Bilans tegorocznej matury

drukuj
Janina Lisiewicz, 21.07.2016
Fot. Marian Paluszkiewicz

W gimnazjach i szkołach średnich trwa wręczanie świadectw dojrzałości, a wkraczający w dorosłe życie absolwenci szaleją na balach maturalnych. Matura Anno Domini 2016 jest już historią. W pierwszej dekadzie lipca podano wyniki praktycznie wszystkich egzaminów – zarówno składanych na poziomie państwowym jak też szkolnym, a 7 lipca – skończyła się dodatkowa sesja egzaminacyjna. W roku bieżącym na Litwie mieliśmy 32592 abiturientów – o 10 proc. mniej niż przed rokiem.

Statystyka i nowości

Tegoroczni abiturienci stanęli przed nowymi wyzwaniami. Jeśli jeszcze przed rokiem mieliśmy obowiązkowy praktycznie tylko jeden egzamin – z języka litewskiego, to na mocy decyzji Ministerstwa Oświaty i Nauki o tym, że dostanie się na studia finansowane przez państwo obliguje do złożenia zarówno egzaminu z języka angielskiego jak i matematyki (co nie obowiązuje przy podejmowaniu studiów związanych ze sztuką) – liczba ich wzrosła do trzech. Zakładano też, że przynajmniej dwa z nich mają być składane na poziomie państwowym.
Maturzyści wybierali więc średnio po 3,47 egzaminu. Planujący dostanie się na nieodpłatne studia, decydowali się na trzy państwowe. Najwięcej abiturientów przystąpiło do państwowego egzaminu z języka angielskiego – ponad 20 tys. Na miejscu drugim uplasował się litewski – ponad 19 tys., na trzecim – matematyka – ponad 17 tys. I tu padł rekord, ponieważ było to o prawie 3 tys. więcej niż przed rokiem; tak zadziałały nowe zasady ubiegania się o nieodpłatne studia. 
Należy odnotować, że od kilku lat wyraźnie spada popularność historii. Tego roku wybrało ją 10836 maturzystów – o ponad dwa tysiące mniej niż w roku ubiegłym (13006). Wśród popularnych egzaminów państwowych kolejnymi na liście figurują sprawdzian z biologii (7528) i geografii (4767). Fizykę wybrało 2907, informatykę – (2547), chemię – 2267 osób.
Społeczność akademicką i pracodawców najbardziej niepokoi bardzo niskie zainteresowanie egzaminem z informatyki (a więc i tym przedmiotem studiów), zważywszy na to, że na specjalistów w tej dziedzinie jest największe zapotrzebowanie nie tylko na Litwie, ale też na świecie. Potencjalni pracodawcy i decydenci od oświaty gotowi są do kilkakrotnego zwiększenia miejsc na tym kierunku studiów. Społeczność akademicka myśli jednak dość trzeźwo i hamuje apetyty, twierdząc, że nie ma kogo uczyć, a i nie ma kto. Rozszerzona rekrutacja mogłaby więc stać się katastrofą temu kierunkowi studiów. 
Wśród egzaminów szkolnych tuż za litewskim (13173) uplasowały się technologie – 8124. Warto odnotować, że już tradycyjnie absolwenci szkół polskich składali szkolny egzamin z języka polskiego i literatury, a uczyniło tak 897 osób. 
Należy zaznaczyć, że tego roku udało się uniknąć skandali z przeciekami tematów egzaminacyjnych. Narodowe Centrum Egzaminacyjne (NCE) doczekało się jednak wielu zarzutów: zarówno co do treści egzaminów, tematów egzaminacyjnych, jak i sposobu ich przeprowadzania. 
Tradycyjnie jakość maturalnych żniw ocenia się liczbą "setek", zdobytych na egzaminach państwowych. Tego roku oceny takie uzyskało 1404 maturzystów: po jednej – 1060; po dwie – 252; po trzy – 76; po cztery – 13; po pięć – 3. Nie może nie cieszyć fakt, że polskie gimnazja: im. A. Mickiewicza oraz im. Jana Pawła II mogą się szczycić bardzo imponującym dorobkiem – odpowiednio 27 i 14 "setkami". W tym doborowym gronie znalazły się dwie osoby, mające po trzy najwyższe oceny, a są to: Ewelina Wołowiczewa i Tomasz Suchodolski z Gimnazjum im. Jana Pawła II oraz Daniel Rogoża z Gimnazjum w Ejszyszkach. "Setkowiczami" mogą też się pochwalić inne polskie szkoły, w tym im. J. Lelewela: tamtejsza maturzystka Kamila Tomaszewska legitymuje się dwiema "setkami".

Egzamin z litewskiego – mniej emocji
Tego roku jako egzamin państwowy składało go 19419 abiturientów, zaś jako szkolny – 13173. Maturzyści w ciągu 4 godzin musieli napisać wypracowanie literackie bądź rozprawę w wymiarze 500 słów, mogąc korzystać ze słowników normatywnych i dwujęzycznych. 
Warto przypomnieć, że od roku 2013 egzamin ten jest ujednolicony: zarówno dla uczniów szkół z litewskim jak i mniejszości narodowych językiem nauczania, co przy wiadomej różnicy liczby programowych godzin, stawia tych ostatnich w dyskryminującej pozycji wobec litewskich kolegów. 
Uczniowie mieli do wyboru po dwa tematy rozprawek lub literackich wypracowań. Na egzaminie państwowym tematy wybierano z kursu podstawowego i rozszerzonego, zaś na szkolnym – tylko z podstawowego. Wymagania określają też to, że aby podać na należytym poziomie temat, trzeba analizować utwory i konteksty. Obowiązkowo wypada opierać się na twórczości dwóch autorów, z których jeden ma być wybrany spośród pięciu wskazanych, zaś drugi – z własnego wyboru.
Jak podkreślili m. in. zapytani tego roku o zdanie na temat egzaminu znani pisarze, tematy na maturze były dość trudne i – co szczególnie zaskoczyło – na sprawdzianie szkolnym bodajże bardziej skomplikowane niż na państwowym (np. "Czy istnieje wyłącznie jedna prawda?"; "Dlaczego ludzie obchodzą święta?"). Przyznajmy, iż są to raczej nie literackie a filozoficzne dociekania.
Tematy wypracowań literackich były bardziej, rzec można, przyziemne: m. in. "Lekcje człowieczeństwa w litewskiej literaturze". Na egzaminie państwowym największą popularnością cieszył się temat rozprawki "Jak należy rozumieć męskość?" (58,8 proc.) obok "Po co człowiekowi dana jest wyobraźnia" (22,2 proc.), a wśród literackich – "Dwór w literaturze litewskiej" i "Żywiołowość w literaturze litewskiej". 
Jak podkreślali lituaniści, w tym – sprawdzający prace, bardzo trudno jest obiektywnie ocenić tak filozoficzne tematy, jak ten o męskości czy wyobraźni, a z kolei temat dworu w literaturze jest zbyt zawężony. Poza tym mieli też pretensje do autorów zadań egzaminacyjnych za polecanie takich autorów jak Jonas Radvanas (pisał po łacinie w XVI w.), który figurował zarówno przy temacie męskości, jak i jednej prawdy, oraz oddawanie priorytetów emigracyjnym twórcom.
Jak po ogłoszeniu wyników mówiła kierownik grupy sprawdzającej, unikanie tematów literackich (rozprawki pisało 81 proc.) wynika z tego, że młodzież nie czyta utworów. Poza tym negatywne odczucia powodowała też nieodpowiedzialność maturzystów, którzy potrafili oddać albo puste kartki, albo z napisanymi jedynie kilkoma zdaniami. 
Wyniki egzaminu raczej nie sprawiły wielkich niespodzianek i tylko nieznacznie odbiegały od ubiegłorocznych. Na poziomie szkolnym zdało go 90,7 proc. Jest to, niestety, niższy procent niż w roku ubiegłym (91,5 proc.). Zmniejszyła się też liczba prac z najwyższymi ocenami: z 1,85 do 1,3 proc.
Z 19187 abiturientów, którzy składali egzamin z litewskiego na poziomie państwowym, 18258 uczyło się w szkołach z litewskim językiem nauczania, a 992 – w językach mniejszości narodowych (polskim, rosyjskim, białoruskim). Ogólny procent pozytywnych wyników różni się minimalnie od ubiegłorocznego: 89,77 i 89,79. Tego roku gorzej niż przed rokiem poradzili jednak sobie z maturą absolwenci szkół litewskich, gdyż obronną ręką wyszło 89,9 proc. ogółu składających (w roku 2015 – 90,11 proc.). Z kolei uczniowie szkół mniejszości tego roku zdołali poprawić wyniki: pomyślnie zdało go 87,1 proc. (w roku ubiegłym 83,95 proc.). Aczkolwiek nadal bardzo niski pozostaje odsetek tych, co zdają maturę z litewskiego z najwyższą punktacją (9-10 pkt) – jest ich zaledwie 0,83 proc.

Matematyka – łatwizna i wyraźna chęć dobrze wypaść?
Państwowy egzamin z matematyki zdawało 17621 maturzystów. Mieli oni do rozwiązania w ciągu trzech godzin 23 zadania. Treść ich zakładała, że 40 proc. było z ogólnego programu. Wystarczyło uzyskać 16 proc. (z 60 możliwych) punktów, by mieć egzamin zaliczony. Zadania podzielono na trzy części: I – z odpowiedziami do wyboru (10 pkt); II – z krótkimi odpowiedziami (12 pkt) i III – długimi (38 pkt). 
Egzamin pomyślnie zdało 89,34 proc. (przed rokiem wskaźnik ten sięgał 90,72 proc.), co nie może nie dziwić, ponieważ tego roku matematykę wybierali też humaniści (ze względu na wymagania wobec ubiegających się o finansowane przez państwo studia), wręcz przeciwnie – dziwi fakt tak nieznacznej różnicy. Najwyższe oceny (9-10) otrzymało 2,18 proc. (w roku ubiegłym – 2,23) – 86,1 proc. z nich uczyło się matematyki w rozszerzonym zakresie.
Niestety, jak powiedziała dyrektor NCE, aż 17,4 proc. składających matematykę,  miało w świadectwach z tego przedmiotu ocenę nie wyższą niż 4. Właśnie to budzi wielki niepokój wykładowców matematyki oraz innych dyscyplin ścisłych, jak też fakt, że zakładane 16 proc. punktów oceniający potrafili zaokrąglić i już 9 pkt (zamiast 9,6) uznać za wynik wystarczający. Matematycy byli też zaskoczeni tym, że 40 proc. zadań faktycznie było z zakresu szkoły podstawowej. Entuzjaści bardziej "praktycznego" zastosowania "królowej nauk" mieli powody, by popaść w euforię, gdyż na egzaminie znalazły się polecenia w rodzaju: obliczyć cenę bułeczki, sprzedawanej w ramach akcji, procenty otrzymanego kredytu itp.
Specjaliści insynuują, że tegoroczne zadanie decydentów (MOiN oraz NCE) sprowadzało się do tego, by egzamin wypadł jak najlepiej i nie spadła na nich lawina oskarżeń tych, co sobie z nim nie poradzili. Co było bardzo prawdopodobne przy takiej liczbie składających "nie-matematyków". 
Cóż, wydaje się, że pretensji ze strony absolwentów nie będzie wiele. Opinię społeczną oraz urzędników poruszył jednak list członkini komisji sprawdzającej, która zarzuca kolegom subiektywne oceny i wręcz "dopasowywanie" błędnych odpowiedzi do prawidłowych. Jak widać, nawet w matematyce – przy odpowiednich "rekomendacjach" – wszystko może być względne. 
Nad takim stanem rzeczy ubolewają matematycy-naukowcy: kogo będą musieli uczyć wyższej matematyki. Pociesza jedynie fakt, że od 2018 roku ci, którzy zechcą studiować m. in. matematykę, biomedycynę, fizykę, informatykę, będą musieli na egzaminie maturalnym zdobyć nie mniej niż 36 pkt.
Przy okazji warto odnotować, że ze składających 2656 osób egzamin z fizyki, zdało go 98,19 proc. (przed rokiem odsetek takowych sięgał 95,31 proc.) i "setki" otrzymało 2,18 proc., co jest nieco gorszym wynikiem niż w 2015 roku (2,23 proc.). Tak wysoki procent pomyślnych wyników wskazuje wyraźnie na to, że fizykę wybierają ci, których dyscyplina ta naprawdę fascynuje. 

Wśród języków obcych wyraźnie króluje angielski
Tego roku po raz pierwszy egzamin z języka angielskiego kandydaci na studia musieli obowiązkowo składać na poziomie B, a sprawdzian z języków obcych liczył cztery części: ustną (odbyła się w marcu) oraz słuchania tekstu, czytania i pisania. Z każdej z nich kandydat mógł otrzymać po 25 pkt. Do zdania egzaminu trzeba było zdobyć 16 pkt.
Język angielski składały 20252 osoby, zdało 97,9 proc., a ocenę w granicach 100 pkt uzyskało 3,8 proc. (średnia zdobytych punktów sięga 63,5, co jest dobrym wynikiem).
O ile młodzież stanęła na wysokości zadania, to centrum egzaminacyjne – nie całkiem: wielu młodych narzekało, że podczas części egzaminu, gdzie musieli zrozumieć czytany tekst, właśnie wyrazistość czytania (a więc i jego zrozumienie) budziła wiele do życzenia. Szkoda więc, że egzaminatorzy nie potrafią zadbać o jakość swojej pracy.
Doskonale poradzili sobie ci, co wybrali jako obcy francuski czy też niemiecki, gdyż nikt z nich nie oblał. Można tylko ubolewać, że jest praktycznie bardzo mała liczba tych, co je wybierają: odpowiednio 24 osoby (zauważmy, z całej Litwy!) i 94. A przecież francuski – to język kultury i dyplomacji, zaś niemiecki – dość bliskich sąsiadów.
Co prawda, nie ma problemu z popularnością języka drugiego naszego sąsiada – Rosji: wybrało go 1541 osób i 99,35 proc. sobie poradziło, w tym 159 uzyskując 100 pkt.

Języki mniejszości – polski górą
Tradycyjnie, od 2000 roku, odkąd język polski został skreślony z listy obowiązkowych egzaminów (przypomnijmy – społeczność polska domaga się, by był na nią przywrócony), maturzyści szkół polskich składają egzamin z języka ojczystego na własne życzenie. Tego roku było ich 897. Spośród absolwentów szkół rosyjskich do matury stanęło zaledwie 336, zaś w szkole białoruskiej – 7 osób. 
Jak i należało się spodziewać, w tematach prac pisemnych z polskiego nie zabrakło twórczości noblisty-jubilata Henryka Sienkiewicza, aczkolwiek znalazło się też miejsce miejscowym poetom – tego roku była to Alicja Rybałko.
Absolwenci szkół polskich nadal czekają na podjęcie przez MOiN decyzji o tym, by egzamin stał się obowiązkowy, a uczelnie w trakcie rekrutacji naliczały za jego zdanie dodatkowe punkty. Od lat zabiega o to Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie "Macierz Szkolna" oraz inne polskie organizacje. Tego roku to dążenie poparł też Departament Mniejszości Narodowych. Kiedy zmaterializuje się w postaci oczekiwanych wyników? Oby jak najszybciej.
Teraz na absolwentów czeka kolejny, nie mniej gorączkowy etap – rekrutacja na studia, w czym młodzieży życzymy powodzenia. 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Wilno po polsku
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie