wraz z nim – wszystkich żołnierzy niezłomnych (wyklętych), którym po latach pogardy dopiero teraz zwracana jest w Polsce dziejowa sprawiedliwość.
Uroczystości w rodzinnym gnieździe twórcy niepodległego Państwa Polskiego zainicjowano odśpiewaniem "Roty", a po czym przybyli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego RP w Wilnie, posłowie i senatorowie z Macierzy, rodacy, reprezentujący rozległą Polonię świata wraz z prezesem ZPL Michałem Mackiewiczem złożyli kwiaty przy płycie upamiętniającej tego, który "dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek". Korzystając z możliwości zabrania głosu, wieloletni sternik Związku Polaków na Litwie opowiedział pokrótce o działaniach, jakie prezesowana przezeń organizacja podejmuje dla przywrócenia godnego wyglądu tego jakże symbolicznego dla Wileńszczyzny miejsca.
Po tym, gdy przed dwiema odsłanianymi stelami złożono kwiaty i zapalono znicze, Michał Mackiewicz przybliżył wagę chrztu Polski i sylwetkę rotmistrza Witolda Pileckiego, okazyjne przemówienia wygłosili goście – wicemarszałek Senatu RP Maria Koc, posłanka na Sejm RP Bożena Kamińska, prezes Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Tadeusz Adam Pilat oraz w imieniu zamieszkałych w Stanach Zjednoczonych Polaków – Bożena Kamiński. 
By choć po części oddać zawarte w przemówieniach patriotyczne treści, posłużę się cytatem wicemarszałek Marii Koc, która m. in. stwierdziła: "Na Wileńszczyźnie każda miejscowość, każdy kościół, cmentarz, każdy skrawek tej ziemi daje świadectwo naszej pięknej polskiej historii. Historii chwalebnej i tragicznej, ale dla nas najpiękniejszej, bo naszej. To jest historia naszych ojców, pradziadów, historia ponad tysiąca lat Polski. Zułów jest miejscem szczególnym, bo to miejsce, gdzie się urodził Marszałek Józef Piłsudski – wielki Polak, twórca naszej Niepodległości. Trudno wyobrazić sobie lepsze dla upamiętnienia ważnych wydarzeń i bohaterów tej ziemi, ale również całej Polski".
Wzniosłą oprawę uroczystościom nadało prowadzone przez Lilię Kiejzik Polskie Studio Teatralne w Wilnie, przekazując w piosence i patriotycznych strofach bohaterstwo Narodu Polskiego i jego chwalebne dzieje. Strawę duchową uzupełniał finalizujący uroczystości w Zułowie poczęstunek w postaci grochówki i żołnierskiej kaszy.

Witaj maj, Trzeci Maj!
Nie minął dzień, a 3 maja ponownie zagrano "larum", byśmy utworzyli biało- czerwoną wspólnotę. Tym razem uczyniła to Ambasada RP w Wilnie, zapraszając każdego, kto pomny radosnego święta polskiej myśli politycznej, do tradycyjnego przybycia w południe przed płytę Matki i Serca Syna na wileńskiej Rossie, by uczcić 225. rocznicę uchwalenia pionierskiej w Europie Ustawy Zasadniczej.
Piękna słoneczna pogoda sprowadziła do żołnierskiej kwatery przy słynnej wileńskiej nekropolii liczne rzesze, reprezentujące wszystkie nasze "stany": przedstawicieli organizacji społecznych z ZPL i AWPL na czele, instytucji samorządowych Wilna i Wileńszczyzny, młodzież szkolną, harcerzy i kombatantów, którzy zgodnie zaciągnęli wartę w pocztach sztandarowych. Nie brakło też przebywających akurat w grodzie Giedymina uczestników wycieczek z Polski, co w początkach maja jest takoż dobrą tradycją. 
Wszyscy oni w ślad za rezydującym w Wilnie korpusem dyplomatycznym Rzeczypospolitej Polskiej złożyli przy grobie Matki i Serca Syna kwiaty i schylili czoła przed twórcą Niepodległości Polski. Zwracając się z okazyjnym przemówieniem do zgromadzonych, ambasador RP na Litwie Jarosław Czubiński, w nawiązaniu do 1050. rocznicy chrztu Polski, odnotował historyczną wagę decyzji Mieszka I, która "wprowadziła jego państwo do grona nowoczesnych podmiotów ówczesnej Europy, usytuowała naszą Ojczyznę jako Równego wśród Równych". Wiekopomnego dzieła dokonali też polscy patrioci, którzy przed 225 laty dumnie podnieśli głowy przeciwko zniewoleniu i uchwalili Konstytucję, najnowocześniejszą w ówczesnej Europie i drugą tego rodzaju w świecie.
Mówca apelował o pamięć dla wielkich rodaków, składających tak wiele na ołtarzu potrzeb Ojczyzny, o bycie godnymi ich dziedzictwa, o czerpanie na co dzień ze skarbnicy naszej historii, z narodowych wartości, z siły tradycji, kultury i piękna ojczystego języka.
Po części świeckiej nastąpiła sakralna, której przewodził proboszcz wileńskiej parafii Matki Bożej Królowej Pokoju ks. prałat Wojciech Górlicki. W krótkiej homilii, poniekąd na marginesie ogłoszenia Konstytucji 3 Maja, podzielił się on refleksją, czym jest Ojczyzna-Matka i jak my – Jej synowie – mamy dowodzić Rodzicielce wierności pracą, oddaniem i uczciwością. W przypadającym akurat dniu Święta Matki Bożej Królowej Polski kapłan zachęcał do modlitwy o to, by Czarna Madonna z jasnogórskiego tronu pomogła zachować te piękne wartości, które sprawią, że zagospodarujemy dar wolności w sposób sprawiedliwy i będziemy mogli z niej się cieszyć.
Uroczystość na Rossie wieńczyło odśpiewanie kolejno: "Witaj, majowa jutrzenko", "Boże, coś Polskę" oraz Mazurka Dąbrowskiego.
Samochwała w kącie stać zapewne nie musi, jeśli stwierdzimy, że – jako społeczność polska – kilkuczęściowy egzamin z patriotyzmu w prologu tegorocznego maja złożyliśmy na celująco. To oczywiście cieszy. A zarazem napawa nadzieją, że w październiku-2016, kiedy wybije godzina wyborów sejmowych, raz jeszcze mocno zewrzemy szeregi, oddając zgodnie głos na kandydatów z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.

Fot. Henryk Mażul, Teresa Worobiej, 
Marian Paluszkiewicz i Jerzy Karpowicz

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Stanisław Moniuszko w Wilnie
Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie