Ku pamięci wybitnych pisarzy wileńskich

drukuj
Alwida Antonina Bajor, 19.01.2018
Fot. Joanna Bożerodzka

…No i – stało się. Po długich, długich latach słowo, inicjatywa oblekły się w ciało. Wybitni nasi pisarze XX wieku – bracia Stanisław i Józef Mackiewiczowie – zostali upamiętnieni na Ziemi Wileńskiej.

Uroczystości odbyły się 16 grudnia 2017 roku w Wilnie i w podwileńskim Czarnym Borze, z udziałem licznego grona miłośników twórczości pisarzy. W Wilnie, na domu przy ulicy Witebskiej 1, gdzie bracia spędzili dzieciństwo i wczesną młodość, odsłonięto tablicę pamiątkową ku ich czci. Stało się to z inicjatywy społecznej ze strony miejscowych Polaków i Litwinów. Posypało się z tej okazji mnóstwo słów ciepłych, serdecznych, słów wielkiego uznania dla twórców – przez zawirowania przewrotnej Pani Historii – nie tyle zapomnianych, co przemilczanych. Ich "winą" był antykomunizm.
Krótkie, treściwe przemówienia historyków, naukowców wygłaszano po polsku i litewsku. Miłym akcentem równocześnie polsko-litewskim była wypowiedź Leonardasa Vilkasa, tłumacza "Drogi donikąd" Józefa Mackiewicza. Więcej mówiono o Józefie, którego pisarstwo zdążyło już dotrzeć do litewskiego odbiorcy (przetłumaczono dotąd trzy jego powieści). Mniej natomiast o starszym bracie Stanisławie Cacie-Mackiewiczu. Cóż... Cat być może doczeka się jeszcze "swojej chwili".
Cat – to temat osobny, wyjątkowy. Autor licznych książek historycznych, publicysta, polityk, monarchista, konserwatysta, założyciel i redaktor naczelny międzywojennego wileńskiego "Słowa". Redakcja tego "Słowa" mieściła się w Wilnie, w budynku przy dawnej ulicy Królewskiej róg Zamkowej. Od szeregu lat wileńska inteligencja polska i litewska ubiegała się o umieszczenie na tym budynku tablicy memoratywnej, sygnowanej nazwiskiem Stanisława i Józefa Mackiewiczów (Józef pracował w tej redakcji w charakterze reportażysty). Budynek, w którym mieściło się dawniej "Słowo", należy obecnie do kurii. Inicjatywie upamiętnienia tu nazwisk Mackiewiczów władze duchowne nie są przychylne. Gwoli ścisłości – odpowiedzi kurii do tej pory brzmiały dyplomatycznie: ani na tak, ani na nie, "może kiedyś tam później, z biegiem czasu"…
Lepiej później niż wcale… Żywię nadzieję, że jednak coś może w "tym temacie" się odmieni. Może duch Barbary Radziwiłłówny pomoże? (Przypomnę – pochowana w wileńskiej katedrze). Dawna w Wilnie ulica Królewska nazywa się dziś Barboros Radvilaitės. Cat-Mackiewicz poświęcił Barbarze Radziwiłłównie wiele pięknych, czułych słów w swej wspaniałej książce "Dom Radziwiłłów". Mnóstwo lat mu zeszło na poszukiwaniu w archiwum warszawskim jej listów. Archiwum Radziwiłłowskie wyraża się liczbą 10050 kartek listowych, listów Barbary (pisanych własnoręcznie), Cat odnalazł ponad 300.
Wielka księżna litewska, królowa polska. Czy duch Barbary zdoła poruszyć umysły i serca kurii? Ktoś mi w tej chwili podpowiada, że może jednak lepiej będzie na żywym-żywotnym duchu polegać. Na czyim? O tym – niżej.
W tym samym dniu – 16 grudnia Anno Domini 2017 w podwileńskim Czarnym Borze odbyła się uroczystość odsłonięcia kamienia pamiątkowego i tablicy informacyjnej vis-à-vis domu, w którym w latach wojny mieszkał Józef Mackiewicz.
"W imieniu mieszkańców, wspólnoty wiejskiej Czarnego Boru chcę podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tego przedsięwzięcia, a szczególnie dziękuję Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie" za jego sfinalizowanie" – przywitał zgromadzonych Tadeusz Aszkielaniec, starosta czarnoborski.
Na kamieniu – wymowny napis: "Jedynie prawda jest ciekawa" JÓZEFOWI MACKIEWICZOWI, pisarzowi i publicyście, orędownikowi wolności RODACY.
"Jest mi niezmiernie miło, że mogę uczestniczyć w tej podniosłej uroczystości zamknięcia jednego z pierwszych etapów powrotu Józefa Mackiewicza do swej rodzimej kultury, na własną ziemię. To zaszczyt dla naszej Fundacji pracować i współpracować z ludźmi, dla których dzieło, twórczość i myśli Józefa Mackiewicza są na tyle ważne, że poświęcają fragment swojego życia, energię, wolę po to, żeby dać świadectwo wielkości tego pisarza, wielkości myśliciela i publicysty". (Z wypowiedzi wiceprezesa Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie" Rafała Dzięciołowskiego).
Byłam w Czarnym Borze paręnaście razy. Nie tylko z powodu Józefa Mackiewicza, takoż – księdza Michała Sopoćki, który tu, w jednym z domów w czasie wojny się ukrywał. Dom ten odnalazłam, o czym kiedyś na łamach "Magazynu Wileńskiego" pisałam. Po tej mojej publikacji odezwała się siostra Michaela Rak z zapytaniem, jak ma tam dojechać. Dałam jej namiary (telefon) właścicielki domu – pani Raczek. "Ona Raczek, a ja – Rak – zażartowała siostra Michaela – coś z tego się wykluje".
Wykluło się. Dziś się dowiaduję, że dom w Czarnym Borze, będący miejscem kryjówki ks. Michała Sopoćki wykupiła kuria. Może więc za wstawiennictwem niezwykle aktywnej siostry Michaeli Rak kuria zdecydowałaby rozwiązać wreszcie "problem" umieszczenia tablicy pamiątkowej na domu przy ulicy Barboros Radvilaitės – ku czci Cata i jego brata. O ile, oczywiście, siostra Michaela zechce w tej sprawie swego wstawiennictwa się podjąć.

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Stanisław Moniuszko w Wilnie
Wilno po polsku

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie