Wspólne serc bicie nad sercem Marszałka

drukuj
Henryk Mażul, 15.11.2018
Fot. Jerzy Karpowicz

W Wilnie godnie uczczono stulecie niepodległości Polski

Huczne obchody stulecia odrodzenia Niepodległości Ojczyzny odbiły się szerokim echem poza Polską w jej obecnych granicach, docierając wszędzie tam, dokąd zawieruchy dziejowe porozrzucały po globie ziemskim, jak ten długi i szeroki, potomków legendarnego Lecha. A ponieważ te zawieruchy dziejowe wyraźnie się mnożyły, Polacy znajdują się obecnie w ścisłej światowej czołówce tych, komu los nie szczędził drugich ojczyzn.
Trudno w naszym kochanym Wilnie o miejsce bardziej wymowne dla zamanifestowania przynależności do narodu polskiego niż nekropolia na Rossie, gdzie zgodnie z testamentową wolą Marszałka, wśród bitnych żołnierzy-legionistów wraz z prochami matki spoczywa jego serce. To właśnie owa kwatera wojskowa stała się miejscem, dokąd w dniu 11 Listopada jako społeczność polska na Litwie skierowaliśmy swe kroki, gromadząc się tu na zew Związku Polaków na Litwie na długo przed godziną 11. By oddać hołd wszystkim tym, którzy na ołtarzu wolności Ojczyzny złożyli ofiarę własnego życia, złożyć kwiaty i zapalić znicze, stawili się tu rodacy młodzi i starsi wiekiem, reprezentanci naszych organizacji społecznych, delegacje placówek oświatowych, harcerze, kombatanci, a granitową płytę zwartym pierścieniem otoczyły poczty sztandarowe.
Prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz serdecznie dziękował wszystkim za przybycie, zaznaczając w okolicznościowym przemówieniu, że możemy być dumni z przynależności do narodu polskiego, któremu nawet w latach zniewolenia przyświecało jakże szczytne hasło "Bóg – Honor – Ojczyzna". Do bycia godnymi bohaterskich czynów przodków, świecenia przykładem jedności i oddania zobowiązuje też serce Tego, który "dał Polsce granice, moc i szacunek".
Jakże wymowny hołd bohaterom przeszłości poczynili uczestnicy XXIV Sztafety Niepodległości, zainicjowanej swego czasu i konsekwentnie z roku na rok realizowanej przez Wileński Hufiec Maryi im. Pani Ostrobramskiej na czele z jego komendantem ks. Dariuszem Stańczykiem. W ciągu dwóch dni trasą, jaka wybiegała daleko poza Wileńszczyznę, ponad 250 jej uczestników (notabene też przy znacznym udziale rodaków z Macierzy) pokonało dystans 345 kilometrów. Zgodnie z tradycją ostatni jej etap wiódł z Zułowa, gdzie na świat przyszedł późniejszy Marszałek, na Rossę, a przyniesioną biało-czerwoną flagą o długości 123 metrów (nawiązujących do tyluż lat porozbiorowej niewoli) opasano żołnierską kwaterę tej unikatowej wileńskiej nekropolii.
Piękną klamrą spinającą uroczystość stała się zaintonowana przez księdza Dariusza Stańczyka modlitwa oraz wspólne odśpiewanie "Mazurka Dąbrowskiego", w czym prym wiodły: chór zespołu "Wilenka" i zespół "Folk Vibes", które zresztą wykonały niejedną pieśń patriotyczną, zachęcając zgromadzonych do wspólnego śpiewu.
Równo w południe, kiedy na Rossie brzmiał powielany setkami głosów polski hymn narodowy, na placu Łukiskim z inicjatywy Ambasady RP w Wilnie nastąpiło wciągnięcie na maszty Biało-Czerwonej i Trójbarwnej, czemu po stronie litewskiej asystowali przewodniczący Sejmu RL Viktoras Pranckietis oraz minister ochrony kraju Raimundas Karoblis.
Wprost stamtąd uroczystości przeniosły się na wileńską Rossę. Punktualnie o godzinie 13 wszyscy, kto tu przybył, dołączyli do ogólnoświatowej akcji "Niepodległa do hymnu", powielając wielogłosem, że "jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy…". Po krótkiej modlitwie za Ojczyznę, której przewodził ks. prałat Wojciech Górlicki – proboszcz stołecznej parafii śś. Piotra i Pawła, głos zabrała ambasador Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie Urszula Doroszewska. W nawiązaniu do tego, co się świeżo działo na placu Łukiskim, wyraziła ona przekonanie, że wciągnięcie flagi polskiej na maszt akurat w tym miejscu kryje symbol szczególny, gdyż właśnie tu siepacze carscy stracili niejednego z przywódców Powstania Styczniowego, bohaterskiego wspólnego zrywu niepodległościowego.
Po złożeniu kwiatów i wieńców wielu z obecnych udało się na plac Ratuszowy, by stać się tam świadkiem jakże niecodziennego wydarzenia – wykonania przez sto par naraz (!) najbardziej dostojnego z naszych tańców – poloneza oraz skocznego suktinisa. Te pary tworzyli członkowie zarówno naszych zespołów z "Wilią" na czele, jak też tancerze litewscy. Warto nadmienić, że tak liczny polsko-litewski taneczny tandem po raz pierwszy wspólnie zawirował 16 lutego br., kiedy to Pogoń świętowała stulecie swej niepodległości.
Finalnym akordem zainicjowanych przez Ambasadę RP uroczystości z okazji stulecia Niepodległej stał się zlokalizowany w Domu Kultury Polskiej w Wilnie koncert "Chopin genius loci", w wykonaniu sekstetu Włodzimierza Nahornego, grającego jazzowe aranżacje swego maestro. Po nim zgromadzeni na widowni zostali zaproszeni przez ambasador Urszulę Doroszewską do holu DKP na świąteczny poczęstunek.
Wielce symboliczne, że właśnie w przededniu 11 listopada rozpoczął się sięgający zamierzchłej przeszłości odpust (popularnie u nas zwany Opiekami) Matki Boskiej Ostrobramskiej. Nadarzyła się więc nie lada okazja, by przed cudownym obliczem wileńskiej Madonny zanieść modły dziękczynne za bohaterską przeszłość Polski oraz za jej pomyślność na kolejne stulecia. Zresztą, nabożeństwo w podobnej intencji z inicjatywy społeczności polskiej i Związku Polaków na Litwie odprawiono w katedrze wileńskiej w ojczystym nam języku też 8 listopada.
Fot. Jerzy Karpowicz

 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Stanisław Moniuszko w Wilnie
Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie