O mowie

drukuj
dr Jan Ciechanowicz, 15.07.2019

Rabbi Chija ben Abba rzekł: Gdy matka Szymona ben Jochaja zbyt wiele gadała w sobotę, on ją upominał: "Mama, dziś jest szabat". I ona milkła (Talmud). Dawne przysłowie, znane w wielu językach Europy, powiada, że mowa jest srebrem, milczenie zaś złotem. Jest to prawda w stosunku do określonych sytuacji, lecz nie do wszystkich. Milczenie bywa dobre, póki bowiem niczego nie mówimy, to nie zdradzamy się niekiedy nie tylko ze swą wielce wątpliwą inteligencją, ale też z niezaprzeczalną niegodziwością. I w ten sposób ratujemy swoją skórę.

Jak trafnie bowiem zauważył Zarko Petan: Milczenie jest złotem tylko wówczas, gdy ten, kto milczy, ma coś do powiedzenia, lecz roztropnie trzyma język za zębami, by mu ich nie wybito. Człowiek roztropny unika mówienia tego, czego będzie musiał później żałować, np. rozmaitych przyrzeczeń. Niekiedy obiecujemy coś, powodowani dobrocią albo pijackim rozrzewnieniem. I w jednym, i w drugim przypadku nie zastanawiamy się, czy potrafimy danego słowa dotrzymać. No, i mamy zepsutą opinię. Lepiej zatem zmilczeć niż wyskoczyć z głupstwem, jak filip z konopi.
Można jednak chować się nie tylko za milczeniem, ale i za słowami. Chcąc się ukryć, można to osiągnąć także mówiąc wiele o sobie (Friedrich Nietzsche). A zresztą Baltazar Gracian pouczał wcale niegłupio: Nie mów o sobie. Możesz albo sam siebie chwalić, co jest próżnością, albo krytykować, co jest przesadną pokorą. W obu przypadkach okazalibyśmy brak rozsądku nawet rozmawiając z bliskim przyjacielem, nie mówiąc o osobach, od których zależymy służbowo, czy o wystąpieniach publicznych. 
O braku rozwagi świadczyłoby również dobre lub złe mówienie o swych przełożonych lub o osobach obecnych; w pierwszym przypadku ośmieszylibyśmy się jako wazeliniarze, w drugim ukarano by nas za złośliwą bezczelność. Niektórzy chwalą sami siebie, o której to sytuacji Erazm z Rotterdamu ironicznie napisze: A cóż być może stosowniejszego i bardziej na miejscu i do twarzy, jak kiedy głupota swych własnych pochwał sama jest trębaczem?… 
To prawda, słowo wylatuje wróblem, a powraca wołem. Zanim czegoś nie powiedzieliśmy, nie zaszkodzi to nam. Nieraz bywa jednak tak, że milczenie byłoby co najmniej niemoralne, według rosyjskiego powiedzenia: promołczi, popadiosz w pałaczi – zmilcz, a zostaniesz katem. Trzeba mieć dość męstwa, zdecydowania i szlachetności, by w pewnej sytuacji powiedzieć, że król jest nagi i nie zostać współautorem jakiejś dużej niestosowności lub nawet zbrodni. Milczenie może być bardzo głośne i powodować wielokrotne, długotrwałe echo, także jeśli chodzi o opinię o tym, kto zmilczał. 
Gdy zaś chodzi o ludzkie słowa, wypada je traktować z dużą dozą chłodnej rezerwy, człowiek bowiem rodzi się kłamcą, który to fakt jest widocznie warunkowany biologicznie (kłamstwo – to broń w walce o swe miejsce pod słońcem). Niekiedy chcemy osłonić lub zgoła ukryć swą słabość przez pozornie szczere jej wyznanie. Jeden mówi: "jestem nieukiem" – i naprawdę nic nie umie. Inny mówi "stary już jestem", i w istocie przekroczył szósty krzyżyk. Jeszcze inny: "jestem biedakiem" – i jest biedakiem (La Bruyere, Charaktery). 
Baczyć należy nie tylko na to, co się mówi, lecz też na to, kto to mówi, jaki człowiek (Prodikos z Keos). Trudno nieraz bowiem się połapać co do istotnej treści jakiejś mowy. Wówczas wystarczy przypomnieć sobie, kto to mówi, aby domyśleć się intencji zagadkowych zdań.
Jan Gawiński (zm. w 1684 r.) pisał:
Nie poznawaj człeka z mowy,
Ale go uważaj z głowy;
Jednak chcesz go uznać w głowie,
Prędko go dojdziesz po mowie.
Nie warto przerywać, gdy ktoś mówi o nas krytycznie – przynajmniej dowiemy się, jakie ma o tym zdanie. Niech mówi, co chce i ile chce. Zależnie od nastroju.
Którym nie wolno mówić w obecności pana, mówią potem wiele o panu (Seneka). Słuchajmy więc uważnie i z olimpijskim spokojem tego, co o nas myślą przyjaciele bądź wrogowie. I wyciągajmy wnioski zarówno co do nich, jak i co do nas samych. Dobrze robi – pisze filozof – kto bez odpowiedzi znosi oskarżenia, jeśli nawet wyrządzają mu krzywdę, w wypadku, kiedy by oskarżyciel widział w tym jeszcze większą niesłuszność z naszej strony, gdybyśmy mu przeczyli lub nawet odparli jego zarzuty. 
Idzie o to, że przyczyny i sprężyny naszych najokrutniejszych wzburzeń są śmiesznie nędzne. A w toku słownego starcia im więcej robi się hałasu wokół jakiejś dobrej sprawy, tym mniej staje się ona warta, ponieważ zjawia się podejrzenie, że wszystko się dzieje nie dla meritum sprawy, lecz właśnie dla hałasu i dla pustych ambicji. Św. Augustyn w Solilokwiach zauważa: Trudno znaleźć człowieka, który nie wstydzi się ulec w dyskusji; dlatego też prawie zawsze bezładne krzyki uporu zagłuszają rozumowanie, które miało już doprowadzić do wyjaśnienia prawdy, a pokonany odczuwa wielką przykrość, którą najczęściej stara się ukryć, ale niekiedy także jawnie okazuje…
Zdarza się tak, że w ciągu jednego dnia ta sama osoba powie o nas kilka razy coś złego i kilka razy coś dobrego, w zależności od nastroju, od sytuacji, od jakiegoś szczegółu wspomnień, od tego wreszcie, z kim rozmawia. Gdy więc ktoś nam doniesie, że ktoś inny mówił o nas źle, pomyślmy, że może w tej chwili mówi dobrze i nie przywiązujmy do tematu najmniejszej wagi, natychmiast puszczając sprawę w zapomnienie. 
Jesteśmy skłonni i zwykli dopatrywać się w ludziach, z którymi przypada nam toczyć rozmowę, wielkiej bystrości i talentu tylko dlatego, że dostrzegają oni nasze zalety rzeczywiste bądź takie, które sami sobie przypisujemy, i dlatego, że rozpoznają oni piękno i najrozmaitsze inne wartości tkwiące w każdym naszym powiedzeniu i uczynku. (…) Natomiast w odniesieniu do wszelkich innych spraw albo nie dostrzegamy w nich zdolności, albo nie przyznajemy, że je odkryliśmy. (…) Dzisiaj, kiedy ktoś chwali przed tobą lub gani za prawość czy nieprawość człowieka, z którym miał czy właśnie ma do czynienia, to nie dowiadujesz się od owego kogoś niczego innego poza tym, że człowiek, którego ten potępia lub wychwala, jest dobrze czy źle wobec niego usposobiony; dobrze wówczas, kiedy go przedstawia jako dobrego, źle, kiedy jako złego (Giacomo Leopardi). Z tego wynika, że nie należy z nikim polemizować, szczególnie zaś z osobnikami małego rozumu, ani ich pouczać. Duraka uczyt’, czto miortwogo leczyt’ – głosi przysłowie rosyjskie. Głupiec bowiem może całe życie spędzić obok człowieka rozumnego, a i tak się niczego nie nauczy. 
Człowiek myślący zresztą, zanim zacznie pouczać innych, porządkuje siebie samego. Nie zwraca też uwagi na docinki, jakby według słów poety Michaiła Lermontowa:
Ukor niewieżd, ukor liudiej
Duszy wysokoj  nie pieczalit;
Puskaj szumit, wołna moriej
Utios granitnyj nie powalit. 
To samo zalecał cesarz Marek Aureliusz: Bądź podobny do skały: fale bez przerwy o nią się rozbijają, ona zaś stoi niewzruszona i wokół niej uciszają się niespokojne wody. 
* * *
Jeśli chodzi o żarty, to należy być bardzo powściągliwym i ostrożnym zarówno w ich opowiadaniu, jak i w słuchaniu. Wielu ludzi dąży w rozmowie nie do znalezienia prawdy, lecz do ściągnięcia pochwał za swój dowcip i do udowodnienia, że potrafią obronić każde ze swych twierdzeń. Nigdy nie wolno żartować na tematy religijne, państwowe, kpić z ważnych spraw i wielkich lub zasługujących na współczucie ludzi.
Jeśli przy okazji nie pokażesz tej wiedzy, którą według ogólnego przeświadczenia posiadasz, to innym razem będą myśleć, że wiesz także to, co może ci być niewiadome. Ostrożność w wysławianiu się jest lepsza od krasomówstwa, a umiejętność znaleźć odpowiedni ton w rozmowie z tym, z kim mamy do czynienia, znaczy więcej niż zdolność do pięknego i strojnego gadania. 
Istnieje bowiem pewna prawidłowość psychologiczna, polegająca na tym, że gdy nie ma myśli, na ich miejsce przychodzą puste, zawijaste i nudne frazesy, których nikt nie chce słuchać. Myśl zaś, jak błyskawica w ciemnej nocy, rozjaśni na ułamek sekundy cały świat, a potem znów wszystko pogrąża się w bezmyślności. Prawdziwa elokwencja polega więc nie na tym, by ciągnąć kazanie w nieskończoność, lecz na tym, by powiedzieć dokładnie i wyraziście to, co należy i ani zdania więcej. Nic nie jest tak sprzeczne z mądrością, jak mędrkowanie. Nawoływał tedy Nikołaj Niekrasow:
Prawiłu sleduj uporno,
Cztoby słowam było tiesno,
A myślam prostorno. 
Minimum słów, maksimum myśli – to należy do dobrego wychowania i dobrego tonu. 
Wykwintność mowy miła jest i gładkość,
Lecz jakże piękna słów prawdziwych krótkość (Aliszer Nawoi). 
Nieprzerwane mówienie, nawet dobre, przy braku zdolności do żywego dialogu wskazuje na umysłową ociężałość. Nie powinno się wypowiadać bez konieczności, gdy się jest w towarzystwie ludzi pozbawionych rozumu czy sumienia. W Mahabharacie czytamy: 
Jak śpiewak nie chce śpiewać dla głuchych słuchaczy,
Tak mędrzec słów dla głupców marnować nie raczy. 
Na jeszcze inny fundamentalny fakt psychologiczny wskazywał genialny Johann Wolfgang Goethe: Uprzedzenia ludzi mają podstawę w ich charakterze; dlatego też, ze względu na tę ścisłą zależność, są nie do przezwyciężenia. Ani dowody, ani rozsądek, ani rozum nie mają na nie najmniejszego wpływu.
Mówi się długo, gdy się nie ma nic do powiedzenia, a źle wyrażona mądra myśl jest podobna do pięknej, lecz bez gustu ubranej kobiety. Jak powiada nawet Doktor w komedii Moliera Zazdrość kocmołucha: Piękna to cnota umieć wyrazić rzecz w niewielu słowach (...), a wielcy pyskacze, miast by nas mieli zniewolić do słuchania, stają się wprędce tak męczący i uciążliwi, iż nie słyszy się ich zupełnie... Największym przymiotem roztropnego człowieka jest mówić zwięźle... 
Kto klarownie myśli, ten też klarownie mówi; w czyjej zaś głowie panuje zamęt, tego mowa bywa bełkotliwa, szybka, mętna, a sam mówiący kończąc zdanie nie pamięta, co chciał powiedzieć na jego początku. W tamilskiej księdze Tirukkural czytamy pouczające wywody: 
Płynność mowy i swada to wielkie zalety,
Dają sławę i zysk ministrowi.
Powodzenie czy klęska zależą, niestety,
Bardzo często od dobrej wymowy.

Mówca słowom jak wojskom pozycje wyznacza,
By skutecznie podbiły sąsiadów.
Jeśli się zastosuje do pragnień słuchacza,
Wzmocni trwałość wzajemnych układów.
Mów, co chciałeś powiedzieć, gdy masz rozeznanie,
W sednie sprawy żywotnej a ważnej,
Ale mówcą prawdziwym nie wcześniej zostaniesz, 
Aż nauczysz się słuchać uważnie.

Zręczny mówca nie przerwie z błahego powodu
I nie oprze się nikt jego mowie.
Łącząc język łagodny z twardością dowodów,
Wyrazisty jest w gestach i słowie.

Ci, co zdania nie mogą poprawnie wykrztusić,
Silą się na przydługie przemowy.
Cóż, że gdzieś się uczyli, gdy nikt nie wydusi
Z nich tej wiedzy, co wbito im w głowy. 
Dobre są krótkie przemowy, ale lapidarność nie powinna prowadzić do kastrowania treści naszych słów. Brevis esse laboro, obscurus fio – Starając się być krótkim, staję się niezrozumiałym (Horacy). Trzeba mówić ani rozwlekle, ani zbyt skrótowo, lecz zachować złoty środek. Dowodem wysokiego wykształcenia jest umiejętność mówienia o rzeczach największych w sposób najprostszy (Ralph Emerson). Lecz należy ciągle uważać na okoliczności, w przeciwnym razie przykrości nie uniknąć. Tam, gdzie wielki człowiek rozkrywa swe myśli, tam też i Golgota (Heinrich Heine). Szczerość – to świetlistość duszy i umysłu, cechująca tylko ludzi znakomitych; miernota jednak, która jest perfidna, pokrętna, fałszywa i czujna, nie śpi, dlatego każde nieostrożne słowo wykorzysta w celu szkodzenia. Tedy i Tiruwalluwar ostrzega:
Jeśli musisz przemawiać, plan z góry przygotuj
I choć z grubsza oszacuj słuchaczy.
Nie zaczynaj, nie znając gruntownie przedmiotu,
Abyś całkiem go nie przeinaczył.

Ten, co mówi w nieznane, nie wiedząc, kto słucha,
Jest jak człek, który mówić nie umie.
W gronie ludzi natchnionych przemawiaj do ducha,
W  gronie kpów nie imponuj rozumem.

Czasem  trza wobec starszych zachować milczenie,
Aby ich nie urazić swą mową.
Jeśli mistrz cię potępi za twe przemówienie,
Lepiej stokroć, byś został niemową.

Niechaj każde twe słowo błysnąwszy klejnotem
Olśni tych, których olśnić jest w stanie.
Jeśli z gronem słuchaczy nawiążesz wspólnotę,
Dobroczyńcą ich przez to się staniesz. 

Ten, co mądrze przemawiał do grona uczonych,
Niechaj głupim swych słów nie powtarza.
Bowiem rzeczy rozumne w umysłach nicponi
Są jak nektar skradziony z ołtarza. 
Im bardziej chwila uroczysta, tym słowa mają większą wagę – powiada kardynał Stefan Wyszyński. Do tego rodzaju doniosłych chwil należą np. z natury wszelkie posiedzenia sądowe, gdyż ważą się na nich często losy i życie ludzkie. Jedno słowo może tu zgubić, a jedno uratować.
Nie powinno się rozprawiać o sprawach nieistotnych, zbyt prywatnych, intymnych czy fizjologicznych, jak np. o jedzeniu, piciu, modzie, ubiorach, swych chorobach i dolegliwościach. W rozmowie, jak zaznaczyliśmy,  nie powinno się kłamać, to jest w złym guście. Nigdy zaś nie kłamie ten, kto nikogo się nie boi. A nikogo nie musi bać się ten, kto nikomu nie uczynił zła. Powiada się, że ten, kto jest pełen dobrej wiary i cnoty, a przy tym obdarzony siłą ducha i bogactwem umysłu, gdziekolwiek się znajdzie, powinien być szanowany.
Afektacja jest wrogiem dobrej mowy. Gdy się spokojnie i bez skarg opowiada komuś o swoich problemach, przynosi to ulgę i pomaga w nabraniu dystansu do tychże problemów, a więc w ich psychologicznym i filozoficznym pokonaniu. Gdy się natomiast uskarża na swój los, to budząc we współrozmówcy współczucie i żal, wysysa z niego energię witalną. Z reguły na swój los skarżą się i nad sobą użalają ludzie źli, egoistyczni, zawistni, którzy są wampirami z natury. Nie warto ich ani wysłuchiwać, ani tym bardziej im współczuć. 
Należy mówić spokojnie, bez podnoszenia głosu. Mówić bez przycisku: ta stara reguła ludzi obytych w świecie oznacza, że o wydobycie treści waszych słów niech się troszczą inni ludzie własnym rozumem; ten zaś porusza się wolno i nim dojdzie do sedna, was już nie ma. Natomiast mówić z naciskiem znaczy przemawiać do uczucia, a wtedy wszystko wychodzi na opak. Jest wielu ludzi, którym można z uprzejmą miną i przyjacielskim tonem naopowiadać naprawdę głupstw, nie narażając się bezpośrednio na niebezpieczeństwo (Arthur Schopenhauer). 
Zbytnia kwiecistość mowy powoduje, że się jej słucha krytycznie i ironicznie, a w końcu też z lekceważeniem. Krasomówstwo, ściągając na nie naszą uwagę, szkodzi samej istocie rzeczy. Chęć wyróżnienia się od wszystkich niezwykłym krojem ubrania świadczy o małostkowej duszy; to samo jest z językiem... – Mowa, której chodzi o prawdę, musi być prostą i naturalną (Seneka).
Nie z każdym należy rozmawiać i nie każdej wypowiedzi słuchać. Gdy ktoś, nie będąc znawcą, bawi się jednakże w sądy, należy bezzwłocznie protestować: bez względu na to, czy jest on kobietą, czy mężczyzną. Zachwyty i uwielbienia dla jakiejś osoby lub rzeczy bynajmniej argumentami nie są; wstręt i nienawiść do nich także nie (Friedrich Nietzsche). A jeśli poszłoby o ciebie osobiście, to posłuchaj, co na ten temat rzekł przewrotnie młody Ardegna Soffici: Nie słuchaj tego, co mówią o tobie; chyba że chcesz się dowiedzieć, co masz mówić o innych… 
* * *
Do zakresu dobrego wychowania i etykiety należy umiejętność zachowania milczenia tam i wówczas, gdzie i kiedy jest to wskazane ze względu na okoliczności i osoby. Piotr Ignacy Legatowicz w opracowaniu Przodków naszych obyczajność (Wilno 1859) doradzał: Nowin, mianowicie bolesnych i przerażających, nie zwiastuj bez uprzedniego przygotowania słuchaczów do ich przyjęcia. – Smutnych komuś zdarzeń, których mógł na ów czas zapomnieć, nie przypominaj. – Nie opowiadaj, jak kogoś więził, bił, dręczył i katował, jak komuś rozbił twarz, wyrwał włosy, wybił zęby, bo przez to sam dasz złe świadectwo o sobie. – Nie rozniecaj niechęci między ludźmi i nie zapalaj kłótni, ale raczej staraj się zręcznie pogodzić poróżnionych, uspokoić swary i uczynić zgodę. – Cudzych tajemnic i sekretów nie badaj, powierzone sobie przy sercu chowaj. – Nie nudź, mianowicie kobiet, opowiadaniem zdarzeń i wypadków nadzianych kłamstwem. – Unikaj rozmów, jak je zowią, tłustych albo po prostu brudnych, obrażających wstyd i gorszących młodzież. – Nie rozprawiaj o tym, czego nie rozumiesz. – Nie wdawaj się w sądy i rozprawy o polityce, mianowicie nie mając o niej dobrego wyobrażenia. – Nie miej zwyczaju prawić komuś długich i wyszukanych komplementów. – Słuchaj tego, co ktoś (mianowicie starsi) do ciebie mówi. – Nie miotaj potwarzy, osobliwie przed cudzymi na swoich, bo zły jest ptak, który swe gniazdo brudzi. – Nie plam się kłamstwem, a raczej żyj prawdą. – O osobach wyższych godnością, zasługą, urzędem i wiekiem, zdania swego nie dawaj. 
Księga mądrości żydowskiej Talmud powiada: Kto pluje w górę, temu plwociny spadają na jego własną gębę. – Jeśli ktoś godniejszy od ciebie mówi coś niedorzecznie albo fałszywie, ty nie poprawiaj, raczej zmilcz, a kłamstwa nie zadawaj. – Jeśliby ktoś z osób godniejszych zaczął opowiadać o czym ty dobrze już wiesz, tedy przez grzeczność nie mów, że wiesz o tym, ale słuchaj aż rzecz dokończy. – Nie pytaj się osoby godniejszej od ciebie, jak się ma, bo to byłoby zanadto poufałe, i w każdym razie zostaw to pytanie lekarzom. – Nie miej zwyczaju pytać się wyższych i godniejszych od ciebie, co robią, co myślą, gdzie byli, dokąd idą, bo oni nie zobowiązani do zdawania przed tobą rachunku ze spraw i myśli swoich. – Przechadzając się z jaką poważną osobą, przy zawrocie nie obracaj się do niej tyłem, ale twarzą i zawsze bądź po lewej jej stronie. – Z uniżonością, gotowością do usług i grzecznością obchodź się z krewnymi i powinowatymi swymi: dziadem, babką, stryjem, wujem, ciotką… Istnieje więc zarówno sztuka mówienia, jak i sztuka milczenia w odpowiedniej chwili i sytuacji. 
Do dobrego tonu należy brak narzekania, aby nie zatruwać życia innym opowieściami o naszych problemach zdrowotnych, rodzinnych czy zawodowych. Skargi bowiem zawsze dyskredytują osobę utyskującą i budzą nie współczucie, lecz z trudem ukrywaną złośliwą radość. Nigdy nie narzekaj – doradza Baltazar Gracian. – Niektórzy skarżą się na to, co złego spotkało ich w przeszłości, i prowokują podobne zachowania w przyszłości. Szukają wsparcia lub pocieszenia, ale ich słuchacze czują tylko satysfakcję albo nawet pogardę. Lepszą polityką jest chwalić przysługi, jakie inni ci wyświadczyli, dzięki czemu doświadczysz ich jeszcze więcej… Rozsądna osoba nigdy nie powinna rozpowiadać o hańbie lub lekceważeniu, a tylko o szacunku, jaki inni jej okazali. Dzięki temu zdobędzie przyjaciół i pozbędzie się wielu wrogów…
 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Wilno po polsku
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie