Mnogości pożytki

drukuj
Henryk Mażul, 12.03.2021

Kolejna książka dra Józefa Szostakowskiego

Los tak szczęśliwie zarządził, że nasze kochane Wilno już od swego zarania zaczęło być modelowane na miasto, gdzie niczym w tyglu mieszać się miały różne narodowości i kultury. Odkąd w zamierzchłym 1323 roku uznawany za jego założyciela wielki książę litewski Giedymin wystosował listy do Europy, zapewniające, że otwartymi ramiony zostanie tu przyjęty każdy, kto przybędzie, wiedziony chęcią dołożenia swej "cegiełki" w rzeczy samej lub w przenośni dla jego rozwoju, tacy chętni pociągnęli z okolic bliższych i dalszych, w czym prym zdecydowany wiedli sąsiedzi zza miedzy – Polacy. 
Ta otwartość miasta mnożona przez tolerancję mieszkańców stworzyła z niego istny fenomen, gdzie obok siebie przez długie wieki w braterskiej zgodzie współżyli: Litwini, Polacy, Rosjanie, Białorusini, Żydzi, Ukraińcy czy Tatarzy, jak też wyznawcy katolicyzmu, prawosławia, islamu, pracując w pocie czoła dla jego rozkwitu i dobrobytu.
Ma więc pełnię racji Józef Szostakowski, doktor nauk humanistycznych, kiedy we wstępie swej nowej książki, opatrzonej tytułem "Dawne Wilno w tyglu kultur" zauważa: "Znaczona siedmioma wiekami historia Wilna, w okresie Wielkiego Księstwa Litewskiego, miasta, którego przynależność państwowa zmieniała się wielokrotnie, mieszkańcy zaś przynależeli do różnych narodów, przede wszystkim litewskiego, polskiego, żydowskiego, rosyjskiego, białoruskiego, jest dobrym przykładem nie tylko pokojowej koegzystencji, ale przede wszystkim tworzenia wielokulturowej wspólnoty. To właśnie w tym miejscu, gdy w innych regionach Europy trwały konflikty, pokojowo funkcjonowały obok siebie różne społeczności. Dzięki wzajemnemu współdziałaniu Wilno stało się ważnym ośrodkiem kultury, nauki, rzemiosła, handlu. Sprzyjało to rozwojowi miasta i podnoszeniu jakości życia mieszkańców".
Świeżo wydana wzmiankowana edycja jest bez wątpienia wzniosłym hołdem, złożonym przez autora wielokulturowości Wilna w różnych jego splotach. Na ponad 180 stronach zabiera on czytelnika w wędrówkę historyczną, sięgającą czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, kiedy gród nad Wilią stanowił wdzięczną przestrzeń dla zamieszkiwania różnych grup narodowych i zawodowych, pochyla się nad będącą istną skarbnicą kultur – wileńską architekturą, osobny rozdział poświęca znaczeniu Wileńskiej Akademii Jezuickiej w poszerzania horyzontów wiedzy. 
Zahaczając natomiast o czasy bardziej nowsze, czyli o wiek XIX, kiedy Wilno znajdowało się pod mrocznym zaborem carskim, oraz o ostatnie stulecie drugiego tysiąclecia, autor z zaiste kronikarską dokładnością, co wymagało długiego przysiadania fałd w penetrowaniu archiwów, odsłania dzieje przypisanych Wilnu polskich, litewskich, żydowskich, białoruskich i rosyjskich towarzystw kulturalnych, a mniej obeznani naprawdę mogą złapać się ze zdziwienia za głowy, że w latach międzywojnia, kiedy gród Giedymina znajdował się w obrębie II Rzeczypospolitej, stanowił on jakże wdzięczne miejsce, by dzięki tolerancji władz każda z tutejszej narodowości mogła w pełni czynić zadość swym potrzebom w dziedzinie oświaty, kultury czy sportu.
Te potrzeby, znajdujące wyraz w tworzonych organizacjach z wyszczególnieniem poszczególnych narodowości, zostały też ukazane w czasach nam najnowszych, czyli po odzyskaniu przez Litwę niepodległości w roku 1990. Nie szczędzą takoż ciekawostek dwa końcowe rozdziały książki: "Ulice jako zwierciadło historii miasta" oraz "Wilno, którego nie ma", wyszperanych w źródłowych materiałach. O tym, jak solidne było to szperanie zwiastuje zajmujący aż ponad 13 stron wykaz bibliografii i aż 20-stronicowy indeks nazwisk, jakie przewijają się na stronach "Dawnego Wilna w tyglu kultur".
Gratulując doktorowi Józefowi Szostakowskiemu kolejnej mądrze pomyślanej vilniany, której poczęcie – jak się zwierzył – zajęło mu całych lat 7, nie sposób w finałowym prezentacyjnym akordzie nie odnotować wartkiej narracji, służącej ilustracją do przywoływanych treści wkładki zdjęciowej w wykonaniu samego autora (wymownie dowodzącej, że obiektywem aparatu włada nie mniej wprawnie niż piórem) oraz dopieszczonej szaty graficznej, w czym zasługi położył nasz niezawodny redakcyjny kolega – Sławomir Subotowicz.
Chętnych ustawienia na półkach domowych bibliotek wzmiankowanej edycji, odsyłam do mieszczącej się na parterze Domu Kultury Polskiej w Wilnie księgarni "Elephas".
"Dawne Wilno w tyglu kultur" – to kolejna książka doktora Józefa Szostakowskiego, do niedawna wykładowcy Litewskiego Uniwersytetu Edukologicznego w Wilnie, a obecnie kustosza Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie, znanego też na naszym gruncie poety oraz przewodnika wycieczek. Dla chętnych samodzielnego zwiedzania Wilna i okolic wielce pomocny jest wydany w roku 2012 jego przewodnik literacki.

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Wilno po polsku
Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie

Wiadomości (wp.pl)

Kamiński i Wąsik z zarzutami. "Nie jesteście ponad prawem"

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali wezwani do prokuratury ws. udziału w sejmowym głosowaniu już po skazującym ich prawomocnym wyroku. - Pamiętam z komisji naciskowej działalność tych panów z lat 2005-2007. Tworzyłem raport komisji śledczej dot. ich nielegalnej działalności potwierdzonej wyrokiem sądu ws. prowokacji przeciwko Andrzejowi Lepperowi - komentował w programie "Tłit" europoseł KO Krzysztof Brejza. - Oni żyją nadal w przekonaniu, że są ponad prawem, ale skutki ich działań od 2006 r. są bardzo brzemienne. Państwo polskie wysyła do nich wyraźny sygnał, że czasy bycia ponad prawem się skończyły. Odpowiedzą, stawią się przed komisją śledczą. Bawią się i testują Polskę, ale państwo im odpowiada: nie jesteście ponad prawem. To jest koniec. Obecne standardy są jednoznaczne. Jeżeli złamali prawo i dokonywali cyrkowych popisów w Sejmie udając posłów, to będą odpowiadać - dodał.

Zatrzymano groźnego przestępcę. Przyszedł na audiencję papieża

Podczas audiencji papieża Franciszka, która odbyła się na placu świętego Piotra w Watykanie, doszło do niecodziennego zdarzenia. Jak donosi włoski dziennik "La Repubblica", służby bezpieczeństwa zatrzymały groźnego przestępcę. Mężczyzna, którym okazał się 54-letni Moises Tejada, jest jednym z najbardziej poszukiwanych kryminalistów w stanie Nowy Jork w Stanach Zjednoczonych. Przy nim znaleziono niebezpieczne przedmioty.

Dostał 220 tys. zł nagród. Tak zarabiał pupil Morawieckiego

220 tys. zł nagród otrzymał w ciągu trzech lat odwołany pod koniec grudnia ubiegłego roku prezes Agencji Badań Medycznych Radosław Sierpiński, zaufany człowiek Mateusza Morawieckiego. Po otrzymaniu ostatniej nagrody miał domagać się zwiększenia premii.