Krawczuny: tu wolność krzyżami mierzono

drukuj
Fot. Jerzy Karpowicz, 14.07.2020
Fot. Jerzy Karpowicz

76 lat temu przełom I i II dekady lipca w Wilnie i na Wileńszczyźnie naznaczony był decydującymi walkami o wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej. Wtedy to decyzją władz polskich na uchodźstwie 7 lipca rozpoczęła się operacja "Ostra Brama", w zamyśle inicjatorów polegająca na tym, by żołnierze Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgów Armii Krajowej wyprzedzili w zajęciu grodu Giedymina prące na Zachód wojska sowieckie, co miało dowieść, kto tak naprawdę jest gospodarzem tych terenów.

Ambitnego zamiaru z powodu stawianego przez Niemców zaciętego oporu i pewnych uchybień taktycznych nie udało się jednak w pełni samodzielnie zrealizować. Wilno zostało wyzwolone 13 lipca dopiero po tym, gdy z pomocą nadciągnęli żołnierze Armii Czerwonej na czele z generałem Iwanem Czerniachowskim. Tegoż 13 lipca tuż za stołecznymi rogatkami – pod Krawczunami i Płocieniszkami – doszło do spotkaniowego boju żołnierzy z orzełkami na rogatywkach z wycofującymi się w pośpiechu z Wilna zdecydowanie bardziej licznymi elitarnymi formacjami Wehrmachtu pod dowództwem generała Reinera Stehela. Siejąc w szeregach wroga spustoszenie, ofiarą własnego życia przypłaciło go 79 akowców wraz z dowódcą I Wileńskiej Brygady AK ze zgrupowania majora Mieczysława Potockiego "Węgielnego", porucznikiem Czesławem Grombczewskim "Jurandem".

Za czasów Litwy sowieckiej kolejne rocznice tej bitwy zbywano milczeniem, a taki stan rzeczy odmienił jej rozbrat ze Związkiem Sowieckim wiosną 1990 roku. Przywracania pamięci o bohaterskim czynie żołnierza polskiego podjął się Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie, ustalając dobry zwyczaj, by co roku 13 lipca o godzinie 15 gromadzić się przy pomniku, ustawionym w miejscu, gdzie wraża kula śmiertelnie dosięgła "Juranda", a tegoroczna uroczystość miała wymowę szczególną, gdyż towarzyszył jej już 25. numer porządkowy. 
Mimo wciąż obowiązujących pewnych ograniczeń, związanych z koronawirusową pandemią, w miejscu tradycyjnego spotkania nie zabrakło rodaków z bliższych i dalszych zakątków Wileńszczyzny oraz Macierzy. Najbardziej poczesne miejsca przeznaczono kombatantom, których listę jednak coraz dotkliwiej przerzedza czas. Jak zawsze, wartę przy pomniku zaciągnęli harcerze, a obecność druhów i druhen w zdobionych lilijkami szarych mundurach oraz dzieciaków z wakacyjnej kolonii w Płocieniszkach nosiła znamię szczególnie symboliczne, gdyż rokujące nadzieję, że młode pokolenie nie pozwoli ulecieć pamięci o bohaterskich czynach przodków.
Jak każe ustalony zwyczaj, uroczystość w Krawczunach rozpoczęło składanie wieńców i kwiatów oraz zapalenie zniczy, co w pierwszą kolej uczynili: główny gospodarz uroczystości, przewodniczący Wileńskiego Rejonowego Oddziału Związku Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski, prezes Związku Polaków na Litwie, poseł na Sejm RL Michał Mackiewicz, kierownik wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie Marcin Zieniewicz, poseł na Sejm RL Czesław Olszewski (w imieniu parlamentarnej frakcji AWPL-ZChR), mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, delegacje weteranów Armii Krajowej, Solecznickiego Oddziału Rejonowego Związku Polaków na Litwie, Instytutu Pamięci Narodowej, uczestnicy Nasielskiego Rajdu Motocyklowego. 
Po czym w intencji poległych sprawowana była Msza święta pod otwartym niebem, której tym razem przewodził ksiądz proboszcz parafii św. Anny w Duksztach Pijarskich Henryk Naumowicz, wspomagany przez chór "Ballada" z Wojdat. Całości dopełniły okazyjne przemówienia, apel pamięci, koncert na patriotyczną nutę w wykonaniu zespołu "Echo" z Rukojń, piknik z grochówką i kaszą żołnierską. A wszystko to skłoniło zgromadzonych do cofnięcia się myślą do dyszących prochem i krwią lipcowych dni sprzed 76 lat, uświadomienia, jak wysoką ceną wypadło okupić wolność, dochowując wierności Bogu, Honorowi i Ojczyźnie.
Dzieje Polski, a jej Kresów wschodnich – w szczególności, obfitują w niejeden bohaterski epizod, jakże niezbicie dowodzący, że "wolność krzyżami się mierzy". Owe krzyże znaczą też bitewny szlak tych, kto podczas II wojny światowej na zew patriotycznego ducha poderwał się z bronią w ręku do obrony rodzinnych progów, kto w jakże bezinteresowny sposób rzucił swój los na stos, choć ten został jakże brutalnie przygaszony przez historię, co to "niejeden zna błąd". Oto dlaczego ta złożona na ołtarzu Ojczyzny żołnierska ofiara winna w sposób szczególny prostować "na baczność" naszą pamięć.
Henryk Mażul
 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie

Wiadomości (wp.pl)

Polscy żołnierze polecą do Paryża. Pomogą w zabezpieczeniu igrzysk

Polskie Siły Zbrojne dołączą do międzynarodowej koalicji, która została powołana przez Francję. Jej celem jest wsparcie przygotowań i zabezpieczenie Letnich Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w 2024 roku. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że do Paryża zostanie wysłana grupa polskich żołnierzy.

Wybory coraz bliżej. Dla jednej partii to "być albo nie być"

Do końca kampanii samorządowej został tydzień. - Te wybory będą ciekawe z perspektywy ogólnokrajowej. Najbardziej dla formacji w środku stawki, czyli Lewicy, Konfederacji i Trzeciej Drogi. PSL od lat rywalizowało z PiS-em o wyborców - mówił w programie "Newsroom WP" prof. Rafał Chwedoruk. - Pytanie, czy kryzys prawicy zostanie wykorzystany na wsiach i w małych miasteczkach. Ciekawe dla Lewicy, która wypadnie lepiej niż w poprzednich wyborach do sejmików. Dla Konfederacji to walka o być albo nie być. Jeśli nie pojawi się w kilku sejmikach i nie odegra roli w walce o rady powiatowe lub miejskie, to łatwo będzie ulegała naciskom koalicji rządzącej, zwłaszcza Trzeciej Drogi. PiS również będzie próbował przedstawiać różne oferty konserwatywnym nurtom w Konfederacji. Zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego w pierwszej turze nie można być pewnym. To, co głosi kandydat prawicy, niekoniecznie będzie sprzyjało mobilizacji zwolenników PiS w Warszawie. W poprzednich wyborach w Warszawie Lewica mogła mówić o względnym sukcesie w Radzie Miasta, gdy Monika Jaruzelska zdobyła mandat. Teraz Lewica w Warszawie ma po raz pierwszy większe poparcie niż w skali kraju. Część głosów przypadających potencjalnie Rafała Trzaskowskiego może trafić do pani Biejat, która jest dobrze sprofilowaną kandydatką. Trzaskowski wygra z olbrzymią przewagą, wzmocni swoją pozycję wewnątrz PO, nawet jeśli nie wygra w pierwszej turze - dodał.

Wielka awaria Plusa. Użytkownicy się skarżą

Trwa awaria sieci Plus. Według serwisu Downdetector użytkownicy tej sieci zgłaszają problemy z jej funkcjonowaniem. Problemy pojawiły się w czwartek około godz. 14.