Miłe zakończenie roku: z dziećmi i dla dzieci

drukuj
Helena Ostrowska, 29.01.2017
Fot. Paweł Stefanowicz

Stało się już poniekąd tradycją w działalności tego teatru: w okresie Świąt Bożonarodzeniowych pocieszyć dzieciarnię jakimś fajnym przedstawieniem. Tym razem Polskie Studio Teatralne przygotowało prawdziwą niespodziankę: nowy spektakl na podstawie baśni Hansa Christiana Andersena "Nowe szaty króla". Lekki w odbiorze, barwny, wesoły spektakl w reżyserii Lilii Kiejzik podobał się jak przedszkolakom, tak też młodszym uczniom, co było widoczne obserwując reakcję widowni. Można więc przypuszczać, że nowa sztuka wejdzie na stałe do repertuaru Studia, adresowanego do najmłodszych odbiorców, ale również może się przysłużyć ich rodzicom i nauczycielom jako wychowawcza "pomoc poglądowa". Spektakl bowiem nie tylko bawi, rozśmiesza, ale też poucza. Oto jeden chociażby z morałów tej bajki: człowiek leniwy i próżny jest co najmniej śmieszny dla otoczenia, nie zasługuje na jego szacunek. Sztuka również upomina i przestrzega, że ukrywana prawda i tak kiedyś – jak ta przysłowiowa oliwa – na wierzch wypłynie, a kłamstwo i obłuda w pewnej chwili mogą boleśnie się obnażyć.

Polskie Studio Teatralne w okresie świąt zaprezentowało nowy spektakl kilkakrotnie, nie tylko w stołecznym Domu Kultury Polskiej, ale również w Wielofunkcyjnym Ośrodku Kultury w Rudominie (28 grudnia ub.r.), gdzie się zebrało kilkaset dzieci i młodzieży szkolnej. Na zakończenie każdego przedstawienia na sali zjawiał się oczekiwany Święty Mikołaj ze słodyczami i ten akcent czynił świąteczną imprezę sceniczną jeszcze bardziej radosną.
W wileńskim DKP Studio jednego dnia – 29 grudnia – wystąpiło z bajką dwukrotnie. Pierwsze przedstawienie było gwoździem corocznej zabawy choinkowej, organizowanej przez Wileński Oddział Miejski Związku Polaków na Litwie (prezes Alicja Pietrowicz) – przede wszystkim dla dzieci i wnuków członków oddziału. Zagaiła ją kierownik PSTW Lilia Kiejzik, witając kilkusetosobową widownię w imieniu pani prezes oddziału i zapraszając do obejrzenia bajki.
Akcja przedstawienia wciągała małych widzów, którzy śledząc losy bohaterów na scenie, zachęcali ich gestami i okrzykami np. do szybszej reakcji, a z ich niezgrabnych ruchów i potknięć – głośno się śmiali. Najwięcej śmiechu było z króla-nicponia, zapatrzonego w siebie, którego próżność przywiodła do tego, iż się mocno ośmieszył wobec całego dworu i miasteczka, paradując w bieliźnie i myśląc, że ma na sobie piękne, dotychczas niespotykane szaty. W rolę króla pomyślnie się wcielił aktor Studia Marek Kubiak. W tej sztuce wystąpili również inni aktorzy, określani przez kierowniczkę PSTW jako grupa podstawowa zespołu. To Zbigniew Girulski, Łucja Kołpak, Zdzisław Gorbaczewski; z młodzieży – Karolina Rusiecka, Monika Jodko, Anastazja Jewtiejewa, Konrad Żotkiewicz, Tomek Sokołowski, Maksymilian Głuchowski oraz grupy najmłodszej – Bartek Urbanowicz oraz bracia Kubiakowie – Herbert i Konrad. Właśnie Bartek i Herbert zagrali spryciarzy-krawców, którzy się przyczynili do ośmieszenia króla i o którym przypadkowe małe dziecko powiedziało wstydliwą prawdę: że jest nagi! 
Jest to przedstawienie śpiewno-muzyczne, z tańcami, żartami, barwnymi strojami i dekoracjami – jak na bajkę przystało. Choreografię spektaklu powierzono Beacie Bużyńskiej, kierownikowi dziecięcej grupy tanecznej Polskiego Zespołu Artystycznego Pieśni i Tańca "Wilia", nad śpiewem czuwała Monika Jodko. Edward Kiejzik odpowiedzialny był za scenografię, a Dariusz Rudzianiec – za nagłośnienie. Każdy ze swej strony i wszyscy razem wdzięcznie się przyczynili do tego, by spektakl się udał. A udał się naprawdę, o czym świadczyły zadowolone, radosne twarzyczki widzów. 
I tym przemiłym akcentem – premierą nowej bajki Polskie Studio Teatralne w Wilnie zakończyło kolejny rok swej działalności artystycznej. O jego ocenę i podsumowanie zwróciłam się do kierowniczki Lilii Kiejzik. 
 Jaki był dla teatru miniony rok? 
Nadzwyczaj pracowity. I niezwykle trudny. Nie chodzi tu tylko o przeszkody natury warsztatowej, ale przede wszystkim – o ludzi. Choroby członków zespołu, ich najbliższych sprawiały, że niekiedy usuwał nam się grunt spod nóg. Odeszło na zawsze kilku rodziców naszych aktorów… To było wspólne przeżycie, bo jesteśmy – jak już nieraz podkreślałam – nie tyle zespołem, co rodziną…
A mimo to teatr żył, działał, rozwijał się… O jakie nowe wydarzenia sceniczne, nowe sztuki, przedstawienia stał się bogatszy? 
W pierwszą kolej chciałabym wymienić III Międzynarodowy Polski Festiwal Monospektakli "MONOWschód". Bez zbędnej skromności chcę zaznaczyć, że dotychczas jest to jedyny taki festiwal poza granicami Polski. W roku minionym uczestniczyły w nim cztery polskie teatry zawodowe. Nasi aktorzy mieli okazję obserwować pracę zawodowców na scenie, wiele się nauczyć. Nie da się przecenić i tych wartościowych kontaktów z innymi teatrami, nawiązania współpracy podczas festiwalu – co na pewno będzie dla Studia owocować w roku bieżącym. 
Przygotowaliśmy dwie nowe sztuki. "Tu mówi Szwejk!" według Jaroslava Hašeka – z nią wystąpiliśmy na festiwalu "mono". Mieliśmy bowiem ambicje, że na jego otwarcie, jako gospodarze, musimy zrobić nowy spektakl. No i… nie mogliśmy zawieść nadziei dzieci, które czekały na nową bajkę, więc mieliśmy kolejną premierę…
Nie mogę pominąć jeszcze jednej ważnej działki w naszej działalności twórczej: występów okolicznościowych, z okazji różnych ważnych dat i rocznic historycznych, uroczystości w miejscu urodzin Marszałka – Zułowie, z okazji odsłonięcia tam kolejnych stel i znaków pamięci. To tak zwane programy-widowiska słowno-muzyczno- śpiewane.
"Zaszum nam, Polsko" – tym spektaklem słowno-muzycznym nasza młodzież w kwietniu ub.r. uczestniczyła w złożeniu hołdu pamięci ofiarom zbrodni katyńskiej i 6. rocznicy katastrofy samolotowej w Smoleńsku. Nie tylko w Wilnie, w Zułowie, Rudominie, ale również jeździliśmy z tym przedstawieniem do Białegostoku. Na 72. rocznicę operacji "Ostra Brama" przygotowaliśmy nowy program patriotyczny pt. "Dziś do ciebie przyjść nie mogę"… Trudno by mi było teraz wyliczyć, z iloma takimi okazyjnymi programami wystąpiliśmy w ciągu roku, ile imprez i jubileuszy naszej tu społeczności polskiej uświetniliśmy.
Występy poza krajem, warsztaty teatralne są, bez wątpienia, najlepszą szkołą szlifowania sztuki aktorskiej. Czy rok ubiegły był dla zespołu Studia bogaty pod tym względem? 
Co roku – a miniony nie był wyjątkiem – gościmy we Lwowie, uczestniczymy w Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Lwowska wiosna". Z Polskim Teatrem Ludowym we Lwowie łączy nas wieloletnia współpraca i przyjaźń, wzajemnie się od siebie uczymy.
Kilkakrotnie wyjeżdżaliśmy do Białegostoku – na zaproszenie Fundacji "Kresy" i Instytutu Pamięci Narodowej: z montażem literacko-muzycznym z okazji rocznic Katyń-Smoleńsk, ze spektaklem "Zapiski oficera Armii Czerwonej". Zapraszają nas również z bajką dla dzieci (mamy ich w swoim repertuarze kilka: "Koziołek Matołek", "Król Maciuś I", "Powtórka z Czerwonego Kapturka"). 
Na naszej wyjazdowej trasie teatralnej niezmiennie jest Łódź, Tomaszów Mazowiecki. We wrześniu, z okazji rocznicy wybuchu wojny jeździliśmy tam z "Zapiskami oficera…", a na Dzień Dziecka – z bajką. 
Wiele zawdzięczamy teatrom zawodowym w Rzeszowie (Teatr im. Wandy Siemaszkowej) i Warszawie (Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana), które nas zapraszają na występy i warsztaty teatralne. W czerwcu minionego roku, dzięki Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie", mieliśmy w Warszawie, w Teatrze Polskim bardzo atrakcyjne warsztaty "pod znakiem Mrożka". W grudniu w tym teatrze graliśmy "Zapiski oficera…".
Szkoliliśmy się warsztatowo również w Wilnie: latem z naszymi aktorami pracował  Sławomir Gaudyn, któremu jesteśmy wdzięczni za pracę reżyserską nad "Szwejkiem".
Wiem, że niezbyt chętnie mówi pani o planach twórczych na przyszłość… A jednak… Proszę o odsłonięcie, chociaż w ogólnym zarysie: czym Studio Teatralne pocieszy swego widza w nowym roku? 
Najważniejszym wydarzeniem będzie kolejny festiwal – Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej, już ósme z kolei, na którym, oprócz niezawodnych teatrów z Macierzy, ze Lwowa, jak również Kanady (już nieraz gościliśmy go u siebie), spodziewamy się z Niemiec i Czech. Mogę tylko tyle powiedzieć, że to są nowe teatry. Na tym dużym zjeździe-święcie teatrów Studio planuje wystąpić z nową sztuką.
Mamy nadzieję, że uda nam się spodziewany wyjazd do Czech ze "Szwejkiem" – za pośrednictwem czeskiej ambasady w Wilnie. I do Londynu – do tamtejszego Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, dokąd nas zapraszają z "Emigrantami". Zresztą, nad tym spektaklem planujemy popracować tu, w Wilnie, razem z Piotrem Cyrwusem z Teatru Polskiego w Warszawie. Być może uda się wystawić "Emigrantów" w duecie z tym zawodowym aktorem. 
Mamy rozpisany harmonogram na cały rok. 26 stycznia wystawiamy bajkę – "Nowe szaty króla" dla naszych dzieci. W lutym jedziemy do Łodzi z "Próbą kabaretu. Raz jeszcze Osiecka". I do Rzeszowa – ze "Szwejkiem". Z okazji Dnia Dziecka zawieziemy naszą bajkę do Łodzi, jak również – do Pruszkowa… Pamiętamy też o wileńskim widzu: z okazji Dnia Teatru (27 marca) zagramy "Szwejka". Planujemy, że z teatralnym świętem zawitamy również do Solecznik, Trok, Rudominy… Ale… i tak już wiele powiedziałam…
Dziękuję. I życzę pomyślnego spełnienia wszystkich planów twórczych oraz interesujących, ubogacających warsztatowo wyjazdów!

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie