Witold Pilecki – to bohaterski żołnierz, który w roku 1940 z własnej woli przedostał się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz w Oświęcimiu, żeby zebrać informacje o losie tamtejszych więźniów i przesłać je polskim strukturom podziemnym.
W tym "piekle na ziemi" pod nazwiskiem Tomasz Serafiński z numerem 4859 przebył tam 947 dni, tworząc za drutami Związek Organizacji Wojskowej, mającej stawiać czoła oprawcom. Co zaś widział, zawarł w "Raporcie Witolda", który po brawurowej ucieczce jego autora z tej "fabryki śmierci" ujawnił światu prawdę o zbrodniach, popełnianych tam na Polakach, Żydach i przedstawicielach wielu innych narodów.
W Polsce Ludowej, dokąd wrócił w 1945 roku, zamiast nagrody za niezwykły hart ducha, czekała go straszliwa kara. Aresztowany z oskarżenia o działalność wywiadowczą na rzecz polskiego rządu za granicą, został poddany bestialskim torturom, a potem skazany przez komunistyczne władze na śmierć poprzez rozstrzelanie, co w więzieniu na warszawskim Mokotowie nastąpiło 25 maja 1948 roku. Jego zwłoki oprawcy pogrzebali po kryjomu, a tak skrzętnie, że miejsce pochówku mimo usilnych starań do dzisiaj nie zostało ustalone.
Los chciał, by ten bohaterski żołnierz w swym życiorysie zahaczył też o nasze Wilno, dokąd w wieku lat 12 został wysłany na naukę. Właśnie tu poprzez udział w tajnych kołach samokształceniowych oraz w polskim konspiracyjnym skautingu formowała się jego jakże patriotyczna późniejsza życiowa postawa.
Gdy Niemcy zaczęli w grudniu 1919 roku wycofywać się z grodu nad Wilią, Witold już od roku działał w Samoobronie, a w sylwestra dowodził harcerską placówką, strzegąc obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej. Wojna polsko-bolszewicka znów wyrwała go z ławki szkolnej: jako ochotnik I Wileńskiej Kompanii Harcerskiej bronił okolic Grodna, potem gonił uciekających spod Warszawy bolszewików. Frontowe życie zakończył udziałem w wyprawie generała Lucjana Żeligowskiego, która odzyskała Wilno dla Polski.
Po maturze zapisał się na Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego, aczkolwiek z braku pieniędzy musiał jednak przerwać studia. Zamiast popaść w zgorzknienie z powodu niespełnionych marzeń, poszedł służyć w Związku Bezpieczeństwa Kraju, czemu przyświecał cel wskrzeszenia w społeczeństwie tradycji żołnierskich, którym to tradycjom pozostał zresztą wierny do końca ledwie 47-letniego życia, przerwanego okrutnym wyrokiem władz komunistycznych.
Jesienią 2019 roku Parlament Europejski ustanowił 25 maja, dzień jego egzekucji, Międzynarodowym Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.
25 maja br., w pierwszą rocznicę tej daty, kwiaty przy domu na wileńskim Zarzeczu, gdzie mieszkał przyszły legendarny rotmistrz, złożyła szefowa polskiej dyplomacji na Litwie Urszula Doroszewska, a towarzyszyli jej litewscy europarlamentarzyści Rasa Juknevičienė i Andrius Kubilius oraz posłowie na Sejm RL Mantas Adomėnas, Gabrielius Landsbergis, Ingrida Šimonytė i Emanuelis Zingeris.
Tegoż dnia hołd bohaterowi oddali tu również przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski oraz wicemer Wilna Edyta Tamošiūnaitė.
komentarze (brak komentarzy)
W ostatnim numerze
NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL
ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!
POLITYKA
2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ
LITERATURA
NA FALI WSPOMNIEŃ
XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"
WŚRÓD POLONII ŚWIATA
RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY
MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA
prześlij swojeStare fotografie
Wiadomości (wp.pl)
Kukiz komentuje listy do PE. "Porażające"
Część list do Parlamentu Europejskiego jest już znana. Paweł Kukiz stwierdził, że decyzje o kandydowaniu polityków do PE nie są podyktowane kwestiami finansowymi, lecz wskazał inny powód. Odniósł się także do nieoficjalnych kandydatur z list PiS. - To jest porażające - skomentował.
Minister zamieściła wpis w sieci. Wylała się fala krytyki
Minister klimatu i środowiska poinformowała w sieci, że "właśnie podpisała ustawę o cenach energii na drugie półrocze tego roku". Na wpis Pauliny Hennig-Kloski zareagowali politycy opozycji.
Śmierć w mieszkaniu księdza. Duchowny był pod wpływem mefedronu
Ksiądz z diecezji sosnowieckiej, w którego mieszkaniu w marcu zmarł młody mężczyzna, był pod wpływem mefedronu. Jak przekazała prokuratura, znaleziono przy nim 3,55 grama substancji.