Pierwsza tura wyborów samorządowych – za nami

drukuj
Henryk Mażul, 21.03.2019
Fot. Marian Paluszkiewicz

3 marca na Litwie odbyła się I tura wyborów do władz lokalnych. O mandaty w radach samorządowych (1 502) ubiegało się 13 662 kandydatów, z których 410 pretendowało do objęcia stanowiska merów (60).

W wyborach startowało 14 partii politycznych i tyleż koalicji oraz aż 90 komitetów obywatelskich. To właśnie one dokonały prawdziwej rewolucji, zdobywając największy odsetek mandatów – 26,76 proc. i pozostawiając wyraźnie w tyle partie polityczne.

Wśród tych ostatnich najlepszym wynikiem w I turze wyborów wykazali się konserwatyści, uzyskując 16,05 proc. głosów. Wielką niespodziankę sprawili "tradycyjni" socjaldemokraci na czele z Gintautasem Paluckasem, którym po podziale ugrupowania prognozowano marginesową rolę. Ta prognoza po części się spełniła, aczkolwiek raczej wobec tej części socjaldemokratów, którzy założyli Socjaldemokratyczną Partię Pracy na czele z Gediminasem Kirkilasem. Ich start w wyborach samorządowych poniósł kompletne fiasko. Socjaldemokraci Paluckasa uplasowali się natomiast na drugim miejscu (13,24 proc.), tradycyjnie zdobywając większość głosów na prowincji i "nietradycyjnie" pozostając poza radami największych miast.
Rządząca partia chłopów i zielonych wykazała się niezbyt brawurowo, uzyskując 11,16 proc. głosów wyborców. Z kolei powód do wyraźnej satysfakcji miało Stowarzyszenie Liberałów – po skandalach i podziałach, odejściu do komitetów obywatelskich popularnych działaczy, liberałowie zdołali uzyskać całkiem niezły wynik – zdobyli 5,89 proc. głosów. 
Na firmamencie samorządowym na nowo zaistniała Partia Pracy, na której czele stanął znów Viktor Uspaskich (5,09 proc.).
Sukces wyborczy odnotowała też Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin po uzyskaniu ponad 5 proc. głosów, występując zarówno jako samodzielne ugrupowanie oraz w koalicji z Aliansem Rosjan. AWPL-ZChR wykazała się najlepszym wynikiem w powiecie wileńskim, gdzie uzyskała najwięcej mandatów spośród wszystkich partii – 53 (dodatkowe 3 zdobyła przy wsparciu Rosjan w Wisagini). Po raz kolejny zanotowała też zdecydowaną przewagę w samorządzie rejonu wileńskiego (18 mandatów z 31) i solecznickiego (19 z 25), gdzie wyborcy już od paru dziesięcioleci obdarzają to ugrupowanie polityczne tak dużym zaufaniem. Po 4 radnych z ramienia AWPL-ZChR będzie zasiadało w radach samorządowych w rejonie trockim i święciańskim.
W I turze wyborów obsadzonych zostało 19 z 60 foteli merów. Tutaj AWPL-ZChR ma również znaczący sukces, jako że dwaj kandydaci na merów: Maria Rekść (rejon wileński) i Zdzisław Palewicz (rejon solecznicki) już w I turze zdobyli najwięcej głosów – odpowiednio ponad 52 i 75 proc. Zwycięstwo Zdzisława Palewicza z takim wynikiem ustawiło go w gronie liderów na Litwie, wśród których znalazł się też obecny mer Kowna Visvaldas Matijošaitis, zdobywając ponad 80-procentowe zaufanie. Kowno, które od ubiegłych wyborów samorządowych i sejmowych przestało być tzw. bastionem konserwatystów, po tych, rzec można, całkowicie przeszło we władanie komitetu obywatelskiego z obecnym merem na czele. Jego komitet zgarnął w radzie 32 głosy, pozostałe 8 zdobyli konserwatyści, podczas gdy innym partiom i ugrupowaniom mandatów zabrakło. Czy taka "jednowładza" wyjdzie miastu na dobre, to się okaże. Większość politologów mniema, że podobne sytuacje nie wróżą nic dobrego dla demokracji.
Z kolei w Wilnie z "demokracją" nie powinno być problemu – w stołecznej radzie będzie bowiem zasiadać 17 reprezentantów komitetu wyborczego "Drużyna Remigijusa Šimašiusa: za Wilno, z którego jesteśmy dumni", 10 – z komitetu Artūrasa Zuokasa i koalicji wilnian "Szczęśliwe Wilno", 9 konserwatystów, 6 przedstawicieli z ramienia koalicji AWPL-ZChR i Aliansu Rosjan, 5 – Partii Pracy i 3 – Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych. 
Stolicę czeka jednak II tura wyborów mera, w której zmierzą się Remigijus Šimašius (ponad 37 proc. głosów w I turze) i Artūras Zuokas (ponad 22 proc.). Walka zapowiada się bardzo ostro – kandydaci wcale nie ukrywają tego, że, delikatnie mówiąc, nie czują wzajemnej sympatii.
Wyniki I tury wyborów samorządowych zrodziły dość burzliwą dyskusję co do roli komitetów wyborczych i ich miejsca w życiu politycznym kraju. Takowe, powstałe przed wyborami 2015, miały gwarantować obywatelom możliwość udziału w wyborach, nie wiążąc się z partiami. Jako nowość stały się swego rodzaju atrakcją poprzednich wyborów samorządowych, ale już w trakcie obecnych przybrały formę niepokojącego zjawiska: nie tylko się namnożyły niczym grzyby po deszczu, ale też stały się "modne" wśród polityków, którzy z różnych przyczyn popsuli stosunki z "rodzimymi" partiami.
Tak zrodził się np. komitet Šimašiusa w Wilnie, Grubliauskasa w Kłajpedzie (obaj odeszli ze Związku Liberałów). Popularności nabiera teoria, że partie polityczne przeżywają kryzys czy wręcz zanik (ugrupowania polityczne po części bardzo mocno do tego się przyczyniają, prowadząc "wojny" zarówno wewnątrzpartyjne jak i niewybredne utarczki z oponentami), przez co komitety wyborcze w tej sytuacji mają stać się panaceum. Sztucznie podkreśla się ich sukcesy (chociażby przez podanie w wynikach wyborów "zbiorowej" liczby głosów, zdobytych przez poszczególne komitety wyborcze, które częstokroć diametralnie się różnią), winduje popularność liderów. 
Prowadzona na dłuższą metę taka kampania może zrodzić poważny kryzys polityczny. Po samorządowym sukcesie komitetów, partie, wydaje się, obudziły i ich liderzy zaczynają mówić o tym, że komitety wyborcze, o ile mają mieć rację bytu na scenie życia politycznego kraju, musiałyby też mieć jednakowe z partiami warunki egzystencji (chodzi o finansowanie, rozliczenia, sprawozdawczość). Najwidoczniej sprawa ta będzie ostro dyskutowana na trwającej sesji Sejmu.
17 marca na Litwie odbyła się druga tura batalii przy urnach, kiedy to w 41 samorządach wybierano merów. W liczbie tej znalazły się również trzy największe miasta: Wilno, Kłajpeda i Poniewież. Najwięcej kandydatów do przewodzenia we władzach lokalnych mieli konserwatyści, socjaldemokraci oraz komitety obywatelskie. Jak ostatecznie ukształtuje się mapa polityczna, będziemy wiedzieli już niebawem.

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie