Ku nowym wyzwaniom

drukuj
Henryk Mażul, 18.07.2021
Fot. Wiktor Jusiel

Obradował 16. zjazd Związku Polaków na Litwie

Jeśli ponad 30-letnie dzieje Związku Polaków na Litwie można nazwać biało-czerwonym przebytym szlakiem, to odbyte dotąd jego fora zjazdowe kojarzyć się winne z ustawianymi przy tym szlaku kamieniami milowymi. Jakże bowiem inaczej, skoro prócz tego, że stanowiły doskonałą okazję do spojrzenia wstecz z bilansem dokonań, nakazywały też wybiec myślami w przyszłość, określić perspektywy rozwojowe, mające na względzie dobro zamieszkałych od wieków nad Wilią i Niemnem rodaków.

Bo po to przecież ta najliczniejsza, a przez to flagowa nasza organizacja zaistniała ledwie tylko z Moskwy powiało ożywczą pieriestrojką. Pierwotnie 5 maja 1988 roku jako Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polaków na Litwie, przekształcone na pamiętnym zjeździe w Pałacu Związków Zawodowych na stołecznej górze Bouffałowej 15-16 kwietnia 1989 roku w Związek Polaków na Litwie.
Nie zawsze wprawdzie te dotychczasowe walne zgromadzenia, na których zresztą w komplecie dostąpiłem zaszczytu bycia obecnym (raz jako delegat, raz – jako gość, a raz znów – jako akredytowany dziennikarz), odbywały się zgodnie z określoną w statucie tej organizacji częstotliwością. Tak zwana potrzeba chwili warunkowała bowiem zwoływanie zjazdów nadzwyczajnych, czego potwierdzeniem niech chociażby służy ten z numerem porządkowym 5. z roku 1994. Kiedy to przyparci do muru litewskim ustawodawstwem w trybie pilnym musieliśmy zdecydować, czy Związek Polaków na Litwie, będący dotąd organizacją społeczną, ma się przekształcić w twór polityczny, gotów podrywać biało- czerwony elektorat do urn w przeróżnych głosowaniach. Teraz, po latach, możemy jednoznacznie stwierdzić, że podjęliśmy wtedy naprawdę słuszną decyzję, tworząc na tę potrzebę Akcję Wyborczą Polaków na Litwie, a Związkowi pozostawiając dotychczas pełnione funkcje.
O ile pierwotnie przez czas dłuższy zjazdy ZPL wyznaczano co dwa lata, o tyle od odbytego w roku 2006 forum z porządkową "jedenastką" okres ten zdecydowano wydłużyć do lat trzech. Co miało sprzyjać bardziej skutecznemu i długoterminowemu łapaniu wiatru w żagle przy snuciu perspektywicznych planów i późniejszym wcielaniu w życie programowych założeń, naznaczonych troską o naszą narodową tożsamość poprzez krzewienie kultury, oświaty, ojczystego języka, dbanie o miejsca naszej narodowej pamięci. Nie muszę mówić, iż owa troska stanowiła za każdym razem poniekąd wspólny mianownik obrad zgromadzonych na sali delegatów, reprezentujących poszczególne koła i oddziały jak Litwa długa i szeroka, gdyż oprócz Wilna i Wileńszczyzny, gdzie stanowimy zwarte skupisko, nie brak też nas, rozproszonych w Kownie, Kiejdanach, Kłajpedzie, Szyłokarczmie czy Poniewieżu.
Tegoroczny, już 16. z kolei zjazd, odbyty 26 czerwca w sali Domu Kultury Polskiej w Wilnie, bez wątpienia przejdzie do historii, gdyż wskutek koronawirusowej pandemii stał pod znakiem obowiązujących maseczek na twarzach zgromadzonych. Pandemia, zakazująca na dłuższą metę tłumne skupiska, wymusiła też przesunięcie o miesiąc terminu walnego zgromadzenia delegatów. Wytypowanych, jak zwyczaj każe, w poszczególnych kołach i oddziałach na konferencjach sprawozdawczo-wyborczych (nierzadko w postaci on-line), by ci później na szczeblu centralnym ocenili dotychczasowy dorobek oraz nakreślili perspektywy działalności na przyszłość.
Podczas ich bezpośredniej rejestracji, zarządzonej na godzinę przed początkiem obrad, hol Domu Kultury Polskiej przypominał brzęczący ul pszczeli wypełniany tymi, komu nasze wspólne sprawy szczególnie na sercu leżą. Jak skrzętnie obliczono, na obrady przybyło 371 z 443 wytypowanych delegatów, powodując tym w nadmiarze kworum, pozwalające podejmować prawomocne decyzje. 
Dla nadania obradom sprawnego przebiegu wybrano zjazdowe prezydium w osobach Edyty Tamošiunaitė, Waldemara Urbana oraz Grzegorza Jurgo. Dobrym zwyczajem, w ich prologu odegrano hymn państwowy Litwy, po czym odśpiewano "Rotę", a słowo modlitewne, zwieńczone życzeniami owocnych obrad skierował do zgromadzonych na sali Tadeusz Jasiński, ksiądz proboszcz stołecznej parafii Ducha Świętego.
Po zatwierdzeniu porządku dziennego, zjazdowego regulaminu oraz przewidzianych komisji, dla wygłoszenia referatu sprawozdawczego z ostatniej trzyletniej kadencji słowa udzielono przewodniczącemu – Michałowi Mackiewiczowi. A dodam, że w podobnej roli oratora wystąpił już po raz siódmy, gdyż na "sternika" Związku został obrany w cokolwiek już odległym roku 2002 na 9. zjeździe, a potem w latach 2004, 2006, 2009, 2012, 2015, 2018 – czekała go reelekcja.
Jak odnotował na wstępie mówca, okres minionych trzech lat w działalności nie należał do łatwych, a to z powodu pandemii, która w znacznym stopniu wyhamowała poczynania, nakierowane na potrzeby rodaków: ugruntowanie i pogłębianie tożsamości narodowej, uświadomienie wagi polskości oraz jej propagowanie poprzez organizację życia społecznego w sferze duchowej, kulturalnej, oświatowej, promowanie osiągnięć polskiej społeczności na Litwie. A wszystko po to, by zachować dziedzictwo przodków, wzmacniać poczucie bycia gospodarzami na ojczystej ziemi.
Znakami szczególnymi minionej kadencji były bez wątpienia trzy znamienne rocznice: 30-lecie działalności Związku Polaków na Litwie, uczczone paradą polskości ulicami Wilna, Mszą świętą przed Kaplicą Ostrobramską, okazyjną akademią, którą zwieńczył występ legendarnego zespołu "Śląsk". Nie uszły też zapomnieniu setna rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę, za której bohaterską przeszłość i świetlaną przyszłość tłumnie modlono się w języku ojczystym w Archikatedrze Wileńskiej, oraz zbieżna z nią w numeracji data Bitwy Warszawskiej, czemu towarzyszyła uroczystość pod otwartym niebem w Zułowie, gdzie na świat przyszedł Marszałek Józef Piłsudski.
Hołdując zasadzie pracy u podstaw, ZPL nie szczędził wysiłku w liczebnym pomnażaniu własnych szeregów, darząc szczególną uwagą młodzież, mającą nieść w przyszłość sztafetę polskości. Czego nie da się zrobić bez umacniania naszego stanu posiadania w oświacie, nękanej zresztą na różne sposoby przez władze litewskie, świadome jak ważne stanowi ogniwo w łańcuchu naszego trwania. Wyraźnie dyskryminacyjne ujednolicenie matury z języka litewskiego dla uczniów szkół litewskich i mniejszości narodowych bez okresu przejściowego, wycofanie egzaminu z języka ojczystego na maturze w naszych szkołach, rzucanie przysłowiowych kłód pod nogi w procesie akredytacji  placówek oświatowych w gimnazja, których notabene w wyniku wspólnego wysiłku i determinacji udało się zachować aż 37, notoryczne judaszowe kuszenie dzieci z polskich rodzin do szkół litewskich o zdecydowanie lepszym wyposażeniu – to dalece nie cały "arsenał", jakiego litewscy decydenci oświatowi i nie tylko imają się, by utrudnić nam życie.
Oto dlaczego nieocenionej wagi nabierają organizowane przez Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie doroczne konferencje "Polskie dziecko – w polskiej szkole". W której to szkole – zdaniem Michała Mackiewicza – winny być zakładane podwaliny poprawnego używania w mowie i na piśmie języka ojczystego, czemu też mają służyć szkółki niedzielne, prowadzone w bardziej oddalonej Litwie, gdzie nie stanowimy tak zwartego monolitu jak na Wileńszczyźnie. Niestety, ich liczba ostatnimi laty wyraźnie się kurczy, w czym nie bez smutnego znaczenia są biurokratyczne wymogi ze strony Polski w rozliczaniu się z otrzymywanych na ich prowadzenie dotacji. By zaradzić niekorzystnemu stanowi rzeczy, niezbędna byłaby opieka nad nimi w Wędziagole, Turmontach czy Wisagini ze strony wydziałów oświaty w rejonie wileńskim oraz solecznickim.
Ważny priorytet działalności Związku Polaków na Litwie od jego zarania stanowi też troska o ojczystą kulturę. Efektem tego są liczne dorosłe i dziecięce zespoły ludowe, organizowane tradycyjne festyny i festiwale, a liczna frekwencja uczestników wcale nie dowodzi przesytu w promowaniu ojczystego folkloru i obala podszeptywania z Macierzy, jakoby trzeba mieć już dość tych polonezów, mazurków, krakowiaków bądź powielania wielogłosem pieśni patriotycznych. Zdaniem mówcy, kultura ma być nadal ważnym probierzem naszej tożsamości narodowej, a warujący przy niej godni są szacunku szczególnego.
Na podobny szacunek bez wątpienia zasługuje też każdy, kto zapamiętale hołduje naszym narodowym tradycjom, dba o rozsiane po naszych terenach groby poległych w zrywach powstańczych, kiedy Polski nie było na mapach, walczył o jej wolność, albo w AK-owskiej operacji "Ostra Brama". Nadal "oczkiem w głowie" prezesa pozostawał otoczony pieczą od roku 2005 Zułów, gdzie obok zasadzonego w roku 1937 przez Związek Rezerwistów dąbka – dziś już mocarnego drzewa – powstała Aleja Pamięci Narodowej w postaci ustawionych szpalerem stel oraz zasadzonych dąbków.
Obok odnotowywanych z radością sukcesów w referacie sprawozdawczym nieraz pobrzmiewała też nuta zatroskania, przywołująca latami nie rozwiązywane przez litewskich decydentów mimo naszych usilnych postulatów problemy: te oświatowe, o których już wspomniałem, ale też te dotyczące używania języka ojczystego w życiu publicznym, ślimaczącego się zwrotu ziemi mieszkańcom Wilna i Wileńszczyzny, braku ustawy o mniejszościach narodowych, pozwalającego rządzącym mieć poniekąd rozwiązane ręce w uszczuplaniu naszych praw.
Podsumowując pracę Związku w ostatnim trzyletnim międzyzjazdowym okresie, wieloletni prezes stwierdził, że "Polacy na Litwie, jako społeczność, aktywni członkowie ZPL – to wielcy duchem ludzie, to niepokonana siła i ostoja Związku Polaków na Litwie". 
Zwracając się do jego przyszłego kierownictwa i mówiąc o zadaniach na przyszłość, podkreślił, że organizacja ta ma pozostać nadal o charakterze narodowo- chrześcijańskim, być wolną od różnych tendencji na gwałt promowanych dzisiaj w świecie, obcych naszej kulturze i obyczajom, strzec tradycyjnych wartości, troszczyć się o polskość na Litwie w szerokim tego słowa znaczeniu, dbać o oświatę, tradycje Ziemi Wileńskiej, strzec pamięci historycznej i rozwijać polską kulturę, rozszerzać działalność w różnych regionach Litwy, gdzie są Polacy. 
Tego wszystkiego nie da się osiągnąć bez jedności w szeregach, o co zresztą mówca gorąco apelował. Kończąc natomiast swe wystąpienie, wieloletni prezes szczerymi słowy dziękował wszystkim za okazywane przez bez mała 20 lat zaufanie i oznajmił, że nie będzie kandydować w wyborach na prezesa ZPL.
W podzięce za włożony wysiłek i oddanie sprawie polskości, Michał Mackiewicz, z którym winny się utożsamiać obrosłe dobrą tradycją doroczne spotkania opłatkowe, wydobycie z łopianów i chaszczów miejsca świętego dla każdego Polaka – Zułowa czy też ustanowienie Złotej Odznaki ZPL, którą są honorowane osoby, jakie wnoszą wkład szczególny w pomnażanie polskości nad Wilią i Niemnem, decyzją Rady został właśnie taką Odznaką uhonorowany. Po ogłoszeniu decyzji  o tym i przypięciu do klapy garnituru prezesa przez członkinię Zarządu Głównego i Rady ZPL Marię Rekść odznaczenia, sala na stojąco gromkimi brawami temu potaknęła. Dodać wypada, że wraz z odznaczeniem został mu też wręczony okazały wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej, mającej strzec na dalsze lata życia.
Nim głos zabrali goście i delegaci 16. zjazdu, sprawozdania złożyli przewodniczący komisji rewizyjnej ZPL Waldemar Rybak oraz przewodzący komisji mandatowej Mirosław Wojciulewicz, czemu delegaci potaknęli przez aklamację. Goście zjazdu w osobach kierownik wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie Irminy Szmalec oraz prezesa ZG Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Józefa Szyłejki w swych wystąpieniach nie kryli słów uznania i podzięki za mnożenie dokonań. Ten ostatni w podzięce Michałowi Mackiewiczowi za lata wieloletniej współpracy wręczył mu w darze opasłą monografię o dziejach Polaków na Litwie Kowieńskiej, stanowiących w międzywojniu jakże prężne skupisko, które przewrotnymi działaniami władz litewskich zostało rozproszone do obecnego stanu szczątkowego. Nie muszę zapewne mówić, iż treść tej książki winna skłaniać każdego do refleksji, co mamy wspólnym wysiłkiem uczynić, by podobny los nie spotkał też nas w przyszłości na Wileńszczyźnie.
Po wystąpieniach gości podjęto dyskusję, a na trybunę zjazdową kolejno wchodzili: poseł na Sejm z ramienia AWPL-ZChR i przedstawiciel koła ZPL w Ławaryszkach Czesław Olszewski, wiceprezes Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL Grzegorz Jurgo, prezes Wileńskiego Miejskiego Oddziału ZPL Marek Kubiak, prezes Trockiego Oddziału Rejonowego ZPL Jarosław Narkiewicz, prezes Święciańskiego Oddziału Rejonowego ZPL Anna Łatowska, wieloletnia prezes Kowieńskiego Oddziału ZPL Franciszka Abramowicz, prezes Szyrwinckiego Oddziału Rejonowego ZPL Stefania Tomaszun, wiceprezes Akademii Trzeciego Wieku Teresa Vaišvilienė, prezes Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL Zdzisław Palewicz oraz prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL Waldemar Tomaszewski. 
A choć rozważaniom i myślom o stanie i działalności Związku towarzyszyła zaiste wielowątkowość (polska kresowość, znaczenie mediów w sprawie wychowania dzieci, sposoby zaangażowania do Związku młodego pokolenia, konieczna jedność w działaniu ZPL oraz AWPL-ZChR, dbanie o ślady polskości oraz pielęgnowanie ojczystej tradycji i kultury, czynny a nie bierny patriotyzm, budowanie własnej niezależności, współpraca z innymi organizacjami, hołdowanie Bożym przykazaniom), bez wątpienia ich cechą wspólną była niekłamana troska o nasze dziś i jutro. Bo też jakże inaczej, skoro na walne zebranie zostali delegowani – jak ich określił w swym wystąpieniu Waldemar Tomaszewski – "siłacze i siłaczki naszej polskiej sprawy".
W dalszym porządku dziennym, podobnie jak za każdym zjazdowym razem, najwięcej emocji budziły wybory prezesa, do których zgłoszono cztery poparte podpisami delegatów kandydatury. W porządku alfabetycznym byli to: Renata Cytacka, Jarosław Narkiewicz, Waldemar Tomaszewski oraz Krystyna Zimińska. Po tym, gdy Jarosław Narkiewicz postanowił nie uczestniczyć w ubieganiu się o "ster", cedując przyznane mu poparcie na rzecz Waldemara Tomaszewskiego, na "placu boju" pozostało troje, a każdemu udzielono głosu, by skrótowo przedstawił własną wizję prezesowania i odpowiedział na pytania zgromadzonych na sali.
Wolą zdecydowanej większości głosów zarządzono jawne głosowanie. W jego wyniku Waldemar Tomaszewski zdobył 215 głosów, Krystyna Zimińska – 53, a Renata Cytacka – 24. Zgodnie ze statutem, w sytuacji, kiedy jeden z kandydatów – Waldemar Tomaszewski – uzyskał zdecydowaną większość, bo aż 74 proc. głosów, druga tura głosowania była zbędna.
Nowy prezes ZPL na trzyletnią kadencję, podziękowawszy delegatom za zaufanie, zapewnił, iż obce mu będzie lenistwo, przyzwał ich i całą społeczność do jedności we wspólnych poczynaniach. "Patrzy na nas blisko 250 tysięcy Polaków na Litwie. Oni oczekują bardzo wyraźnych sygnałów. Musimy swym przykładem ich zachęcić, nie wpaść w rutynę, w swoistą nomenklaturę, gdy projekty finansowe są na pierwszym miejscu. Bezinteresowna działalność ideowa i hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna" powinny być nadal siłą napędową naszej działalności" – zaznaczył świeżo wybrany "sternik" Związku Polaków na Litwie.
Zgodnie ze statutem, zainicjował on też utworzenie 30-osobowej Rady, do której składu 22 kandydatów zgłosiły oddziały, a 8 – dokooptował imiennie nowy prezes. Wśród wybranych znaleźli się: Waldemar Tomaszewski, Maria Rekść, Rita Tamašunienė, Czesław Olszewski, Robert Komarowski, Teresa Dziemieszko, Edyta Klimaszewska, Waldemar Urban, Jarosław Narkiewicz, Teresa Sołowjowa, Alina Kowalewska, Zdzisław Palewicz, Grzegorz Jurgo, Anna Jesvilienė, Marek Kubiak, Krystyna Zimińska, Janina Stupienko, Renata Cytacka, Edyta Tamošiunaitė, Czesław Litwinowicz, Edward Trusewicz, Mirosław Marszewski, Marlena Paszkowska, Ryszard Jankowski, Zygfryd Binkiewicz, Anna Łastowska, Teresa Narkevičienė, Stefania Tomaszun, Andrzej Rymkevičius oraz Liulita Sulcienė.
Delegaci zjazdu jednogłośnie przyjęli priorytety działalności Związku Polaków na Litwie na lata 2021-2024, rezolucje w zakresie oświaty polskiej na Litwie, w zakresie publicznego używania języka mniejszości, w zakresie reprywatyzacji ziemi na Wileńszczyźnie, w zakresie pisowni imion i nazwisk w dokumentach tożsamości, rezolucję o Traktacie między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, rezolucję o poparciu rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego księdza prałata Józefa Obrembskiego jak też apel o udział w społecznym spisie ludności polskiej na Litwie.
2 lipca odbyło się pierwsze posiedzenie nowo wybranej Rady Związku Polaków na Litwie, podczas którego wyłoniono członków Zarządu Głównego oraz wiceprezesów Związku Polaków na Litwie. Rada zatwierdziła również redaktora naczelnego tygodnika ZPL "Nasza Gazeta" oraz skarbnika.
Członkowie Rady jednogłośnie poparli propozycję prezesa Waldemara Tomaszewskiego co do składu Zarządu Głównego ZPL. Znaleźli się w nim członkowie Rady: Maria Rekść, Zdzisław Palewicz, Jarosław Narkiewicz, Edyta Tamošiunaitė oraz Waldemar Tomaszewski. Takoż jednogłośnie zostali wybrani wiceprezesi Związku Polaków na Litwie, a tego zaszczytu dostąpili: Edyta Tamošiunaitė, Edward Trusewicz oraz Jarosław Narkiewicz.
Na stanowisko redaktora "Naszej Gazety" została w ciągu dalszym zatwierdzona Janina Lisiewicz, a głównej księgowej – Teresa Romanowska. Sekretarz Związku Polaków na Litwie ma być natomiast wybrany w terminie późniejszym.
W ten to sposób Związek Polaków na Litwie, wolą delegatów 16. zjazdu, wytyczył perspektywę działalności na najbliższą przyszłość. Teraz mamy zwierać szeregi, by pomnażać dorobek. W czym pomocne niech będzie pięć prawd Polaków na Litwie, stanowiące poniekąd nasz podręczny katechizm.
Fot. Wiktor Jusiel

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie